Konkurs "Świat snów"

napisał/a: OlusiaR88 2013-10-30 02:19
Kiedyś miałam tak pokręcony sen że jak się obudziłam to dosłownie nie wiedziałam o co kaman :P

Śniła mi się domówka z moimi znajomymi z dzieciństwa których nie widziałam kupe lat! Była to domówka rodem wyjęta z amerykańskich filmów :D Po za moimi znajomymi w moim śnie występowały też sławne osoby :) HA! Np. zamówiliśmy pizze a przywiózł ją nam Kayne West :) Drinki serwował Johnny Deep, a dj na naszej imprezie był nie kto inny jak sam ATB gdyż z czasami "spędzania czasu pod blokiem" z moimi znajomymi z dzieciństwa kojarzy mi się właśnie jego muzyka! Mało tego domówka tak się rozkręciła że aż przyjechała policja! policjantką była Jennifer Lopez a policjantem Pitt Bull!
Możecie wierzyć lub nie ale taki wlaśnie miałam sen!
Dosłownie mój "American Dream"! ;)
napisał/a: olejka 2013-10-30 08:02
W swojej sennej "karierze" miałam całe mnóstwo wspaniałych snów, które sprawiały, że żałowałam przebudzenia się i powrotu do realnego świata. Zdarzył się sen, w którym spotkałam wymarzonego księcia na białym koniu, zdałam perfekcyjnie wszystko egzaminy, trafiłam "6" w kumulacji Lotto... Jednak żaden z tych snów nie dorównał jednemu. Pewnej nocy przyśniło mi się, że jestem w jakiejś gigantycznej cukierni pełnej niespotykanych łakoci. Okazało się, że mogę jeść do woli, bo to moja prywatna cukiernia, a co więcej- żadne z tych słodkości nie pójdzie mi w biodra, bo zlikwidowano instytucję tycia. :D Przez tę noc najadłam się bez wyrzutów sumienia pączków, ciastek francuskich, eklerków i innych takich, a za dnia- by zrekompensować sobie ból szarej rzeczywistości- sama upiekłam sernik. Tak na pocieszenie!
napisał/a: Chufu1975 2013-10-30 10:56
W moim śnie Australię widzę, to także moje marzenie,
Bardzo chcę na antypody, to wielkie moje pragnienie.
Pierwszy obraz to jest Sydney, gmach opery w moich oczach,
Ja na koncert - dzisiaj Verdi - to jest właśnie to, co kocham.
Drugi obraz - teraz Brisbane - jest tam rafa koralowa,
Bardzo chcę tam zanurkować, wśród korali balansować.
Obraz trzeci to przyroda, widzę skaczące kangury,
Są koala też i strusie, wszystko z czystej tej natury.
Melbourne, Sydney, Perth, Tasmania, znam je dobrze, te obrazy,
Może tak daleka podróż i mnie kiedyś się przydarzy.
O Australii śnie, tam jechać chcę i marzę o tym ciągle.
Wszystko widzę tam wyraźnie, niepotrzebne są pieniądze.
To jest sen, co śnię go często, może kiedyś to się zdarzy,
Lecz tymczasem, chcę czy nie chcę, mogę o tym tylko marzyć.
Może sen się kiedyś sprawdzi, bardzo chciałabym, no bo przecież,
Na wakacje tam pojechać, może to wyczarujecie.
napisał/a: skahio 2013-10-30 11:21
Miałam kiedyś sen. Aquapark. Multimedialna zjeżdżalnia. Ogromna prędkość, efekty świetlne, muzyka. Zmieniały się jak w podróży po wielu krainach. Totalna beztroska. Za każdym zakrętem spodziewałam się już końca, a tymczasem ona trwała nieskończenie. W końcu pozbyłam się tego oczekiwania kresu zjazdu i delektowałam się przyjemnością oraz emocjami. Aż się obudziłam. I zrozumiałam, że w życiu także muszę cieszyć się tym co tu i teraz, bez wypatrywania finiszu.
napisał/a: domis890 2013-10-30 11:50
Ulubiony sen...
Jestem Panią Zimą; siedzę sobie gdzieś w chmurach i przyglądam się białemu od śniegu światu.
Palcem rysuje przeźroczyste śnieżki i zamrażam sople na gałęziach.
Biegam tak beztrosko w ulubione miejsca i bawię się świtam.
Dlaczego tak go lubię? Bo w rzeczywistości jestem taka jak ona , chłodna, twarda jak lód; po to by za chwilę słońce zawitało na mojej twarzy.
Czasem zimna i ponura , a raz lekka jak świeżo naprószony śnieg, przepełniona białym jak płatek blaskiem.
Jak każda zima moje humory mają swój kres, a po nich przychodzi uroczy czas wiosny , zielony i pełen nowej życiowej energii...
napisał/a: agnesj77 2013-10-30 15:29
runner napisal(a):budzę się na plaży. Rozglądam się wokół. Za mną wielka woda, przede mną gęsty las. Idę przed siebie. Wchodzę w gęstwinę. Powoli krok po kroku pokonuję przeszkody jakimi są ostre kolce nieznanych mi krzewów, wystające gałęzie i leżące na ścieżce kamienie. Nagle las ginie, staje na środku czegoś co przypomina mi polanę, przede mną z ziemi wyrasta wielka skała a z jej szczytu na dół leci woda. Błękitna i czysta tworząc niesamowity wodospad. Kładę się na trawie i próbuję wchłonąć ten widok. Czuję się lekki i taki szczęśliwy. Chcę tu zostać , leżeć, patrzeć na ten wodospad i słuchać śpiewu ptaków.


to jest mój tekst!!!! Kilka lat temu nawet też na polkach wygrałam nim pościel.
To się nazywa kradzież czyjegoś tekstu
proszę bardzo wtedy widniałam tu jako dianka3
http://forum.polki.pl/archive/index.php/t-333.html
Najgorsze jest to że teraz też chciałam go napisać.....
napisał/a: batonzo 2013-10-30 16:48
Bardzo rzadko pamiętam swoje sny, bo jest ich wiele w ciągu jednej nocy i potem tylko przez chwile coś sobie kojarzę i szybko zapominam. Jednak jeden sen pamiętam i na pewno go nie zapomnę. Było to krótko po tym, jak musiałam uśpić swojego ukochanego psa ( był tak chory, że nie był już nawet w stanie jeść). Umarł na moich kolanach. Pewnej nocy usłyszałam jak ktoś puka do moich drzwi. Otworzyłam je, ale nikogo nie było. Nagle przeleciał przeze mnie jakiś powiew, tak po prostu przeniknął mnie. Zamknęłam drzwi, położyłam się do łóżka. Nagle poczułam, jak w nogach mojego łóżka lekko ugina się materac i mości się na nim - właśnie kto ? Ja wiem, że to właśnie mój pies, który miał na imię Baton ( stąd mój odwieczny nick batonzo). Przyszedł i jakby powiedział mi, śpij spokojnie, nic mi nie jest. Sen był tak realny, że poczułam to ugięcie materaca. Uspokoiłam się, uwierzyłam, że mój pies gdzieś tam na mnie czeka i jest mu dobrze. Nie wierze w sny, ale ten jeden raz był inny.
napisał/a: estus 2013-10-30 18:36
Sen to wytwór naszej wyobraźni, w śnie można być w lepszym świecie, ale też zupełnie odwrotnie. Na szczęście ja pamiętam tylko te dobre sny, a jeden z nich chętnie opowiem. Znalazłam się w pięknym miejscu, jednocześnie było mi znane, ale i nieznane. Pewne elementy kojarzyłam nawet z mojego domu, ale całość wydawała się obca. Piękny dom znajdował się przy samym morzu, był jasny, przestronny i ogromny. Ja ubrana byłam w białą, długą, zwiewną sukienkę. Na plaży zobaczyłam trzy osoby, kobietę, mężczyznę i dziecko. Cała trójka świetnie się bawiła, budowali zamki z piasku, gonili się i śmiali. W pewnym momencie zauważyłam, że ta kobieta to... JA. Zorientowałam się, że to jest moja rodzina, mój mąż i synek. Usiadła na schodkach patio i z uśmiechem na ustach obserwowałam piękną i uroczą scenkę zabawy rodziców w dzieckiem. Tego dnia obudziłam się wcześniej niż zwykle, na długo przed budzikiem. Miała czas, żeby poleżeć w łóżku i przeanalizować sen. Czy on oznaczał, że czeka mnie w najbliższym czasie coś miłego, a może muszę go tłumaczyć na odwrót, a może pokazał mi moją przyszłość?
napisał/a: fantaghiro89 2013-10-30 19:09
Bardzo rzadko coś miłego mi się śni,zazwyczaj mam koszmary:(Ale niedawno miałam piękny sen-śnił mi się mój ukochany pies,który odszedł od nas rok temu.Nie uwierzycie,ale śnił mi się Berek czyli mój pies jak lata sobie po łące pełnej kolorowych kwiatów,a ja biegam z nim,bawimy się jak szaleni,przewracamy się,Berek liże mnie w policzek,a ja głaszczę i przytulam go.Jesteśmy w tym śnie tacy szczęśliwi ze sobą,mój najwierniejszy przyjaciel jest obok mnie.Gdy się obudziłam łzy spłynęły mi po policzku bo uświadomiłam sobie,że to tylko sen,a mojego pieska nie ma.To był najpiękniejszy sen i pragnę by przyśnił mi się kolejny raz.Dziękuję,że mogłam zobaczyć się ponownie z moim przyjacielem i przytulić się do jego ciepłego ciała.
napisał/a: anette08 2013-10-30 19:16
Mój ulubiony sen to sen na kilka dni przed ślubem.
Jesteśmy w kościele a ja widze ze nie ma ani fotografa ani kamerzysty. Pytam się narzeczonego gdzie Oni są a On powtarza mi "Nie martw się. wszystko będzie dobrze". Ja uspokojona trwam przy ołtarzu, msza się zaczyna... i tak spokojna jestem do momentu przysięgi. Patrzę, gdzie są obrączki, zaczynam panikować gdy przyszły mąż wyciąga obrączki... chce wziąć obrączkę żeby założyć swojemu mężowi na palec gdy obrączki zmieniają się nagle w plecak skórzany. Mąż obejmuje mnie ramieniem i mówi "Nie martw się. Wszystko będzie dobrze". Ja już nie wiem o co chodzi ale wierzę mu.
uff koniec mszy... chcę wyjść pod kościół na życzenia od gości gdy nagle orientuje się że nie ma żadnego gościa. Mąż znów mówi "Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. Życzenia będą na sali weselnej". Ok, myślę. Jedziemy. Ale uwaga... gdzie my jedziemy. Halo? To nie tędy. Na sale jest inna droga - mówię. Mąż wtedy mi mówi że wesele odbędzie się w domu ale Nie martw się. Wszystko będzie dobrze" Ja już nie potrafię być spokojna, ale słowa męża mnie uspokajają.

Dojeżdżamy do sali (czyt: do domu gdzie wszytsko jest przygotowane) a.... gości nie ma. Przychodzi mama i mówi, że goście postanowili wrócić do domu. Wesela nie będzie... i się obudziłam
napisał/a: prawdziwa 2013-10-30 19:35
Idę przed siebie wąską alejką otoczoną rzędem wyniosłych drzew o przecudnie zielonych liściach.Mam wrażenie,że ta droga nigdy się nie skończy.Czuję lekkie zdenerwowanie.Zastanawiam się,gdzie jestem i co tutaj robię.Próbuję w myślach odtworzyć ostatnie godziny swojego życia.Pustka.Nagle czuję,że ktoś chwyta mnie za rękę.Czuję serdeczny uścisk,tak dobrze mi znany.Obok mnie pojawia się Ona."Kochanie,nie martw się,na prawdę jest mi tu dobrze.Choć coś ci pokażę"-mówi łagodnie prowadząc mnie na pięknie ukwieconą łąkę,spowitą w promieniach ciepłego słoneczka.Dookoła mnóstwo ludzi starszych,młodszych.Wszyscy radośni,uśmiechnięci,serdecznie nastawieni do siebie nawzajem.Mam wrażenie,że niektórych z nich kiedyś znałam.Czuję dziwny spokój,błogość napełnia moje serce,chcę się rozkoszować tą chwilą jak najdłużej.
Zamykam oczy,wdychając głęboko świeże powietrze."Kochanie,musisz już wracać.Niczym się nie martw,ja zawsze będą przy Tobie".Wracamy tą samą alejką,Jej dłoń zwalnia uścisk.Robi się nagle ciemno.Nie mam czasu myśleć co się stało,bo ciszę przerywa głośny dźwięk budzika...
Ten sen przyśnił mi się niedługo po odejściu mojej ukochanej Babci,najlepszej Przyjaciółki,której bardzo mi brakuje na co dzień.Wiem jednak,że nie był przypadkowy,bo dzięki niemu czuję,że Ona zawsze jest przy mnie.
napisał/a: emerycia 2013-10-30 19:53
Przeważnie nie pamiętam swoich snów, ale jeden szczególnie utkwił mi w pamięci. Byłam wtedy na wczasach nad morzem i którejś nocy przyśnił mi się mój dom rodzinny. Tyle tylko, że w tym domu nie było ludzi, tylko jakieś zjawy, których strasznie się bałam. W powietrzu fruwały nietoperze i jakieś dziwne stworzenia.Jedna zjawa biegała za mną i chciała mnie dotknąć. Ja uciekałam z krzykiem. Musiałam głośno krzyczeć, bo nawet mój mąż się obudził i zapytał, co się dzieje?. Byłam mokra ze strachu. Dobrze, że mnie obudził i przerwał ten straszny sen. Na drugi dzień otrzymałam telefon, że mama jest bardzo chora. To był jakiś proroczy sen!