Babcia kontra teściowa

napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-23 08:44

Użytkownik "Maciek" napisał w wiadomości
>W dniu 2010-03-22 13:50, Szpilka pisze:
>> Noo, właśnie dzisiaj przyszło pismo, że mamusia wszczęła postępowanie o
>> wymeldowanie syna z domu (mamusi)
> A syn mieszka z mamusią, czy nie?

Nie.

> To jeszcze można oberwać za
> niedopełnienie obowiązku meldunkowego

Czy jest obowiązek meldowania się w wynajmowanych mieszkaniach?

Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-23 08:45

Użytkownik "XL" napisał w wiadomości
> Dnia Mon, 22 Mar 2010 23:24:12 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik "XL" napisał w wiadomości
>> news:1k9qxsf0wy8y4$.7cxmhony2qjt$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Mon, 22 Mar 2010 11:45:00 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Akurat obie nasze mamusie mieszkają blisko. Teściowa te kilka bloków
>>>> dalej,
>>>> moja mama 3 przystanki dalej. Tylko że moi rodzice się nic a nic do nas
>>>> nie
>>>> wtrącają. Wpadną raz na ruski rok na herbatę i luz. Ja już się
>>>> przyzwyczaiłam że 'nie mam' rodziców. I mi z tym dobrze.
>>>
>>> I to jest własnie to, co polecasz innym? W tym swoim dzieciom na
>>> przyszłość?
>>
>> Możesz rozwinąć pytanie? Co polecam?
>>
>> Sylwia
>
> "Niemanie" rodziców jako życiową postawę do nasladowania.

A ja taka postawę polecam?
Może zamiast użyć okreslenia 'i mi z tym dobrez' powinnam napisać 'i ja się
z tym pogodziłam'.
Bo już się pogodziłam.

Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-23 08:46

Użytkownik "Anna G." napisał w
wiadomości news:4ps2kzu694e9.1gc7y8j9nks5e$.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 22 Mar 2010 12:17:50 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Jak do nas wpadała to an poł h, wypic kawę i
>> poplotkować. Nie pamiętam by to były wizyty dla dzieci. By usiadłą z nimi
>> w
>> pokoiku i się pobawiła. By przyszła tylko dla nich. Zawsze zanim usiadła
>> to
>> już patrzyła na zegarek bo ona juz gdzieś idzie/umówiła się/spieszy się
>> po
>> coś.
>> Mówiła że wpadnie do niech po czym nie wpadała. Dzieci się pytały czy
>> przyjdzie babcia/dlaczego nie przyszła to ja ja przed nimi tłumaczyła. W
>> końcu ją poprosiłam by o planowanych u nas wizytach mówiła mi, a nie
>> dzieciom.
> Pisałam już "wypisz wymaluj"?
> Młody to jeszcze za młody by się przejmować, ale Konrad to już przestał
> pytać kiedy zobaczy "dziadka" i nawet jeśli go widzi to traktuje go tak
> jak
> inni, tzn. toleruje, odpowiada na pytania, ...

Ja to się dziwię jak można tak zmarnować miłość dziecka do siebie.

Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-23 08:46

Użytkownik "Anna G." napisał w
wiadomości news:1wjmp5wck4o2h.gunwvtnzk67k$.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 22 Mar 2010 12:13:45 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>>
>> O kurcze.
>> Bardzo możliwe
>> oczywiścei wszyscy w koło to buraki, debile, głupki. Wszyscy im
>> zazdroszczą.
>> [...]
>> Po prostu teściówka umie sobie PR zrobić dobry.
>
> ło matko, no wypisz wymaluj ...
> Ma rodzinę w Piekarach?

Nic mi o tym nie wiadomo

Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-23 08:47

Użytkownik " Iwon(K)a" napisał w wiadomości
> Szpilka napisał(a):
>
>
>> O tak, to jest dobry argument. Za moich czasów to tak dobrze nie było.
>>
>> Tylko że czasem nie chodzi o kase, o pomoc materialną. Ale o jakies dobre
>> stosunki rodzinne, czasem pomoc przy dzieciach.
>> No i żeby potem nie było to wypominane. Bo to jakaś bzdura jest. Dać coś
> by
>> wypomnić. To po kiego dawać?
>
>
> dokladnie. Taka pomoc, ktora sie potem wypomina to jest najgorsze forma
> pomocy. Nawet bym to pomoca nie nazwala, tylko jakims interesanctwem.
> Niekiedy to i lepiej zaplacic czy jakos inaczej sie odwdzieczyc zeby potem
> sie nie wisalo na kolku odwdzienczania i narzekania.

A mówił mi mój tż: nic od niej nie bierz, o nic ją nie proś, zobaczysz ona
ci to kiedyś wypomni.
I teraz co? Mówi mi tż - a nie mówiłem.

Sylwia
napisał/a: ~Maciek 2010-03-23 09:15
W dniu 2010-03-23 08:44, Szpilka pisze:
>> To jeszcze można oberwać za
>> niedopełnienie obowiązku meldunkowego
> Czy jest obowiązek meldowania się w wynajmowanych mieszkaniach?
Jest obowiązek meldowania się w miejscu pobytu (tak, tak - nawet
wyjeżdżając na 2 tygodnie na wczasy do Juraty należy się zameldować w
nowym miejscu pobytu). To że obecnie chyba większość ten obowiązek olewa
nie znaczy, że nie można komuś z powodu niedopełnienia obowiązku dokopać

PS: W tym roku te chore przepisy mają zdaje się przestać obowiązywać,
czy może raczej troszkę zmienić formę.
--
Pozdrawiam
Maciek
napisał/a: ~Marchewka 2010-03-23 09:16
Szpilka pisze:
>
> Użytkownik "XL" napisał w wiadomości
> news:mtdkiqy5vhbd$.ct7z49drmtxp.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 22 Mar 2010 11:49:46 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Jak zobaczę że babcia wyraża taką chęć, jakoś zabiega o wnuki czy
>>> nalega na
>>> spotkania, to będę myśleć jak to załatwić. Na razie to babcia ma w
>>> dupie a
>>> dzieci pytają.
>>
>> Spróbuj odwrotnie.
>
> Czyli?

Czyli nie przejmuj sie tym, co pisze nawiedzona.
Dopytywanie moze jeszcze bardziej skomplikowac sprawe.
I.
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-23 09:27

Użytkownik "Agnieszka" napisał w wiadomości
> Użytkownik "Szpilka" napisał w wiadomości
> news:ho7o8p$b2t$1@inews.gazeta.pl...
>>>
>>> No to i możliwe, że swoje żale za nieudany związek z ojcem przelała na
>>> syna.
>>
>> Możliwe. Każdy ma prawo do swoich uczuć i związanych z tym zachowań.
>> O, np taka moja siotra cioteczna. Od samego początku teściowa jej mówi,
>> że jej nie lubi, że jej syn źle trafił, dogryza jej na każdym kroku, jest
>> dla niej niemiła i wredna. Ale ta moja siostra chociaż wie na czym stoi
>>
>> A nie takie mydlenie oczu.
>
> Etam, to by za prosto było. Wiesz na czym stoisz i olewasz. A jak tak
> znienacka szpilę dostaniesz, że się nogami nakryjesz, to inaczej jest. I
> satysfakcja szpilarza większa. Nawet nieuświadomiona (bo teściowe wbrew
> pozorom na ogół nie robią tego specjalnie, im to po prostu wychodzi przy
> okazji).

No może i tak
Chociaż jakies atrakcje mamy w życiu.

Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-23 09:29

Użytkownik "Maciek" napisał w wiadomości
>W dniu 2010-03-23 08:44, Szpilka pisze:
>>> To jeszcze można oberwać za
>>> niedopełnienie obowiązku meldunkowego
>> Czy jest obowiązek meldowania się w wynajmowanych mieszkaniach?

> Jest obowiązek meldowania się w miejscu pobytu (tak, tak - nawet
> wyjeżdżając na 2 tygodnie na wczasy do Juraty należy się zameldować w
> nowym miejscu pobytu).

Ale jest to chyba meldunek tymczasowy, tak?

> To że obecnie chyba większość ten obowiązek olewa
> nie znaczy, że nie można komuś z powodu niedopełnienia obowiązku dokopać
>

A niech dokopują.
Mnie już nic nie zdziwi.


Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-23 09:35

Użytkownik " Iwon(K)a" napisał w wiadomości
> Szpilka napisał(a):
>
>> > Trudne. Bo jak już kilka dni jest spokój, to znowu coś wywinie, coś
>> > nagada, dojdą człowieka jakieś słuchy i temat na nowo wałkownay po
> nocach
>> > z mężem.
>>
>> Noo, właśnie dzisiaj przyszło pismo, że mamusia wszczęła postępowanie o
>> wymeldowanie syna z domu (mamusi)
>
>
> takie kroki poczyniaja ludzie, ktorzy sa wsciekli. Kazdy konflikt (no
> prawie) mozna zalatwic na drodzee polubownej, milej, albo na drodze walki,
> kiedy zlosc eskaluje. Tesciowa widac, to baba jakas prymitywna (sorki, ze
> tak wale, w koncu to mama Twojego TZ),

Nie gniewam się. Mam takie samo zdanie.


> przyparta do sciany podejmuej kroki
> bo jest wsciekla. Ma poczucie krzywdy, i Wy tez. Takie konflikt, to imo
> nie
> rozwiaze sie kiedy Wy i tesciowa sami ze soba zostaniecie. Szkoda, ze ta
> ciotka nie jest obiektywna. Szkoda dzieci (jednak babcia jest potrzebna w
> ich zyciu- nie kazda, ale tak ogolnie).

Szkoda.
Ale tak myślę że chyba nie ma co na siłę wciskać dzieciom babci. Nie ma co
na siłę się uśmiechać, i stwarzac sztuczne sytuacje tylko dla dzieci.
Przecież lepiej dla dzieci aby był spokój psychoczny, niż jakieś udawanie.
Dzieci świetnie wyczuwają nastroje. Lepiej niehc się nie ucza obłudy.
Trudno, nie trafiły im się fajne babcie i trzeba z tym żyć. Niektórzy wcale
nie mają babć czy dziadków i żyją.



> Sie mi zdaje, ze to dosc daleko
> zaszlo. Zalezy imo od Was tylko jak sie to rozwiaze. Jak juz ja macie
> dosc,
> to robcie co robiliscie. Jak chcecie ja w Waszym zyciu, to sie mi zdaje
> musielibyscie przelknac zlosci, zale, i jakos jej prymitywizm tolerowac.
> Na
> pewno skonfrontowalabym ta Pania z przedszkola, co niby tak nagadala na
> dziecko. To jest za duza sprawa, zeby tego nei zrobic (nawet nie pytac
> wychowacy co ta pania pedagaog, czy kto to byl).

No własnie ja się zastanawiałam od której strony to ugryźć?
Do kogo z tym uderzyć?
Czy do tej pani (nie wiem dokładnie która to jest, ale mogłabym się jakoś
dowiedzieć)?
Czy do dyrektorki?
Nie wiem.


> No a potem mozna by bylo skonfrontowac babcie. Albo na spokojnie, albo
> atakujac. Ale to tez w sumie kiedy podjelibyscie decyzje, olewamy babcie i
> sie bronimy. Bo gdbyscie chcieli na na porot w zyciu, to trzeba by bylo to
> olac, i przejsc do porzadku dziennego.

Skłaniamy się z tż do opcji całkowitego odcięcia się od nich.


> Bo tak na dobra sprawe to chyba tesciowa nie chce dzieci, czy was
> skrzywdzic
> (przynajmneij do tej pory- to wymeldowanie, chyba ze to jakie pokaz).
> Tylko,
> ze robi to w sposob skandaliczny.

No własnie. Zamiast zadzwonić i powiedzieć że prosi o wymeldowanie się syna,
to dostaje on zawiadomienie z gminy. Trochę tak nie halo się zachowała.



> No ale nie wiem czy ona by nawet to
> zrozumiala, gdyby osoba trzecia jej to tlumaczyla. Sie mi zdaje, ze albo
> ja
> tolerowac jaka jest- jak sie chce z nia miec jakis kontakt, albo olac. Bo
> racjonalnego, kulturalnego, na poziomie zachowania bym nei oczekiwala w
> ogole. Tych zludzen nalezy sie pozbyc juz dzisiaj.

Właśnie się chyba pozbywamy.

dzięki

Sylwia
napisał/a: ~Agnieszka" 2010-03-23 09:38
Użytkownik "Szpilka" napisał w wiadomości
>
> Użytkownik "XL" napisał w wiadomości
> news:mtdkiqy5vhbd$.ct7z49drmtxp.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 22 Mar 2010 11:49:46 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Jak zobaczę że babcia wyraża taką chęć, jakoś zabiega o wnuki czy nalega
>>> na
>>> spotkania, to będę myśleć jak to załatwić. Na razie to babcia ma w dupie
>>> a
>>> dzieci pytają.
>>
>> Spróbuj odwrotnie.
>
> Czyli?

No odwrotnie to chyba dzieci mają mieć w dupie, a babcia ma pytać. Ale o ile
to pierwsze od biedy da się zrobić, o tyle zmusić babcię, żeby
zainteresowała się wnukami to chyba niebardzo...

Agnieszka

napisał/a: ~Szpilka" 2010-03-23 09:47

Użytkownik "Me(L)Isa" napisał w wiadomości
>W dniu 2010-03-19 14:37, Paulinka pisze:
>> Szpilka pisze:
>>> Dla moich dzieci babcia.
>>> Dla mnie teściowa.
>>> Jestem na nią obrażona na amen, zero odzywania się, nic, nul.
>>> Dzieci pytają: czy/kiedy pójdziemy do babci?
>>> Co im odpowiadać? Że nie pójdziemy bo.... no właśnie. Wstawiać im
>>> jakieś bajeczki, czy walić kawe na ławe?
>>> Dzieciaki pytają dosyć rzadko, ale jednak raz na jakiś czas pytanie
>>> pada.
>>> Ja nie mam ochoty teściowej widywać, mąż mój również. Od 3 m-cy
>>> rozmawiał z nią przez telefon ze 2x.
>>> Zresztą teściowa mijając mnie na chodniku (w zeszłym tyg) odwróciła
>>> głowę i udała że mnie nie zna. O!
>>> Teściowa mieszka ze 3 bloki dalej od nas.
>>
>> Zadzwonić do 'teściowej' i przekazać informację, że dzieci tęsknią i
>> chciałyby się z nią zobaczyć. Ustalić termin, przyprowadzić dzieci, na
>> umówioną godzinę odebrać.
>> Jeżeli babcia rzeczywiście robi Wam krecią robotę wśród rodziny i
>> znajomych, to kontakt z dziećmi powinien jej nieco poukładać cegiełki w
>> głowie.
>> Nie separuj dzieci od babci. Takich relacji nie da się potem odbudować.
>> Wyszedł przy okazji temat mojej teściowej i jej psa ;)
>> Śpieszę wyjaśnić, że nie mam kontaktu z teściową. Dzieci regularnie do
>> niej z tż-tem jeżdżą, dzwoni do nich itd., ale ze mną nie rozmawia.
>> Nie wyrywałam się pierwsza do tego kontaktu, bo nie czuję się winna.
>> Jakiś miesiąc temu miałam zagwozdkę w pracy z interpretacją jakiegoś
>> przepisu i jakoś tak spontanicznie zadzwoniłam i zapytałam o jej zdanie.
>> Wyjaśniła mi szczegółowo, ja się zapytałam jak się czuję i że może czas
>> najwyższy się spotkać i porozmawiać. Była wobec mnie serdeczna i chociaż
>> do tego spotkania jeszcze nie doszło, to myślę, że obie jesteśmy gotowe,
>> żeby sobie wszystko spokojnie wyjaśnić.
>>
>> Czego i Tobie Sylwia życzę. IMO życie jest za krótkie, żeby je marnować
>> na kłótnie.
>
> Wreszcie jakaś rozsądna, mądra rada. Jeżeli w rodzinie jest jakiś problem
> to należy go rozwiązać w dorosłym gronie ROZMAWIAJĄC (mimo wszystko,
> zawsze może udać się wyjaśnić własne racje i poprosić drugą stronę o
> zmianę postępowania),

Z mamą rozmawiał syn.
Z mamą nie da się rozmawiać ponieważ ona _nie słucha_. Ona jest idealna, ona
nie mażadnych wad i ona nigdy w życiu nie popełniła żadnego błędu.
Chciałabyś z taka osobą rozmawiać?



> a nie wciągać w te "gierki" bogu ducha winne małe dzieci.

Dzieci nie są wciągane w te gierki.
Dzieci nie są świadkami rozmów o teściach.
Dzieci czasem zapytaja o babcię, i dlatego moje pytanie na grupę - co mówić
dzieciom?
Nie proszę o radę jak pogodzić się z teściową, bo to raczej niemożliwe.



> Złe stosunki rodziców z dziadkami wpłyną niewątpliwie
> negatywnie na ich rozwój.

Więc najlepiej nie mieć tych stosunków.
Bo na dobre się nie zanosi.


> Skoro 15 lat miałyście dobre stosunki,

No właśnie. Ja myslałam że mamy dobre stosunki.
Z jej strony wyglądało to zupełnie inaczej.
Czuję się oszukana i zdradzona.
Nagle z fajnej synowej stałam się ta złą i najgorszą.

>to może należy "przymknąć oko"
> na obecne żale i nie zadrażniać sytuacji.

Przymknąć oko?
I może jeszcze nadstawić drugi policzek?


> W końcu Ty też "obsmarowałaś"
> i mamuśkę i teściową na publicznym forum.

Obsmarowałam, nie obsmarowałam.
Napisałam prawdę niezbędną do przedstawienia sytuacji.
Nie pisałam że jest gruba, brzydka i śmierdzi.
Opisałam niektóre sytuacje, zachowania.
To jest obsmarowywanie?


> Jak łatwo popsuć stosunki
> gromadząc pretensje, hodując nienawiść.

Ja jej nawet nie nienawidzę.
Mi jest jej po prostu żal.


> A wszystko z powodu ciotki,
> która zasiała ziarno goryczy.

To nie z powodu ciotki.
Ciotka była tylko lontem na beczce z prochem.
Jakby nie teraz to prędzej czy później ta afera by wybuchła.


>Tylko wybaczenie i mądre podejście w temacie oczyści atmosferę i pozwoli
>uregulować właściwe stosunki w rodzinie.

Ja jej wybaczę a ona będzie mnie nadal tak traktować.
Jeszcze się będzie cieszyć że jej na wierzchu.
Ja odpuściłam.
Nie awanturyuję się, biorę to na spokój, ignoruję.


> Życie jest takie krótkie, też kiedyś zostaniesz teściową;
> nie warto marnować ani jednej chwili na niepotrzebne spory.

Wiem że zostanę teściową. I mając taką za przykład, będę zupełnie inna.



>Pomóż
> zrozumieć teściowej, jaka z Ciebie dobra żona matka i córka.

Miała na to 15 lat.
Widocznie nie spełniłam jej oczekiwań.
Nie mam ochoty się starać ponad moje możliwości.
Nie warto.


> Powodzenia

Dziękuję

Sylwia