Babcia kontra teściowa

napisał/a: ~Marchewka 2010-03-21 22:43
XL pisze:
> Dnia Sun, 21 Mar 2010 18:02:38 +0100, Marchewka napisał(a):
>
>> Stalker pisze:
>>> Marchewka pisze:
>>>> XL pisze:
>>>> > Ikselka.//córka Alfredy i Maksymiliana, którym dzieki jednakoż za
>>>> > normalne, piękne imię greckie PP
>>>>
>>>> Afrodyta.
>>>> I.
>>> Małgorzata
>> Tyz ladnie.
>> I.
>
> Bardzo lubię swoje imię, uważam, że piękniejszego nie mogli mi dać.

Nie, no, zdecydowanie.
I.
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-22 09:50

Użytkownik "Agnieszka" napisał w wiadomości
> Użytkownik "Szpilka" napisał w wiadomości
> news:ho01ff$k4l$1@inews.gazeta.pl...
>>
>>
>> Uuuuuuuuuuuu.
>> Chcesz znać przyczynę bezpośrednią? Czy streścić szybciutko wszystkie
>> drogi prowadzące do tego konfliktu?
>>
>> No wiesz, skoro moja teściowa już rozmawia na ten temat z panią z
>> przedszkola Maćka to ja się zaczynam bać
>> (temat do rozwinięcia jak ktoś chce)
>
> Ja poproszę oba rozwinięcia, na zlotach harpii nie bywam, nie jestem w
> temacie a wygląda ciekawie
>
> Agnieszka piątkowo znudzona życiem

Sorka, że dopiero teraz, ale przez weekend nie było mi po drodze do kompa



Teściowa ma siostrę, czyli dla nas to ciotka. Ciotka poprzez teściową
przekazała dla moich dzieci prezent w postaci poduszek. Piotrek zadzwonił do
ciotki by za poduszki podziękować. Od podziękowań przeszło się do innych
tematów, a co tam słychać, a czy wszyscy zdrowi itp. Jakoś się zeszło na
narzekanie mojego męża na swoją matkę. Dzieciństwo miał psychicznie skopane
i chciał się trochę pożalić (jak to czasem człowiek musi się komuś pożalić,
poskarżyć i oczekuje wysłuchania, zrozumienia, nawet 'pogłaskania po
głowie'). Niestety ciotka zamiast wysłuchać zaczęła bronić siostry, wmawiać
mu jak to on miał w dzieciństwie ( i potem też) wspaniele. Na każdy jego
przykład dawała jakieś kosmiczne wytłuamczenia, nie dała mu dokończyć żadnej
myśli, na argumenty dawała kontrargumenty (z kosmosu) No i zaczęła atakować
mnie. Że ja to leń śmierdzący, że nic z dziećmi nie robię, że zrobiłam
sernik na święta dla gości, a jej to nigdy na obiad nie zaprosiłam. No takie
głupoty że aż mi się nie chce pisać. W każdym razie rozmowa się zakończyła
tak, że mój mąż powiedział że to jest jakaś patologia by mu ktoś wmawiał jak
to matka go kocha, jaka jest dobra, jak to nam pomaga. Że on sam powinien
czuć miłość od matki a nie czuje. Ciotka żuciła słuchawką.
Byliśmy pewni na 100% że wszystko to za chwilę przekaże swojej siostrze.
I przekazała. Bo jak do tej pory z teściową był kontakt co 2-3 dni (a to
telefon, a to gg, a to wizyta na kawke) tak nagle cisza. Ani telefonu, ani
zaggadania, ani nic. I taka cisza trwała przez niecałe 2 tyg. Potem właśnie
teściowa przyszła na tą samą mszę do kościoła i ja się do niej nie odzywałam
(dlatego że wszystkie te rzeczy które wygadywała ciotka musiała wiedzieć od
teściowej mojej, wszsytko co u nas w domu się dzieje, co ja robię czy nie
robię, jak wyglądają moje dzieci, co ja gotuję, jak ja sprzątam czy nie
sprzątam, jaka ja jestem czy nie jestem. Ciotka widuje nas 2 x w roku więc z
własnych obserwacji takich rzeczy wiedziec nie mogła) No i ja po prostu
strzeliłam focha
Na drugi dzień (po tym kościele) teściówka zadzwoniła do mojego męża z
pytaniem, na co ja się obraziłam, czemu się nie odzywałam, przecież ona jest
dla nas taka dobra - i tu nastąpiła cała litania rzeczy które ona dla nas
zrobiła, jak to nie pomagała itp (wszystko naciągane, trzeba podzielić przez
4). Mój mąż powiedział że przez ploty ciotki, że mogła nie nadawać co się u
nas w domu dzieje, że co to ich obchodzi. A na to teściówka:
taaaaaaaaaaaaaaak, bo ta Sylwia to taaaaaaaaaaka i owaaaaaaka, taka
niedobra, taka zła, nie dba o dzieci, dzieci chodzą głodne, brudne,
nieuczesane, nieszczęśliwe (i milion innych głupot). Że ja chcę ją z nim
skłócić, że ją odseparowałam od dzieci (?!?!). Że jestem zimną matką (jako
przykład dała to, że na wczasach jak byliśmy na obiedzie, to Piotruś podczas
posiłku chciał się do mnie przytulić, a ja odpowiedziałam, że teraz jest
czas na jedzenie a nie na przytulanie) - no czy ona nie mogła tego dzieciaka
przytulić?!?! (tia, może między krojeniem kotleta a dmuchaniem na gorącą
zupę dla Maćka miaałm wszystko rzucic bo się dziecko chce przytulać - ni
zimna matka jak nic!) - no i jeszcze mogłabym długo pisać ale Was zanudzę



Sprawa z przedszkolem:
Minął jakiś czas jak tesciowa napisała mojemu mężowi na gg bardzo
niepokojącą wiadomość. Że spotkała pania z przedszkola Maćka, że pani jej
powiedziała takie rzeczy że ona teraz myśli i myśli i nie może się uspokoić,
że jest bardzo zdenerwowana itp.
Więc mój mąż do niej zadzwonił zapytać się o co chodzi. I usłyszał, że:
teściowa spotkała na ulicy panią z przedszkola Maćka. Pani jest
wychowawczynią innej grupy niż Maćka. (teściowka zna niektóre panie z tego
przedszkola bo kilka lat wcześniej chodziła tam jej wnuczka) I ta pani
powiedziała jej że Maciuś: jest taki biedny, zaniedbany, potargany, brudny,
siedzi sam w kąciku, smutny, nie bawi się z innymi dziećmi, zahukany,
nieszczęśliwy i wogle.
Mąź mi wszsytko przekazał i tego samego dnia odbierająć Maćka z przedszkola,
zapytałam się _jego_ wychowawcy o to jak Maciek się w przedszkolu zachowuje?
Czy ma do jego zachowania, zabaw jakieś zastrzeżęnia? Czy ma zastrzeżęnia do
jego wyglądu, higieny, ubrania?
Pan _absolutnie_ nie miał żadnych zastrzeżęń. Maciek jest wesoły, bardzo
łądnie się bawi zarówno z chłopcami jak i z dziewczynkami. Jak nie ma ochoty
to się nie bawi, tylko sobie coś sam układa przy stoliku. Że jest zawsze
czysty, zadbany, itp.
No kuźwa!!!
Gryzłam się z myślami co zrobić z tą sprawą.
Kto tu nagadał głupot?
Czy to możliwe żeby pedagog z przedszkola opowiadał jakieś niestworzone
historie na temat obcego dziecka?
Czy teściowkę już tak porypało na mózgu że wymysla takie rzeczy?
Zgłupiałam całkiem

To się rozpisałam.

Sylwia

napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-22 09:56

Użytkownik "Szpilka" napisał w wiadomości

> Ciotka żuciła słuchawką.

jesu, rzuciła, sorka

Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-22 09:58

Użytkownik "w_e" napisał w wiadomości
> Marchewka pisze:
>> Szpilka pisze:
>>> grzecznie zapytałam całego towarzystwa czy ktoś ma ochotę na żurek
>>> (który tego dnia sobie ugotowałam).
>>
>> _Sobie_ ugotowalas? Moze Ty rzeczywiscie glodzisz dzieci?
>> I.
> No tak sobie, ni z tego ni z owego wzięła i ugotowała.

Oj no sobie i mężu ;-P

Sylwia, kocham żurek
napisał/a: ~Marchewka 2010-03-22 09:59
Szpilka pisze:
> Kto tu nagadał głupot?
> Czy to możliwe żeby pedagog z przedszkola opowiadał jakieś niestworzone
> historie na temat obcego dziecka?
> Czy teściowkę już tak porypało na mózgu że wymysla takie rzeczy?
> Zgłupiałam całkiem

Wiadomo, kto ma taka wyobraznie...
Na Twoim miejscu naprawde bym pania tesciowa spionizowala. Jesli nie
rozumie, jak sie do niej normalnym kulturalnym jezykiem zwraca, to
nalezy wtedy wystawic orez w postaci: "prosze sie nie wpieprzac w nasze
zycie", najlepiej z ust syna. Bo Ty i tak nie masz u niej posluchu.
I.
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-22 10:01

Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości
> Dnia 2010-03-19 17:02, niebożę Szpilka wychynęło i cichym głosikiem
> ryknęło:
>>
>> Użytkownik "Marchewka" napisał w
>> wiadomości news:ho06ia$7t4$1@inews.gazeta.pl...
>>> Szpilka pisze:
>>>> 5. mąż mi kupił samochód a ja nic nie robię (?) (nie wiem co powinnam
>>>> robić z tym samochodem?)
>>>
>>> Taksowka jakas moze?
>>
>> Taaa, Taxi z CC. Hehe
>
> Kurier!!!!! Małe paczki możesz wozić.

Na razie nie mogę bo mi srajdek nie bangla


>>>> 6. no i ogólnie zaniedbuję dom, męża i dzieci.(dzieci głodne, a ja
>>>> sobie nałożyłam 2 kiełbasy do żurku i go zeżarłam (sic)
>>>
>>> Tego nie kumam...
>>
>> Bo to było tak:
>> Przy ostatnich jej odwiedzianch u nas, jak przyszli (teściowa, teść i
>> wnuczka) to mnie nie było. Byłam na zebraniu w szkole. Wróciłam (g
>> 19.00), przywitałam się, dowiedziałam się że wpadli tak odwiedzić, że
>> siedzą niedługo, może jakieś 15 minut. Byłam głodna jak wilk, więc się
>> grzecznie zapytałam całego towarzystwa czy ktoś ma ochotę na żurek
>> (który tego dnia sobie ugotowałam). Towarzystwo nie chciało żurku, więc
>> sobie nałozyłam na talerz 1 kiełbaskę, 1 jajeczko i nalałam żureczku.
>> Usiadłam do stołu, jadłam sobie, gadałam z teściami, dzieciaki się
>> bawiły, sielanka na całego.
>> Po czym zostało wykrzyczane mojemu mężowi przez telefon ( za jakeiś 2
>> tyg jak już afera była rozkręcona) że: taaaaak, dzieci głodne, brudne, a
>> ta sobie 2 kiełbasy nałozyła do żurku i go zeżarła!!!!
>
> Po pierwsze - Twoja wina, że nie pozwoliłaś teściowej nalać Ci zupy,
> ewentualnie skontrolować zawartości talerza.

No kontrolowała talerz okiem, bo siedziałam obok niej. Ale chyba miała
jakieś omamy bo zamiast jedenj kiełbasy widziałą dwie. Nawet nie to.
Kiełbasa pokrojona już była w plasterki. Musiała sobie szybko matematycznie
przelićzyć ilośc plasterków na 1 kiełbasę. Widocznie coś jej się we wzorze
pomyliło bo się jej plasterki zdublowały.



>> I tu widac jej dopowiadanie sobie niewiadomego.
>> Po 1 była 19.00 więc dzieci zaraz miały miec kolację.
>> Po 2 moje dzieci nie prezpadają za żurkiem
>
> Po drugie - jak śmiesz gotować coś, czego Twoje dzieci i tak nie zeżrą.

Czy ja już nie mogę mieć od życia żadnych przyjemności?!?!


>> Po 3 skąd mogła wiedzieć czy moje dzieci były w tym momencie głodne czy
>> nie. Zadne mi nosem w talerzu nie siedzało i nie skamlało o papu. A może
>> poł h wcześniej tatuś im dał kanapkę? A może zjadły banana? A może serek
>> jakiś?
>
> Po trzecie - przecież siedzieli już 15 minut i nie widzieli, żeby dzieci
> coś żarły.

No tak, bo 15 minut bez jedzenia to już pod anemię podpada.

Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-22 10:04

Użytkownik "Marchewka" napisał w
wiadomości news:ho7bip$pcr$1@inews.gazeta.pl...
> Szpilka pisze:
>> Kto tu nagadał głupot?
>> Czy to możliwe żeby pedagog z przedszkola opowiadał jakieś niestworzone
>> historie na temat obcego dziecka?
>> Czy teściowkę już tak porypało na mózgu że wymysla takie rzeczy?
>> Zgłupiałam całkiem
>
> Wiadomo, kto ma taka wyobraznie...
> Na Twoim miejscu naprawde bym pania tesciowa spionizowala. Jesli nie
> rozumie, jak sie do niej normalnym kulturalnym jezykiem zwraca, to nalezy
> wtedy wystawic orez w postaci: "prosze sie nie wpieprzac w nasze zycie",
> najlepiej z ust syna. Bo Ty i tak nie masz u niej posluchu.

No i syn jej tak powiedział przez telefon.: przestańcie się wpier.... w
nasze życie!
Zapytał się czy ktoś jej mówił jak ma wychowywać dzieci, jak je ubirać, co z
nimi robić?
Czy miała jakąś ciotkę albo tęsciowa nad głową? Czy ktoś ją obgadywał?

Najfajniej że zapytał ją czy nie ma wad? czy czuje się idealna? czy nie
popełniła w życiu żadnych błędów?
Na co usłyszał odpwiedź: TAK JA JESTEM IDEALNA!

No comments

Sylwia
napisał/a: ~Marchewka 2010-03-22 10:08
Szpilka pisze:
> Najfajniej że zapytał ją czy nie ma wad? czy czuje się idealna? czy nie
> popełniła w życiu żadnych błędów?
> Na co usłyszał odpwiedź: TAK JA JESTEM IDEALNA!

Zostala "zaatakowana" jej samoocena, wiec musiala sie bronic.
Ciezki przypadek taka pani. Polecam strtategie ZJN - zapomniec jak
najszybciej. O niej, oczywiscie.
A juz przynajmniej wymiesc ja z Waszych mysli, bo rodza niepotrzebne
frustracje i zgryzoty. Wiem, ze trudne...
I.
napisał/a: ~Qrczak" 2010-03-22 11:18
W Usenecie Szpilka tak oto plecie:
>
>
> Użytkownik "Marchewka" napisał w
> wiadomości news:ho7bip$pcr$1@inews.gazeta.pl...
>> Szpilka pisze:
>>> Kto tu nagadał głupot?
>>> Czy to możliwe żeby pedagog z przedszkola opowiadał jakieś niestworzone
>>> historie na temat obcego dziecka?
>>> Czy teściowkę już tak porypało na mózgu że wymysla takie rzeczy?
>>> Zgłupiałam całkiem
>>
>> Wiadomo, kto ma taka wyobraznie...
>> Na Twoim miejscu naprawde bym pania tesciowa spionizowala. Jesli nie
>> rozumie, jak sie do niej normalnym kulturalnym jezykiem zwraca, to
>> nalezy wtedy wystawic orez w postaci: "prosze sie nie wpieprzac w
>> nasze zycie", najlepiej z ust syna. Bo Ty i tak nie masz u niej
>> posluchu.
>
> No i syn jej tak powiedział przez telefon.: przestańcie się wpier.... w
> nasze życie!
> Zapytał się czy ktoś jej mówił jak ma wychowywać dzieci, jak je ubirać,
> co z nimi robić?
> Czy miała jakąś ciotkę albo tęsciowa nad głową? Czy ktoś ją obgadywał?
>
> Najfajniej że zapytał ją czy nie ma wad? czy czuje się idealna? czy nie
> popełniła w życiu żadnych błędów?
> Na co usłyszał odpwiedź: TAK JA JESTEM IDEALNA!


Wiesz... mogłaś nam od razu powiedzieć, KTÓŻ TO jest Twoją teściową. Jakoś
byśmy to zniosły.

Qra, nmsp
napisał/a: ~Qrczak" 2010-03-22 11:22
W Usenecie Szpilka tak oto plecie:
>
>>>>> 6. no i ogólnie zaniedbuję dom, męża i dzieci.(dzieci głodne, a ja
>>>>> sobie nałożyłam 2 kiełbasy do żurku i go zeżarłam (sic)
>>>>
>>>> Tego nie kumam...
>>>
>>> Bo to było tak:
>>> Przy ostatnich jej odwiedzianch u nas, jak przyszli (teściowa, teść i
>>> wnuczka) to mnie nie było. Byłam na zebraniu w szkole. Wróciłam (g
>>> 19.00), przywitałam się, dowiedziałam się że wpadli tak odwiedzić, że
>>> siedzą niedługo, może jakieś 15 minut. Byłam głodna jak wilk, więc się
>>> grzecznie zapytałam całego towarzystwa czy ktoś ma ochotę na żurek
>>> (który tego dnia sobie ugotowałam). Towarzystwo nie chciało żurku, więc
>>> sobie nałozyłam na talerz 1 kiełbaskę, 1 jajeczko i nalałam żureczku.
>>> Usiadłam do stołu, jadłam sobie, gadałam z teściami, dzieciaki się
>>> bawiły, sielanka na całego.
>>> Po czym zostało wykrzyczane mojemu mężowi przez telefon ( za jakeiś 2
>>> tyg jak już afera była rozkręcona) że: taaaaak, dzieci głodne, brudne, a
>>> ta sobie 2 kiełbasy nałozyła do żurku i go zeżarła!!!!
>>
>> Po pierwsze - Twoja wina, że nie pozwoliłaś teściowej nalać Ci zupy,
>> ewentualnie skontrolować zawartości talerza.
>
> No kontrolowała talerz okiem, bo siedziałam obok niej. Ale chyba miała
> jakieś omamy bo zamiast jedenj kiełbasy widziałą dwie. Nawet nie to.
> Kiełbasa pokrojona już była w plasterki. Musiała sobie szybko
> matematycznie przelićzyć ilośc plasterków na 1 kiełbasę. Widocznie coś
> jej się we wzorze pomyliło bo się jej plasterki zdublowały.

Następnym razem zaopatrz teściową w kalkulator. Pewnie te wizyty u Was tak
ją stresują, że z liczeniem sobie nie radzi.

>>> I tu widac jej dopowiadanie sobie niewiadomego.
>>> Po 1 była 19.00 więc dzieci zaraz miały miec kolację.
>>> Po 2 moje dzieci nie prezpadają za żurkiem
>>
>> Po drugie - jak śmiesz gotować coś, czego Twoje dzieci i tak nie zeżrą.
>
> Czy ja już nie mogę mieć od życia żadnych przyjemności?!?!

Nie.!! Jesteś matką, omc żoną i w dodatku jeszcze taką nieidealną.

>>> Po 3 skąd mogła wiedzieć czy moje dzieci były w tym momencie głodne czy
>>> nie. Zadne mi nosem w talerzu nie siedzało i nie skamlało o papu. A może
>>> poł h wcześniej tatuś im dał kanapkę? A może zjadły banana? A może serek
>>> jakiś?
>>
>> Po trzecie - przecież siedzieli już 15 minut i nie widzieli, żeby dzieci
>> coś żarły.
>
> No tak, bo 15 minut bez jedzenia to już pod anemię podpada.

Anemię to może nie, ale anoreksję na pewno mają.

Qra
napisał/a: ~Agnieszka" 2010-03-22 11:35
Najlepszy dowód na to, że matki i teściowe należy trzymać z daleka. Czego
się konsekwentnie trzymam.

A propos porypania - tak, spokojnie mogło ją porypać. Nie wiem czemu, ale
paniom w wieku wnukoposiadalnym odbija kompletnie i miesza się rzeczywistość
z fikcją oraz wyobrażeniami tak, że ciężko uwierzyć.

Agnieszka

napisał/a: ~Agnieszka" 2010-03-22 11:37
Użytkownik "Marchewka" napisał w
wiadomości news:ho7c28$pcr$2@inews.gazeta.pl...
> Szpilka pisze:
>> Najfajniej że zapytał ją czy nie ma wad? czy czuje się idealna? czy nie
>> popełniła w życiu żadnych błędów?
>> Na co usłyszał odpwiedź: TAK JA JESTEM IDEALNA!
>
> Zostala "zaatakowana" jej samoocena, wiec musiala sie bronic.

Najśmieszniejsze jest to, że taka obrona jest najgorszą z możliwych. Tylko
potwierdza to wszystko, co rozmówca o tej osobie myśli

Agnieszka