Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Konkurs "Bajki dla brzuszka"

napisał/a: kamka88 2008-07-25 20:54
Mój Maluszku Ukochany,Ty mój Słodziaku
wspaniale wyszedłeś dziś na USGiaku!
Teraz jestem dumna i ze zdjęciem Twoim chodzę,
pokazuję i się chwalę wszystkim napotkanym po drodze:)
Mała rączka,mała nóżka
a pośrodku jakaś różdżka!
Co to, myślę "nie do wiary!"
Czyżby chłopczyk był do pary?
Przecież miała być dziewczynka,
mała, słodka jak malinka.
Ale za to jesteś Ty Chłopczyku,
mój słodziutki,kochaniutki bobasiku!
Już nie mogę się doczekać,
kiedy przyjdzie dzień wspaniały,
ten na który muszę czekać,
tak przeze mnie wyczekiwany!
Ale nie spiesz się Maluszku,
jeszcze trochę posiedź w brzuszku.
A gdy będziesz już dość duży,
i urośniesz sobie zdrowy,
to wyskakuj z tej "kałuży"
tatuś na to jest gotowy!
napisał/a: Olga82 2008-07-25 22:16
Bajka może trochę długa ale ja i moje maleństwo mój Mały Musek mamy dla siebie dużo czasu

Historia, którą Ci opowiem dzieje się w miejscu dziwnym, tajemniczym. Miejscu, gdzie stopa człowieka jeszcze nie postała, gdzie nie ma wielkich fabryk i sklepów, w miejscu gdzie nie spotkamy zła ni zawiści, a wyznacznikiem życia jest natura.
Tu dzień rozpoczyna się, gdy wstaje słońce, a kończy, gdy księżyc zawita na niebie. Codzienne zajęcia również wyznacza przyroda. Padający deszcz zapowiada dzień spokojny, dzień senny, z kolei uśmiechające się od rana słońce sygnalizuje czas zabawy i beztroskiego wypoczynku. W takie dni Nasza kraina wygląda bajkowo – gdzie nie spojrzysz otaczają Cię piękne kwiaty a rozłożyste konary drzew radośnie powiewają na wietrze jakby chciały pozdrowić wszystkich mieszkańców Naszej krainy. Ale najbardziej zachwycają otaczające nas ze wszystkich stron ogromne masywy – olbrzymie góry. Tak wysokie, że zdaje Ci się, że kiedy tylko na nich staniesz będziesz mógł dotknąć samego nieba. W tych jakby się zdawało bajkowych okolicznościach spotykasz się z pierwszym bohaterem Naszej opowieści – Małym Muskiem.
Co możemy powiedzieć o Małym Musku? Na tę chwilę naprawdę niewiele. Nie wiemy skąd się wziął w Naszej krainie, co robi, i dlaczego jest tutaj SAM? Wiemy za to doskonale jak wygląda. Po pierwsze Mały Musek Jest ŁOSIEM, a właściwie całkiem małym ŁOSZAKIEM. Ma brązowe futerko, śmieszny mały ogonek, piękny mały nosek, a pod brodą zwisa mu kępka krótkich włosów, która on sam nazywa „dewlep”. Mały Musek ma jeszcze coś a mianowicie ma ROGI, jak sam mówi nie są to zwykłe rogi, gdyż są nadzwyczaj duże i rozłożyste. Mały Musek mówi, że są one NOWOBUDYNKOWE, ale tak naprawdę nikt nie wie, co to znaczy...
A zatem popatrzmy, co też Musek porabia w naszej przepięknej krainie?
Mały Musek od dłuższej chwili przygląda się swojemu odbiciu w pobliskiej rzeczce i patrzy jak długie są jego rogi.
- Czy są już tak jak konary pobliskich drzew? – pyta siebie Mały Musek.
- O tak, bez wątpienia! - odpowiada mu jego wewnętrzny głos.
Zachwycony Musek patrzy powtórnie i pyta:
- Czy sięgają one tak wysoko jak szczyty gór widoczne tam za lasem?
- O tak, są jeszcze wyższe, są przecież NOWOBUDYNKOWE!!!
Na tę myśl radośnie podskoczył i zaintonował swoją ulubioną piosenkę, którą zresztą sam wymyślił:
„Jestem Malutki, ogromne rogi dziś mam;
Jestem szczęśliwy, bo rogi rosną wciąż…”

Tak sobie śpiewał Mały Musek, radośnie brykając koziołki, gdy nagle zaczęło się dziać coś dziwnego. Pierwszą oznaką zmian było słońce, które nagle zaszło za chmury. A chmury nie były już takie białe i mięciutkie jak wydawało się to jeszcze przed chwilą, lecz były ciężkie i szare i były tak nisko, że Mały Musek był przekonany, że końce jego rogów wystają daleko ponad nimi. Wiatr również się zmienił. Nie niósł jak wcześniej radosnych treli ptaków, lecz wył i huczał złowrogo. Mały Musek podkulił pod siebie swój mały ogonek dokładnie w chwili, gdy pierwsza kropla deszczu zmoczyła jego piękny, mały nosek. Wtedy Nasz Musek poczuł się naprawdę nieswojo. Rozejrzał się wokoło mając nadzieję, że zobaczy kogoś, z kim będzie mógł poszukać schronienia, ale wszędzie było pusto. Wszyscy mieszkańcy naszej krainy już dawno pochowali się w swoich domkach – Borsuki już dawno pousypiały w swoich norkach, Jeże zakopały się pod liśćmi, a mały Zajączek schronił się pod rozłożystym krzakiem. Tylko Wydry dokazywały w pobliskiej rzece, zachwycone zbliżającą się ulewą, ale ich niestety Nasz Musek nie zauważył. Mały Musek był naprawdę wystraszony, po raz pierwszy w życiu poczuł, że jest naprawdę SAM. Zaczął rozglądając się za jakimś schronieniem, ale nagle zrobiło się zupełnie ciemno. Tylko okrutny wiatr wył straszliwie tak, że Mały Musek obawiał się o swoje rogi. Coraz bardziej przerażony Musek z niepokojem patrzył w niebo gdzie raz po raz zaczęły się pojawiać błyskawice, rozświetlające całe niebo i szczyty otaczających Nas gór. Do tego wszystkiego pojawiły się grzmoty. Potworny huk, jaki nastąpił wprawił małego Muska w przerażenie. Nie wiedząc, co czynić Mały Musek zaczął porykiwać żałośnie. Lecz narastająca ulewa, coraz silniejszy wiatr i szalejąca wokoło burza sprawiły, że postanowił on za wszelką cenę znaleźć jakąś kryjówkę. Zaczął biec szalonym tempem w kierunku pobliskich drzew. Wyglądał nie jak mały łoś, lecz jak pędzący rumak z śmiesznymi różkami na głowie…W końcu Mały Musek znalazł coś na kształt schronienia. Kilka przewróconych drzew tworzyło coś jakby szałas – namiot, i choć deszcz ciągle kapał na nosek Małego Muska uznał on to za doskonałe schronienie przed burzą. Aby przestać się tak bać i zapomnieć na chwilę o szalejącej błyskawicy Mały Musek zaczął śpiewać swą ulubioną piosenkę:
„Jestem Malutki, ogromne rogi dziś mam;
Jestem szczęśliwy, bo rogi rosną wciąż…”

Tak nucił Mały Musek, ale jak stwierdził to nie była dobra piosenka na tak straszliwą pogodę, a i sam Musek nie czuł się teraz szczęśliwy – przeciwnie czuł się bardzo, bardzo samotny. W związku z tym postanowił ułożyć nową piosenkę, która by bardziej pasowała do jego obecnego nastroju. Po kilku chwilach zastanowienia Mały Musek zaśpiewał:

„Jestem Malutki i krótkie rogi dziś mam;
I jestem smutny, bo jestem w lesie sam;
Burza szaleje, i co ja robić mam?”

Tak śpiewał Mały Musek i nawet nie spostrzegł, że wiatr już nie wieje tak silnie jak przed chwilą, że deszcz już tylko przyjemnie pokrapuje, a słońce nieśmiało przebija się zza chmur. Nagle Mały Musek przestał śpiewać, bo usłyszał nieopodal czyjeś kroki. Wychylił się cichutko ze swojego schronienia i to, co ujrzał wprawiło go w osłupienie. Zobaczył cztery kopytka, ciemne brązowe futerko, „dewlep” i ogromne, rozłożyste rogi. Pewnie myślisz, że Mały Musek znów przeglądał się w rzece i zobaczył swoje odbicie? Mały Musek też pomyślał przez chwilę, że widzi samego siebie, ale coś mu się nie zgadzało… Kopytka owszem były cztery, ale jakby jakieś większe, i futerko było brązowe, i „dewlep” też był, ale nosek był jakiś inny. Nie był taki jak jego – piękny i mały, ale raczej duży i zawinięty. No i rogi Mały Musek uznał, że też nie wyglądają tak jak jego. Owszem były duże i rozłożyste, ale na pewno nie były NOWOBUDYNKOWE. Wpatrując się w to nowe zjawisko Mały Musek usłyszał głos:
- Hej Mały, co się tak patrzysz, łosia nie widziałeś?
Mały Musek otworzył szeroko oczy i zapytał:
- Skąd wiesz jak mam na imię?
- Nie wiem, ale jesteś mały, wiec mówię do ciebie Mały. – odpowiedział nowoprzybyły Stwór.
- A czy Ty masz na imię Duży, skoro jesteś duży?
- Dla Ciebie mogę być Duży – odpowiedział Duży, statecznie kiwając ogromnymi rogami - Co tutaj robisz sam w taką pogodę?
- Siedzę sobie i śpiewam - odpowiedział Mały Musek – i nic a nic się nie bałem…Naprawdę…
Duży popatrzył ze zdziwieniem na wciąż jeszcze trzęsące się ze strachu różki Małego i odpowiedział ze śmiechem:
- Właśnie widzę…
- Naprawdę – powiedział Mały - tylko czułem się tu troszkę samotny…
- Samotny? Tutaj? Jak jest Ci źle to możesz iść ze mną.
- Z Tobą? – z niedowierzaniem zapytał Mały - i będziesz moim przyjacielem?
- Pewnie – odpowiedział Duży.
- I będziesz ze mną w czasie burzy i wiatru i deszczu? – upewniał się Mały Musek.
- Jasne. I kiedy słonce będzie świecić też – potwierdził Duży.
- I będziesz do mnie mówił Rogaty?
- Co??? – z niedowierzaniem zapytał Duży – przecież ty prawie nie masz rogów!
- Odwołaj! – zawołał Mały – Mam rogi i to NOWOBUDYNKOWE!
Nie wiedząc, co to właściwie znaczy Duży powiedział:
- Popatrz, jaka wspaniała tęcza, chodźmy pokaże Ci naszą krainę, Mały…
- Mały Rogaty – poprawił go Mały i uśmiechnął się, bo wiedział, że teraz już nie będzie sam, że ma przyjaciela i teraz nawet miniona burza nie wydawała mu się taka straszna. I tak idąc u boku Dużego ku zachodzącemu słońcu Mały Musek radośnie podśpiewywał:
„Jestem Malutki, ogromne rogi dziś mam;
Jestem szczęśliwy, bo rogi rosną wciąż…”
napisał/a: Olga82 2008-07-25 22:26
Bajka może trochę długa ale ja i moje maleństwo mój Mały Musek mamy dla siebie dużo czasu

Historia, którą Ci opowiem dzieje się w miejscu dziwnym, tajemniczym. Miejscu, gdzie stopa człowieka jeszcze nie postała, gdzie nie ma wielkich fabryk i sklepów, w miejscu gdzie nie spotkamy zła ni zawiści, a wyznacznikiem życia jest natura.
Tu dzień rozpoczyna się, gdy wstaje słońce, a kończy, gdy księżyc zawita na niebie. Codzienne zajęcia również wyznacza przyroda. Padający deszcz zapowiada dzień spokojny, dzień senny, z kolei uśmiechające się od rana słońce sygnalizuje czas zabawy i beztroskiego wypoczynku. W takie dni Nasza kraina wygląda bajkowo – gdzie nie spojrzysz otaczają Cię piękne kwiaty a rozłożyste konary drzew radośnie powiewają na wietrze jakby chciały pozdrowić wszystkich mieszkańców Naszej krainy. Ale najbardziej zachwycają otaczające nas ze wszystkich stron ogromne masywy – olbrzymie góry. Tak wysokie, że zdaje Ci się, że kiedy tylko na nich staniesz będziesz mógł dotknąć samego nieba. W tych jakby się zdawało bajkowych okolicznościach spotykasz się z pierwszym bohaterem Naszej opowieści – Małym Muskiem.
Co możemy powiedzieć o Małym Musku? Na tę chwilę naprawdę niewiele. Nie wiemy skąd się wziął w Naszej krainie, co robi, i dlaczego jest tutaj SAM? Wiemy za to doskonale jak wygląda. Po pierwsze Mały Musek Jest ŁOSIEM, a właściwie całkiem małym ŁOSZAKIEM. Ma brązowe futerko, śmieszny mały ogonek, piękny mały nosek, a pod brodą zwisa mu kępka krótkich włosów, która on sam nazywa „dewlep”. Mały Musek ma jeszcze coś a mianowicie ma ROGI, jak sam mówi nie są to zwykłe rogi, gdyż są nadzwyczaj duże i rozłożyste. Mały Musek mówi, że są one NOWOBUDYNKOWE, ale tak naprawdę nikt nie wie, co to znaczy...
A zatem popatrzmy, co też Musek porabia w naszej przepięknej krainie?
Mały Musek od dłuższej chwili przygląda się swojemu odbiciu w pobliskiej rzeczce i patrzy jak długie są jego rogi.
- Czy są już tak jak konary pobliskich drzew? – pyta siebie Mały Musek.
- O tak, bez wątpienia! - odpowiada mu jego wewnętrzny głos.
Zachwycony Musek patrzy powtórnie i pyta:
- Czy sięgają one tak wysoko jak szczyty gór widoczne tam za lasem?
- O tak, są jeszcze wyższe, są przecież NOWOBUDYNKOWE!!!
Na tę myśl radośnie podskoczył i zaintonował swoją ulubioną piosenkę, którą zresztą sam wymyślił:
„Jestem Malutki, ogromne rogi dziś mam;
Jestem szczęśliwy, bo rogi rosną wciąż…”

Tak sobie śpiewał Mały Musek, radośnie brykając koziołki, gdy nagle zaczęło się dziać coś dziwnego. Pierwszą oznaką zmian było słońce, które nagle zaszło za chmury. A chmury nie były już takie białe i mięciutkie jak wydawało się to jeszcze przed chwilą, lecz były ciężkie i szare i były tak nisko, że Mały Musek był przekonany, że końce jego rogów wystają daleko ponad nimi. Wiatr również się zmienił. Nie niósł jak wcześniej radosnych treli ptaków, lecz wył i huczał złowrogo. Mały Musek podkulił pod siebie swój mały ogonek dokładnie w chwili, gdy pierwsza kropla deszczu zmoczyła jego piękny, mały nosek. Wtedy Nasz Musek poczuł się naprawdę nieswojo. Rozejrzał się wokoło mając nadzieję, że zobaczy kogoś, z kim będzie mógł poszukać schronienia, ale wszędzie było pusto. Wszyscy mieszkańcy naszej krainy już dawno pochowali się w swoich domkach – Borsuki już dawno pousypiały w swoich norkach, Jeże zakopały się pod liśćmi, a mały Zajączek schronił się pod rozłożystym krzakiem. Tylko Wydry dokazywały w pobliskiej rzece, zachwycone zbliżającą się ulewą, ale ich niestety Nasz Musek nie zauważył. Mały Musek był naprawdę wystraszony, po raz pierwszy w życiu poczuł, że jest naprawdę SAM. Zaczął rozglądając się za jakimś schronieniem, ale nagle zrobiło się zupełnie ciemno. Tylko okrutny wiatr wył straszliwie tak, że Mały Musek obawiał się o swoje rogi. Coraz bardziej przerażony Musek z niepokojem patrzył w niebo gdzie raz po raz zaczęły się pojawiać błyskawice, rozświetlające całe niebo i szczyty otaczających Nas gór. Do tego wszystkiego pojawiły się grzmoty. Potworny huk, jaki nastąpił wprawił małego Muska w przerażenie. Nie wiedząc, co czynić Mały Musek zaczął porykiwać żałośnie. Lecz narastająca ulewa, coraz silniejszy wiatr i szalejąca wokoło burza sprawiły, że postanowił on za wszelką cenę znaleźć jakąś kryjówkę. Zaczął biec szalonym tempem w kierunku pobliskich drzew. Wyglądał nie jak mały łoś, lecz jak pędzący rumak z śmiesznymi różkami na głowie…W końcu Mały Musek znalazł coś na kształt schronienia. Kilka przewróconych drzew tworzyło coś jakby szałas – namiot, i choć deszcz ciągle kapał na nosek Małego Muska uznał on to za doskonałe schronienie przed burzą. Aby przestać się tak bać i zapomnieć na chwilę o szalejącej błyskawicy Mały Musek zaczął śpiewać swą ulubioną piosenkę:
„Jestem Malutki, ogromne rogi dziś mam;
Jestem szczęśliwy, bo rogi rosną wciąż…”

Tak nucił Mały Musek, ale jak stwierdził to nie była dobra piosenka na tak straszliwą pogodę, a i sam Musek nie czuł się teraz szczęśliwy – przeciwnie czuł się bardzo, bardzo samotny. W związku z tym postanowił ułożyć nową piosenkę, która by bardziej pasowała do jego obecnego nastroju. Po kilku chwilach zastanowienia Mały Musek zaśpiewał:

„Jestem Malutki i krótkie rogi dziś mam;
I jestem smutny, bo jestem w lesie sam;
Burza szaleje, i co ja robić mam?”

Tak śpiewał Mały Musek i nawet nie spostrzegł, że wiatr już nie wieje tak silnie jak przed chwilą, że deszcz już tylko przyjemnie pokrapuje, a słońce nieśmiało przebija się zza chmur. Nagle Mały Musek przestał śpiewać, bo usłyszał nieopodal czyjeś kroki. Wychylił się cichutko ze swojego schronienia i to, co ujrzał wprawiło go w osłupienie. Zobaczył cztery kopytka, ciemne brązowe futerko, „dewlep” i ogromne, rozłożyste rogi. Pewnie myślisz, że Mały Musek znów przeglądał się w rzece i zobaczył swoje odbicie? Mały Musek też pomyślał przez chwilę, że widzi samego siebie, ale coś mu się nie zgadzało… Kopytka owszem były cztery, ale jakby jakieś większe, i futerko było brązowe, i „dewlep” też był, ale nosek był jakiś inny. Nie był taki jak jego – piękny i mały, ale raczej duży i zawinięty. No i rogi Mały Musek uznał, że też nie wyglądają tak jak jego. Owszem były duże i rozłożyste, ale na pewno nie były NOWOBUDYNKOWE. Wpatrując się w to nowe zjawisko Mały Musek usłyszał głos:
- Hej Mały, co się tak patrzysz, łosia nie widziałeś?
Mały Musek otworzył szeroko oczy i zapytał:
- Skąd wiesz jak mam na imię?
- Nie wiem, ale jesteś mały, wiec mówię do ciebie Mały. – odpowiedział nowoprzybyły Stwór.
- A czy Ty masz na imię Duży, skoro jesteś duży?
- Dla Ciebie mogę być Duży – odpowiedział Duży, statecznie kiwając ogromnymi rogami - Co tutaj robisz sam w taką pogodę?
- Siedzę sobie i śpiewam - odpowiedział Mały Musek – i nic a nic się nie bałem…Naprawdę…
Duży popatrzył ze zdziwieniem na wciąż jeszcze trzęsące się ze strachu różki Małego i odpowiedział ze śmiechem:
- Właśnie widzę…
- Naprawdę – powiedział Mały - tylko czułem się tu troszkę samotny…
- Samotny? Tutaj? Jak jest Ci źle to możesz iść ze mną.
- Z Tobą? – z niedowierzaniem zapytał Mały - i będziesz moim przyjacielem?
- Pewnie – odpowiedział Duży.
- I będziesz ze mną w czasie burzy i wiatru i deszczu? – upewniał się Mały Musek.
- Jasne. I kiedy słonce będzie świecić też – potwierdził Duży.
- I będziesz do mnie mówił Rogaty?
- Co??? – z niedowierzaniem zapytał Duży – przecież ty prawie nie masz rogów!
- Odwołaj! – zawołał Mały – Mam rogi i to NOWOBUDYNKOWE!
Nie wiedząc, co to właściwie znaczy Duży powiedział:
- Popatrz, jaka wspaniała tęcza, chodźmy pokaże Ci naszą krainę, Mały…
- Mały Rogaty – poprawił go Mały i uśmiechnął się, bo wiedział, że teraz już nie będzie sam, że ma przyjaciela i teraz nawet miniona burza nie wydawała mu się taka straszna. I tak idąc u boku Dużego ku zachodzącemu słońcu Mały Musek radośnie podśpiewywał:
„Jestem Malutki, ogromne rogi dziś mam;
Jestem szczęśliwy, bo rogi rosną wciąż…”
napisał/a: pinkmause 2008-07-26 11:16
Siedzi chrabąszcz na kanapie,
stęka, jęczy oraz sapie,
Wzdycha cicho do księżyca,
dość już ma takiego życia.

Chrabąszcz jest bowiem z natury
niewysoki. Stąd na góry
wciąż spogląda z utęsknieniem,
a na dużych z uwielbieniem.

Chrabąszcz ma dziwne skrzydełka,
i jest ciężki, nie jak mgiełka.
Nie potrafi latać ładnie,
robi to raczej niezgrabnie.

Niewysoko on się wznosi,
chociaż mówi, chociaż prosi,
nie pomoże wiatru siła,
ziemia ciągnie go niemiła.

Księżyc zaczął nosem kiwać
i chrabąszcza przywoływać.
Myśli owad: Co za dziwy?
Czy ten księżyc jest prawdziwy?

Jak to sprawdzić, może wiecie?
On wysoko we wszechświecie.
Jak drabinę prosto stawiać,
by z księżycem porozmawiać?

Już zbudował szczebli parę,
zgrabnie, szybko i na miarę.
Ale ciągle jej brakuje
parę centymetrów w górę.

Już pracował trzy godziny.
Księżyc ciągle robił miny.
Ale chrabąszcz już się zmęczył,
sen go także dziwny dręczył.

Gdy otworzył swoje oczy,
nowy widok go zaskoczył.
Oto słońce się uśmiecha,
swym urokiem go urzeka.

Więc o słońcu teraz marzy
a w promieniach obiad smaży.
Nie wie chrabąszcz – choć banalne:
słońce jest nieosiągalne!

Ale każdy może marzyć,
ważne by z rozsądkiem ważyć!
Złapać słońce, wejść na zorzę,
tego przecież nikt nie może!

Już drabina jest gotowa...
Nie wie ta niemądra głowa,
że gdy wyjdzie zaraz spadnie
w siłę grawitacji wpadnie.

Już pokonał szczebli kilka,
ale nie minęła chwilka,
gdy drabina się zachwiała,
podparcia przecież nie miała.

Leży chrabąszcz pod drabiną,
patrzy w górę z rzewną miną,
słońce pięknie się uśmiecha,
wabi wszystkich i urzeka.

Są na świecie piękne rzeczy.
Nikt mi chyba nie zaprzeczy.
Lecz uroda bywa złudna,
jej pragnienie to rzecz zgubna.

Bo pomyślcie – co by było
gdyby wszystko się spełniło?
Chrabąszcz dotarł by do słońca...
I co? Zginął by z gorąca!

Świat przewrotną ma naturę,
gdy masz chęci i brawurę,
tylko możesz się poparzyć...
Więc z rozsądkiem trzeba marzyć!
napisał/a: asha 2008-07-26 21:36
Dawno , Dawno temu , za górami , za lasami , żyła w pięknym zamku mała księżniczka. Miała usta czerwone jak róża , włosy czarne jak skrzydła kruka , a cerę białą jak śnieg , więc nazywano ją śniezką. Mijałyh lata i śnieżka wyrosła na śliczną dziewczynę
Wszyscy kochali ją za życzliwość , dobroć i pogodne usposobienie .
Pewnego dnia jej matka ciężko zachorowała i umarła . Król , po okresie załoby , ożenił się powtórnie z bardzo piękną dama
Niestety miała ona złe serce i przewrotną naturę.
Od początku nie lubiła śnieżki zazdroszcząc jej urody.
Gdy stary król umarł, królowa objeła po nim władzę . Przedewszystkim rozkazała by Śnieżka przebrała się w starą skromną sukienkę i zmusiła ją do szorowania zamkowych podłóg
Zła królowa miała czarodziejskie zwierciadło . Każdego ranka podziwiała w nim swoje odbice o pytała ;
-Lustereczko , powiedz przecie , kto najpiękniejszy jest na świecie ?
i każdego ranka padała taka sama odpowiedź :
- jesteś piekna Królowo , jak księżyc na niebie i nie ma na świecie piękniejszej od Ciebie !
Śnieżka nie zdawała sobie sprawy z zazdrości Królowej .
Z uśmiechem wypełniała swoje obowiązki, marząc o pięknym Krolewiczu , który zjawi się niebawem i poprosi ją o rękę.
Pewnego dnia , gdy czerpała wodę ze studni , na cembrowie przysiadło stadko gołębi . O dziwo , śnieżka zrozumiała ich mowę
A gołąbki gruchały ;
-znamy sposób na kłopoty,lecz nikomu nie mów o tym!
Powierz studni swe zmartwienie
Woda spełni twe życzenie
- echo da ci znak –
- i się stanie tak !
Gdy tylko wypowiedziała te słowa u jej boku stanął królewicz .
-Czy chcesz być moja – zapytał
-Och, tak i będę na ciebie wiernie czekać –odpowiedziała uszczęśliwiona śnieżka
Tego wieczora , ggdy królowa w swej komnacie zapytała zwierciadło
-Lustereczko , powiedz przecie kto najpiękniejszy na świecie?
- zwierciadło odpowiedziało
o –Piękna jesteś królowo , jak księżyc na niebie ale królewna śnieżka piękniejsza od ciebie !
Królowa wpadła w wielką złość i natychmiast wezwała nadwornego myśliwego
- Wyprowadź śnieżkę w głąb lasu – powiedziała i zabij ją !Masz tu szkatułkę – na dowód , że wypełniłeś mój rozkaz , przynieś mi w niej serce śnieżki !
Następnego dnia myśliwy zabrał śnieżkę na polowanie ,
Była taka szczęśliwa , że choć raz może oderwac się od ciężkiej pracy , że w podzięce postanowiła zebrać królowej bukiet kwiatów .
Myśliwy gdy to zobaczył , ulitował się nad dobrą i piękną dziewczyną i darował jej życie
Musiał jednak wyznać jej straszną prawdę
- Kochana snieżko –powiedział twoja zła macocha kazala mi cie zgładzić ale nigdy tego nie uczynię , zabiję jelenia , włóże do szkatułki jego serce u zaniosę królowej . a ty, drogie dziecko uciekaj czym prędej za lasy za góry i nigdy nie wracaj !
Opuszczona i przerażona śnieżka błąziła po mrocznej puszczy , ąż wreszcie padła na trawę zmęczona i zasnęła głęboko .
Tej samej nocy myśliwy wręczył Królowej szkatułke z sercem jelenia ,
-Dobrze pochwaliła go Królowowa i dodała z uśmiechem :- teraz znowu jestem najpiękniejsza na świecie .
Była przekonana , żę martwe serce należy do śnieżki .
Gdy Śnieżka ocknęła się ze snu zobaczyła że leży na uroczej slonecznej polanie .Od razu odzyskała dobry humor .Nad jej głową krążyły zaciekawione ptaszki a wiewiórki i króliki wystawały nosy ze swych norek .
Na polance pojawiła si ę bawet łania z małym jelonkiem ,Pstrząc na wesołego ptaszka , śnieżka powiedziała ;
-Znasz lekarstwo na kłopoty ? ?-a gdy ptaszek
zaćwiekrakał , kręcąc główką , dodała z uśmiechem – pomaga ci głosik złoty !
„Ale co ja mam robić ? i gdzie schronić ?” –zadumała się smutno śnieżka .Jej nowi przyjaciele byli mili i życzliwi , ale nie wiedzieli jak jej pomóc w biedzie .
wreszcie wpadli na doskonały pomysł . Małe ptaszki pofrunęły przodem , wskazując śnieżce drogę wprost do siedziby krasnoludków .....
-Jak tu ładnie ! zawołała śnieżka – Trafiłam chyba do domku lalek .
Drzwi były otwarte ,więc śnieżka weszła do środka .
Nikogo jednak nie zastała .
-ojej jaki tu balagan !!- wykrzyknęła na widok stołu , gdzie awlały się brudne naczynia .-i wszystko jest takie malutkie ! na pewno mieszkają tu jakieś dzieci .
napisał/a: asha 2008-07-26 21:36
posprzątam tu trochę , to może w nagrodę pozwolą mi tu zostać .
śnieżka zabrała się do wielkich wiosennych porządków , a ptarszki i zwierzęta pomagały jej z ochotą .
Gdy śnieżka skończyła sprzątać kuchnię , weszła na górę gdzie znalazła sypialnię a w niej siedem malutkich ustwionych rzędem łóżeczek ,
-och jakie tu mają śmieszne imiona !-zawołała , gdy przeczytała tabliczki przy łóżkach
aczek ,burek ,psik.śmiałęk .jędrek i apcio. Śnieżka gdy przysiadła na łóżeczko żęby trochę odsapnąć . była tak zmęczona że wkrótce zapdała w sen .
W małym domku nie mieszkały wcale dzieci .Mależął on do siedmiu skrzatów, które caly dzień pracowały w kopalni , wydobywając złoto i diamenty.
Zapadł zmierzch i trzeba było wracać na kolację.
-hej ,ho hej , ho ! do domu by się szło-śpiewały jak co dzień krasnoludki , marszowym krokiem mierzając ku chatce.
Na czele pochodu kroczył Jędrek i oświetlał latarnią drogę. A za nim , gęsiego , szło sześciu jego towarzyszy.Na końcu , jak zwykle włókł się apcio.
Gdy krasnolódki weszły do środka , zrobiło im się nie swojo
-patrzcie ktoś był w naszej kuchni
-ktoś pozmywał naczynia
-ktos ubrał moją koszule
- ktoś jadł z mojej miseczki
-Idziemy na górę !-zdecydował śmiało jędrek
-musimy to sprawdzić
-patrzcie dziewczyna –zawołał apcio –śpi w moim łóżeczku
-Jest piękna –stwierdził aczek
przebudzona śnieżka otworzyła szeroko oczy .
Usiadła na łóżeczku ,zaskoczona widokiem krasnali .
-Wy wcale nie jesteście dziećmi –powiedziała
-wyglądacie jak dorośli ludzi ,tylko trochę mniejsi
-Jasne !- bruknął burek ,który miał za złe że ktoś wszedł do sypialni .
-A ty kim jesteś- spytał uprzrejmym tonem jędrek ,który przewoził krasnalą
-Nazywam się śnieżka i jestem królewną –zaczeła opowiadać nieszczęśliwa dziewczyna
Krasnoludki wzruszyły się losem śnieżki
-Możesz zostać z nami powiedział Jędrek
-Będzie nam bardzo miło
wspólnie zdecydowaliśmy ,że ukryjemy Cię tutaj .I nie przejmuj się mniami burka .
Tym czasem w zamku królowa znów zapytała zwierciadło :
-Lustereczko powiedz przecie kto najpiękniejszy na świecie ?
-Piękna jesteś królowo jak Księżyc na niebie , ale za ziedmioma górami za siedmioma lasami w domku krasnoludkópw żyje śn ieżka o wiele piękniejsza od ciebie !.
królowa z wściekłością cisneła o ziemię szkatułkę z jelenim sercem
-Myśliwy mnie zwiódł krzyczała.
-Sama muszę zabrać się do dzieła i zgładzić Śnieżkę z tego świata .
Królowa szybko udała się do wieży , gdzie miała swoje czarodziejskie labolatorium .
Tam przyżądzała magiczny napój
W mig królowej ., co zachwyca garbata czarownica,a kęs czerwonego jabłuszka wleję truciznę do serduszka –wypowiadając złowróżbne zklęcie więdźma zaniosła się rechotliwym śmiechem.
Tego samego wieczora śnieżka przygotowała najsmaczniejszy posiłek jaki kolwiek jadły krasnoludki.
-zanim siądziecie do stołu,umyjcie ręce i oczywiśćie paznokcie ,bo są czarne jak węgiel –zarządziła.
Krasnale nie żyły w przyjaźni z wodą i mydłem , z nosami na kwitę , poszły porządnie wyszorować ręce.
Jeden tylko burek stawiał opór ,ale reszta wyprawiła mu za prawdziwą łaźnię!.
Po kolacji ,sprzątaniu i myciu naczyń mieszkańcy małego domnku urządzili wspaniały bal
Krasnoludki po raz pierwszy miały do czynienia z damą.ale od razu pokochały śnieżkę i ogromnie chwaliły sobie jej kucharskie talenty.każdy grał na jakimś instrumenicie . a nawet burek brzdąkał na pianinie a psik z apciem przebrali się za wysokiego pana i poprosili śnieżkę do walca
Niestety psik kichnał tak potężnie ze obaj poturlali się po podłodze
Następnego ranka przed wyjśćiem do pracykrasnoludki ustawiły się rzędem a śnieżka po kolei każdego z nich czule cmoknęła w czółko.
-uwaząj na siebie –przestrzegał jędrek
-nie otwiweraj drzwi nikomu obcemu !
Zła królowa która przybrała postać starej wiedźmy , przyczaiła się tym czasem na skraju lasu i obserwowała wymarsz krasnali do kopalni .gdy odeszli ,znienacka pojawiła się w okienku.
-Witaj ślicznotko 0zagadnęła z fałszywą słodyczą.
-nie masz ochoty na czerwone jabłuszko ?
-z przyjemnośćia zjem . w prawdzie nie wolno mi rozmawiać z nikim obcym ,ale takie piękne jabłko mogę chyba zjeść –powiedziała z namysłem śnieżka.
-to zaczarowane jabłko kusiła starucha-spelni każde twoje zyczenie !
-Doprawdy ? Jestem niezwykle wdzięczna –westchnęła śnieżka.
Zwierzęta i ptaki od razu rozpoznały złą królową , ale niemiały dośc czasu by ostrzeć dziewczynę .
Śnieżka nagryzła jabłko i natychmiast upadła martwa.
-he !he ! he –rechotała podła wiedźma ,teraz moja śliczn a królewno , zaśniesz sobie na wieki .a ja znowu będę najpiękniejsza na świecie!
Zwierzęta natychmiast pobiegły do kopalni ,żeby powiedzieć krasnoludkom o nieszcęściu .Krasanale z początku nie mogły pojąć w czym rzecz ,ale gdy zrozumiały że ktoś krzywdzi śnieżkę,czym prędzej pogalopowały do domu na grzbietach jelonków .
Gdy dotarły na skraj lasu ,zauważyły że wiedźma kieruję się wstronę wzgórz,
-za nią ! –wrzasnął burek ,obejmując dowództwo .
Nagle rozszalała się burza.ryk grzmotów był coraz bliżej .wiedźma zaczeła wspinać się na skałę , gdy niebo rodzdarła oślepiająca blyskawica .
Z rozpaczliwym wrzaskiem czarownica oderwała się od skały i na zawsze zniknęła w głębokiej ,ciemnej przepaści .Taki był nędzny koniec złej królowej.
Gdy krasnoludki wróciły do domu, ujrzały leżącą na podłodze śniężkę .
Nie oddychała , nie było więc nadziei że się obudzi.
Ułożyły królewę na łóżku i stanęły dokoła w żałobnym kręgu , a łzy jak groch ciekły um po strapionych twarzach.
Następnego dnia krasnoludki ułożyły śnieżke w kryształowej trumnie , by nawet po śmierci można było podziwiać jej urodę. Zaniosły szklany sarkofag w głąb puszczy i umieściły na trawiastym wzgórku,otoczonym koroną wysokich satrych sosen .co dzień gromadziły się tam wraz ze zwierzętami ,oczekując że stanie się cud i śnieżka wróci do życia.
Ale królewna w swym szklanym łoży ,ozdobionym zawsze świeżymi kwiatami spała wiecznym snem.
Któregoś dnia błądził po lesie samotny ,smutny książe w poszukiwaniu utraconej królewny , minął już rok i znów nadeszła wiosna ,nim usłyszał a pięknej dziewczynie ukrytej w szklanym grobowcu w głębi lasu.
Na widok śnieżki , królewicz zeskoczył z konia podbiegł bliżej i uniół ciężkie kryształowe wieko .
-to moja królowa .moja śnieżka –krzyknął całując nieruchomą twarz .
w tym momencie śnieżka otwarła oczy . a na jej wargach pojawił się uśmiech
-Królewicz 0 odegnałeś zły czar .
teraz znów jestem twoja!
Królewcz posadził śnieżkę na końskim grzbiecie i zwrócił się do siedmiukrasnolódków – do widzenia przyjaciele !
Nigdy nie zdołam wam odwzięczyć się za to co dla nas zrobiliście !
Na szczęście nie zegnamy się na zawsze
I choc pozegnanie jak wszystkie pożegnania było smutnie ,krasnale pocieszały się myślą że ich ukachana śnieżka znalazła wreszcie upragnioną miłość a jej los odmienił się na lepsze.
Na zamku pięknego królewicz odybyło się wspaniałe wesele .śnieżka i królewicz żyli długo i szcęśliwie .a ile kroć wyprawailai na zamku bal zawsze na honorowych miejsach zasiadło siedmiu krasnolódków .
napisał/a: sampo21 2008-07-27 15:04
śliczne bajeczki, niektóre z nich wydrukowałam i czytam synkowi, myślę, że nie macie nic przeciwko temu?? :)
napisał/a: Kudlaty 2008-07-27 20:35
jeśli moja jest wśród nich to bardzo się cieszę :)
napisał/a: Kudlaty 2008-07-27 21:44
Daleko, daleko stąd, kilkaset schodów w górę znajduję się strych.
Tam pod zwałami kurzu, starych gazet i przedawnionych dokumentów znajduje się
zapomniane pudełko.
Nie jest to zwykłe pudełko.
Gdy się go otworzy w środku znajdziemy szmacianą lalkę.
Wprawdzie jest trochę brudna (no bo kto byłby czysty w tak brudnym
pomieszczeniu) i ma urwany jeden guzik od sukienki, ale to wszystko nie
odbiera jej urody.

Pewnie zastanawiasz się dziecinko co robi tam ta lala.
Ułuż się wygodnie w brzuszku a ja Ci wszystko opowiem.

Żyła sobie mała dziewczynka
była słodka jak malinka.

Strasznie ją korciło
co na strychu się kryło.

Kiedy wszyscy jeszcze spali
nawet krasnoludcy mali

na schody się wdrapała
i z radości podskakiwała

Otwarła wielkie wrota
"O tam zacznie się przygoda"

Tu tylko sam kurz
chyba pójdę stąd już"

Już miała wychodzić
ale coś postanowiło jej przeszkodzić

Potchnęłą się o stertę starych rupieci
"Jacie co to za śmieci!

Tam na dnie jest jakieś pudełko
a tu sztuczny ptaszek złamane ma skrzydełko

Ciekawe co w pudełku się kryje
ojejku w kącie coś wyje"

Dziewczynka szybko wieczko uchyliła
i piękną lalkę zobaczyła

Piękne włosy, piękne oczy
bił od niej czar przeuroczy

Dziewczynka ją przytuliła
a wtedy lalka się zmieniła

Stała się człowiekiem prawdziwym
i to niezwykle urokliwym

"Jestem księżniczka zaczarowana
przez wszystkie misie bardzo kochana

Zapraszam Cię do mojej krainy
gdzie mogą wejść tylko dobre dziewczyny

Tutaj za szafą są wrota
poprosimy tego kota

żeby nam je otworzył
i złote buciki na nogi założył"

Cóż to była za kraj
niby jakiś raj

Było to królestwo misiów
wszędzie pełno było ptysiów

I cukierków, czekolady
pysznej słodkiej marmolady

Księżniczka i dziewczynka słodkości zajadały
pysznymi napojami je popijały

Pluszowe misie je przytulały
i każde marzenie spełniały

Na drzewach rosły banany i cukierki
a w krzaczkach najwspanialszego sera plasterki

Wszyscy bardzo się cieszyli
i wspaniale bawili

Śpiewali piosenki, grali w berka,
potem zjedli wielkiego cukierka.

Nagle księżniczka powiedziała:
"dziewczynka trochę się u nas zasiedziała

już świtać zaczyna, musimy już wrócić
trzeba piosenkę zanucić

Słonko już wschodzi
wejdźmy do łodzi
Niech nas zawiezie na strych stary
hokus pokus, czary - mary



I wiesz co się stało moja Kruszynko.
Dziewczynka nie zdążyła nawet okiem zamrugać a już była z powrotem
na strychu.
Lalka jak gdyby nigdy nic leżała z powrotem w pudełku.
Jedyną pamiątką jaka jej została po tej czarodziejskiej nocy, były złote
buciki, które dostała od kota pilnujących wrót do Królestwa Misiów.
Dziewczynka już nigdy nie była w czarodziejskiej krainie, chociaż często przychodziła do lalki i przytulała ją.


Na czarodziejskim strychu
gdzie myszki harcują po cichu

w pudełku leży lalka zaczarowana
-księżniczka przez misiów kochana

Raz w życiu każdą dziewczynkę
słodką jak malinkę

co znajdzie starą lalkę w pudełeczku
zabierze do swego zameczku

i swojej wesołej wioseczki
gdzie pływają łódeczki

a słodycze rosną wszędzie
co za uczta będzie

A co za zabawy i śmiech i radość
tego w tej krainie masz zadość

A na pamiątkę nocy szalonej
zostaną buciki wyśnione :)
napisał/a: kamka88 2008-07-28 08:52
Tak niedawno byłeś ziareneczkiem,
lecz szybko się stałeś Kochanym Syneczkiem!
Teraz już wszyscy mówią do Ciebie,
głaszczą przez brzuszek i są w niebie!

Czujemy jak kopiesz mamusię w brzuszek,
coraz częściej,mały z Ciebie uparciuszek!
Choć jeszcze trochę Cię dzieli od świata,
Twoja siostra chce już zobaczyć swojego brata!

Czasami gdy jestem w złym humorze,
Tobie się żalę,to mi zawsze pomoże:)
A gdy lewą nogą wstanę,
mówię do Ciebie jedząc śniadanie.

Tatuś wydaje się czasem niewyspany,
a tak naprawdę jest zakłopotany!
Wciąż myśli o tym jak urządzić Ci pokój,
żebyś miał w nim święty spokój!

Tak tu wszyscy o Tobie rozmyślamy,
dlatego,że bardzo mocno Cię kochamy!
Pragniemy byś wkroczył dumnie w nasze życie,
to będzie dla nas wspaniałe przeżycie!

Cmok!Buziaczek dla Ciebie Synusiu,
który siedzisz sobie w brzusziu!
Jeszcze trochę i się spotkamy,
a teraz odpoczywaj sobie u mamy!
napisał/a: sampo21 2008-07-28 17:25
Kudłaty napisal(a):jeśli moja jest wśród nich to bardzo się cieszę :)



Bardzo podobają mi się Twoje bajeczki i ta ostatnia też jest bardzo ładna, też ją wydrukuję... jak tak dalej pójdzie to nie będę musiała kupować bajeczek dla mojego synka :D
napisał/a: asha 2008-07-28 18:27
Moja też sie spodobała ?