Konkurs "Drobne przyjemności"

anita301066
napisał/a: anita301066 2009-08-03 22:31
Nic tak nie sprawia przyjemności jak masaż stóp ,robiony przez ukochanego.Po całym dniu w szpilkach nogi proszą o relaks.Zasiadam w fotelu , mężowi stawiam piwko a ten masuję mi stopy.
Nie raz usnęłam ,gdyż było mi tak dobrze lecz nie tylko mi, mąż miał swój mecz i swoje piwko.
napisał/a: ~magdachcz 2009-08-04 09:52
Najlepszy sposob to zbojnicki blysk w oczach moich corek - wystarczy jedno spojrzenie na jedna z nich i humor wraca na 100 % . Przy nich nie mozna sie smucic. Przed smutkiem ratuja mnie tez wycieczki na motocyklu, chocby te najkrotsze po okolicznych drogach, oczywiscie z mezem kierowca :) oraz momenty gdy w koncu nasza rodzina jest w komplecie :), bo uwierzcie samotnosc jest pierwszym krokiem do smutkowania.
napisał/a: dziobasek3 2009-08-04 11:58
Gdy wstaje lewą nogą, lub po prostu w ciągu dnia ktoś mnie zirytował, zamykam się sama w swoim pokoju, włączam cichutko ulubioną muzykę (reggae), ubieram sprane, ulubione leginsy i t-shirt mojego mężczyzny ( nawet jeśli on jest przyczyną mojego złego humoru;), robię sobie herbatkę z cytrynką w moim ulubionym żółtym kubku zakupionym w najcudowniejszym miejscu na świecie (ZAKOPANE- kocham góry) i otwieram moje magiczne pudło...pudło ze zdjęciami, listami, widokówkami, pamiętnikami, które niegdyś pisałam, z karteczkami pisanymi podczas lekcji z koleżankami, z kamyczkami i muszelkami nazbieranymi nad morzem, w górach...To pudło sprawia,że pojawia się uśmiech na twarzy,a nieraz łzy...łzy szczęścia;) po kilku minutach, lub godzinach w zależnśsci od przyczyn mojego złego humoru powracam do świata realnego, do świata "TU I TERAZ" z uśmiechem na twarzy;)
napisał/a: elasz_82 2009-08-04 13:22
Na poprawę humoru mam kilka sposobów:
1. oglądanie zdjęć z wakacji i wspominanie jak było miło i wesoło
2. oglądanie komedii
3. pichcenie w kuchni i wypróbowywanie nowych przepisów
4. spacer z moim mężem, który jest moim najlepszym przyjacielem
napisał/a: kliwia42 2009-08-04 14:01
Gdy jestem smutna to,
Radość znajduję w dżwiękach muzyki,
Spokój znajduję w rozmowie z kimś komu ufam,
Szczęście w gotowości pomocy drugiemu człowiekowi.
Ukojenie we łzach, wraz z pierwszą łzą staję się lżejsza,
uspakajam i wyciszam, płacz dodaje mi skrzydeł --
bo człowiek który nie płacze umiera.
napisał/a: sage 2009-08-04 17:33
Gdy jestem smutna i świat wydaje mi się zły, lubię zaszyć się w moim ciepłym łóżku i marzyć. To nic nie kosztuje i nie wymaga wyrzeczeń. Wystarczy chwilka by zamknąć oczy i wyobrazić sobie cudwone wakacje lub inne przyjemne chwile. Potem zawsze łatwiej jest się usmiechnąć i wrócić do wiru życia z podniesionym czołem.
napisał/a: Simia 2009-08-04 20:15
Gdy bywam smutna...
Tu kłótnia z rodzicami, tu mój Ukochany mąż bardzo późno wraca z pracy, tu coś mi się powinie, coś nie wyjdzie...
Zawsze zalana łzami, tęskniąca, zdenerwowana...
Ale znalazłam swoje niezawodne sposoby.
Gdy dopada mnie smutek, zamykam się w pokoju, włączam mikrofon, wzmacniacz i podkłady muzyczne, które pomagają mi się otrząsnąć zapomnieć na chwilę o rzeczywistości...Zaczynam śpiewać wolne i przepiękne piosenki...które wzmacniają moją psychikę, mój umysł, aby było mi lżej...
Zamykam oczka i czuję ciepło, i bicie mojego serca. Gdy kończę ,,mój mały koncert'' przez chwilę spokojnie i głęboko oddycham następnie wyciągam z szuflady mój album ze ślubnymi zdjęciami. Siadam sobie wygodnie na łóżko, wtulam się w ciepłą kołdrę i powoli zaczynam przewracać kartkę po kartce w albumie...Wtedy przypomina mi się tamta cudowna chwila w której byliśmy najważniejsi i najpiękniejsi w śród wszystkich. Wyglądałam jak księżniczka w srebrnej koronie i w białej pełnej ozdób sukni...
A mój mąż wyglądał jak książę z bajki. Myślę o naszej wspólnej przysiędze w kościele składanej przed Bogiem, o naszym pierwszym tańcu, do którego włożyliśmy swoje własne kroki, o oczepinach i innych chwilach ...
Wtedy w mojej głowie pojawiają się jasne kolory, lekki uśmiech na twarzy, czuję się lepiej, jakby lżej...
napisał/a: brzozak 2009-08-04 23:13
Lubię poszperać w internecie , popisać na forum, a jak mam z czego to robię zakupy
laciata86
napisał/a: laciata86 2009-08-05 00:51
Gdy jestem smutna poprawiają mi nastrój wspomnienia szczególnych chwil. Takich chwil, które mogę przywołać zapachem.
Przechowuję zapachy w pamięci... wkładam do je do niezliczonej ilości szufladek i wyjmuję, gdy chcę coś sobie przypomnieć. Zaklinam w nich czas przeszły.....
"Noszę" w sobie różne zapachy, np. lata. Duszny jaśmin, rozmazane truskawki, witalność, ekstatyczny taniec ku życiu i dla życia. Zapach dzikich poziomek na łące nagrzanej słońcem. Wiatr który płynie znad morza ciepły, przyjemny,pieszczotliwy i słońce zatapiające się w toni wodnej.. Zapach lasu - choć las pachnie na swój sposób przez cały rok.
Pamiętam te letnie, słoneczne dni, ten brzęk pszczół, zapach gęsty lipowy w powietrzu.
Ten zapach nie był tylko zapachem lipy, on cały był lipą, cały był miodem, wonią, złotem w płynie.
Osobiście zapachy chciałabym czasem skandyzować.. i jeść potem
ukradkiem, kiedy mi smutno..
napisał/a: ~radosna_wiosna 2009-08-05 06:56
Kiedy jestem smutna i zdołowana, zaparzam sobie kakao w dużym kubku z kotem, włączam wolną i smutną muzykę i siedzę tak kilka godzin, żeby najgorsze emocje ze mnie wypłynęły, a kakao zaczęło działać, poprawiając mi humor. Następnie wybieram numer do któregoś z moich znajomych i rozmawiam, rozmawiam, rozmawiam - w takiej chwili przyjaciel pomaga zawsze i na wszystkie smutki :)
napisał/a: jaga12Xj1 2009-08-05 08:49
dla mnie drobną przyjemnością jest kostka czekolady ponieważ nie mogę sobie często na nią pozwolić bo waga mi na to nie pozwala więc gdy jestem zła zjadam kostkę czekoladowy i wraca mi dobry humor odrazu
napisał/a: ela1951 2009-08-05 13:45
Prawdę mówiąc to odpowiem krótko, że, gdy jestem smutna humor poprawia mi moja wnusia, która zawsze mnie czymś potrafi rozbawić.
Mogłabym podawać tysiące powodów... nowe słowa (dziś ziąziać- rozwiązać), gesty, minki, taniec i to jej kręcenie pupką, jej "dorosłe zachowania", to jak się obraża i wychodzi z pokoju mówiąc "dzenia, ceść, pa pa" składając usteczka w dziobek :) po czym wraca do pokoju wchodząc niemal bokiem nadal z tą samą miną, ale za, którą już kryje się ten jej łobuzerski uśmieszek :).
Jednym słowem wszystko co robi i sposób w jaki to robi :). No i ta jej bezinteresowna, szczera i ufna miłość... Po prostu... CAŁA ONA :).

Dziękuję!