Babcia kontra teściowa

napisał/a: ~Marchewka 2010-03-22 12:17
Agnieszka pisze:
> Najlepszy dowód na to, że matki i teściowe należy trzymać z daleka. Czego
> się konsekwentnie trzymam.
>
> A propos porypania - tak, spokojnie mogło ją porypać. Nie wiem czemu, ale
> paniom w wieku wnukoposiadalnym odbija kompletnie i miesza się rzeczywistość
> z fikcją oraz wyobrażeniami tak, że ciężko uwierzyć.

Hormony, panie!
I.
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-22 12:17

Użytkownik "Paulinka" napisał w
wiadomości news:ho0f45$pnr$22@node2.news.atman.pl...
> Szpilka pisze:
>>
>> Użytkownik "Paulinka" napisał w
>> wiadomości news:ho0e6i$pnr$21@node2.news.atman.pl...
>>> Szpilka pisze:
>>>
>>>> Nie wiem, może następnym razem przejdzie na drugą strone ulicy. Mam jej
>>>> krzyczeć 'dzień dobry'?
>>>
>>> A nie masz dość siły, żeby jej to wszystko na żywo wyartykułować?
>>> Ja tak robię. Zadziała albo nie. Po tym kaktusie, którym mnie teściowa
>>> poczęstowała powiedziałam wszystko, co mi się pałętało w głowie i ileś
>>> lat był luzik i święty spokój.
>>> Jak w 'Modzie na sukces' trzeba ze sobą porozmawiać ;)
>>
>> Wiesz co, ja to jestem rozmowna osoba. Dla mnie nie ma problemu usiąść z
>> kimś i wyłuszczyć swoje racje. Ale pod warunkiem, że ta druga osoba
>> zachowa się tak samo. Moja teściowa do takich nie należy. Jej racje sa
>> przedstawiane krzykiem. Kiedys już z nią o czymś dyskutowałam. Nie mogłam
>> się przebić. Wiesz, to taki typ człowieka, który myśli że jak krzyczy to
>> ma rację. Ja nie chcę się zniżać do jej poziomu. Ja to biorę wszystko na
>> przetrzymanie. Jej zaczepki na razie ignoruję. Ale nie wiem gdzie sięga
>> moja cierpliwośc w tym zakresie. Nikt mnie jeszcze tak nigdy nie próbował
>>
>
> No faktycznie impas macie. Moja teściowa ma róże wahania nastrojów, ale
> jest konkretna i potrafi dojrzeć do tego, żeby zobaczyć czyjąś wersję
> zdarzeń i czyjąś opinię i się nad nią pochylić.
> Recepty na Twój problem nie mam. Ja bym ją jednak epatowała obecnością
> Twoich dzieci w jej życiu, chce czy nie chce, ale mając z nimi kontakt,
> jakieś emocje Twoje dzieci w niej wzbudzą. Muszą. A dzieci sobie same
> ocenią jakie to były emocje, Ty zrobiłaś wszystko, żeby im kontaktu z
> babcią nie odbierać. Naiwnie zakładam, ze to nie jest aż tak zła kobieta.

Ja ją epatowałam obecnością dzieci jak jeszcze w zgodzie żyliśmy. Ona prawie
nigdy nie miła dla nich czasu. Jak do nas wpadała to an poł h, wypic kawę i
poplotkować. Nie pamiętam by to były wizyty dla dzieci. By usiadłą z nimi w
pokoiku i się pobawiła. By przyszła tylko dla nich. Zawsze zanim usiadła to
już patrzyła na zegarek bo ona juz gdzieś idzie/umówiła się/spieszy się po
coś.
Mówiła że wpadnie do niech po czym nie wpadała. Dzieci się pytały czy
przyjdzie babcia/dlaczego nie przyszła to ja ja przed nimi tłumaczyła. W
końcu ją poprosiłam by o planowanych u nas wizytach mówiła mi, a nie
dzieciom.

Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-22 12:19

Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości
>W Usenecie Szpilka tak oto plecie:
>>
>>
>> Użytkownik "Marchewka" napisał w
>> wiadomości news:ho7bip$pcr$1@inews.gazeta.pl...
>>> Szpilka pisze:
>>>> Kto tu nagadał głupot?
>>>> Czy to możliwe żeby pedagog z przedszkola opowiadał jakieś niestworzone
>>>> historie na temat obcego dziecka?
>>>> Czy teściowkę już tak porypało na mózgu że wymysla takie rzeczy?
>>>> Zgłupiałam całkiem
>>>
>>> Wiadomo, kto ma taka wyobraznie...
>>> Na Twoim miejscu naprawde bym pania tesciowa spionizowala. Jesli nie
>>> rozumie, jak sie do niej normalnym kulturalnym jezykiem zwraca, to
>>> nalezy wtedy wystawic orez w postaci: "prosze sie nie wpieprzac w
>>> nasze zycie", najlepiej z ust syna. Bo Ty i tak nie masz u niej
>>> posluchu.
>>
>> No i syn jej tak powiedział przez telefon.: przestańcie się wpier.... w
>> nasze życie!
>> Zapytał się czy ktoś jej mówił jak ma wychowywać dzieci, jak je ubirać,
>> co z nimi robić?
>> Czy miała jakąś ciotkę albo tęsciowa nad głową? Czy ktoś ją obgadywał?
>>
>> Najfajniej że zapytał ją czy nie ma wad? czy czuje się idealna? czy nie
>> popełniła w życiu żadnych błędów?
>> Na co usłyszał odpwiedź: TAK JA JESTEM IDEALNA!
>
>
> Wiesz... mogłaś nam od razu powiedzieć, KTÓŻ TO jest Twoją teściową. Jakoś
> byśmy to zniosły.
>
> Qra, nmsp

hahaha
dobre

Tylko moja teściowa ma 2 synów, nie 2 córki

Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-22 12:21

Użytkownik " Iwon(K)a" napisał w wiadomości
> Paulinka napisał(a):
>
>> > Moja bierze na cierpienie. Druga na "przecież robię dla Was wszystko".
>> > Też rewelacja.
>>
>> A obie czerpały z pomocy swoich mam i teściowych aż miło.
>
> ale wtedy to sie na bosaka do szkoly chodzilo, i bylo pod gorke, i w ogole
> sie nie liczy.

O tak, to jest dobry argument. Za moich czasów to tak dobrze nie było.

Tylko że czasem nie chodzi o kase, o pomoc materialną. Ale o jakies dobre
stosunki rodzinne, czasem pomoc przy dzieciach.
No i żeby potem nie było to wypominane. Bo to jakaś bzdura jest. Dać coś by
wypomnić. To po kiego dawać?

Sylwia, nie wypominająca
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-22 12:22

Użytkownik "Marchewka" napisał w
wiadomości news:ho0hd2$f6r$2@inews.gazeta.pl...
> Szpilka pisze:
>> Wiesz, to taki typ człowieka, który myśli że jak krzyczy to ma rację. Ja
>> nie chcę się zniżać do jej poziomu.
>
> A moze jednak trzeba? Wtedy moze zrozumie, ze jestes godnym przeciwnikiem.

Nie wiem, może. Może jeszcze brakuje trochę kropel w czarze do przelania,
bym wybuchła.

Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-22 12:25

Użytkownik "Anna G." napisał w
wiadomości news:1dufahmcopsvd$.l32xktrg655$.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 19 Mar 2010 18:38:39 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>>[...]
>> Nie wiem, może następnym razem przejdzie na drugą strone ulicy. Mam jej
>> krzyczeć 'dzień dobry'?
>>
>> Sylwia
>
> Ja bym ją traktowała jak sąsiadkę czy inna znajomą. Narzucać się nie będę,
> krzyczeć tez nie. Jak dziecko zapyta to ja zapytam czy chce się z babcia
> umówić/porozmawiać przez telefon to mu wykręcę numer.
> Na dziecięce imprezy bym zapraszała. Jak nie zapamięta dnia czy godziny to
> niech sama zadzwoni.

No właśnie tu nie za bardzo sobie wyobrażam te dziecięce imprezy.
Nie mam ochoty wcale a wcale widzieć jej w moim domu.
I co?
Usiądzie przy stole i co? Tu mnie nie zna a tu przyjdzie do dziecka?
Nie wyobrażam sobie tego jakoś na razie.

> Nie chce ze mną utrzymywać "normalnych" kontaktów, to nie. Zrobiła zbyt
> duzo przykrości żeby jej teraz włazić "do tyłka".

No właśnie. Ja jej do tyłka nie właże i nie mam zamiaru.
Tyle co ona na mnie nagadała nieprawdy to ja się pierwszy raz z czymś takim
spotkałam.
Ja o takich teściowych to w książkach czytałam, oglądałam u Drzyzgi i w
Uwadze.
Nigdy nie sądziłam że ja się znajdę w takiej sytuacji.

Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-22 12:29

Użytkownik " Iwon(K)a" napisał w wiadomości
> Szpilka napisał(a):
>
>
>> Nie wiem czy umie czy nie, nie wiem czy bedzie szkalowac mnie do dzieci.
> Nie
>> miała od 3 mcy z nimi kontaktu. A wcześniej tak nie robiła.
>
>
> mozna by na sprobowanie dac :) bo imo jesli by szkalowala, to wtedy
> osobiscie zrobilabym szlaban z wytlumaczeniem dzieciom co i jak, i
> dlaczego.
>
>> > 2) jesli dzieciaki do tej pory nie zalatwialy tak spotkan z bacia , nie
>> > dzwonily itp to niech Twoj maz zalatwi sprawe. Odprowadzi dzieci do
>> > niej,
>> > potem odbierze.
>>
>> Zobaczymy. Na razie ona nie wyraża takich chęci.
>
> pewnie czeka na Was. Cos mi sie widzie, ze ona sie czuje w pozycji
> krolowej
> wiec ona pierwsza kroku nie zrobi.

Dobrze ujęte. Mi tez się tak zdaje sądząc po jej zachowaniu.
"Jak ta smarkula śmiała się obrazić?"


>> > 3)i zaprosic na komunie.
>
>> Będzie zaproszona.
>
> :)
>>
>>
>> > 4) wyjechac daleeeko. I klopot zniknie :)
>>
>> Tiaaa
>
> nie wszystkie rozwiazania sa mozliwe :)))
>
>>
>>
>> > 5) dzien dobry na ulicy nie zaszkodzi, nawet powiedziane do odwroconej
>> > glowy. Swoja tesciowa chyba byc nie chcesz. Ty raczej dobre dziewcze
>> > jestes :)
>>
>> Ja to sobie nawet myślałam, co zrobię jak ją spotkam na ulicy. I
>> stwierdziłam żę powiem jej dzien dobry. Bo chamica nie jestem .
>> No ale jak ona zbliżając się do mnie udała niemca, odwróciła głowę, to
>> powiem że mnie zatkało. Nie spodziewałam się.
>> Tym bardziej że od początku afery widziałyśmy się dwa razy:
>> 1 -przyszła do kościoła na mszę na którą ja chodzę z Piotrusiem. Podeszła
> do
>> nas (jak już wychodziliśmy ze mszy), zagadałą, ja jej dzień dobry
>> odpowiedziałam, na pytanie czy dzieci zdrowe odpowiedziałam że zdrowe, na
>> pytanie czy jestesmy piechotką czy samochodem, odpowiedziałam że
> piechotką.
>> Ona na to że też, że z nami wróci. I przez całą drogę ona rozmawiała z
>> Piotrusiem, ja się nie odzywałam.
>> 2- w przedszkolu u Maćka było przedstawienie z okazji dnia babci (na
>> które
>> była zaproszona, poinformowana o dacie, godzinie jeszcze przed aferą)
>> Ponieważ ja jestem mamą co się udziela, pomaga przygotowywac różne
>> uroczystości, więc w przedszkolu byłam wcześniej, Było jeszcze trochę
> czasu
>> do godziny '0', stałam sobie w sali i rozmawiałam z Maćka wychowawcą,
>> wparowała teściowa, dzień dobry powiedziała ale nie do mnie tylko do
>> pana,
>> zapytała o której godzinie przedstawienie, odpowiedzieliśmy jej razem. I
>> cały czas patrząc się na pana wychowawcę mówiła że dzwoniła do
> przedszkola,
>> że jej powiedzieli że na inną godzinę. To pan zapytał o którą grupę ona
>> pytała? Ona mówi że o 2gą. Pan mówi że to jest grupa 3. Wyparowała.
> Przyszła
>> za poł h jak już dzieci miały występować. Przez cały czas traktowała mnie
>> jak powietrze.
>>
>> Nie wiem, może następnym razem przejdzie na drugą strone ulicy. Mam jej
>> krzyczeć 'dzień dobry'?
>
> a z jakiej ona racji sie nie odzywa do Ciebie? znaczy obrazila sie na
> Ciebie, bo Ty sie obrazilas??

Właśnie chyba tak.

czy jak? mialyscie dzika awanture, cicha
> rozmowe?? zreszta pies ja drapal. Zachowuj sie po prostu jak Ci kultura
> nakazuje.

No właśnie zachowuję się łądnie gzrecznie i cichutko
Mojego męza koleżanka z pracy powiedziała że on matce może powiedziec
wszystko, a synowa nie ma prawa
Może coś w tym jest.


A reszta w miara mozliwosci sie az tak bardzo nie przejmuj, bo w
> grucie rzeczy to Ty tracisz- tracisz spokoj serca, pelnie szczescia, i tak
> jak teraz piszesz o tym, martwisz sie, kombinujesz - wiec jak tylko umiesz
> to olej ja emocjonlanie. Wtedy kiedy juz bedzie Ci zwisac, bedziesz nawet
> potrafila zadzownic do niej, kiedy dzieci beda chcialy babcie widziec, i
> sama zaaranzujesz ich spotkanie. Bo Tobie ona psychicznie juz nic nie
> zrobi.

Bardzo możliwe że musi upłynąć kawałek czasu. Na razie to jest wszystko
świeże. Ona co chwila dolewa oliwy do ognia.

Sylwia
napisał/a: ~Qrczak" 2010-03-22 12:30
W Usenecie Szpilka tak oto plecie:
>
> Użytkownik "Agnieszka" napisał w wiadomości
> news:ho7hqn$avt$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>
>> Najlepszy dowód na to, że matki i teściowe należy trzymać z daleka.
>> Czego się konsekwentnie trzymam.
>
> Akurat obie nasze mamusie mieszkają blisko. Teściowa te kilka bloków
> dalej, moja mama 3 przystanki dalej. Tylko że moi rodzice się nic a nic
> do nas nie wtrącają. Wpadną raz na ruski rok na herbatę i luz. Ja już
> się przyzwyczaiłam że 'nie mam' rodziców. I mi z tym dobrze. A teściowa
> wpieprza się i za siebie i za moich rodziców. Wyrabia normę 300%.

Moja najukochańsza na świecie teściowa odwiedziła nas dziś jakoś paręnaście
minut po północy. Bo Starą brzuszek rozbolał a w domu nie było nic
przeciwbólowego.

Qra, to nie ja wzywałam, ja smacznie spałam
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-22 12:31

Użytkownik "Justyna Vicky S."
napisał w wiadomości news:ho0g86$3k6$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Szpilka" napisał w wiadomości
> news:ho0cr7$sv8$1@inews.gazeta.pl...
>>
>> Nie wiem, może następnym razem przejdzie na drugą strone ulicy. Mam jej
>> krzyczeć 'dzień dobry'?
>>
>
> I kamieniem rzuć coby doleciało ;)

No ręce miałam zajęte siatami

Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-22 12:32

Użytkownik "Marchewka" napisał w
wiadomości news:ho0h9m$f6r$1@inews.gazeta.pl...
> Szpilka pisze:
>> Nie wiem, może następnym razem przejdzie na drugą strone ulicy. Mam jej
>> krzyczeć 'dzień dobry'?
>
> A moze trzeba zmienic strategie i jednak dac pani do zrozumienia, ze nie
> tedy droga. Jakims cieplym inaczej slowem potraktowac? Taka terapia
> szokowa. Niech sie zorientuje, ze nie jestes chlopcem do bicia.
> Albo chociaz dosc stanowczo wyjasnic, ze jestes matka jej wnukow i chocby
> z tego powodu warto trzymac rezon. Moze po prostu za milutka dla pani
> jestes? Czasami dopiero jak sie walnie w stol, to niektorzy zauwazaja, o
> co kaman.
> Tak kombinuje tylko.

No chyba byłam za milutka przez te 15 lat. I za grzeczna.
Chciałabym mieć sama taką synową ;-P

Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-22 12:32

Użytkownik "XL" napisał w wiadomości
> Dnia Fri, 19 Mar 2010 10:37:30 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>
>> Zresztą teściowa mijając mnie na chodniku (w zeszłym tyg) odwróciła
>> głowę i
>> udała że mnie nie zna. O!
>
>
> Pewnie czytała Twoje wtręty do mnie

ale że jakie?

Sylwia
napisał/a: ~Qrczak" 2010-03-22 12:37
W Usenecie Szpilka tak oto plecie:
>
> Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości
> news:ho7h26$a8q$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>> W Usenecie Szpilka tak oto plecie:
>
>>> No tak, bo 15 minut bez jedzenia to już pod anemię podpada.
>>
>> Anemię to może nie, ale anoreksję na pewno mają.
>
> Apropos. Piterek miał w grudniu robiony cały wachlarz badań, min krew.
> No i wyszło mu że tam ma lekką niedokrwistość (bo on w sumie to menu ma
> bardzo ograniczone) No i co? Oczywiście moje dziecko ma ANEMIĘ. Ja go
> nie karmię. Chodzi głodne. Hehehe

Żeby Cię rozbawić, opowiem Ci anegdotkę. Nawet trochę w temacie badań.
Dawno dawno temu, przy okazji comiesięcznych wizyt u alergologa ze Starą
wciągnęłam ze sobą do gabinetu Młodego. Żeby mądra pani doktor od alergii
zerknęła na niego pod tym właśnie alergicznym kątem. Pani mądra doktor od
alergii mordę na mnie wydarła, że po czym to ja niby wnoszę u Młodego
podejrzenie co do alergii. Ale mocno przyciskana zlecenie na testy dała.
Minęły lata i ostatnio w trakcie wizyty pani doktor mądrej od alergii
wypsnęło się takie oto zdanie: "Te oczy podkrążone, cera blada - przecież to
od razu widać, że alergik on całą gębą".
Informacyjnie: oczy i cerę Młody ma w stanie niezmiennym od dnia urodzenia.

Qra, anegdotka była po to, by uświadomić Ci bezsensowność robienia różnych
badań - wszystko i tak widać gołym okiem