Konkurs Zakochaj się w Rzymie!

napisał/a: kinnnga 2012-08-23 18:04
Europejskie miasta, w których Woody Allen nakręcił filmy to: Londyn, Paryż i Barcelona.

Najbardziej podobała mi się BARCELONA przedstawiona w filmie „Vicky, Cristina i Barcelona”!
Barcelona jest niesamowicie zmysłowa! Woody Allen w swoim filmie podkreślił cały jej wdzięk, temperament i romantyczny klimat. Allen udowodnił, że Barcelona potrafi nawet najbardziej uporządkowane życie odwrócić do góry nogami! Kto pojedzie do Barcelony, zasmakuje ciekawego, intrygującego i… szalonego życia! Zrozumiałam, że magia Barcelony to nie tylko miliony magicznych miejsc, uliczek, zabytków. To przede wszystkim klimat, którzy tworzą LUDZIE! Bo Barcelona to gwarne ulice, spontaniczni, otwarci ludzie. Hiszpanie są wolni i zazdroszczę im tej wolności umysłu. Barcelona to uśmiech, radość, energia. To miasto tętniące życiem! Co najbardziej zafascynowało mnie w Barcelonie? Spontaniczność ludzie! To oni sprawiają, że pobyt w Barcelonie jest nieprzewidywalny, jest prawdziwą przygodą. Barcelona jest, jak niespodzianka! To miasto, w którym ludzie są serdeczni i zadowoleni z życia.
Moje pierwsze skojarzenie z Barceloną to wyjątkowa, intrygująca muzyka. Dźwięki gitary, w które wsłuchiwać się można godzinami. W filmie „Vicky Cristina Barcelona” muzyka była, jak główny bohater! A jeśli muzyka, to również… pyszna, hiszpańska kuchnia! Małe kawiarenki i wino- bo czym byłaby Barcelona bez cudownego, hiszpańskiego wina, które nadaje smak każdej chwili!
W Barcelonie zafascynowała mnie sztuka! Wspaniałe galerie i artyści, którzy zarażają swym entuzjazmem. Hiszpański malarz uwiódł mnie swoim niekonwencjonalnym podejściem do życia! Bo tutaj, w Barcelonie można poznać zupełnie inny punkt widzenia, zasmakować innego życia. Życia, które jest tak intrygujące, że… może uzależnić! :)))))
napisał/a: renatak0 2012-08-23 18:14
Barcelona, Paryż,Rzym. Wszystkie te miasta są kultowe i trudno byłoby powiedzieć,że któreś z nich nie jest atrakcyjne.Jednak Paryż .... to nie moje klimaty choć bardzo starałam się polubić to miasto. Rzym cudowny , uduchowiony, te skutery, ciemnobrewi Włosi ,kultowe miejsca scen filmowych...ale jednak wybieram Barcelonę .może dlatego,że nigdy tam nie byłam i mam wyidealizowane wyobrażenie o tym mieście, podbudowane scenami z filmów, albumami architektury i powieściami historycznymi sprawiło,że nadzieja na ujrzenie naprawdę cudownego miejsca tkwi we mnie bardzo mocno.
napisał/a: CocoChanel83 2012-08-23 18:21
Odpowiedź: Rzym, Paryż, Barcelona

Nie miałam okazji zwiedzić Barcelony, Paryż to moja miłość, zaś Rzym to marzenie...Jednak zawsze najbardziej przemawiał do mnie Paryż, sensualnie, wszystkimi zmysłami, przez szklany ekran, jak i z opowieści, jak i ze zdjęć.

Do Paryża nie kupuje się wycieczki objazdowej, kupuje się bilet i 'smakuje'. Paryż to nie tylko Luwr, Wieża Eiffla, Katedra Notre Dame, Panteon, Bazylika Sacré Coeur czy Sorbona- to ludzie, atmosfera, samodzielne wczuwanie się w puls miasta, jego energie witalną. A jest niezwykła! I bardzo różnorodna! A mimo to wszystko jest spójne. Dlatego to miasto podobało mi się najbardziej.
napisał/a: patronius 2012-08-23 19:04
Londyn, Paryż, Barcelona
Barcelona - czytając hiszpańskich mistrzów literatury zakochałam się w Barcelonie, jej historii, ludziach i kulturze. Stolica Katalonii - czy to nie brzmi pięknie. Miasto o burzliwej historii, które pomimo wszystko przetrwało, z pięknymi zabytkami, z duszą, z pełnymi życia i uśmiechu Katalończykami. Ach, zagłębić się w urokliwych zaułkach Barcelony, poczuć klimat La Boqueria, usiąść w jednej z uroczych knajpek przy lampce wina i tapaz i cieszyć zmysły .... poproszę :)
copacabana
napisał/a: copacabana 2012-08-23 19:33
Barcelona, Paryż, Rzym

Miał na imię Angelo, był ciemnowłosym Hiszpanem, a właściwie Katalończykiem. Oprócz noclegu zaoferował mi wspaniałe nocne włóczenie się po barcelońskich, artystycznych kawiarniach, cierpki smak lokalnego wina na plaży, odkrywanie wszystkich barw i zapachów bazaru La Boqueria. Oboje podziwialiśmy lekkość falistej linii budynków Gaudiego, odpoczywaliśmy w Parque Guell i dyskutowaliśmy o ekscentrycznych dziełach w muzeum sztuki. Tak, zakochałam się w Barcelonie.
napisał/a: freyka 2012-08-23 22:26
Woody Allen nakręcił swoje filmy w Rzymie, Paryżu, Barcelonie.

Paryż to dla mnie wyśmienita magiczna mikstura siły, wdzięku, pewności siebie, delikatności, zmysłowości, żarliwości, spontaniczności, elegancji, subtelności, wyrozumiałości, swobody i wolności, która przenosi mnie w ten wspaniały stan błogości, co odbiera życiu nadmiar szarej codzienności a dostarcza drogocennych chwil wyjątkowości...
napisał/a: iiwwoonnaa 2012-08-23 22:41
Europejskie Miasta, W Których Woody Allen Nakręcił Filmy To M.in. Paryż, Barcelona, Rzym.

Wszystkie Drogi Prowadzą Do Rzymu

I Choć Nie Chciałam Układać Rymu

To Miasto Takie Robi Wrażenie

że Stylu Pisania O Nim Nie Zmienię

Niegdyś Cesarstwo Dziś Włoch Stolica

Swoją Historią I Pięknem Zachwyca

Forum Romanum, Cudne Bazyliki,

Liczne Muzea, Bezcenne Antyki

Watykan - Odwieczna Papieży Siedziba

I Koloseum - Znane Wszystkim Chyba

To Wszystko Turystom Rzym Oferuje

Kto Tam Pojedzie Nie Pożałuje

A Kiedy Zwiedzanie Ciało Osłabi

Pyszne Espresso Na Nogi Postawi

Zaś Talerz Spagetti (kocham To Danie)

Pozwoli Na Dalsze Rzymu Zwiedzanie

Tyle Teorii, Jednak W Praktyce

Na Własne Oczy Zobaczyć Włoch Stolicę

Ogromnie Bym Chciała I Obiecuję

że Nawet Minuty Tam Nie Zmarnuję :)
napisał/a: wszechlinka 2012-08-23 22:41
Barcelona, Paryż, Rzym.

Najbardziej podobał mi się Paryż.
Dlaczego?
Z powodu zbiegu okoliczności!
W momencie premiery filmu marzenie spotkało się z rzeczywistością.
To właśnie w dniu premiery o północy byliśmy w Paryżu.
Najpierw wsiedliśmy na pokład samolotu, a po powrocie zarezerwowaliśmy bilety do kina.
To była dobra kolejność.
Film po takiej podróży zachwyca!



napisał/a: ass002244 2012-08-23 23:01
Woody Alllen kręcił w miastach: Londyn, Barcelona, Rzym :).

Barcelona, Londyn i Rzym to miasta cudowne,
tajemnicze, romantyczne i grzechu godne!
Ja najbardziej ubóstwiam Londyn oczywiście,
czuję się w nim jak największa dama ubrana wyśmienicie.

Tyle tu sklepów, butików wielkich projektantów,
można tu nawet pooglądać wystawę królewskich diamentów!
Bo gdzie jak nie tu poczujesz się jak królowa,
a sposobność do tego jest wprost bajkowa.

Tu każdy księcia spotkać może,
Przystojnego, na bialym koniu... o mój Boże!
Ja miałam szczęście i właśnie tam milość poznałam,
W strefie 3, kiedy w piekarni pracowałam.

To przypadkowe w metrze spotkanie nas połączyło,
Amor do nas strzelił, to nas do miłości natchnęło.
Oprócz banalnych, pocztówkowych zabytków,
z tym miastem łączą mnie wspomnienia romantyków!

Londynie, zawsze Cię będę z uwielbieniem odwiedzała,
Dziękuję za miłość życia, nie wiem jak się będę za to odwdzięczała!


A o to moje małe dzieła, jak ja posmakowałam filmy mojego geniusza ;).Dodam, że wszystkie obrazki zostały wykonane z warzyw :)

Na pierwszym zdjęciu są przedstawione flagi trzech Państw: Włoch, Anglii oraz Hiszpanii, w które zostały wykonane z pomidorów, kukurydzy, ogórków zielonych oraz serka twarożkowego. ;). Na dole znajduję się kamera, która jest glównym narzędziem sztuki mistrza :).
https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/375879_149662148505208_275304145_n.jpg

Drugie zdjęcie przedstawia wierną kopię mapę Europy wykonaną z kukurydzy. Na niej zostały zanznaczone papryką miasta, w których kręcił Allen: Barcelona, Londyn i oczywiście Rzym :). Napis I
misslost
napisał/a: misslost 2012-08-23 23:17
Woody Allen nakręcił swoje filmy w Barcelonie, Paryżu, a teraz także i w Rzymie. Chociaż nie widziałam jeszcze tego ostatniego okiem Woody’ego, miasto to zapisało się osobno w historii światowej kinematografii – a także i w moim sercu. Spośród przepięknych europejskich stolic wybieram więc właśnie Wieczne Miasto, a to za sprawą mojego ukochanego filmu, „Rzymskie wakacje”. Czarodziej czarno-białego Hollywoodu, reżyser William Wyler, stworzył niezapomnianą historię miłosną. W klatkach jego filmu Rzym błyszczy magią, skrzy się dowcipem, tryska energią. Jest pełnoprawnym bohaterem opowieści, choć nie wypowiada ani słowa. Jak mogę nie kochać tego miasta, choć raz zobaczywszy „Rzymskie wakacje”? Jak mogę nie marzyć o byciu Audrey Hepburn zajadającą gelati i pędzącą Vespą z zabójczo przystojnym Gregorym Peckiem po licznych piazzach? I wreszcie – jak mogę nie chcieć przeżyć tak jak oni, swojej własnej rzymskiej przygody? Panie Woody, chyba jestem bardziej zakochana w Rzymie, niż przypuszczałam!
napisał/a: magddaw 2012-08-23 23:20
Audrey Hepburn jako Księżniczka Anna podróżuje po Europie. Towarzyszy jej w tym sztab doradców, guwernantek i lokajów. W Rzymie znużona życiem według sztywnych reguł, Anna ucieka służbie... by zasmakować normalności. Spotyka dziennikarza, Joe Bradleya (Gregory Peck), który okazuje się być serdecznym i gościnnym dzieląc się swym mieszkaniem.
Pokryte kurzem ruiny Forum, dostojny Watykan, zachwycające kolumny na Placu Świętego Piotra, Schody Hiszpańskie aż po samo niebo i fontanna Barcacci wykonana przez Pietro Berniniego – to wszystko sprawia, że Wieczne Miasto tętni życiem, a w powietrzu unosi się atmosfera minionych wieków, oczekiwań i… miłości
Hmmm...może i mnie przydarzy się taka przygoda...

Odp. na pyt. to: Londyn, Barcelona, Paryż i Rzym.
Nie udało mi się zakosztować z autopsjii tych stolic. Może kiedyś
napisał/a: greencherry 2012-08-23 23:31
Barcelona, Paryż, Rzym to 3 europejskie miasta w których kręcił filmy Woody Allen
Od pewnego czasu jestem wielką fanką Barcelony. Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia, choć nie tylko, bo to miasto trzeba smakować wszystkimi zmysłami. Gdy jeszcze nasz autokar wycieczkowy przedzierał się przez przedmieścia wiedziałam, że nie jest to miasto jak każde inne: morze domów pofalowane obszernymi wzgórzami, ciągnące się daleko, aż po horyzont sprawiało niesamowite wrażenie, spotęgowane dodatkowo złocistą poświatą popołudniowego słońca. Wówczas po raz pierwszy pomyślałam, że Barcelona przypomina mozaikę. Wrażenie to towarzyszyło mi przez cały pobyt w tym niezwykłym miejscu. Związane było to z ogromną ilością i nasyceniem barw spotykanymi na każdym kroku i dotyczyło nie tylko obiektów użytku publicznego, ale także zwykłych domów mieszkalnych, które ich mieszkańcy potrafili w niezwykły sposób udekorować np. nadając balkonom wygląd ludzkich twarzy. Najpiękniejszy w tym wszystkim był jednak fakt, że każdy element tej miejskiej mozaiki, mimo pozornej przypadkowości zdawał się doskonale pasować do reszty. Ogromne wrażenie wywarł na mnie szpital św. Pawła. Patrząc na to arcydzieło architektury pomyślałam, że jeśli miałabym kiedyś chorować, to właśnie w takim miejscu:) Prawdziwą esencją Barcelony wydała mi się jednak twórczość Gaudiego. Z szeroko otwartymi ze zdumienia oczami podziwiałam owoce jego geniuszu, tętniące feerią barw i będące prawdziwym hołdem oddanym Matce Naturze z której czerpał inspiracje pełnymi garściami. Myślę, że dzięki niemu to i tak energiczne miasto sprawia wrażenie jeszcze żywszego. Niektórzy uważają, że to miasto w dzień wydaje się senne. Ja raczej powiedziałabym, że nie senne, ale jak ze snu. Szczególnie, kiedy słońce zaczyna chylić się ku zachodowi. Wówczas Barcelona mieni się wszystkimi odcieniami złota i nawet kurz zdaje się tam być nasycony magią. Po zmroku tętno miasta przyspiesza – jeszcze nigdzie nie widziałam tak zaludnionych ulic o tak późnych porach. Ani tak pustych, kiedy odbywał się mecz FC Barcelony. Jednak dopiero siedząc na trybunach Camp Nou zrozumiałam, co znaczy „ Més que un club – więcej niż klub”. Myślę, że Barcelona to miasto, którego nie da się wyrazić słowami, ani pokazać na zdjęciach. To coś, co trzeba poczuć: poczuć to dziwne uczucie w brzuchu stojąc na szczycie kolumny Kolumba albo na dachu Casa Mila, ciepło hiszpańskiego słońca na ławce w parku Guell, chłód fontanny w Parc de la Ciutadella smak sangrii, powiew wiatru niosący zapach pomarańczy… Bo Barcelona to więcej niż miasto.