Aborcja :(

napisał/a: repcak1 2008-06-10 15:04
a co myślicie o tym http://wiadomosci.onet.pl/1491692,2677,kioskart.html ?

z jednej strony aborcja to aborcja, ale z drugiej
jeśli to wynik gwałtu to z jakiej racji dziewczyna ma przez całe życie ponosić skutki tak obrzydliwego czynu co jakiś koleś jej zrobił? Pomimo tego że może czasem nawet w przyszłosci by sie cieszyła z tego dziecka to z pewnoscią z każdym spojrzeniem na dziecko będzie jej wracał obraz gwałtu, bedzie żyła i wychowywała dziecko, ktore jest takze dzieckiem jakiegoś wynaturzonego człowieka

Dlatego uważam ze kościół powinien wziać swoje łapy i sie nie wtrącać. Jestem wierzący, ale działąnie kościoła mnie oburza w tym wypadku. Prawo do aborcji dziecka poczętego w wyniku gwałtu jest zagawrantowane prawnie. Jeśli dziewczyna podjęła decyzję, że nie chce być skazana na codzienne przypominanie jej tego nieszczesnego dnia ma prawo zdecydować o usunięciu ciąży.

Temat bardzo kontrowersyjny, bo wiadomo, każde dziecko to jest dziecko. Ale tez w tym wypadku chyba trzeba spojrzeć z tej drugiej perspektywy. Bo to nie jest sytuacja typu dziewczyna wpada bo nie uważała i usuwa ciaze, bo jej się nie chce wychowywać dzieci czy też stwierdza że sobie nie da rady, czy też że to ie jest odpowiedni czas na dziecko.

Bardzo dziwne jest działanie prokuratury w ttej sparwie. Wpierw po zeznaniach itp stwierdza, ze był to wynik gwałtu. A gdy sprawa dotarła do organizacji przeciwaborcyjnych oraz kościoła i ci zaczęli robić wokół tego szum i zaczęli szczuć tą 14-latkę (podobno na stronie www jednej z organizacji pojawiły sie jej dokładne dane) nagle prokuratura zmienia zdanie - dziwne

Moje zdanie jest takie - jeśli to rzeczywiscie wynik gwałtu - dziewczyna powinna postąpić tak jak zdecyduje
Jeśli nie - zero aborcji.
napisał/a: ~gość 2008-06-10 15:21
repcak zgadzam sie.

Tylko dlaczego jakieś takie Orzechowskie i inne oszołomy maja decydowac o tym co bede chciała zrobic w przypadku gwałtu.

Jestem przeciwnikiem aborcji...ale nie w każdym przypadku!!!!!
Są odstępstwa chociaż gdzie ustalic granicę?? I kto ma decydowac o tej granicy? Urzedasy, państwo?
Czy może kobieta...z kolei czy narkomanka i pijaczka albo zdzira mogą decydowac o życiu jakiegoś człowieka, do którego poczęcia "przypadkiem: się przyczyniły i teraz maja problem?


Ni ema odpowiedzi na to pytanie.

Zatem nie pozostaje nic innego jak tylko pozostawic sprawę sumieniu każdego z nas- i tak (ja w to wierze) bedziemy kiedys z tego rozliczani przed Bogiem czy Stwórcą...
Tylko z kolie dlaczego mamy patrzec na to jak ktś po prostu , kto nie ma sumienia albo w ogóle się z tym czym jest zycie nie liczy i MORDUJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Nie wolno pozwalac na morderstwo. A aborcja niekiedy jest takim morderstwem "bo mi wygodnie"....
napisał/a: Shizuka1 2008-06-10 18:10
repcak, ja myślę tak samo jak Ty, KK nie powinien zaszczuć tego dziecka, ona i tak jest bardzo skrzywdzona. powinna sama wybrać co zrobi.
napisał/a: norka3 2008-06-11 11:36
repcak napisal(a):jeśli to wynik gwałtu to z jakiej racji dziewczyna ma przez całe życie ponosić skutki tak obrzydliwego czynu co jakiś koleś jej zrobił?


No wlasnie slyszeliscie o 14-letniej cięzarnej, ktora pomimo tego że jak najbardziej ma zgodę na zabieg ( ciąza wyniku gwalu) to zaden lekarz nie chce się podjąc aborcji...A wiadomo, że czas działa na jej niekorzyść.
napisał/a: sorrow 2008-06-11 11:41
norka napisal(a):No wlasnie slyszeliscie o 14-letniej cięzarnej

norka... czy ty czytasz ten wątek? Ostatnie listy właśnie tego dotyczą.
napisał/a: Shizuka1 2008-06-11 11:46
Jestem wierzącą i praktykującą katoliczką, zdecydowanie przeciw aborcji, ale ta sytuacja i to co zrobił ksiądz dla mnie jest mocno niestosowne, chociaż teraz podobno na światło wyszły inne fakty takie jak to, że to mógł być stosunek nieletnim i dziewczynka była pod wpływem matki, która usilnie chciała doprowadzić do aborcji.
napisał/a: carla71 2008-10-29 15:59
A zobaczcie co się dzieje we Wrocławiu http://www.mmwroclaw.pl/2185/2008/10/29/aborcja-pod-kosciolem?districtChanged=true, moim zdaniem to już trochę przesada, nie każdy chce patrzeć na nienarodzone dzieci!
napisał/a: ~gość 2008-10-29 16:51
carla71 napisal(a):A zobaczcie co się dzieje we Wrocławiu
rok albo dwa lata temu ta sama 'wystawa' była w Opolu centralnie przed EMPiK'iem i oglądały ją dzieciaki z podstawówki, bo akurat jakaś wycieczka tam była

Chore.
napisał/a: Tigana 2008-11-26 22:08
wszystko z umiarem i wszystko dla ludzi...moim zdaniem nie możemy osądzać kobiet, które decydują się na aborcję. Ciąża zmienia życie kobiety na zawsze i taka jest prawda. pomijając już kwestię fizyczne, po urodzeniu dziecka jest matką i nawet jeżeli je gdzieś , komuś odda.... nadal nią będzie i będzie musiała żyć z tym ciężarem( w sensie totalnego niesprawdzenia się w roli matki). uważam, ze aborcja powinna być kwestią sumienia kobiety. choć ja na dzień dzisiejszy mogę powiedziec, ze nigdy bym sie na to nie zdecydowała

co do nazywania zapłodnionej komórki dzieckiem... proszę , nie popadajmy w skrajności. zapłodniiona komórka dzieckiem nie jest , staje się nim stopniowo podczas ciąży a w zasadzie terminu " dziecko" powinno się używać do istoty, która jest w stanie żyć poza organizmem matki. taka moja opinia biologa, proszę o niekamieniowanie po prostu jak czytam takie skrajności, to zawsze mi sie nasuwa myśl, ze już niedługo co miesiąc będą zarządzać żałoby, bo przecież sie traci komórkę jajową, a to POTENCJALNE dzieko jest
napisał/a: sorrow 2008-11-27 09:21
Tigana napisal(a):jak czytam takie skrajności, to zawsze mi sie nasuwa myśl, ze już niedługo co miesiąc będą zarządzać żałoby, bo przecież sie traci komórkę jajową, a to POTENCJALNE dzieko jest

Rozumiem inne podejścia w zależności od światopoglądu, ale po co od razu taka ironia? Przecież zdajesz sobie sprawę bardzo dobrze, że aborcja jest świadomym aktem przerwania rozwijającego się życia (pomijając aspekty czy to dziecko, czy płód, czy zbitek komórek, czy wcześnie, czy późno, legalnie, czy nie). Naturalnie obumarłe komórki, poronienia samoistne, poronienia późniejsze do świadomych czynów nie należą. Nie wiem czy bycie biologiem zaciemnia tą różnicę, czy tak tylko napisałaś.

Starając się zachować neutralność i tolerancję dla różnych podejść zastanawia mnie jedna sprawa. Zazwyczaj widzę opinie, że kobieta ma prawo, że to nie dziecko, itd. Ok... wtedy to ma jakieś cechy sytuacji wyjątkowej, że ktoś dokonuje aborcji... ma się takie wrażenie, że to niespodziewana sytuacja, która z różnych względów spada nagle na kobietę i ona powinna wtedy mieć to prawo. Zachowując własne poglądy staram się nie wnikać w podejście innych w takich rzadkich i wyjątkowych sytuacjach, bo podejrzewam że to trudne dla człowieka zdarzenia. Tylko... jak człowiek czyta, że np. w Anglii dokonuje się 200 tysięcy zabiegów rocznie... to nieodparcie mi się to kojarzy z jakąś epidemią, z nieustanną walką z jakimś pasozytem, który się szerzy i nie pozwala kobietom normalnie żyć. WHO twierdzi, że rocznie na świecie wykonuje się 42 miliony zabiegów... hmm... hmm. Chodzi mi o to, że odruchowe pojmowanie aborcji jako sytuacji wyjątkowej zupełnie zanika jeśli spojrzy się na statystyki globalne... wtedy bardziej od "wyjątkowo" przychodzi mi na myśl "masowo".
napisał/a: Monini 2008-11-27 09:49
Tigana napisal(a): proszę , nie popadajmy w skrajności. zapłodniiona komórka dzieckiem nie jest , staje się nim stopniowo podczas ciąży


sorry, ale wiekszej bzdury to jeszcze nie slyszalam. To kiedy ta zaplodniona komorka zaczyna byc dzieckiem? W 10 tygodniu, 15 czy moze 20, kiedy to zazwyczaj pojawiaja sie pierwsze ruchy? Aha, nie... dopiero jak potrafi samo zyc poza organizmem matki... czyli kiedy wazy juz ponad 2 kilo... czyli idac tym tokiem myslenia, kiedy dziecko (albo jak by to nazwac???) zaczyna sie ruszac, to jeszcze dzieckiem nie jest

Moim zdaniem nawet tabletki "po" sa wczesnoporonne, czyli jakby nie bylo, to jest legalna, niestety, aborcja. Ale kazdy ma oczywiscie prawo do swojego zdania na ten temat.
Jedno jest pewne: jest wiele osob, ktore chcialyby miec dziecko i bardzo kochaja dzieci, ale swoich nie moga miec. A inni wysysaja jakims pseudo-odkurzaczem to, co jest w macicy, bo to jeszcze nie dziecko. Zalosne!

Ja rozumiem, ze jakas kobieta nie chce zostac jeszcze matka, ale wtedy niech sie nie zabiera za seks, ktory jest dla ludzi doroslych i odpowiedzialnych. Tyle
napisał/a: sorrow 2008-11-27 10:35
Monini, chyba nie zrozumiałaś użytej "definicji" dziecka. Ja ci pomogę... wyjmujesz "to coś" z brzucha matki i obserwujesz. Jeśli przeżyło, to znaczy że to dziecko, a jeśli nie to był "tylko" płód i ze spokojnym sumieniem wyrzucasz przeszkodę w twoim życiu do kosza.