Konkurs "Świat snów"

agibee
napisał/a: agibee 2013-10-17 13:58
Sen o mojej mamuni

Przyśniło mi się,że byłam w mieszkaniu u mojej cioci. Było już dosyć późno więc położyłam się spać. W pewnym momencie poczułam czyjąś obecność. Przerażona przykryłam się kołdrą po same koniuszki palców u stóp. W pewnym momencie ktoś mnie odkrył. Ujrzałam moją mamunię, która odeszła od nas 4 miesiące temu. Tryskała radością na twarzy, wewnętrznym spokojem. Wyglądała pięknie i jakoś tak młodo. Nie było widać na Jej twarzy żadnych oznak choroby. Zaczęłam płakać. Wtedy mamunia przytuliła mnie z całej siły. Nie mogłam uwierzyć,że znowu Ją dotykam. Tak wtulone leżałyśmy przez resztę snu.

Najpiękniejszy sen w moim życiu i mam nadzieję,że nie ostatni. Czekam znowu aż mnie odwiedzi... :(
napisał/a: Katjuszkaaa 2013-10-17 14:47
Cały dzień wyglądasz jak spod igły - makijaż, wyprasowana koszula z rozpiętym zalotnie guzikiem, pachniesz nowym
Sheer Beauty od Kleina. Cały dzień czujesz, że coś w powietrzu wisi, że coś się wydarzy, normalnie 'love is in the air'.
Biegasz po mieście, jeździsz rowerem, rozsyłasz uśmiechy na prawo i lewo. Około 18.30 wracasz do domu i dajesz se spokój.
Zrzucasz szpilki, zakładasz okulary, ucinasz sobie półgodzinną drzemkę, przecierasz oczy, rozmazujesz makijaż.
Wtem zdajesz sobie sprawę, że w lodówce masz światło. Więc wygrzebujesz z czeluści garderoby dres, który błaga o
wypranie, wciągasz cichobiegi na nogi i lecisz na dół do sklepu po trzy bułki. Wtedy zdajesz sobie sprawę, że jest
jeszcze jedna rzecz, którą należy kupić. I stoisz w kolejce do kasy. I drapiesz plamę w dresie, bo może to jakiś zaschnięty
sos i zejdzie bez prania. I odwracasz głowę a za Tobą - mężczyzna, którego uśmiech uwielbiasz. Facet, o którym marzysz by
powiedział "ej mała, brałbym cię zara". Facet w białej (!!!) bluzie, świetnych spodniach. NERGAL. Nergal któryś już raz
w moim osiedlowym sklepie. Wreszcie za Tobą w kolejce do kasy! Zamiast oczu masz migotające, tętno przyspiesza, już chcesz
wydać z siebie cokolwiek co uświadomi mu Twoje istnienie (no bo sorry, ale na składanie zdań wielokrotnie złożonych
nie ma w tym momencie szans) i... patrzysz na stojący na taśmie swój zakup.
Dwie rolki papieru toaletowego. Dwie rolki papieru do dupy. Wychodzisz.
Dzwoni budzik, jest 6.30.
napisał/a: Gosialinda 2013-10-17 14:53
Kiedyś przyśniło mi się, że idąc znaną mi drogą obok domu, nagle wychodzę na piękną łąkę. Często tamtędy chodziłam - a tu taka niespodzianka: przepiękne kwiaty, latające motyle, rozśpiewane ptaki tworzyły atmosferę idylli na ziemi.
Stoję więc i niemalże przecieram oczy ze zdumienia, a w tym czasie podchodzi do mnie sarna o wspaniałych błękitnych oczach i delikatnie trąca w dłoń.
Niewiele myśląc wyciągam rękę i spokojnie gładzę mięciutkie chrapy sarenki.
U moich stóp bawią się wesołe, rozbrykane wiewiórki, na których rudym futerku tańczą promyki słońca.
Byłam tak oszołomiona i oczarowana tym niezwykłym widokiem, że aż usiadłam z wrażenia na tej łące. Obserwowałam baraszkujące zwierzęta, bajecznie kolorowe motyle i niezwykłe kwiaty.
Kiedy się obudziłam, miałam uczucie, jakbym unosiła się w powietrzu.
Czułam się cudownie i pomyślałam sobie, że tak musi wygląda raj...
napisał/a: anusiaaa 2013-10-17 15:37
Morza szum, ptaków spiew...budzę się na plaży. Jest mi przyjemnie i ciepło. Szybko zzsuwam swoje ciało do oceanu i wpływam na głębiny. Podziwiam rafę koralową, rozmawiam z podmorskimi stworzeniami, ukrywam się na widok zębatego rekina. Siadam na morskim kwiacie i obserwuje podwodny świat. Kiedy zbliża się wieczór poniewnie wypływam na powierzchię i śpiewam...a właściwie nucę po ciuchu spokojną melodię i wyskakuje w górę, niczym delfin bawiący się w morskich falach...jestem syreną.
napisał/a: lazyxlady 2013-10-17 17:05
Należę do grona niepoprawnych marzycielek. Zwykle marzyłam i śniłam o rzeczach ciężkich do zdobycia i sytuacjach trudnych do ziszczenia. Lecz teraz jako przyszła mama mam bardzo wyraźne sny (ten fakt jest potwierdzony naukowo).
Zawsze chciałam zostać młodą mamą, ale nie ukrywam,że fakt zajścia w ciążę mnie zaskoczył. Po drodze było wiele komplikacji, ale wciąż jestem dobrej myśli i coraz bardziej budzi się we mnie instynkt macierzyński. 29 lipca (w tym samym dniu gdy poczułam pierwsze ruchy dziecka) śniła mi się akcja porodowa. Wszystko było takie rzeczywiste, w zwolnionym tempie.. było mi ciężko, położna próbowała mi ulżyć w bólu i moją ostoją był partner. Pamiętam,że w tym śnie pełna euforii, chciałam dotknąć główki synka, gdy tylko się pojawiła. To zmotywowało mnie do dalszej współpracy z położną. Gdy mój bobasek się już pojawił na świecie, to położono mi go na piersiach aby utrzymać kontakt ''skin to skin''. Wówczas faktycznie poczułam ciepło i dotyk delikatności na ciele. Sądzę,że tej nocy moja więź z nienarodzonym jeszcze dzieckiem przeskoczyła wszelkie możliwości. Obudziłam się rano rześka i spełniona. Chciałabym po raz kolejny poczuć te ciepło. Było to coś niesamowitego. Niestety muszę czekać do Świąt Bożego Narodzenia, bo właśnie wtedy ma się powiększyć nasza rodzinka. Dawniej było to nierealnym marzeniem, a wkrótce stanie się rzeczywistością. Nie mogę się doczekać pruszącego śniegu za oknem, zapachu choinki, migoczącego miasta tysiącem światełek oraz mojej pociechy w łóżeczku :)
napisał/a: jaga12Xj1 2013-10-17 18:38
Ja Bardzo Lubię Usypiać Przy Dobrej Muzyce I Dopiero Co Zmienionej Pościeli
napisał/a: aguniaaa2 2013-10-17 19:48
Mój najpiękniejszy sen? Może to banalne, ale z drugiej strony każda kobieta w głębi pragnie tego banału...
Zdarzył mi się pewnej październikowej nocy. I był najlepszym ze snów, jakie do tej pory śniłam. Byłam ubrana w białą, koronkową suknię,zaprojektowaną przez Ninę Ricci, włosy miałam pięknie upięte, a z tyłu zwisał mi długi biały welon, w dłoniach trzymałam filigranowy bukiet z herbacianych róż, obok mnie stał mój Ukochany. Złapał mnie za rękę i powiedział, że mój uśmiech wciąż rozbraja go, tak jak przy pierwszym spotkaniu. I trafiliśmy do kościoła, a przysięgając mu wierność i miłość czułam się najszczęśliwszą i najbardziej spełnioną kobietą na świecie. Lepiej nie mogłabym sobie tego wymarzyć! Przebudziłam się ze łzami w oczach - ze łzami szczęścia. I być może to wydarzenie przede mną jeszcze daleko, to najbardziej w snach lubię to, że często się spełniają!
napisał/a: Aagateczka 2013-10-17 20:24
Oddając się w „objęcia Morfeusza”, za każdym razem widzę siebie wkraczającą na pokład ogromnego Boeinga mającego „przenieść” mnie do krainy marzeń czyli do RPA. W ulubionym śnie „czuję” jak na lotnisku w Johannesburgu rozpoczyna się największa przygoda mojego życia. Jak uderza mnie fala afrykańskiego słońca i ogromna wilgotność powietrza. Jak czekają na mnie riksze, które zawożą mnie do domu w stylu kolonialnym. Jak siedząc na tarasie i obserwując małpki, które zajadają „porwane” z mojego stołu owoce, popijam Galpin Peak Pinot Noir. Jak zanurzając nogi w wodach dwóch oceanów jednocześnie planuję kolejne dni wyprawy do miejsc takich jak: Sun City, Kapsztad, Park Krugera, Swaziland i wyspa Fok. Jak wracam do domu z naręczem prezentów dla całej rodziny i łzami w oczach, że jednak mi się udało…
Na szczęście budzik dzwoni zawsze wtedy gdy ląduję na Okęciu ;).
napisał/a: igas 2013-10-17 23:13
W moim śnie wszędzie roznosił się zapach róż. Przez cały rok był upał, ale padał piękny biały, puszysty śnieg. Wieczory i noce nie były ciemne i ponure, lecz rozświetlone romantycznym płomieniem świec.Niebo było niezwykle piękne, gdyż zamiast gwiazd, świeciły malutkie serduszka
napisał/a: leoniu 2013-10-17 23:35
Ostatni zapamiętany? Trochę mnie rozbawił. Siedziałam na swoim fotelu, czytałam coś popijając kawę... Trochę to musiało trwać, bo clou tego snu było odkładanie kolejnych przeczytanych książek na półkę. Chodzi o to, że ja te książki rzucałam, a one, jak piłeczki, jakby nie było grawitacji, jakoś sobie na tę półkę doskakiwały. To odbijając się o podłogę, to się powoli w tym locie otwierając...
Co nie zimienia faktu, że grawitacja być musiała, bo ja siedziałam w tym fotelu na swojej własnej pupie i nigdzie się nie unosiłam, podobnie jak moja kawa i cała reszta świata.

Fascynujący był ten książkowy lot... A tu? Żeby zmienić książkę trzeba się samemu ruszyć z fotela. Okropność... :)
napisał/a: alanml 2013-10-18 10:00
Gdy byłam małą dziewczynką i nie mogłam zasnąć moja mama mówiła abym myślała wtedy o czymś miłym. Zasypiałam a w swojej wyobraźni byłam Anią z Zielonego Wzgórza. Potem śnił mi się zawsze jednej obrazek gdy w zwiewnej sukience biegam po łące pełnej słoneczników, lekko wilgotna trawa masuje moje stopy, mam rozpuszczone włosy na wietrze muskane a policzki od słońca rumiane. I tak stoję w tych cudnym otoczeniu. Jednak jak tylko oglądam sie za siebie sen się urywa a raczej jego wspomnienie. Czuję jednak spokój duszy i to mi daje ukojenie, taki powrót do dzieciństwa gdy mama głaskała mnie po glowie na dobranoc i cieszylam się czymś czego w dorosłym życiu nie ma - beztroską.
napisał/a: marie89 2013-10-18 11:41
Kiedyś śniłam piękny sen, o przyszłości. Jechałam samochodem, a na tylnym siedzeniu, zamocowany był fotelik. W foteliku siedziała dziewczynka, o blond włosach, związanych w kucyki i pięknych dużych niebieskich oczach.
Nic się nie zgadzało, nie miałam nawet prawa jazdy! A mój partner miał piwne oczy, i ciemne włosy. Po kilku latach poznałam, blond niebieskookiego mężczyznę. Został moim przyjacielem. Później chłopakiem, rok temu narzeczonym, a w tym roku moim mężem! W przyszłym roku zostanie ojcem naszej córeczki. Często wracam do tego snu, zastanawiam się jaki będzie miała kolor włosów i oczu, ale pewnie będzie niebieskooką blondyneczką :) Sen był proroczy :)