Kontrowersyjny temat - teściowa

napisał/a: betinka_2 2009-08-17 17:11
malwina2009 bardzo trudne jest wspólne mieszkanie, wg mnie musisz wciagnąć męża aby porozmawiał ze swoją mamą. Każda Twoja rozmowa wywoła kolejną wojnę. Są takie zaborcze kobiety, które wtrącają się w życie swoich dzieci.
Zyczę Ci abyś znalazła jakiś wspólny punkt porozumienia z teściową ale koniecznie poprzez męża
napisał/a: anula31 2009-08-17 22:18
Maliwna-kiepska sytuacja, ja bym sie czula jak zaszczuta, w dodatku we wlasnym domu, no bo przeciez to teraz rowniez Twoj dom.
Przyszla mi na mysl przeprowadzka, przeciez na poczatku mieliscie mieszkac w duzym miescie. No, ale piszesz, ze mąz jest przeciwny. Powiedzial, czemu? Bo mamusia potrzebuje synusia? Wtedy chyba powinnas go postawic pod sciana i powiedziec, ze Ty z corka sie wyprowadzasz, a on-sam ma podjac decyzje. Albo wyjedz na probe na jakis czas do swoich rodzicow, a on niech mysli,ze juz na stale. Jestem pewna,ze po tygodniu, dwoch, zacznie swirowac i w koncu uda Ci sie go przekonac. Inna opcja-zabierz go gdzies, wykorzystaj pomoc tesciowej he he, niech zajmie sie dzieckiem, a Ty wprowadz go w super nastroj i porozmawiac na spokojnie i na neutralnym gruncie. Jesli mąż ma jakies racjonalne powody,zeby zostac, pomyslcie o osobnym wejsciu, osobnej kuchni...
Dziecko-akurat z tesciowa tego problemu nie mialam, bo ona kontrolowala, ale ani nie pomagala, ani nie chciala sie zajmowac. Za to moja mama-upal, a ona mi dziecko kocykiem na dworze przykrywa, albo wie lepiej, co moj synek-alergik ma jesc. Wiesz co pomoglo? Rozmowa z pediatra. Przyszla kiedys do nas, akurat jak byla mama i mowi,ze to super, a tamtego zupelnie nie wolno. Okazalo sie, ze super, to co ja robilam, a mama nie miala dobrych metod. Najdluzej trwala batalia o jedzenie-podrzucilam jej fachowe podreczniki i poskutkowalo. Zupelnie niedawno znow o cos się poroznilysmy i odwiedzila mnie kolezanka, mama lubi sobie posluchac, o czym gadamy, wiec uprzedzilam kumpele, zeby mnie chwalila. I ta siedzi i mowi-wyobraz sobie, poszlam do pediatry i ten mi mowi... I jota w jote moje slowa. Moze na Twoja tesciowa tez taki podstep zadziala? Ja z mama mam o tyle dobrze, ze 1. mieszkamy bardzo daleko od siebie 2.cale zycie mi mowila, ze swoje dzieci juz odchowala, wiec moje ja mam sobie sama i jak co-przypominam jej to. Oczywiscie mowie,ze dziekuje, ze jak moja metoda nie pomoze, skorzystam z jej rady, od czasu do czasu w czyms ustapie, albo jak ona gdzies z malym idzie, pozwalam jej go ubrac wg jej pomyslu.
A moze zapytaj, czy chce w ogole stracic wnuczke?
napisał/a: malwina2009 2009-08-18 05:01
dzięki dziewczyny za wsparcie
wiecie ciągle za duży ze mnie tchórz żeby postawić Ł. pod ściana.. nie raz już mu mówiłam że jasiew takim układzie wykończe.. ale on mi zawsze na to jednym..żebym znalazła mieszkanie na kore bedzie nasstać z jego pensji..i wtedy kapituluję
powiem wamcoś śmiesznego(przynajmniej dla mnie)Moja mała ma asymetrię ułożeniową.to niegrożne i powoli samo przechodzi ale moja teściowa stwierdziła że to przez to że nie poszłam za jej radą i nie smarowałam dziecka spirytusem po kręgosłupie od małego...:) Boże jaka o to była wojna... ale twardo nie daliśmy z Ł. za wygrana i nie smarowaliśmy bo pytałam właśnie jak głupia pediatry a on ze śmiechem powiedział żebym raczej nalała go teściowej do kieliszka bo dziecku to nie potrzebne.albo kiedy mała placze (ząbkuje) to mama od razu leci ze skarpetą(niestety swoją)i trzee ja po czole "bo ją ktoś uroczył".można w to wierzyć ale ja nie jestem zabobonna hehe i tłumacz tu jej że lepszym środkiem będzie żel na dziąsła:) pozdrawiam
napisał/a: anula31 2009-08-18 09:16
dobrze, ze nie wpadnie na pomysl i nie włozy małej na 3 zdrowaśki do pieca. Wez, jak ją widzisz, spluwaj przez ktores tam ramie i mow, ze na widok czarownicy urok odganiasz.
napisał/a: betinka_2 2009-08-18 18:21
malwina2009 skoro teściowa taka przesądna to uważaj. bo któregoś dnia jak mała (nie daj Boże) będzie przeziębiona, to Ci przyniesie smalec z psa
napisał/a: dement 2009-08-18 21:52
i skorke z kota na rozgrzewke...
napisał/a: betinka_2 2009-08-19 16:41
malwina2009 i jak, coś już zadziałałaś ?
napisał/a: malwina2009 2009-08-19 19:50
nie bardzo... ale miedzy bogiem a prawda tu nie da sie nic zmienić.. ani ja nie ustąpię ani moja taściowa.. to wyjątkowo patowa sytuacja bo mój mężuś prędzej odda swoje kochane autko niż porozmawia o sytuacji z mama.nie dlatego że się boi czy nie widzi co się dzieje.. po prostu tak mu wygodnie
napisał/a: anula31 2009-08-19 20:04
Malwina-tacy są najgorsi. W końcu po coś się żenił, zakładał rodzinę. Taka kolej życia, że jak jest żona, to ona jest ważniejsza. Tym bardziej, że żonę sam sobie wybrał. Ja jestem nerwus, zrobiłabym mu awanture, trzasnęła drzwiami i długo się w nich już nie pojawiała.

A moja znow dzis dała popis-wyjechala na kilka dni do rodziny (oficjalnie), a nieoficjalnie-miała w tamtym miescie sprawę w sądzie. Dzwoni do M z wielka afera, bo ma dla małego oliwke Johnssona i czy my uzywamy. I robi z tej oliwki prezent, co najmniej jakby mu buty kupila. M., ze nie uzywamy i ze nie potrzebujemy, nic nie ma nam kupowac, tylko ma oddac, co ukradla. No, ale w koncu jakos tam rozmawial z ciotka i wyszlo, ze to, ze tesciowa ma, oznacza, ze ma, a nie, że kupila i że dostala od ciotki, bo ktos tam kupil i dziecko uczula, wiec moze naszemu podpasuje. Nawet w takiej blahej sprawie potrafi skłamac. Spotkala sie dzis z M, nie wiem jak bylo, ale wrocil wnerwiony. Ja nic, ale jak zaczal mi teksty rzucac, ze ja wredna potrafie byc itp., niby w zartach, to nie wyrobilam i mu powiedzialam,ze od razu widac, ze sie z mama spotkal. Przeprosil i juz nic nie mowil.
napisał/a: malwina2009 2009-08-20 07:24
to widać ze masz większy wpływ na swojego męża niż ja. rzeczywiście babcia chciała błysnać ta oliwką... hihi moja nic nie kupuje od czasu kiedy kupiła bluzeczke na 12-18 miesięcy kiedy mała miała 8.nie zakładałam jej bo była sporo za duża a to był idealny powód do obrazy:) i niech im będzie:) a oliwka jest idealna po goleniu nóg :) polecam przynajmniej na coś się przyda
napisał/a: anula31 2009-08-20 23:22
Nie tyle ja mam wplyw, ile ona juz mu zbyt wiele razy dala popalic. Bo do grzecznych to ten moj facet nie nalezy.
Hmmm, a moze ta oliwka, zamiast wezeliny,zebysmy jej w koncu wlazic w d... zaczeli? Ogolnie to od kilku dni widze, ze ona probuje jakis podchodow, szczegolnie w kierunku syna. Czasem sie zastanawiam-nie chce byc babcia, nie ma ochoty na normalne kontakty z nami, wiec po co to robi? czemu po prostu sie nie odwali? przeciez moglaby sie ograniczyc do dzien dobry jak sie przypadkiem gdzies spotkamy czy telefonu w waznej sprawie. My jej schodzimy z drogi, ignorujemy, nie szukamy kontaktu. Albo jej sie nudzi, albo to jakas choroba.
Kiedy bylam w ciazy, a ona szalala, zastanawialam sie nad sądowym zakazem zblizania. Potem ona mi grozila sprawa o widzenia z wnukiem. Ale widocznie uznala,ze nie ma szans przy takiej postawie, bo jakos wezwania nie dostalam.
A jak Wasi rodzice i rodzenstwo reaguja na Wasze problemy z tesciowymi?
napisał/a: betinka_2 2009-08-23 14:33
malwina2009 spokojnie, to jest praca "długoterminowa" , dasz radę tylko bądź stanowcza


Asik30 już pisałam, ze swoją teściową nie miałam żadnego kłopotu, a ja jako teściowa tylko na zaproszenie idę do młodych, porady udzielam jak jestem o nią proszona, z dzieckiem zostaję również jak jestem o to proszona (fakt najczęściej wtedy zmieniam swoje plany)