Konkurs Zakochaj się w Rzymie!

pewna_polka
napisał/a: pewna_polka 2012-08-24 23:39
Londyn - "Poznasz przystojnego bruneta"
Barcelona - "Vicky, Christina, Barcelona"
Paryż - "O północy w Paryżu"

... i właśnie przed północą wysyłam swoje zgłoszenie, gdyż...
[LEFT]
...zakochałam się w Paryżu.
Dlaczego?
Ciężko mi swą miłość wyrazić słowami.
Wolałam ją namalować. I nakręcić film - choć może nie jest to dzieło na miarę Allena :)

http://youtu.be/qt0W-_V8bo8

Czy malowany Paryż broni się sam?

[/COLOR][/B][/LEFT]
napisał/a: gamap 2012-08-24 23:42
Witam, swoją odpowiedź (na oba pytania) zamieszczam pod poniższym linkiem:
https://www.youtube.com/watch?v=8q_gJUwWk7E&feature=youtu.be



Dla pewności jednak odpowiedź na pytanie nr. 1 zamieszczę również tutaj:
Woody Allen swoje filmy nagrał:
w Barcelonie (Vicky Christina Barcelona)
w Paryżu (O północy w Paryżu)
w Rzymie (Zakochani w Rzymie)



Pozdrawiam gorąco!!!:)
napisał/a: AgnesMa1984 2012-08-24 23:43
Paryż, Rzym i Barcelona.

Z przyjemnością obejrzałam filmy "Vicky Cristina Barcelona" oraz "O północy w Paryżu" i z pewnością wybiorę się na "Zakochaj się w Rzymie".

J'adore Paris! Spędziłam w Paryżu pięć miesięcy. Było to już pięć lat temu, ale wspomnienia są wciąż żywe i często wracam myślami do tamtych chwil. Byłam wtedy jeszcze piękna i młoda (teraz jestem tylko piękna) i przyjechałam do Paryża studiować przez jeden semestr na l'ESCE (L'Ecole Supérieure du Commerce Extérieur).

Na początku Paryż mnie przerażał, był taki duży, obcy i daleko od domu ;) W dodatku mieszkałam w Courbevoie - kilka kroków do Grande Arche w nowoczesnej dzielnicy La Défense. Wszystko wydawało mi się takie ultranowoczesne, codziennie przechodziłam obok wielkich szklanych biurowców i to centrum biznesu na początku wydawało mi się obce.

Francuzi sprawiali wrażenie niesympatycznych i kompletnie nie mogłam ich zrozumieć... Od tylu lat uczyłam się dosyć intensywnie języka francuskiego, wkuwałam słówka, a tu nagle je ne comprends rien... Okazało się, że tzw. francuski mówiony, potoczny a francuski, którego się uczyłam w liceum i na studiach to dwa różne języki. Na szczęście po ok. 2 tygodniach wdrożyłam się - największym problemem była szybkość z jaką Francuzi mówią oraz liczba wyrażeń potocznych z którymi nigdy nie miałam do czynienia w trakcie nauki.

Powoli, po wstępnej adaptacji do nowych warunków życia, mogłam zacząć zwiedzanie Paryża. Miałam ambitne plany turystyczne, z Polski przyjechałam z dwoma szczegółowymi przewodnikami. Zamierzałam zwiedzać punkt po punkcie, miał to być projet bien organisé. Od strony turystycznej znałam Paryż - kilka lat wcześniej byłam w nim na wycieczce szkolnej. Teraz chciałam jeszcze raz zwiedzić wszystkie miejsca z przewodników. Faktycznie, udało mi się zwiedzić je wg schematu turystycznego, ale to nie te wyprawy w Paryż wspominam najmilej.

Najmilej, najczulej, z największym sentymentem wspominam Paryż zwyczajny, moje piękne Paryżewo, które opuszczałam z łzami w oczach. Zabrzmiało trochę patetycznie... No dobrze, płakałam również dlatego, że nie zabrałam wszystkich butelek z winami, które kupiłam, gdyż bagaż zrobił się za ciężki i konieczna była redukcja jego wagi.

Wracając do tematu... mój zwyczajny Paryż to:
1. La Défense, która po pewnym czasie przestała mnie przerażać. Pokochałam ją za przestrzeń, powiew świeżości i świetny monument - gigantyczny kciuk mówiący, że wszystko jest OK. Fajnie jest codziennie rano mijać taki wyciągnięty gigantyczny kciuk - poprawa humoru na cały dzień gwarantowana.
2. Paryż zielony - Lasek Boloński, Ogród Luksemburski, Jardin des Plantes.
3. Disneyland Resort (niezupełnie Paryż, ale prawie Paryż) - spędziłam tam ze znajomymi niezapomniany dzień od wczesnych godzin przedpołudniowych do późnego wieczora - i tak stanowczo za krótko!
4. Paryż cmentarzy - uwielbiam stare cmentarze i ich atmosferę melancholii i zadumy - Cimetière du Père-Lachaise jest piękny!
5. Paryż turystyczny - w umiarkowanych ilościach, dawkowanych na raty jest również sympatyczny i urokliwy: Moulin Rouge, Arc de Triomphe, Sacré-Coeur, Notre-Dame, Musée du Louvre, Musée d'Orsay, Centre Georges Pompidou, etc. itd. itp. Oczywiście trzeba uważać, żeby nie przedawkować - czyli nie polecam wersji skondensowanej.
6. Paryż targowisk, bazarów i bukinistów, pchlich targów (marchés aux puces) - uwielbiałam buszować szczególnie po targach książkowych. Z Paryża przywiozłam stos książek francuskojęzycznych zakupionych u bukinistów o bardzo zróżnicowanej tematyce (kilka romansów, chociaż generalnie nienawidzę romansideł, książka kucharska z 1985 roku, mnóstwo książek przygodowych, kilka dla dzieci - hmm sama nie wiem dlaczego, jakieś stare przewodniki, etc. - na razie przeczytałam trzy książki... ;) Polecam targ książkowy w Parc du Montreuil.

Mam też kilka malutkich "ale" do mojego Paryżewa:
1. Najtańsze bagietki, które na początku kupowałam, żeby redukować koszty, są po prostu obrzydliwe! Nafaszerowane jakimiś spulchniaczami...
2. Ser pleśniowy jest niestety kaloryczny. W Paryżu przytyłam 4 kg - a Francuski słyną przecież z nienagannej figury...
3. Pełno jest komercji, wszędzie można spotkać handlarzy tandetnych pamiątek, którzy wciskają nam swoje dzieła sztuki dosyć nachalnie...
4. Do Luwru jest zawsze bardzo duża kolejka.
5. Na wieżę Eiffela jest zawsze bardzo duża kolejka.
6. Jest stanowczo za mało koszy na śmieci.
7. Metrem, a i owszem, wszędzie się dojedzie, ale za to korytarze wiodące do wielu stacji są hmm, że tak powiem delikatnie "pachnące inaczej".

Zabrzmi to jak z taniego romansidła albo tandetnej komedii romantycznej, ale mój ówczesny narzeczony, a obecny mąż, oświadczył mi się na szczycie wieży Eiffel. Ależ to banalne! :) No i jak tu nie kochać Paryża? :)
napisał/a: scotty 2012-08-24 23:44
Woody Allen nakręcił swoje filmy m. in. w:
- Paryżu
- Barcelonie
- Londynie

Pewnie jestem jedynym rodzynkiem biorącym udział w tym konkursie, ale robię to w tajemnicy przed moją dziewczyną :) ona jest stałym czytelnikiem Waszego serwisu, a ja na konkurs trafiłem przypadkowo. Chciałbym wygrać da nas tę wycieczkę, ponieważ Rzym byłby idealnym miejscem, abym mógł się jej oświadczyć... :) byłaby to dla niej podwójna niespodzianka, najpierw wycieczka, a później podczas romantycznego spaceru i kolacji przy blasku świec ten cudowny moment - oświadczyny... już widzę te iskierki w jej oczach... pierścionek już jest, zostało jedynie wybranie miejsca :) pomożecie? :P


_____§§____§§ §
____§_§§§§__§_§§§§§§
_____§§___§§___§____§
______§§§_§__§___§__§§
______§§§§____§§__§§§§§§
______§§§§§____§§_§__§_§_§
______§§§§§_____§§___§§__§§
______§§§§§_____§____§__§_§
______§§§§§_____§___§____§
______§§§§§§___§___§
_______§§§§§___§_§
_________§§§§§_§§
_$$$$$______§§§§
__$$$$$______###
___$$$$______##
____$$__#____#
_________#___#
_____$$$_#_#_#
____$$$$$__#_#
___$$$$$$___#________$$$
____$$$$____#_____#__$$$$
_____$$____#___#____$$$$$$
______$___#__#_______$$$$
_________#_#__________$$
napisał/a: komarka 2012-08-24 23:50
Woodie Allen nakręcił swoje filmy m.in. w Londynie, Paryżu i Barcelonie.

Barcelona, niczym zwariowana karuzela, wirując wciąga nas do krainy baśni, z której nie ma drogi powrotnej, bo każdy kto chociaż raz tutaj trafi, zakochuje się w niej bez pamięci. U boku Scarlett Johansson i Penelope Cruz, Barcelona w filmie Allena zagrała jak prawdziwa gwiazda wielkiego formatu. Oglądając "Vicky, Cristinę, Barcelonę" trudno powiedzieć, kto gra tu główną rolę, a kto drugoplanową, jedno jest pewne Barcelona uwodzi i wciąga każdą filmową klatką. Pasją granej przez Rebeccę Hali, Vicky jest architektura i to ona stanowi nierozerwalne tło dla akcji filmu, dziełom Gaudiego trudno jest jednak pozostać na drugim planie. W filmie pojawia się między innymi stojący na rogu Passeig de Gracia i Provenca pod numerem 92 Casa Milo, najdojrzalsze i najbardziej niesamowite świeckie dzieło w dorobku tego modernistycznego architekta, który dał Barcelonie najważniejszy architektoniczny rys. A kiedy wam jeszcze opowiem o romantycznej nocy na dachu tego niezwykłego budynku z falującą fasadą nawiązującą do pofałdowanych stoków góry Montserrat, czy znajdzie się ktoś komu nie udzieli się urok tego miasta? Taką noc może przeżyć każdy, wystarczy bilet "La Pedera de Nit ", by wejść po zmroku na ozdobiony bajecznymi kominami, nazywanymi często straszakami na czarownice, dach, z którego roztacza się piękny widok na okolicę. Od 1984 roku Casa Mila, nazywany przez barcelończyków La Pedrera, czyli Kamieniołom, znajduje się na liście UNESCO.
Chcąc patrzeć na Barcelonę wzrokiem Vicky, trzeba również koniecznie przespacerować się ukrytymi wśród bujnej przyrody alejkami niezaprzeczalnie najpiękniejszego parku w Hiszpanii, Parku Guell, gdzie odpoczywając na najdłuższej ławce w Europie, umieszczonej na tarasie nad wspaniałym pawilonem kolumnowym, można podziwiać rozpościerającą się wokół panoramę Barcelony. W tym parku znajduję się również dom, w którym mieszkał przez długi czas sam autor tego niezwykłego przybytku, Gaudi.
Spacer po Barcelonie warto zakończyć kolacją w Czterech Kotach, gdzie Pablo Picasso urządził swoją pierwszą wystawę. Wspaniała sala restauracyjna, która dawniej gościła całą barcelońską bohemę, do dziś zachowała swój secesyjny charakter i to również ona zagrała w filmie Allena. Można tu zjeść kolację wybierając jedną ze znakomitych potraw kuchni katalońskiej, których w menu nie brakuje.
Jeśli ktoś jeszcze nie uległ urokowi Barcelony, uwierzcie mi, że to co widać na filmie to zaledwie skrawek tego wspaniałego miasta i warto wybrać się tam osobiście.
napisał/a: Skarby 2012-08-24 23:50
Europejskie miasta w których Woody Allen nakręcił swoje filmy to: Rzym, Barcelona i Paryż.




Na wycieczkę chętnie do stolicy Francji – Paryża się wybiorę,
oprócz siebie męża zabiorę.
Chcę korzystać z tej przyjemności,
bo zwiedzanie Paryża daje dużo radości.
Na początek wieżę Eiffla i Katedrę Notre-Dame bym zwiedziła,
potem Łuk Triumfalny i wzdłuż Sekwany pochodziła.
Zjadłabym smaczne lody i wypiła francuskie wino wytrawne ,
na pewno byłoby zabawnie.
Uwielbiam Paryż, ze znanym aktorem Gérardem Depardieu mi się kojarzy,
może na małych uliczkach miasta spotkać mi się go zdarzy.
Paryż to miasto kultury i z mody na świecie znany,
tak bardzo jest przeze mnie lubiany.
Ze względu na Muzeum Luwr, które zobaczyć bym chciała
oraz Pola Elizejskie, którymi bym spacerowała.
Mogłabym podziwiać piękne zabytki, ogrody,
stroje znanych na świecie projektantów mody.
Poczułabym się wyjątkowo,
udała na zakupy i w nowych ubraniach wyglądała zjawiskowo.
A nocą zakochałabym się w Paryżu z pewnością,
w cudownie oświetlonym mieście przebywa się z przyjemnością.
To tutaj kwitnie miłość, można zakochać się po uszy,
To właśnie do Paryża bym się wybrała,
takiej przygody nigdy bym nie żałowała.
napisał/a: aniksa 2012-08-25 00:06
Woody Allen swoje europejskie filmy kręcił w Londynie, Paryżu, Rzymie i Barcelonie. Obecnie możliwe, że nakręci jeden również w naszym rodzimym pięknym Krakowie.
Mnie udało się 2 lata temu po raz pierwszy odwiedzić Barcelonę. Po nawet krótkim pobycie w tym mieście, od razu zrozumiałam dlaczego W. Allen wybrał je na miejsce, w którym nakręcił film. Malownicze, wąskie uliczki tętnią życiem w dzień i w nocy. Na równie gwarnych placach panuje radosna atmosfera. W zacisznych zakamarkach chowają się małe restauracje oferujące lokalne przysmaki - tapas. Wszystko tętni kolorami, a podróżnik ma wrażenie, że chłonie miasto całym sobą i oddycha jego atmosferą.
Miasto kryje szereg niesamowitości - dzieła, domy, Casa de Musica Castelana, place projektowane przez Gaudiego zachwycają kolorystyką i pomysłowością formy i kształtów. Tereny olimpijskie zapraszaja do aktywnego spędzenia czasu. Miasteczko miniatur z różnych części Hiszpanii - Pueblo Espanol pokazuje piękno całego Półwyspu Iberyjskiego i zachęca przybyszów do wycieczek w inne rejony kraju.
Gdzieniegdzie można usłyszeć latynoskie rytmy, obejrzeć pokazy Flamenco, a gdy zmęczymy się zwiedzaniem (choć o to trudno, bo Barceloną chyba nigdy nie można się znudzić) warto usiąść przy Magicznej Fontannie i obejrzeć jeden z nocnych, kolorowych spektakli - w rytm muzyki fontanna zmienia kolory i kształty. Z kolei w dzień polecam spacer wzdłuż wybrzeża piękna Barcelonetą lub wizytę w kafeteriach w porcie, by zakosztować miejscowej Sangrii.
napisał/a: bubu2012 2012-08-25 00:08
w Paryżu romantycznie
w Barcelonie zmysłowo
Ja zakochałam się w Rzymie
I tam pragnę wracać
nie tylko z Woody Allenem
by powspominać te wyjątkowe chwile :)

Paryż,Rzym,Londyn,Barcelona (tam Woody Allen m.in kręcił swoje filmy)
napisał/a: wrazliwiec 2012-08-29 17:46
napisal(a):Konkurs zakończony!
Wycieczkę wygrywa: spidiigonzal
Gratulujemy!


Może jakieś uzasadnienie, dlaczego wybraliście akurat ten, a nie inny tekst?

napisal(a):Te liczby: 48°52′N 2°21′E są odzwierciedleniem miejsca, które stało się natchnieniem dla amerykańskiego reżysera. Mistrzowski Woody Allen oczarował mnie przedstawionym miastem francuskiej stolicy.Miasto zakochanych zafascynowało mnie dogłębnie odsłaniając swoje piękno. Paryż jest idealnym miejscem dla osób chcących spędzić romantyczny weekend we dwoje. Tylko tam można poczuć magię, urok i finezję. Sceny przedstawione w filmie „O północy w Paryżu” są pożywką nie tylko dla ciała, ale i dla ducha. Allen dba o nasze gusta – zabiera nas w podróż do Ogrodów Moneta w Giverny i do Muzeum Oranżerii w parku Tuileries. Nasycam oczy tymi widokami i marzę, by być tam choć przez chwilę. Za sprawą filmowych bohaterów mam okazję znaleźć się w luksusowym hotelu Bristol i w słynnej księgarni Shakespeare & Co. Bookstore. Przytulne knajpki zachęcają do wejścia i zostania tam na dłużej. Wyobrażam sobie siebie siedzącą w Cafe Polidor z filiżanką doskonałej kawy. Z zacisznego kąta kawiarni spoglądam na zmierzających w pośpiechu ludzi. Subtelnie wypatruję tego jedynego, z którym mogłabym śmiało iść przez życie. Paryż i jego miłosna aura sprawiają, że przesyłam nieśmiały uśmiech przystojnemu brunetowi. Nieznajomy odwzajemnia gest, a ja czuję przyjemne mrowienie. Za sprawą fascynującego Allena przenoszę się do pałacu w Wersalu, dawnej siedziby króla Słońce. Przepych, bogactwo barw i niezliczona ilość roślin sprawiają, że natychmiast zakochuję się w tym rajskim ogrodzie. Jestem pod wielkim wrażeniem i czuję niezmierne szczęście. Jest to idealny moment, by zacytować Johanna Wolfganga von Goethego - „Trwaj chwilo, jakże jesteś piękna!”. 100 minut filmowej rozkoszy jakie serwuje mi mistrz czule pieści moje zmysły. Za sprawą Allena przenoszę się do Paryża, by móc skosztować wielkomiejskiego życia. Tylko on potrafi tak pobudzić emocje widza, by ten poczuł się jakby był częścią filmu. Jestem zachwycona możliwością zwiedzenia stolicy Francji, nawet jeśli ma ona wymiar jedynie czysto teoretyczny. Woody sprawił, że chciałabym stanąć na Pont Alexandre III i móc odetchnąć paryskim powietrzem. Barwne scenerie, klimatyczne uliczki i niezapomniana atmosfera wielkiego miasta spowodowały, że pokochałam to urokliwe miasto.


Z całym szacunkiem dla Autorki, to brzmi jak trójkowe wypracowanie dziecka z podstawówki...
AnnaChmelnic
napisał/a: AnnaChmelnic 2013-01-20 17:35
A może nakręci we Wrocławiu!? OOO, to było by boskie
napisał/a: ~MAXIMUS_HS 2013-01-28 00:58