Babcia kontra teściowa

napisał/a: ~Qrczak" 2010-03-22 12:39
W Usenecie Szpilka tak oto plecie:
>
> Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości
> news:ho0eki$5lg$1@inews.gazeta.pl...
>>
>> To jest właśnie ten test na synową. Zawsze któreś z czymś wyskoczy.
>> Myślę (po latach takich różnorodnych doświadczeń), że oni to robią
>> nawet w sobie koślawo pojętej dobrej wierze. Albo wypsnie się
>> przypadkiem, jak bąk w kinie. Sami też byli doświadczani przez swoich
>> teściów, wtedy czuli się jak my. I może potem niektórym przykro jest.
>> A może uważają, że tak trzeba, że to jak pasowanie na pierwszoklasistę.
>> My też takie możemy być. Odrażające, brudne, złe.
>> Dlatego, choć dzwoni to i owo a co innego doprowadza do szału, staram
>> się opamiętać, bo jednak, choć wyglądają nam na krwiożercze bestie,
>> to są ludzie tak samo jak my ułomni i słabi.
>>
>> Qra, omc teściowa
>
> No to ja takiego testu nie miałam.
> Zawsze wszystko było ok. Zadowolona, rozgadana, ach jak to ona się z
> synową świetnie dogaduje, ach jakie te jej wnuki wspaniałe, jakie
> wychowane, jakie grzeczne, jakie wesołe. Tylko że to wszystko było
> mówione jak ja słuchałam. A co było mówione jak ja nie słuchałam to
> wyszło po 15 latach. No jakbym obuchem w łeb dostała. Jeszcze mam
> gwiazdy przed oczami.

Bo to był test na zasadzie mystery shoppingu.

Qra
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-22 12:48

Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości
> Dnia 2010-03-19 15:30, niebożę Qrczak wychynęło i cichym głosikiem
> ryknęło:

>> Mnie chodziło o to raczej, że ona nagle poczuła separację, która odbyła
>> się dawno temu. Teraz nie mam czasu się rozpisywać, myśl mą odkrywczą
>> postaram się rozwinąć wieczorem.
>
> To trochę więcej na ten temat. Czasami rodzice nie tak bardzo angażują się
> w relację z dziećmi. Czynniki są różne: praca zawodowa, relacje w związku,
> inne kwestie. Latka lecą i z czasem te wszyskie inne czynniki coraz mniej
> są istotne, albo i coraz mniejszy ich udział jest (rozpad związku, innych
> relacji, emerytura). Wtedy całe swoje zainteresowanie przelewają w
> kierunku tego, co się akurat pojawia, a często pojawiają się właśnie
> wnuki.
> Teściowa tak jakby odpuściła syna (synów), dojrzał, usamodzielnił się, sam
> ma dzieci. Nie mogąc wpływać w żaden prosty sposób na własne dzieci
> zaczyna interesować się wnukami jako obiektem do swoich eksperymentów na
> żywym organizmie. Rodzic poczuł, że nie może już mieć bezpośredniego
> wpływu na swoje produkty... jego problem, że poczuł to kilka (kilkanaście)
> lat po fakcie.

Zawiłe to
Ale rozumiem.
Wiesz co, tu wychodza jej relacje z synami, którego jak kocha/ła, do którego
jak podchodzi, od którego syna wnuki jak traktuje.
Tu od samego początku młodszy jej syn (o 4 lata od mojego męża) był
faworyzowany. Miał kupowane wszystko (rower, motorynkę), miał kolonie za
granicą, miał najmodniejsze buty i ciuchy. Mój mąż tego nie miał bo zawsze
była ta sama gadka: twój ojcie nie daje alimentów, a brata ojciec daje.
Zajebiście co?
Nie rozwijała żadnych pasji mojego męża (sportowe, manualne). Nie pomagała
mu w problemach szkolnych.
Ale też: nie musiała za nim latać i go szukać (jak młodszego syna) po
osiedlu, po imprezach. Nie musiała dawac łapówek w szkole by zdał (jak u
młodszego syna). Nie musiała mu chowac dziecka (jak u młodszego syna) Nie
musiała za nim latac po mieście, bo żona z córką w domu a on lata za
pannami. Nie musiała się za niego wstydzić przed sąsiadami, znajomymi, bo
podejrzenie o kradzież, bo policja coś pyta.
A tu się okazuje że mój mąż to taki i owaki, niedobry, obgadany po rodzinie,
a młodszemu synowi nie ma nic do zarzucenia.
Ech

Sylwia
napisał/a: ~Agnieszka" 2010-03-22 12:55
Użytkownik "Szpilka" napisał w wiadomości
>
> A tu się okazuje że mój mąż to taki i owaki, niedobry, obgadany po
> rodzinie, a młodszemu synowi nie ma nic do zarzucenia.

Mąż "wpadkowy" może jest? Może teściowa po prostu ma do niego (niekoniecznie
jawny) żal za "zmarnowane życie". Wtedy wszystko co złe to jego wina. Wiem
coś o tym.

Agnieszka

napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-22 13:00

Użytkownik "Agnieszka" napisał w wiadomości
> Użytkownik "Szpilka" napisał w wiadomości
> news:ho7le4$v8$1@inews.gazeta.pl...
>>
>> A tu się okazuje że mój mąż to taki i owaki, niedobry, obgadany po
>> rodzinie, a młodszemu synowi nie ma nic do zarzucenia.
>
> Mąż "wpadkowy" może jest? Może teściowa po prostu ma do niego
> (niekoniecznie jawny) żal za "zmarnowane życie". Wtedy wszystko co złe to
> jego wina. Wiem coś o tym.

Teściowa wyszła za mąż w wieku lat 19tu. Trafił się jej warszawiak i wyrwał
ze wsi.
Piotrek urodził się rok po ślubie.
Po pół roku tatus się wyniósł, bo jego mamusia niezadowolona z synowej
podstawiała synowi 'lepsze' partie.
Też uważamy że coś w tym jest. Tym bardziej że mąż do tatusia bardzo podobny


Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-22 13:19

Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości
>W Usenecie Szpilka tak oto plecie:
>>
>> Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości
>> news:ho7h26$a8q$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>>> W Usenecie Szpilka tak oto plecie:
>>
>>>> No tak, bo 15 minut bez jedzenia to już pod anemię podpada.
>>>
>>> Anemię to może nie, ale anoreksję na pewno mają.
>>
>> Apropos. Piterek miał w grudniu robiony cały wachlarz badań, min krew.
>> No i wyszło mu że tam ma lekką niedokrwistość (bo on w sumie to menu ma
>> bardzo ograniczone) No i co? Oczywiście moje dziecko ma ANEMIĘ. Ja go
>> nie karmię. Chodzi głodne. Hehehe
>
> Żeby Cię rozbawić, opowiem Ci anegdotkę. Nawet trochę w temacie badań.
> Dawno dawno temu, przy okazji comiesięcznych wizyt u alergologa ze Starą
> wciągnęłam ze sobą do gabinetu Młodego. Żeby mądra pani doktor od alergii
> zerknęła na niego pod tym właśnie alergicznym kątem. Pani mądra doktor od
> alergii mordę na mnie wydarła, że po czym to ja niby wnoszę u Młodego
> podejrzenie co do alergii. Ale mocno przyciskana zlecenie na testy dała.
> Minęły lata i ostatnio w trakcie wizyty pani doktor mądrej od alergii
> wypsnęło się takie oto zdanie: "Te oczy podkrążone, cera blada - przecież
> to od razu widać, że alergik on całą gębą".
> Informacyjnie: oczy i cerę Młody ma w stanie niezmiennym od dnia
> urodzenia.
>
> Qra, anegdotka była po to, by uświadomić Ci bezsensowność robienia różnych
> badań - wszystko i tak widać gołym okiem

Jakoś nigdy nie robiłam im badań.
Teraz musiałam bo Piotruś był badany pod kątem ADHD i musiał mieć zrobione
wszystkie badania (EEG, EKG, krew, dno oka)
Przy okazji wiem że mam całkiem zdrowe dziecko.

Sylwia
napisał/a: ~Qrczak" 2010-03-22 13:23
W Usenecie Szpilka tak oto plecie:
>
> Użytkownik "Agnieszka" napisał w wiadomości
> news:ho7m0v$t5d$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>> Użytkownik "Szpilka" napisał w wiadomości
>> news:ho7le4$v8$1@inews.gazeta.pl...
>>>
>>> A tu się okazuje że mój mąż to taki i owaki, niedobry, obgadany po
>>> rodzinie, a młodszemu synowi nie ma nic do zarzucenia.
>>
>> Mąż "wpadkowy" może jest? Może teściowa po prostu ma do niego
>> (niekoniecznie jawny) żal za "zmarnowane życie". Wtedy wszystko co złe
>> to jego wina. Wiem coś o tym.
>
> Teściowa wyszła za mąż w wieku lat 19tu. Trafił się jej warszawiak i
> wyrwał ze wsi.
> Piotrek urodził się rok po ślubie.
> Po pół roku tatus się wyniósł, bo jego mamusia niezadowolona z synowej
> podstawiała synowi 'lepsze' partie.
> Też uważamy że coś w tym jest. Tym bardziej że mąż do tatusia bardzo
> podobny

No to i możliwe, że swoje żale za nieudany związek z ojcem przelała na syna.

Qra
napisał/a: ~krys 2010-03-22 13:32
Szpilka wrote:

> Pewnie tak
> Jej tekst: Taaaaaaak, ty tą Sylwię to w ramki opraw najlepiej!!!
> Na co mój mąż jej powiedział, że mnie własnie oprawi, bo jestem jego
> jedynym i najlepszym przyjacielem od 15 lat

Hehe mój mąż usłyszał od swojej teściowej zarzut: "...bo ty to zawsze
stajesz po jej (czyli mojej) stronie!"

J.
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-22 13:34

Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości
>W Usenecie Szpilka tak oto plecie:
>>
>> Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości
>> news:ho0eki$5lg$1@inews.gazeta.pl...
>>>
>>> To jest właśnie ten test na synową. Zawsze któreś z czymś wyskoczy.
>>> Myślę (po latach takich różnorodnych doświadczeń), że oni to robią
>>> nawet w sobie koślawo pojętej dobrej wierze. Albo wypsnie się
>>> przypadkiem, jak bąk w kinie. Sami też byli doświadczani przez swoich
>>> teściów, wtedy czuli się jak my. I może potem niektórym przykro jest.
>>> A może uważają, że tak trzeba, że to jak pasowanie na pierwszoklasistę.
>>> My też takie możemy być. Odrażające, brudne, złe.
>>> Dlatego, choć dzwoni to i owo a co innego doprowadza do szału, staram
>>> się opamiętać, bo jednak, choć wyglądają nam na krwiożercze bestie,
>>> to są ludzie tak samo jak my ułomni i słabi.
>>>
>>> Qra, omc teściowa
>>
>> No to ja takiego testu nie miałam.
>> Zawsze wszystko było ok. Zadowolona, rozgadana, ach jak to ona się z
>> synową świetnie dogaduje, ach jakie te jej wnuki wspaniałe, jakie
>> wychowane, jakie grzeczne, jakie wesołe. Tylko że to wszystko było
>> mówione jak ja słuchałam. A co było mówione jak ja nie słuchałam to
>> wyszło po 15 latach. No jakbym obuchem w łeb dostała. Jeszcze mam
>> gwiazdy przed oczami.
>
> Bo to był test na zasadzie mystery shoppingu.

Chyba tak

Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-22 13:36

Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości
>W Usenecie Szpilka tak oto plecie:
>>
>> Użytkownik "Agnieszka" napisał w wiadomości
>> news:ho7m0v$t5d$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>>> Użytkownik "Szpilka" napisał w wiadomości
>>> news:ho7le4$v8$1@inews.gazeta.pl...
>>>>
>>>> A tu się okazuje że mój mąż to taki i owaki, niedobry, obgadany po
>>>> rodzinie, a młodszemu synowi nie ma nic do zarzucenia.
>>>
>>> Mąż "wpadkowy" może jest? Może teściowa po prostu ma do niego
>>> (niekoniecznie jawny) żal za "zmarnowane życie". Wtedy wszystko co złe
>>> to jego wina. Wiem coś o tym.
>>
>> Teściowa wyszła za mąż w wieku lat 19tu. Trafił się jej warszawiak i
>> wyrwał ze wsi.
>> Piotrek urodził się rok po ślubie.
>> Po pół roku tatus się wyniósł, bo jego mamusia niezadowolona z synowej
>> podstawiała synowi 'lepsze' partie.
>> Też uważamy że coś w tym jest. Tym bardziej że mąż do tatusia bardzo
>> podobny
>
> No to i możliwe, że swoje żale za nieudany związek z ojcem przelała na
> syna.

Możliwe. Każdy ma prawo do swoich uczuć i związanych z tym zachowań.
O, np taka moja siotra cioteczna. Od samego początku teściowa jej mówi, że
jej nie lubi, że jej syn źle trafił, dogryza jej na każdym kroku, jest dla
niej niemiła i wredna. Ale ta moja siostra chociaż wie na czym stoi
A nie takie mydlenie oczu.

Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-22 13:47

Użytkownik "krys" napisał w wiadomości
> Szpilka wrote:
>
>> Pewnie tak
>> Jej tekst: Taaaaaaak, ty tą Sylwię to w ramki opraw najlepiej!!!
>> Na co mój mąż jej powiedział, że mnie własnie oprawi, bo jestem jego
>> jedynym i najlepszym przyjacielem od 15 lat
>
> Hehe mój mąż usłyszał od swojej teściowej zarzut: "...bo ty to zawsze
> stajesz po jej (czyli mojej) stronie!"

I tak powinno być

Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-22 13:50

Użytkownik "Szpilka" napisał w wiadomości
>
> Użytkownik "Marchewka" napisał w
> wiadomości news:ho7c28$pcr$2@inews.gazeta.pl...
>> Szpilka pisze:
>>> Najfajniej że zapytał ją czy nie ma wad? czy czuje się idealna? czy nie
>>> popełniła w życiu żadnych błędów?
>>> Na co usłyszał odpwiedź: TAK JA JESTEM IDEALNA!
>>
>> Zostala "zaatakowana" jej samoocena, wiec musiala sie bronic.
>> Ciezki przypadek taka pani. Polecam strtategie ZJN - zapomniec jak
>> najszybciej. O niej, oczywiscie.
>
> Staram się
>
>
>> A juz przynajmniej wymiesc ja z Waszych mysli, bo rodza niepotrzebne
>> frustracje i zgryzoty. Wiem, ze trudne...
>
> Trudne. Bo jak już kilka dni jest spokój, to znowu coś wywinie, coś
> nagada, dojdą człowieka jakieś słuchy i temat na nowo wałkownay po nocach
> z mężem.

Noo, właśnie dzisiaj przyszło pismo, że mamusia wszczęła postępowanie o
wymeldowanie syna z domu (mamusi)

Sylwia
napisał/a: ~Agnieszka" 2010-03-22 13:53
Użytkownik "Szpilka" napisał w wiadomości
>>
>> No to i możliwe, że swoje żale za nieudany związek z ojcem przelała na
>> syna.
>
> Możliwe. Każdy ma prawo do swoich uczuć i związanych z tym zachowań.
> O, np taka moja siotra cioteczna. Od samego początku teściowa jej mówi, że
> jej nie lubi, że jej syn źle trafił, dogryza jej na każdym kroku, jest dla
> niej niemiła i wredna. Ale ta moja siostra chociaż wie na czym stoi
> A nie takie mydlenie oczu.

Etam, to by za prosto było. Wiesz na czym stoisz i olewasz. A jak tak
znienacka szpilę dostaniesz, że się nogami nakryjesz, to inaczej jest. I
satysfakcja szpilarza większa. Nawet nieuświadomiona (bo teściowe wbrew
pozorom na ogół nie robią tego specjalnie, im to po prostu wychodzi przy
okazji).

Agnieszka