Konkurs "O mojej Mamie"!

flossy
napisał/a: flossy 2009-04-30 12:49
Mama to prawdziwy skarb i nie potrafię sobie nawet wyobrazić jak wyglądałoby moje i mojego rodzeństwa życie bez niej. Jest osobą, która kocha nas bezgranicznie i która zawsze nam pomoże w każdej trudności losu. Jestem pewna, że myśli o nas w każdej minucie. Dba o nasze bezpieczeństwo i zapewnia nam wszytko. Jest jednocześnie naszą mama, ale i tatą, którego zastępuje - utrzymuje nas, załatwia codzienne sprawy, potrafi naprawić odkurzacz i przybić obraz do ściany, a do tego pysznie gotuje. Staramy się jej pomagać i być dobrymi dziećmi, żeby nie martwiła się tak bardzo problemami i utratą męża. Naszą wspólną dewizą jest jedność- zawsze pomagamy sobie nawzajem, bo rodzina to najcenniejsza wartość w życiu. Mama ma mnóstwo zalet, ale najważniejsze jest to, że daje nam mnóstwo miłości, której człowiek tak bardzo potrzebuje! :))
napisał/a: myszata7 2009-04-30 14:45
Mama, troskliwa jak wszystkie inne matki i jak One kochająca, czuła, uważna na każdy gest i słowo swojego dziecięcia. Podobno los zsyła nam tylko tyle ile potrafimy znieść i z czym umiemy sobie poradzić dlatego wierzę, że byłam Tobie już od dawna przypisana i to ja czekałam na Ciebie, a nie na odwrót. To co wyjątkowe w Tobie mamo to odwaga wynikająca z Twej niezwykłej intuicji i doświadczenia, która pozwoliła Ci wyjść poza schemat gdy stawały przed Tobą gęsiego problemy zupełnie nie standardowe. Przez pewien czas myślałam, że po prostu taka jesteś, ot trafił mi się niezwykły egzemplarz Matki, prawda była nieco inna, a cena jaką płaciłaś wysoka. Musiało jednak minąć wiele lat zanim to pojęłam i dotarło do mnie, że nikt nigdy nie będzie mnie tak kochał, tak wiele wybaczał i akceptował bez żadnych warunków, niczego w zamian nie żądając. Twoja mądra miłość mamo, która pozwoliła mi bardzo wcześnie wyfrunąć z gniazda i spróbować życia na własny rachunek była dla Ciebie zapewne jedną z najtrudniejszych decyzji w życiu, jednak wiedziałaś, że to jedyny sposób bym zrozumiała ile płaci się za źle rozumianą wolność i co liczy się naprawdę. Klosz, choćby złoty, stanie się w końcu klatką będącą większym złem niźli dziesiątki rozczarowań gdy ideały zderzały się z rzeczywistością zmieniając się w popiół, na którym z mozołem budowałyśmy konstrukcje zdolne przetrwać wszystko. Tę lekcję zapamiętałam dobrze, a Twoja nauka procentuje do dziś. Dziękuję.

napisał/a: cappucinko 2009-04-30 16:16
Moja Mama…

To najwspanialsza, najbardziej czuła, silna kobieta. Przeszła w życiu bardzo wiele. Nie było jej dane stąpać po alejkach wysłanych różami, lecz dróżkach kamienistych i krętych. Jako młoda dziewczyna urodziła pierwsze dziecko, moją siostrę po czym stwierdzono u niej ciężką wadę serca. Operację przeszła w wieku 26 lat, będąc w kwiecie wieku, mając malutką córeczkę, świeżo poślubionego męża. Zabronili jej mieć więcej dzieci. To mogłoby ją zabić. Nie wytrzymałaby tego. Pomimo zakazu, zaszła w ciążę…ze mną. Nie bała się…Urodziłam się przez cesarskie cięcie, szybciej niż planowano. Jestem jej wdzięczna każdego dnia, za życie jakie mi dała, za szansę, za to że przełożyła moje urodziny nad własne życie. Zaryzykowała. Gdyby nie ona, niebyło by mnie dziś. Nauczyła mnie wiele, cennych i przydatnych wartości, bez których nie wyobrażam sobie życia. Żadna szkoła, miliony nauczycieli nie dali mi tyle mądrych rad. Nikt nie miał tyle cierpliwości i życzliwości. Zawsze była i jest obok gdy jej potrzebuję. Dziś sama jestem matką, nadal wspieraną przez własną mamę. Nadal uczę się wiele, i chyba będę do końca życia się uczyć, od najlepszej nauczycielki…mojej Mamy. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Żadne słowa, prezenty nie oddadzą tego co do niej czuję. Nie jestem w stanie podziękować za bezwarunkową miłość jaką mi ofiarowała, za życie które dała…
Mogę jedynie odwzajemnić uczucie jakim mnie darzy każdego dnia od wielu lat i powtarzać co dzień:
„ Mamo Kocham Cię”
Monroe1591
napisał/a: Monroe1591 2009-04-30 17:02
Mama..to słowo wprawia mnie w świetny, radosny nastrój i momentalnie się uśmiecham! To takie ciepłe słońce w pochmurne dni. Jest moim numerem 1! na całe życie. Uważam ją za najlepszą przyjaciółkę. Podkradamy sobie kosmetyki, chodzimy razem na basen, na siłownie, biegamy, czytamy gazety, oglądamy filmy i śmiejemy się z tych samych błahostek! Bardzo się kochamy, mamy wspólne zainteresowania i pasje. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że w całej naszej rodzinie, to właśnie my kłócimy się najczęściejPrzyczyną tego nie jest brak szacunku do siebie czy może brak wzajemnego zrozumienia, a raczej podobne, zadziorne charakterki! Obie bywamy nieziemsko uparte! Potrafimy się sprzeczać i „wymieniać zdania”! kilka razy w tygodniu, momentami mając siebie dość. Jednak gdy przychodzi czas rozłąki, kiedy mama wyjeżdża za granicę, niewinne łzy napływają do oczu. Gdy nie ma jej obok w tym czasie, dom jest okrutnie pusty, cichy..bez uśmiechu, dowcipów, pysznych obiadków,(dzięki którym potem musze spalać złośliwe kalorie na rowerku),kibicowania polskiej drużynie siatkarskiej czy wspólnych spacerów i buszowania po sklepach Kocham ją niesamowicie mocno, a przede wszystkim za to, że ja i moje rodzeństwo codziennie czujemy się tak, jakby był dzień dziecka. Moja mama jest osobą, której zależy na wszystkich drobnostkach, mogłaby zawojować świat! Jest piękna, zadbana, lecz doskonale wiem, że brakuje jej czasu tylko dla siebie samej. W środku czuje się radosną nastolatką, figurę ma ładniejszą ode mnie, choć to i tak nie przeszkadza w podbieraniu jej ubrań ;p Kocham ją za to ,że czyta w moich myślach i pamięta wszystko to, czego cała rodzina nie byłaby w stanie zapamiętać. Kiedy skarze się na małe zadrapanie na nodze po lekcji wf- u, wieczorem maść na blizny leży na moim biurku. Kiedy narzekam na rozdwojone końcówki włosów, ani się nie obejrzę, a ona już zabiera mnie do fryzjera, a potem jeszcze funduje mi 6 minut solarium i kupuje kaloryczną kremówkę! Wszystko po to, żebym poczuła się lepiej. Moja mama jest niezwykle ruchliwą, pełną życia kobietą, która potrafi utrzymać ład i porządek w naszym domu. Obie posiadamy manie odchudzania i w głowie szumią mi tylko nasze ciągłe: PYTANIA:” przytyłam??!!” lub radosne STWIERDZENIA:” schudłam!!!” ;D Mama kocha robić niespodzianki i uwielbia zaskakiwać! To sprawia jej ogromną radość. Myśle, że nawet woli obdarowywać, niż dostawać. Ostatnio urządziła potajemnie przyjęcie z okazji 40tych urodzin taty; zaprosiła jego dawnych kumpli z czasów szkoły i zrobiłyśmy razem ogromny kolarz z jego zdjęciami z dzieciństwa. Doskonale wie, o czym każdy z nas marzy.

• Chce Cie przeprosić, że zbyt rzadko mówie Ci o tym jak bardzo jesteś dla mnie ważna, ile dla mnie znaczysz i jaka jesteś wyjątkowa!
• Chce podziękować za każdy dzień troski, za to, że w każdej chorobie, w każdym moim kobiecym bólu brzucha, jest przy mnie!!
• I chce prosić, byś nigdy nie odeszła, bo bez niej moje życie nie będzie takie jak dotychczas , bo jest osobą, na którą zawsze mogę liczyć!!!

Kocham Cie mamusiu!:**
napisał/a: Katjen27 2009-04-30 17:21
nagietkaa napisal(a):Gratulacje dziewczyny:)

Droga Redakcjo, a co z pozostalymi dniami? Np. z dnia 24 kwietnia nie została wybrana osoba?
Pozdrawiam:)


Dołączam się do pytania, bowiem nie zauważyłam laureata z dnia 24go kwietnia.
Za odpowiedź z góry dziękuję.
napisał/a: mango2908 2009-04-30 23:01
Każdy dzień był inny, przepełniony miłością i nadzieją ze chwila będzie trwać wiecznie. Wiedziałam, że zawsze, kiedy tego potrzebuję będzie przy mnie, że mimo upływu lat, wyjazdu na studia rozpoczęciu samodzielnego życia będę zawsze jej ukochaną małą blondyneczką, że zawsze będzie pamiętać nieprzespane noce, które jednak sprawiały jej radość i jak wiatr przynosi orzeźwienie w upalne dni tak mój płacz przynosił jej wiarę, że ma, dla kogo żyć…w moich wspomnieniach często widnieje zamazany obraz biblii dla dzieci, takiej dużej z kolorowymi obrazkami…pamiętam te obrazki, jej usta z wielką radością czytające mi kolejne rozdziały tak, że nauczyłam się wypowiadanych przez ni a słów na pamięć i mimo że jeszcze nie umiałam dobrze mówić jednak tą ową grubą książkę z obrazkami znałam na pamięć… Zamykając oczy widzę jej łzy radości, kiedy to wracają po ciężkim dniu w pracy zastała mnie 6 letnią dziewczynkę obierającą ziemniaki na placki, nigdy nie zapomnę tego spojrzenia, błysku oczu, nie zdawałam sobie sprawy że taki bezinteresowna chęci pomocy może wywołać takie emocje …pamiętam, że to dla niej upiekłam pierwsze w życiu ciasto, które choć nie wyglądało zbyt apetycznie ale i tak bardzo jej smakowało. Dziś wspominam to z uśmiechem na ustach, ale wiem, że wtedy te 10 lat życia z nią nauczyły mnie bardzo wiele, że z dumą patrzyła na mnie jak przyniosłam jej ulubiony przysmak i powiedziałam, że to za urodzenie braciszka… A dziś, kiedy to już obie jesteśmy kobietami potrafimy godzinami siedzieć, popijać kawę i zagłębiać się w historię, jaką napisałyśmy własnym życiem, śmiejemy się, czasem płaczemy, takie już z nas dwa wrażliwce.;)
WIEM, ŻE:
To ona, moja kochana mama nauczyła mnie wszystkiego wprowadziła w tajemniczy świat kobiet. Pokazała jak być jednocześnie stanowczą i wrażliwą, jak okazywać miłość i przywiązanie gdyż dana chwila może być tą ostatnią. Dzięki niej umiem marzyć, realizować swoje plany i cele, wiem, że życie to nie bajka i że po każdej nawet największej burzy z piorunami zaświeci słońce… za to wszystko dziękuję ci z całego serca i obiecuję, że ta duża książka z obrazkami będzie mi wskazywała drogę i pomagała w życiowych decyzjach tak jak tobie kochana mamo.
napisał/a: psitulmamki 2009-05-01 10:49
KOCHANA MAMUSIU...JAK WIELE CI ZAWDZIĘCZAM...WIESZ NIE MAM NAWET CIENIA WĄTPLIWOŚCI ŻE TO DZIĘKI TOBIE WYROSŁAM NA TAK PORZĄDNEGO CZŁOWIEKA..
ILE TRUDU KOSZTOWAŁO CIĘ MOJE WYCHOWANIE,ILE POŚWIĘCEŃ-WIEM KAŻDA MATKA BARDZO STARA SIE WYCHOWAĆ SWOJEGO SZKRABA NA KOGOŚ WYJĄTKOWEGO,RÓWNIEŻ TY..
ŻADNA MAM NIE NARZEKA JAK JEST JEJ CZASEM CIĘŻKO,JAK TEN SŁODKI URWISEK KTÓREGO WSZYSCY TAK UWIELBIAJĄ MOŻE DAĆ SIĘ WE ZNAKI...
TAKIE SĄ DZIECI I TY MAMO DZIŚ MOGĘ CI TO POWIEDZIEĆ Z DUMĄ WSPANIALE MNIE WYCHOWAŁAŚ,POMOGŁAŚ W DOROSŁYM ŻYCIU,POKAZAŁAŚ MI WŁAŚCIWĄ ŚCIEŻKĘ I NAUCZYŁAŚ DOSTRZEGANIA NAJMNIEJSZYCH CHWIL SZCZĘŚCIA NA TYM ŚWIECIE...TO TY PIERWSZA BYŁAŚ MOJĄ NAUCZYCIELKĄ,POKAZAŁAŚ MI ILE KROPEK MA BIEDRONKA.PILNOWAŁAŚ ŻEBY NIE SPAŚĆ JADĄC ROWERKIEM,PROWADZIŁAŚ ZA RĄCZKĘ SWOJĄ KRUSZYNĘ I DZIŚ MAMUSIU PRAGNĘ PODZIĘKOWAĆ CI ZA TO WSZYSTKO SERDECZNIE,KOCHAM CIĘ...TWOJA CÓRECZKA
napisał/a: ~koraaga 2009-05-01 15:47
Moja mama jest jak stal.

Nie, nie chodzi o to, kto kogo złamie. Mama zawsze zrobi wszystko, o co ją poproszę=o) Choćbym zadzwoniła do Niej o 1 w nocy, powiedziała, że rano przyjadę i zapytała, czy jest rosół- ach, jaki Ona robi rosół!- albo moje ulubione ciasto, to Ona, jeśli tego nie ma, nie pójdzie spać, tylko bedzie dla mnie gotować. Żeby mi smakowało- tak samo dla mojego rodzeństwa- Mama bierze siły chyba z kosmosu=o)
,,Ja mam szczęście, mam szczęście- we dnie i w nocy, zawsze i wszędzie", że mam taka mamę=o)

Najdokładniej pamiętam wybieranie sukienki na studniówkę- to była najpiekniejsza rzecz w moim życiu- wiem, ze sama nigdy takiej nie miała. Tata, jak to zazwyczaj tata uznał, ze mogę iść w pierwszej lepszej. Mama postawiła na swoim i pojechaliśmy po te suknię 150 km=o) Potem cena- ale mama znowu uznała, że nie musi sobie nic kupować i miałam to moje cudo. Czułam się jak księżniczka, suknia byłą jedyna w swoim rodzaju i miałam ją dzięki mamie. Tylko kobieta zrozumie, co znaczy czuć się doskonale w ubraniu=o)

Uwielbiam Jej kupować prezenty, Ona zawsze wszystko mi dawała, dlatego chcę, żeby też znała radość z niespodzianek, oraz z rzeczy, których sama sobie odmawia=o)
Wybieranie dla Mamy prezentów weszło mi w krew- wolę odłożyć kupno czegoś sobie,a dać prezent Mamie. To Ona wpoiła mi, że dawanie jest lepsze niż branie- miałą rację. Kocham ją, bo dzięki Niej mam wartości, które czynią mnie tym, kim jestem.
napisał/a: mamazosia 2009-05-01 16:40
Pamietam jak dzis Kochana mamo-twoje czule dlonie ktore troszczyly sie o mnie aby nic mi sie zlego nie przytrafilo,twoje baczne spojrzenie,gdy czujnie pilnowalas mnie gdy bylam mala...tak kazdy dzien spedzony z Toba byl dla mnie szczesliwy..czulam sie wtedy taka bezpieczna,przeciez z Toba nawet ciemnosc i duchy nie byly straszne.Kochana mamusiu niedlugo
Dzien Twojego swieta,z calego serca chcialabym Ci dzis podziekowac za wszystko co dla mnie zrobilas,dziekuje za dar wychowania,za troske,cierpliwosc,mamusiu najukochansza to Tobie zawdzieczam wszystko,to jaka dzis jestem kobieta,Ty nauczylas mnie zycia.Dziekuje Mamusiu.....
napisał/a: gabryXkad 2009-05-01 17:16
Dawno temu, daleko stąd w małym domku na zacisznej ulicy mieszkała moja Mama. Miała ciemne, pokręcone włosy do ramion, zielone oczy, zwykle nosiła spodnie i kolorowe bluzki. Mieszkała w domku, który odziedziczyła po swoich rodzicach.
Miał on tylko dwa pokoje, ale kryły się w nich wszystkie najpiękniejsze wspomnienia z dzieciństwa Mamy.
Jeden z pokoi, ten mniejszy należał do mojej Mamy, a drugi, nieco większy do mnie. Musicie wiedzieć, że moja Mama miała małą córeczkę. Kiedyś wszyscy mieszkali w bloku, razem z Tatą, wysokim mężczyzną z czarną i i krótką czupryną. To były cudowne lata. Czasami wszyscy razem grali w warcaby albo w „Chińczyka”, a zimą Tatuś zabierał mnie na górkę na sanki.
Ale pewnego dnia Tatuś spakował wielką walizkę, uściskał mnie i wyszedł z domu. I chociaż na podwórku było upalnie, bo właśnie na dobre rozgościło się lato, w mieszkaniu zapanował niesamowity chłód. Nigdy nie wrócił.
Nigdy więcej już nie widziałam Taty, a mieszkanie musiałyśmy wkrótce razem z Mamą opuścić, bo nie stać Nas było na jego utrzymanie.
No i wtedy, Mama odziedziczyła mały domek na zacisznej ulicy, bo jej rodzice odeszli bardzo daleko stąd, aż do samego nieba.
Razem z domkiem Mama otrzymała trochę oszczędności Babci i Dziadka, więc przez jakiś czas Naszej dwójce żyło się całkiem nieźle. Ale wkrótce pieniążki się skończyły – aż strach pomyśleć ile ich trzeba było płacić za prąd, wodę i opał i Mama musiała poszukać dodatkowego zajęcia.
Mama była pielęgniarką, pracowała w szpitalu i robiła zastrzyki chorym staruszkom. Kiedy okazało się, że jej pensja to zaledwie mała kropelka w morzu potrzeb, zatrudniła się w pobliskim sklepie spożywczym jako sprzątaczka.
Kiedy nie miała dyżuru w szpitalu biegła do sklepu i sprzątała po nieporządnych klientach, którzy nie wycierają zabłoconych butów, albo przestawiają towar na półkach.
Chociaż Mamy często nie było wieczorami w domu, zawsze starała się znaleźć choćby malutką chwileczkę, żeby poczytać SWOJEJ CÓRECZCE na dobranoc. Przytulałyśmy się wtedy do siebie bardzo, bardzo mocno i wierzyłyśmy, że żadna siła nie odbierze im tych kilku wspólnie spędzonych, bezcennych chwil. A kiedy córeczka szły spać, Mama mogła pozwolić sobie na coś, co uwielbiała robić – malowanie. Malowała obrazki, ilustracje, obrazy, niektóre farbami, inne pastelami, a jeszcze inne szkicowała ołówkiem. Z jej prac spoglądały na świat fantastyczne stwory, o których czytała w bajkach swoim dzieciom, Z pewnością jej obrazki mogły ozdabiać książki dla dzieci, albo wisieć w jakimś salonie na widocznym miejscu, ale Mama nikomu ich nie pokazywała, nikomu z wyjątkiem swojej córeczki (mnie). Tylko ja mogłam się nimi zachwycać i marzyć, że kiedyś razem będą mogły się bawić w jednym z takich zaczarowanych ogrodów.
TERAZ MAMY TAKI SWÓJ ZACZAROWANY OGRÓD, MAMA SPOTKAŁA MIŁOŚĆ SWOJEGO ŻYCIA (mojego durgiego tatę - Przemka), TERAZ BĘDĄC SIOSTRĄ ODDZIAŁOWĄ POMAGA NADAL Z CZUŁOŚCIĄ I Z WIELKIM ODDANIEM SWOIM PACJENTOM. Stała się cudowna babcią dla mojej córeczki.
Często mówi, że Maja jest jej małym promyczkiem słońca.
Wspólnymi siłami zmierzyliśmy się z okrutnym losem,mimo problemów finansowych, zdrowotnych, zawsze byłyśmy razem i wspierałyśmy się... I TAK BĘDZIE JUŻ ZAWSZE... KOcham ją za to, że była, jest najlpeszym człowiekiem jaki stąpa po tym świecie.
napisał/a: myszka14 2009-05-01 18:55
Dawno dawno temu była sobie skromna chatka w której w lesie żył leśniczy ze swoją żoną. Różnie bywało między nimi ale kobieta nigdy się nie skarżyła. Pewnego dnia okazało się że jest w ciąży bardzo się cieszyła, że będzie miala małą istotkę do kochania, miała nadzieję ze kruszyna zmiękczy twarde serce leśnika, jednak gdy córeczka przyszła na świat leśnik stał się agresywny, wściekał się za płacz maleństwa, za śmiech, krzyczał i bił. Matka chroniła swoje maleństwo jak tylko mogła, córeczka czuła się bezpiecznie tylko z mamą, była jej przyjaciółką, powiernicą, dobrą wróżką, która potrafila z patyka zrobić zabawkę. Kiedy leśniczego nie było w domu rozbrzmiewał on wesołym chichotem. Kiedy wracał córeczka kryła się w kącie. Widziała rzeczy, którym widzieć nie powinna, widziała krzyk, bicie, zawsze jednak była bezpieczna - matka brała na siebie razy. Aż pewnego dnia dziewczynka ciężko zachorowała, matka w nocy na rękach biegła z nią przez las płaczą i modląc się o jej życie, nie miała jednak tyle siły i nie dała rady dalej iść. Po drodze tak spotkał je leśniczy, który widząc co się dzieje, wziął dziewczynkę na rece i pobiegł z nią do lekarza, potem wrócił po żone. Od tego dnia w rodzinie leśników częściej brzmi śmiech, leśniczy zaczął szanować żonę i dziecko i żyją dalej juz spokojnie.

Za co kocham moją mamę właśnie za to, że poświęcała się całe życie dla mnie, żebym jak najmniej cierpiała i potrafiła się śmiać. Dziś jestem dorosłą kobietą, roześ, szczęśliwą, ale wiem ze zawdzęczam to mamie, która mnie tego nauczył i ochroniła
napisał/a: polkaXpl 2009-05-01 21:29
Moja historia :

Jedynym wspomnieniem jakim pamiętam z Matulą to wyprawa do Zoo.Była słoneczna niedziela a ja miałam 8 lat.
Nie pamiętam dokładnie ile lecz wiem że strasznie wierciłam Matuli dziurę w brzuchu o tą wyprawę.Oglądałyśmy żyrafy , słonie jednak najbardziej zapamiętałam małpy gdyż Matula naśladowała je specjalnie dla mnie.Było tak cudownie , tylko ja i Mama nikt inny się nie liczył.Okrążyłyśmy Zoo kilka razy a i tak było nam mało, nie liczyły się zwierzęta lecz czas spędzony z Matulą.Tak mało czasu spędzałyśmy ze sobą gdyż Matula pracowała w innym mieście była w domu tylko w weekendy.
Po powrocie do domu dostałam od Mamy kartkę z Zoo na pamiątkę po czym udałam się spać.Nie zdążyłam nawet podziękować Matuli za tak spędzony dzień.
Następnego dnia Matuli już nie było, pojechała do pracy i już nigdy nie wróciła.
W drodze do pracy potrącił ją pijany kierowca.
Miała kręcone krucze włosy ,jej perfumy pachniały delikatnym mydłem zawsze była uśmiechnięta.Tyle tylko pamiętam z opowiadań rodziny.
W małym pudełeczku trzymam kartkę z Zoo , Matuli zdjęcie i flakonik jej perfum, listy do Taty.Jest w nich tyle uczucia z którego powstałam ja.
Tyle chciałabym jej powiedzieć , tyle pytań na które nie znam odpowiedzi.Gdy chodzę na grób Matuli wiem ,że czuwa nad mną i swoimi wnukami Kubusiem i Miłoszem.Mają dopiero 7m-cy i nie wiele rozumieją lecz często opowiadam jej o Babci.
Czy ją Kocham?Kocham ale jak dziecko kocha Mamę.Nie zdążyłam poznać tego głębokiego uczucia jakim się obdarza swą Mamę.

Mówcie swym Mamom jak bardzo je kochacie i za co , dziękujcie za każdy gest i cieszcie się wspólnymi chwilami.Dziękuję!!