Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl
Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl
Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.
Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:
- zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
- zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
- zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
- zmiany porządkowe i redakcyjne.
Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.
Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl
Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).
Konkurs "Wyczyn godny superbohatera"
:rolleyes:
Ja staram się oto jeść warzywa i owoce, czasami dla energii słodyczami psocę. Lubię być w ciągłym ruchu, czuję się wtedy silniejsza na duchu.
Biegam dwa razy w tygodniu, balsamuję swe ciało dzień po dniu…
Trzy razy w miesiącu pływam i bieszczadzkie góry zdobywam.
Staram się jak najlepiej o swe ciało i figurę dbać,
by dużo siły i energii czerpać!
Od kilku miesięcy trasę dom-praca-dom przemierzam rowerem, czy to słońce czy właśnie jak tego dnia deszcz. A padało nie byle jak. Tego dnia (czyli raptem ze 2 tygodnie temu) nic nie wskazywało że stanie się coś niebywałego. Wyjechałam, słuchawki wsadzając w uszy a wielki parasol trzymając przed sobą. Jazda z parasolem - w dodatku wielkim - w ulewę to już wyczyn. Co chwilę spoglądałam na drogę by znów się przysłonić od zmasowanego ataku deszczu. Dwa km i nagle.. TRACH! BACH! ŁUP! Zawiesiłam się w dziwnej pozycji na kierowniku od roweru, odsuwam połamany parasol i się okazuje że... wjechałam na auto!?!?! Roztargniony mężczyzna zaparkował samochód w połowie na jezdni bo musiał otworzyć sobie bramę i w czasie gdy wyszedł nie zdążył nawet krzyknąć "uwaga!" - chyba się nie spodziewał że rower może chcieć się mierzyć siłami z samochodem, w sumie też się tego nie spodziewałam. Na szczęście rower cały, samochód też, uff co za oszczędność dla portfela, po wyczynie zostało mi tylko stłuczone kolano i kilka sińców. A jak na bohaterkę przystało chwyciłam połamany parasol, przejętemu mężczyźnie rzuciłam że nic mi nie jest, poprawiłam słuchawkę w uchu i pomknęłam do pracy śmiejąc się całą drogę:) Podsumowując: jeśli myślicie że rower w starciu z samochodem nie ma szans to właśnie przeczytaliście dowód na to że ma, jeśli to nie był wyczyn sportowy to się mylicie bo według mnie był i to nie byle jaki, jeśli nie jestem superbohaterką to kim?!?!?! w końcu zrobiłam coś niecodziennego w dodatku z uśmiechem na ustach;)
P.S. Proszę nie wykonywać tego w domu. Wyczyn godny tylko superbohatera:)
Wstyd troszkę się przyznać,ale będąc w szkole podstawowej nie umiałam pływać,bałam się wody,zawsze wchodziłam do niej tylko po pas.Nie potrafiłam pokonać swojego lęku i strachu.Wiem,że koledzy i koleżanki się wyśmiewali,nie chodziłam nigdy z nimi na zajęcia pływania,zawsze prosiłam mamę o napisanie usprawiedliwienia.Przełom nastąpił w liceum.Nowi koledzy,koleżanki no i ON-facet w którym się zakochałam,sportowiec.Był mistrzem w pływaniu,zdobywał wiele medali.Imponowały mu dziewczyny które kochały sport.Ja biedna,w sporcie dobra nie byłam.Kolega w którym się zakochałam 4 razy w tygodniu pływał na krytym basenie,nie uwierzycie,ale by do niego się zbliżyć,wykupiłam sobie karnet i zaczęłam chodzić na basen.Wchodziłam do wody,nie pływałam,ale wykonywałam ćwiczenia w wodzie.Mój ukochany też tam bywał,bo wyczaiłam o których godzinach chodzi na basem i ja chodziłam w tych samych.Któregoś dnia przypłynął do mnie,zapytał:Dlaczego nie pływam i czy to zbieg okoliczności,że spotykamy się w tych samych godzinach.Ja chciałam być z nim szczera i przyznałam mu się o tym jaka jestem niedorajda i że nie potrafię pływać.W ciągu 8 miesięcy Maciek nauczył mnie pływać,z jego pomocą pokonałam strach i lęk przed głęboka wodą.Zbliżyliśmy się do siebie i zostaliśmy parą.4 razy w tygodniu pływanie sprawiło to,że stałam się w pływaniu bardzo dobra.Wystartowałam w mistrzostwach szkolnych,zdobyłam 3 miejsce,mój ukochany 1.To była moja największa nagroda,bo nie tylko nauczyłam się pływać,zdobyłam 3 miejsce w mistrzostwach szkolnych,ale najważniejsze jest to że wygrałam miłość,wielką i szaloną miłość,a sport-pływanie stało się naszą największą wspólną pasją.Z pomocą Maćka stałam się dziewczyną pewną siebie i wielką sportsmenką:) Nie wyobrażam sobie już życia bez pływania.Mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć;Sport łączy ludzi:)
Ale ponieważ mój partner jest pasjonatem sportu i codziennego ruchu, postanowiłam mu w końcu udowodnić, że nie jestem "naleśnik" jak zwykł mnie w takich momentach nazywać i też coś potrafię... choć nie potrafiłam! Nadszedł dzień kiedy powiedziałam, że idziemy na rolki i żeby znalazł mało uczęszczaną drogę i zaczęło się, moje sportowe piekiełko:) Nigdy nie jeździłam na łyżwach więc pomyślałam, że i rolki z pewnością będą katastrofalne w skutkach i wcale się nie pomyliłam. Mój partner był moim trenerem i ćwiczyłam kilka godzin, cała zgrzana, spocona i chwiejąca się na nogach jak małe dziecko, mająca wrażenie, że braknie mi sił i cierpliwości. Ale nie poddałam się i w końcu rolki stały się częścią mnie, a moim sukcesem to, że podjęłam się czegoś, na co wcześniej reagowałam jedynie grymasem i że naprawdę mi się podobało. To dopiero była jazda :)
na dnie przestworzy, brak tchu ze szczęścia wieńczy wspinaczkę. Stajesz na szczycie, przymykasz oczy, pot czoło zalewa a cały świat drży". Drży ze szczęścia, z pokonania własnych słabości, z zimna, z radości.