Konkurs "Rewolucja w prasowaniu"

napisał/a: dokiko 2014-07-03 13:44
Dzień dobry :)

Na filmiku rozebrało się 8 osób, co prawda w making off jest ich 9 ale mężczyzna w białej koszuli nie został pokazany w głównym filmiku.

Dlaczego ja? Cóż... Prasowanie to wyzwanie, zwłaszcza w moim domu, gdzie jak w piosence Hanny Banaszak: „W moim magicznym domu wszystko się zdarzyć może”... Prasowanie w moim domu to istny rejs statkiem po wzburzonym oceanie. Rejs, podczas którego zatrudniam sztab pomocników, bo wspiera mnie dzielna załoga składająca się z: Bosmana Hockera będącego podporą dla zmęczonych nóg i kręgosłupa, Cook Mąż dbający o zapas świeżej kawy dla mnie i wody do żelazka, Marynarz Kinga odpowiedzialna za spryskiwanie prania przed rozprasowaniem i układanie go w szafach po wykonanej pracy oraz szorujący pokład Majtek Franek - wielki kocur brytyjski, który najchętniej wbiłby na drzemkę w świeżo wypraną pościel, a tymczasem umila nam rejs pomrukiwaniem, pomiaukiwaniem a czasem nawet pofukiwaniem. Franek, jako typowy koci zwolennik gorących miejsc z zainteresowaniem przygląda się Starszemu Oficerowi Żelazko, które podczas rejsu wydaje nie mniej interesujące odgłosy ;) Kolejny rejs kończy się sukcesem, statek z wyprasowanymi rzeczami zawija do szafowego portu, a kot z satysfakcją stwierdza, że jednak ma więcej do powiedzenia niż żelazko, bo idzie spać kiedy chce, a nie kiedy go wyłączą ;) Chętnie przygarniemy na pokład nowego oficera Philipsa z dodatkowym wyposażeniem - już widzę minę kota na jego widok :D
napisał/a: justynaXsanko 2014-07-03 14:05
1. Rozebrano 9 osób (chyba)!!

2. Bardzo nie lubię prasować! Może dlatego,że nie mam dobrego żelazka, może dlatego że już od 2 lat kupuje deskę do prasowania. Wynik jest taki, że unikam prasowania, jak tylko mogę. Zimą jest super bo większość rzeczy po praniu nie wymaga prasowania, natomiast sezon letni to udręka prawie wszystko woła "wyprasuj mnie".
Może to ja powinnam otrzymać żelazko aby wreszcie polubić prasowanie, które stanie się dla mnie przyjemnością, a rodzinka nie wstydziłaby się, że nieraz muszą wyjść w czymś wymiętolonym :)
napisał/a: lidia41-_ 2014-07-03 20:14
Na filmiku rozebrało się 7 osób. To cudowne żelazko powinno trafić do mnie, gdyż jestem tego warta. Zawsze marzyłam o super żelazku, które nie przypala moich i mojej rodziny ubrań. Lubię ciszę a to żelazko jest bezdźwięczne. Mam rodzinę i bardzo dużo prasowania. Myślę, że zasługuję na to żelazko.
cookiejar
napisał/a: cookiejar 2014-07-03 21:50
Ja naliczyłam 9 osób (nie było "rozbieranej sceny" z panem w dredach, ale zakładam, że nie paradowałby w marynarce na gołe ciało, chociaż kto go tam wie... ;) )

Przypaliłam mojemu Mężowi jego ulubioną koszulę równiutki tydzień po ślubie, zaliczając tym samym pierwszą małżeńską kłótnię :) Później wcale nie było lepiej - przypaliłam firankę, przypaliłam spodnie, przypaliłam ścierkę i tym razem moją ulubioną bluzkę. W końcu schowałam żelazko do szafy tak głęboko, że chyba w samej Narnii dziwią się co to za diabeł z ogonem. Nawet włosów nie prostuję, bo też bym je pewnie przypaliła. Tak więc oto promuję modę na wymięte ciuchy, wymiętą pościel i wymięte obrusy, narzuciłam w domu wymięty lifestyle... chętnie zobaczyłabym siebie dla odmiany w gładkiej wersji :)
napisał/a: ewelka21 2014-07-04 12:41
Ad. 1
9 osób(chyba)

Ad. 2
Będąc mamą dwóch uroczych dziewczynek w wieku przedszkolnym(Pola – 5 lat i Ida – 2 lata) oraz miłośnika( co z tego, że z konieczności) wyprasowanych koszul i garniturów męża jestem ciągle…zapraSowana…Pranie, prasowanie, pranie, prasowanie, pranie, prasowanie…Obłęd…Ledwo zdążę wyprasować jedną partię, pojawia się kolejna, większa…I tak w kółko…Samo prasowanie zajmuje mi bowiem ok. 2 godzin dziennie. Dodać do tego nalezy jeszcze czas na rozstawienie deski, rozgrzanie albo schłodzenie żelazka( w zależności od rodzaju tkaniny)...Między jednym a drugim obłokiem pary zastanawiam się często co by się stało gdybym nagle przestała prasować? Jak wyglądałyby wtedy moje córeczki? Jak wyglądałby te wszystkie sukieneczki, falbanki i koszulki? Co powiedziałby szef męża na jego widok w pomiętej, wygniecionej koszuli? Czy mój mąż w ogóle chciałby taką założyć? Co mogłabym robić zamiast nakładania na deskę kolejnej rzeczy wymagającej prasowania? Co mogłabym robić gdybym nie musiała czekać na rozgrzanie żelazka do odpowiedniej temperatury kiedy prasuję jeansy? Co robiłabym gdybym nie musiała czekać żeby stopka żelazka znowu była na tyle chłodna abym po tych jeansach mogła od razu uprasowac swój wełniany sweterek albo koronkową sukienkę córki? Czytałabym książkę? Wyszłabym na zakupy? Albo może do kosmetyczki? Czy wtedy poczułabym się lepiej? Czy mam wierzyć, że stanie się jakiś cud i stercząca przede mną góra prania w cudowny sposób wyparuje? Po chwili wracam jednak do rzeczywistości, bo wiem że mając dwójka małych dzieci i tak w domu znajdzie się zawsze coś innego do zrobienia. Jak nie prasowanie to pranie, jak nie pranie to sprzątanie, jak nie sprzątanie to gotowanie…Głowa paruje mi na samą myśl o codziennych obowiązkach i towarzyszącym im pośpiechu. W pośpiechu jemy, idziemy do pracy, bawimy się z dziećmi, rozmawiamy. Mimo, że doba liczy aż 24 godziny to ciągle brakuje nam czasu. Może gdybym miała nowe żelazko Philips udałoby mi się zaoszczędzić chociaż kilkadziesiąt minut w ciągu dnia? Może wtedy nie musiałabym się śpieszyć podczas zaprowadzania dzieci do przedszkola? Może mogłabym wracać z pracy spokojnym krokiem bez obawy, że nie zdążę na czas podać im obiadu? Może wreszcie mogłabym cieszyć się wspólnym spacerem? Beztroską zabawą bez nerwowego spoglądania na zegarek? Może wreszcie pokazałabym Poli jak z octu i sody oczyszczonej zrobić parujący wulkan? Te kilkadziesiąt minut w ciągu dnia jest nam bez wątpienia niebywale potrzebne…Tak samo zresztą jak nowe żelazko Philips, które może nam je zapewnić…
napisał/a: vickycb2009 2014-07-04 17:20
Ad.1: Na filmie rozebraliście 9 osób.
Ad.2: Dlaczego właśnie ja powinnam dostać żelazko Philips PerfectCare Silence GC9550?
Moje życie nie jest usłane różami - miałam niestety kilka przygód z żelazkiem - i to niestety - mało przyjemnych.
Kilka razy "udało" mi się spalić sobie ubranie, a całkiem niedawno - bo w tym tygodniu, próbowałam uprasować koronkową sukienkę, a koronka.... stopiła się...
Naprawdę się staram, naprawdę próbuję, a czasem myślę sobie, że prasowanie mogłabym nawet polubić, gdyby nie to moje stare, zawodne niestety żelazko...
Czy uwierzycie, że czasami nawet pluje na mnie ... kamieniem -choć je niedawno odkamieniałam?
Lubię dobrze wyglądać i nie wyobrażam sobie, by wyjść z domu w pogniecionych ubraniach. Mówi się przecież, że szata zdobi człowieka, ale ta szata, powinna być wyprasowana!
Czy pomożecie mi polubić prasowanie?
napisał/a: Asia_Bk 2014-07-04 23:09
1. 9 Osób.
2. Dlaczego to ja powinnam otrzymać rewelacyjne żelazko Philips? Ponieważ to właśnie ja jestem jak św. Tomasz Apostoł. Dopóki nie usłyszę, dopóki nie zobaczę i dopóki nie dotknę dopóty nie będę wierzyła w rewelacyjne opinie na temat żelazek Philips z linii PerfectCare Silence. Gdy na własne uszy usłyszę cisze w jakiej pracuje żelazko Philips uwierzę, że to najcichsze żelazko na świecie. Gdy nie przekręcając termostatu wyprasuję każdą tkaninę bez przypalania jej, wtedy uwierzę, że rewolucyjna technologia Optimal Temp zapewnia bezpieczne prasowanie wszystkim rodzajom tkanin. Gdy na własne oczy zobaczę i we własne ręce wezmę wyprasowane tkaniny i nie wyczuję, ani nie zobaczę żadnych zagnieceń, wtedy uwierzę, że żelazko to zapewnia rewelacyjny wygląd wyprasowanych ubrań. I wreszcie, gdy moje stosy prania wyprasuję w ciągu ulubionego serialu, wtedy uwierzę, że żelazko to stworzone zostało, aby przyspieszyć prasowanie. :D
napisał/a: citrie 2014-07-05 11:15
1) 8-9 osób(?)
2) Żelazko idealnie pasowałoby do mojej nowej koszulki "Kura Domowa" ;)! Chłopak wie, że uwielbiam gotować i zafundował mi takie "cudo", ale koszulka sprawdziłaby się nie tylko na kuchennym froncie! Trzeba to udowodnić!
T-shirt ma też dopisek "z wolnego wybiegu", więc ja-kura mam również inną stronę, taką sukienkowo-szpilkową ;) Nowym żelazkiem nie bałabym się prasować swoich cudnych, ulubionych sukienek!!! - patrząc na stare odczuwam jednak dozę lęku...
evelinek13
napisał/a: evelinek13 2014-07-05 14:00
wydaje mi się ze 9 osob :)
a dlaczego to ja powinnam wygrac te zelezko?
Poniewaz:
-cenie sobie te marke
-uwielbiam schludnie,czysto wygladac
-na pewno wyreczy w mnie w "zwyklym" prasowaniu
-zasluguje na nie :)
napisał/a: enzii25 2014-07-05 15:02
1. Rozebraliście 8 osób.
2. Uważam, że żelazko na parę byłoby przydatnym gadżetem dla tak roztrzepanej osoby jak ja. Często robię wiele rzeczy na raz, więc przypalenie ubrania nie stanowi dla mnie problemu. Dzięki Philipsowi nie bałabym się prasowania szyfonów, które są podstawą mojej garderoby.
napisał/a: ayria 2014-07-05 15:05
1. 9 osób

2.Nie wiem dlaczego właśnie ja. A dlaczego nie?
Pewnie nie mam bardziej oryginalnych powodów niż inni, by miec takie żelazko. Nie będę przecież pisać,
że mnie na żelazko po prostu nie stać bo jestem studentką dzienną, na utrzymaniu rodziców, nawet gdybym chciała
pracować to studia są bardzo wymagające i nie mogę w ciągu roku, a nawet gdybym sobie dorobiła, to żelazko byłoby
jedną z rzeczy które bym kupiła raczej na ostatnim niż na pierwszy miejscu. Posiadanie taich rzeczy zostawiam sobie na przyszłośc, gdy będę
już zarabiać itp. Niemniej chciałabym mieć takie żelazko, bo to, które mam - stare - jest już pokryte dziwną sadzą
na stronie prasującej i za każdym razem gdy dotykam tym żelazkiem białej bluzki czy innej rzeczy boję się, by nie
zostawiało śladów. Woda - której nie używam, bo jak leci, to jest jakimś cudem brudna.Prasuję na sucho,
na szybko. Niby wystarcza ale fajnie byłoby mieć coś lepszego
napisał/a: Justi1983 2014-07-05 22:31
1. Mniej więcej 8 osób rozebrało się ;)
2. Takie żelazko bardzo ułatwiłoby mi codzienne życie, gdyż jestem zabieganą matką Polką i niestety jestem zmuszona do ciągłego prasowania. Moje obecne żelazko dostałam w prezencie ślubnym i lata świetności ma dawno za sobą. Poza tym żelazko Phillips idealnie pasowałoby do mojej deski do prasowania tworząc kolorystyczny zestaw. Mój syn ma obecnie 5 lat i wymaga niesamowitej uwagi i przerywania prac domowych z powodu jego wybryków, dlatego żelazko, które nie przypala ubrań to strzał w 10. A dodatkowo ta designerska podstawka, która wniosłaby powiew świeżości i nowoczesności do mojego skromnego mieszkania. Gdybym miała to żelazko, to mąż wreszcie byłby zadowolony z efektu wyprasowania, a może i jego szef - fajnie by było dyby dostał podwyżkę za godną reprezentację firmy :)