Konkurs "Rewolucja w prasowaniu"

halina60
napisał/a: halina60 2014-07-14 01:28
1. Dziewięć :)
2. Bardzo trudno przechodzi się na swoje :)
Garnki po babci, pralka po ciotce, czy lodówka po kuzynie, któremu powodzi się tak dobrze, że kupił sobie właśnie nową wartości całej mojej kuchni.
Doskonale pamiętam te czasy. Teraz na swoje poszła moja córka, która dziwnym sposobem podprowadziła mi żelazko.
Powiem szczerze, że przydałoby mi się nowe. Ewentualnie mogę się w nią wymienić na stare, bo jeszcze jest na etapie przypalania i małoefektownego prasowania. Wszystko przed nią;)
napisał/a: szakaraka 2014-07-14 07:19
9 osób

Nie jeżdżę na nartach, chociaż o tym zawsze marzyłam, snowboard też nie dla mnie, chociaż krew gorąca płynie w moich żyłach, nie mam też pary - więc tym bardziej marzę o generatorze - wierzę, że żelazko Philips PerfectCare Silence mi w życiu pomoże:) Chciałabym sunąć płynnie po ubraniach, niczym po ośnieżonych stokach i lodowca graniach, tak jak narta lub deska pozostawiają trwały ślad na śniegu, tak chciałbym raz a dobrze prasować len, jedwab lub bawełnę nawet będąc w biegu. A że również kocham śnieżną i lodowcową ciszę, marzę o żelazku, którego podczas prasowania wcale nie usłyszę. Bardzo chciałabym to super żelazko dobrze przetestować i poprzez góry ubrań slalomem z Philips SilenceCare bezgłośnie szusować:)
napisał/a: nkwharicot 2014-07-14 12:35
Wydaje mi się, że rozebraliście 8 osób. 2 tygodnie temu zostałam mężatką i chciałabym w końcu porządnie wyprasować koszule męża. Cierpię na rzadką przypadłość przypalania wszystkiego. Przed ślubem zdarzyło mi się przypalić 2 koszule i moją ulubioną firankę. Chciałabym udowodnić mężowi, że jednak dobra ze mnie gospodyni domowa a ja mogłabym się nareszcie nie martwić się, że stracę ulubione rzeczy. Dlatego marzę o tym żelazku!!!
napisał/a: kiciuniaaa 2014-07-14 13:12
9 osób

Chcę złapać faceta "na żelazko"! :D
Jedne kobiety łapią mężczyzn na piękny wygląd, inne na poczucie humoru, jeszcze inne na wyjątkowe osiągnięcia, nie wspomnę już o łapaniu na "dziecko"... Ja chcę złapać faceta na żelazko! Będzie chodził tak wyprasowany i pozamiatany że nie dorównają mu najbardziej zadbani mężczyźni i synowie mam z 40-letnim doświadczeniem we wszystkich domowych dziedzinach:) Mój wyprasowany facet będzie wręcz ideałem, mam nadzieję ze uda mi się też wyprasować jego niepotrzebne złe męskie zachowania, złe nawyki i wszelkie zmiętości które zaistniały by w naszym związku :D Aby tak idealnie wyprasowany mógł stanąć ze mną na ślubnych kobiercu. Oczywiście nie zapomnimy zrobić sobie pamiątkowego zdjęcia ze słynnym żelazkiem, któro połączyło nas ze sobą :)
napisał/a: aagnieszkaa1 2014-07-14 13:37
1.
Rozebranych zostało 9 osób.

2.
[CENTER]Niedawno młodą mamuśką zostałam
i wielce się z tego powodu radowałam.
Jednak natłok obowiązków sprawia,
że smutek i zmęczenie się u mnie pojawia.
To pranie, sprzątanie, przewijanie,
odkurzanie i to straszne prasowanie.
Dlaczego straszne się zapytacie,
a czy wy to lubicie? Jak odpowiadacie?
Ono dużo czasu zajmuje,
a ustawianie temperatury mnie po prostu denerwuje.
Jeszcze te zagięcia,
oto są powody mojego "żelazkowego spięcia."
Jeszcze na dodatek moje żelazko niedawno ostatnią parę wydało
i się ze mną pożegnało.
Teraz ten wynalazek od teściowej jest pożyczany,
a my swojego żelazka dalej nie mamy.
Małą nadzieję mam
że w tym konkursie innowacyjne cudeńko wygram.
Z nim prasowanie stanie się prawdziwą przyjemnością
i radością.
To je na moim blogu zrecenzuję,
gdzie dodam opisy i nawet zdjęcia z akcji testerskiej opublikuje.
Czy wy wiecie?
Ile prasowania ubranek mam w tym zabieganym świecie?
Codziennie mąż do pracy koszule potrzebuje,
a mój mały brzdąc: ajjj... jak on się brudzi- ja chyba zwariuje!
Chcę, aby prasowanie w szybki sposób się odbywało,
a tego zaoszczędzonego czasu na zabawę z dzieckiem mi zostało.
Poza tym taka mała krawcowa ze mnie jest
i również potrzebne mi jest żelazko- takie the best!
Żeby wszystko sprawnie przebiegało,
takie żelazko z generatorem pary PerfectCare Silence by mi się przydało![/CENTER]
napisał/a: batonzo 2014-07-14 14:04
Wg mnie rozebraliście 7 osób. Potrzebuję takiego cud żelazka, żeby przekonać się do prasowania, żeby nie przypalać rzeczy i i samego żelazka, żeby móc jednocześnie prasować i oglądać telewizje, żeby nie wytykano moich niewyprasowanych ciuchów. Potrzebuję żelazka, które będzie myślało za mnie, a to jest chyba inteligentna bestia.
napisał/a: monis_777 2014-07-14 14:24
Rozebranych zostało 9 osób.

Chciałabym otrzymać to żelazko, ponieważ z tego co czytałam jest rewelacyjne, posiada wiele wspaniałych i przydatnych funkcji i właśnie takiego potrzebuję. A poza tym jestem przyszłą mamą a przyszłej mamie się nie odmawia :)
napisał/a: ameli23 2014-07-14 14:48
Rozebrało się ... 9 osób!

Całkiem dobrana z nas para – tak oto mogę podsumować moje pierwsze chwile spędzone z żelazkiem, które z pewnością ma wielkie szanse bycia razem ze mną na wieki. Właśnie wyszłam za mąż, a więc można powiedzieć, że również poślubiłam żelazko – o, taki dwupak, przymusowa super-promocja czy realnie mówiąc – istny pech!

Prasowanie nie należy do moich ulubionych czynności, choć muszę przyznać, że gdy kieruję nieśmiało moje jedno oko na Philips PerfectCare Silence – zmienia się diametralnie mój punkt widzenia na postrzeganie tego typu domowych obowiązków. Może faktycznie prasowanie stałoby się znacznie przyjemniejsze, szybsze i nie byłoby już tak męczące?
Ale po kolei. Zacznę od wyglądu. Żelazko ma dosyć pokaźne rozmiary, zwłaszcza dla kogoś, kto nigdy nie miał do czynienia ze stacjami parowymi. Tak jest w moim przypadku i do dziś nie mogę sobie wybaczyć, że żyłam w takiej niewiedzy, która przekłada się na wielkie męki przy desce do prasowania... Zachwyca jego kobiecy design, który sprawia, że stojąc nawet w salonie, jest jego ozdobą i nie razi po oczach. Żelazko, po zdjęciu z podstawy, która posiada specjalne zabezpieczenie, na pewno jest niezwykle lekkie i poręczne, co uszczęśliwiłoby moją chudą łapkę, która w swojej „zawartości” nie ma nawet grama mięśnia. No dobrze... Co jeszcze widzę? Widzę jak długi kabel umożliwia spokojne lawirowanie pomiędzy zagnieceniami, kołnierzykami i rękawami! Może i ja nie będę już lawirowała, a raczej wymigiwała się od spadających na mnie ton rzeczy do prasowania?

Chciał, nie chciał – moje żelazko samo sygnalizuje, że mam go nie tykać – pali się ciągłe czerwone światło. A u Was? Zachwyca brak regulacji temperatury, co oznacza brak konieczności majstrowania przy pokrętle i czekania, aż urządzenie odpowiednio się nagrzeje. Jakie to musi być przyjemne - prasować wszystko po kolei, bez segregacji, bez obawy o przypalenie czy strach, że ubrania będą się świeciły. Co więcej, silniejszy wyrzut pary powoduje – wg pana producenta – że ubrań nie muszę prasować z każdej strony, bo przeciągając żelazkiem jedną, druga wygląda jakby była wyprasowana. Ooo... Już mi się podoba!

Podsumowując: Marzę, by Philips PerfectCare wyzwolił we mnie parę do prasowania! ;)
napisał/a: daglezja 2014-07-14 15:00
Rozebrano 9 osób.

Żelazko powinno ułatwiać życie, a mój stary grat przypala co drugą bluzkę!!!
Jednocześnie nie mogę nic z tym zrobić, bo został przyniesiony z rodzinnego domu mojego męża i teściowa wciąż twierdzi, że to najlepsze urządzenie, jakie udało jej się dla synka zakupić!!! Pamięta jeszcze jak prasowała nim T-shirty dla swojego kochanego jedynaka!!! HELP !!!
napisał/a: malutka9 2014-07-14 15:12
1. Yyyy ... 7/8/9 ?? ;)

Wiecie... Chciałabym... wesprzeć polską naukę. Mając nowy model przyrzekam wszem i wobec oddać swój stary sprzęt do muzeum, za argument podając fakt, iż jest ono "żywym" jeszcze świadkiem stanu wojennego i przemian ustrojowych... i nawet wolny rynek go nie wykończył! :)
napisał/a: Muminkowa 2014-07-14 15:36
1. 9 osób.

2. Nie jestem ekspertem od prasowania. Nie ukończyłam żadnych studiów z tego zakresu, ani nawet kursu, nie mówiąc o zaliczeniu praktyk! Moją zasadą jest po prostu brak zasad. Tyle powinno wystarczyć celem wstępu. Niestety nie ma tak łatwo i to, czego z całego serca nie lubię robić – oczywiście jak to w życiu – robić muszę co dzień. Jako, że do pracy w wymiętej koszulce przyjść nie mogę – mamy taką oto niesprawiedliwą umowę – ja codziennie zabieram się za prasowanie – a ono zabiera mi ogrom czasu. Widzicie, już na starcie jestem przegrana! W dodatku wielki kłębek pary przyprawia mnie o pianę z ust i kłąb nerwów. Z dwojga złego wolę lato – krótki rękaw prasuje się szybciej, łatwiej i wygodniej, za to jesień i zima to koszmar długich rękawów, których doprasowanie doprowadza mnie do furii. Czasami zastanawiam się nad rozwiązaniem tego problemu. Pierwszy pomysł to zlecenie tej cudownej czynności „komuś” innemu. Jednak odpadło, bo jednak mimo wszystko wolę króliczka gonić. Prasowanie droczy się ze mną i wygląda zza każdego rogu mojego mieszkania, jednak nie wywiesiłam jeszcze białej flagi! Póki co zostałam przy codziennym, samodzielnym prasowaniu i złorzeczeniu pod nosem. Nie przestaję jednak kombinować, jak sobie życie ułatwić!
Szczerze mówiąc patrzę na Philips PerfectCare i nic mi to nie mówi, ale brzmi mądrze i sprawia, że para bucha naprawdę soczyście. Czytam, że para pod ciśnieniem jest sześciokrotnie większa niż w tradycyjnych żelazkach, dzięki czemu możemy prasować ubrania w…pionie – a to do pionu na pewno i mnie by postawiło! Onieśmielają mnie trochę gabaryty całego zestawu, ale myślę, że już po kilku dniach przeszlibyśmy na Ty i nawet pilibyśmy razem… wodę. :)
napisał/a: zanka88 2014-07-14 15:44
Rozebrało się 7 osób.

Dla mnie każda kobieta jest w pewnym sensie superbohaterem. Potrafi łączyć obowiązki domowe z wychowaniem dziecka, a przy okazji robi karierę w pracy na etacie. Każdego dnia wyrusza na podbój miejskiej dżungli, aby kolejny raz jak lwica walczyć o miejsce w kolejce, jak gepard biec za uciekającym autobusem i na końcu z zachwytem przeglądać się w witrynach sklepowych niczym barwna papuga. Każda z nas ma tyle obowiązków, zadań i problemów, a mimo wszystko uważam, że wszystkie jesteśmy królowymi tego dzikiego świata. Jak wiadomo każdy superbohater potrzebuje swojego pomocnika, który po cichu i niezauważalnie wyciągnie go z nawet największej opresji. Tak jak Batman miał swojego Robina, tak ja chciałabym mieć wsparcie w nowym żelazku Philips, które byłoby moją tajną bronią przeciwko górze prania, która każdego dnia rośnie, rośnie i boję się, że kiedyś pochłonie mnie i całą moją rodzinę. Ja nie chcę bawić się w półśrodki, bo potrzebuję naprawdę dużego kalibru, który jednym ruchem wygładzi nawet najgorsze zagniecenia. Nie mam czasu i szkoda mi życia na stanie przy desce do pracowania i niekończące jeżdżenie żelazkiem po materiale. Czuję, że to własnie w parze wodnej tkwi sekret natychmiastowego działania, bo jeden jej gorący "oddech" jest w stanie poskromić nawet najbardziej przerażające zagniecenie!