Kontrowersyjny temat - teściowa

napisał/a: betinka_2 2009-09-16 15:00
Moja koleżanka ma teściową, która RAZ w tygodniu na JEDNĄ godzinę ma trudności żeby zostać z wnuczką którą jak sama twierdzi BARDZO kocha, bo to właśnie umówiła się z koleżankami a to ma fryzjera czy manicurzystkę ....... i tak co tydzień
napisał/a: anula31 2009-09-17 21:52
Moja raz w miesiacu by miala, a jak juz by sie zgodzila, nie mielibysmy pewnosci,ze przyjdzie. Ilez razy tak bylo!
W sumie moja mama mieszka bardzo daleko i najpierw sie nie odzywalam,ze tesciowa nie moze, bo moja mama tez nie przyjezdzala za czesto. Ale jak sobie uswiadomilam,ze mama jak juz przyjedzie to jest i pomaga, ze pamieta o wnuku, dzwoni do niego, wysyla mu jakies pierdoly czy jedzenie zwiazane z mysla o nim, to zaczynalo mnie to wkurzac. Bo jestem pewna,ze gdyby mama mieszkala blizej, nie wychowywalaby mi dziecka, ale na pewno by go odwiedzala i gdyby byla taka potrzeba, zostala. Zreszta udowodnila to przyjedzajaca te kilkaset km, kiedy rzeczywiscie tego potrzebowalismy.

Z drugiej strony, moze lepiej tak, niz gdyby codziennie przychodzila i psula nam nerwy?
napisał/a: eska1 2009-09-18 13:17
Asik30 napisal(a):Z drugiej strony, moze lepiej tak, niz gdyby codziennie przychodzila i psula nam nerwy?

Myślę, że tego moglibyście nie wytrzymać..

Z moją teściową żyłam super dobrze do.. dnia ślubu. Od tamtego momentu mam wrażenie, że jakby zaczęła ze mną konkurować o M. i... własnego męża (mojego teścia) Teść przyjdzie, porozmawia normalnie, przytuli mnie i za każdym razem podkreśla to, że się bardzo cieszy iż to ja jestem jego synową. Czuć szczerość w tym co mówi, a ona.. hm.. reakcja na to jak powiedzieliśmy, że jestem w ciąży jednak najbardziej mnie zabolała i odsunęła od niej.
napisał/a: betinka_2 2009-09-19 13:58
eska do ślubu to nie była teściową
Pozwalam sobie wypowiadać się na temat teściowych, ponieważ sama jestem teściową - stwierdzam, że to teściowe są winne jeśli następuje rozpad młodych. Ale na pocieszenie powiem, że są i mamy "kwoki"

eska być może teściowa jest zazdrosna właśnie o przyjazne odnoszenie się do Ciebie teścia??
napisał/a: eska1 2009-09-19 17:13
betinka_2 napisal(a):eska do ślubu to nie była teściową

Racja. Pisałam z aktualnego punktu bycia, dlatego wyszło jak wyszło. ;)

betinka_2 napisal(a):być może teściowa jest zazdrosna właśnie o przyjazne odnoszenie się do Ciebie teścia??

Bardzo możliwe.. Dało mi to do myślenia, ale to bardzo prawdopodobne.. Jak Teść był w domu (teraz w pracy za granicą) to on do nas dzwonił, rozmawiał z nami, bo wiadomo było, że na pewno odbierzemy telefon i M. się wkurzać nie będzie. Jednak to nie wynikało z tego, że mam coś do Teściowej. Chodzi o to, że jak Tato zadzwoni to najpierw zapyta co u nas, wypyta, pośmieje się, a jak zadzwoni Teściowa to nigdy, naprawdę nigdy nie ma co u nas itd. tylko od razu, czy załatwiliśmy to, czy tamto, dlaczego nie odbieramy, kiedy przyjedziemy, a dlaczego tak późno, a po co jedziemy nad morze, po czym możemy być zmęczeni, musimy to czy tamto. Gotuję się na samą myśl o tym..
Myślałam o tym wiele, bo nie chcę się oddalać.. Jednak chyba wiem o co chodzi. U mnie w domu ZAWSZE na 1 miejscu były uczucia, więc zachowanie Teścia jest mi bliższe. Teściowa nie potrafi przytulić sama z siebie (nie mówię o mnie, ale chociażby o jej jedynym synu), a ma pretensje, że my lgniemy do taty, a do niej nie.
napisał/a: anula31 2009-09-22 21:43
Eeska-tez mysle, jak Betinka, ze tesciowa jest zazdrosa. Dotad byla tylko ona, teraz w zyciu jej facetow pojawila sie inna, w dodatku atrakcyjniejsza, mlodsza i pewnie mniej zrzedzaca kobieta. No i dzidzia. Czuje sie zagrozona.
Moja dala mojemu synkowi za posrednictwem M autko-gratis do czipsow. M nie chcial mu najpierw tego dac, ale w koncu stwierdzil, ze co tam, maly i takim czyms sie ucieszy i poki co-nie rozumie, ze babcia go olewa. Oprocz tego dala M 150 zl, niby prezent, a dlugow mu narobila na tyle,ze do konca zycia ich nie splaci, wiec to 150 mogla sobie darowac, Jutro cala rodzina bedzie wiedziala,ze mu dala kupe kasy, jestem pewna,ze nie powie, ile, tylko,ze duzo.
napisał/a: betinka_2 2009-09-25 14:31
eska jak tak patrze po moich znajomych będących teściami (i po znajomych znajomych) to do wielu z nich nie dociera że małżeństwa dzieci to są osobne rodziny. Są matki z tzw "małpią miłością", którym nawet do głowy nie przyjdzie, że zachowują się skandalicznie. Jakby tak posłuchać o czym rozmawiają ze swoimi koleżankami, to na pewno żalą się jakie to mają wredne synowe. Tak, że moja droga nie przejmuj się, ciesz się, że teść jest dobrym świetnym człowiekiem a do teściowej uprzejmie ale z daleka.
Nawiasem mówiąc to ja chyba jestem nienormalna jako teściowa

pozdrawiam serdecznie
napisał/a: eska1 2009-09-25 18:09
betinka_2 napisal(a):Nawiasem mówiąc to ja chyba jestem nienormalna jako teściowa

Wcale nie. Moja mama też się nie miesza, nie doradza na siłę mojej bratowej. Sylwia częściej dzwoni do mojej mamy po porady, pomoc niż do swojej. A ze swoją ma poprawne stosunki.

[ Dodano: 2009-09-25, 18:12 ]
betinka_2 napisal(a):Są matki z tzw "małpią miłością", którym nawet do głowy nie przyjdzie, że zachowują się skandalicznie. Jakby tak posłuchać o czym rozmawiają ze swoimi koleżankami, to na pewno żalą się jakie to mają wredne synowe.

Nic dodać, nic ująć.. eh..

Już słyszę żale, że nie dzwonię. Rozmawiałam z nią 2 dni temu. Nie mam potrzeby dzwonić codziennie.. Nasze stosunki się polepszają jak Teść i Mąż wyjeżdżają do pracy za granicę. Wówczas inaczej mnie traktuje, lepiej. Jakby na równi. jak jednak wracają włącza jej się "kierownik domowy" i "pozycja nr 1" w domowym ognisku.
napisał/a: betinka_2 2009-09-26 12:51
eska moi młodzi wynajmują mieszkanie i ja jak (na zaproszenie !!!) do nich przychodzę to zachowuję się jak gość, nie zaglądam, nie oceniam, uczciwie chwalę synową bo jest wspaniałą dziewczyną. A jak udzielam radę, to tylko na prośbę i nie pytam czy tak właśnie zrobiła.

Jak już pisałam jestem zapraszana na wszystkie imprezki jakie młodzi robią i świetnie się czuję wśród ludzi 25 - 34 lata, zawsze się wytańczę. No i z synową jestem na TY (przeszłam jak jeszcze nawet nie była narzeczoną)

pozdrawiam
napisał/a: dAszA87 2009-09-27 22:35
moja teściowa to naprawdę wspaniała osoba:) wszystkie znajome mi jej zazdroszczą. I mowię to z perspektywy 1,5 rocznego mieszkania z nią pod jednym dachem. Nie wtrąca się, kiedy ją poproszę pomoże, udzieli rad ale jedynie kiedy tego potrzebuję. Mam z nią rewelacyjny kontakt zresztą tak samo jak z moją mamą (z ojcami sprawa wygląda podobnie). Od początku kiedy się do nich wprowadziłam zadbała abym poczuła się jak u siebie w domu. Ma jeden wrażliwy punkt: obserwuje mnie i drugą synową czy czasem nie jesteśmy smutne, a jeżeli jesteśmy to od razu się boi, że jej synowie sprawili nam przykrośc i wtedy kiedy się dowie, że się np pokłóciliśmy to udręcza się, że źle ich wychowała. Ale przecież każdy się kłóci a my się bardzo kochamy i uważam, że moja teściowa wychowała dwóch świetnych facetów i wychowała ich dla ich przyszłych żon a nie dla siebie. Pozdrawiam
napisał/a: Tigana 2009-09-28 16:11
ech, a moja przyszła teściowa to ostatnio zajmuje wszystkie weekendy mojego chłopaka we wrześniu mieliśmy dwa wesela, więc umówiliśmy się, że dwa pozostałe weekendy spędzimy po równo-jeden u mnie w domu, jeden u niego. W praktyce wyszło tak, że u niego jest remont w moeszkaniu i jego mama mu cały czas marudziła, że sobie nie daje rady, więc w sumie juz 3 razy tam był w tym miesiącu zamiast jednego( a to 2,5 h drogi w jedną stronę). Obiecał mi jednak, ze za tydzień cały weekend spędzimy razem. Obiecał!!! po czym jak wrocił ostatnio od mamy( w piatek) to stwierdził że ona robi imieniny za tydzien i oczywiście nie wyobraża sobie, żebym tam nie była I tak wyjdzie, ze cały miesiąc praiwe w domu nie bylam, a moim rodzicom jest przykro, że tak rzadko do nich przyjeżdza ( mieszkają dużo bliżej). Pocieszam sie, że moze jak się remont skończy, to będzie miał trochę czasu dla mnie, ale w sumie to i przed remontem, prawie co weekend tam jeżdził, max raz na dwa rozumiem że sa związani ale to dużo godzin podróży, i potem marudzi że zmęczony, i jeszcze sie zdąży z mamą pokłócić w międzyczasie. A ja sobie mogę ewentualnie do rodzicow w tym czasie pojechać( choć wtedy ma żal, ze nie spedzamy czasu razem). Na wspólny weekend w naszym mieszkanku nie widzę szans
napisał/a: eska1 2009-09-28 18:46
Tigana napisal(a):Pocieszam sie, że moze jak się remont skończy, to będzie miał trochę czasu dla mnie,

Hm.. wydaje mi się, że jak on nie zacznie widzieć tego, że Tobie przykro i że powinno być nieco inaczej to to tak szybko się nie zmieni. Nawet jak ten remont się skończy..