Kontrowersyjny temat - teściowa

napisał/a: betinka_2 2009-09-30 20:13
a wiecie co ? teraz napiszę coś od strony teściowej / babci


bardzo często zmieniam własne plany bo jest telefon - przywozimy małą
napisał/a: szprycha1 2009-09-30 22:24
betinka_2 napisal(a):bardzo często zmieniam własne plany bo jest telefon - przywozimy małą


to sie zgodze i wiem ze tak zawsze jest :) na przykladach znajomych wiec tesciowa to skarb :)
napisał/a: betinka_2 2009-10-07 13:48
szprycha w ogóle babcie to skarb
napisał/a: anula31 2009-10-11 21:26
fakt, o swoich moge to powiedziec.
napisał/a: betinka_2 2009-10-12 14:06
już zabrakło tematu o teściowych ??????
napisał/a: anula31 2009-10-12 19:08
Betinka, to temat bez dna. Ale są o wiele przyjemniejsze. Czasem lepiej nie mowic, bo tylko sie czlowiek wnerwia. Moja znowu ruszyla do boju.
napisał/a: anula31 2009-10-14 21:35
Wspólczuje! Tak naprawde, wydaje mi sie, ze jestes w sytuacji bez wyjscia. Kochasz go i ona nie bedzie Ci stała na drodze do zostania jego zona. Z drugiej strony, ciagle bedzie sie wtracala w Wasze zycie, absorbowala jego czas i uwage. A co jak pojawią się dzieci? Moze porozmawiaj z narzeczonym? Daj mu jakąs literature na ten temat? A rozmowa z przyszla mamuśka?
napisał/a: sefora 2009-10-20 02:32
Mam taki oto problem... Moja mama nie znosi mojego męża.. wini go za wszystko co jej się we mnie nie podoba. Głównie za mój brak wiary w boga, niby dlatego, że mąż jest innego wyznania. Podczas jednej kłótni mojej mamy ze mną mój mąż wtrącił jedną uwagę, którą moja mama odebrała zupełnie inaczej niż naprawdę znaczyła i od tamtej pory mówi, że już inaczej na niego patrzy, wręcz wrogo..
Oczywiście mój mąż też nie jest święty bo łatwo traci nad sobą panowanie i czasem powie coś czego nie powinien, ale nigdy nic tak dotkliwego jak mojej mamie się wydaje.
Rozmawiałam o tym z mamą, że ona go po prostu źle zrozumiała, ale ona jest calkowicie przekonana, że ma rację i nic ją od tego nie odwróci.
Nie wiem jak to złagodzić te ich stosunki, żeby dało się jakoś w przyszłości żyć.
Macie jakieś rady?
Z góry dziękuję :)
napisał/a: ~gość 2009-10-20 09:07
ciężka sprawa. Jeżeli tłumaczenia nie pomogły to chyba pozostaje o wszystkim zapomnieć. Może mąż powinien zachowywać się jakby nic się nie stało, nie przymilać się i nie odsuwać.
Tobie złagodzić sie tego raczej nie uda przy jej negatywnym nastawieniu.
napisał/a: anula31 2009-10-20 12:59
Zgadzam sie z err. Życ jakby to nie mialo miejsca, traktowac mame jak wczesniej i ogolnie olac sprawe, moze sama w koncu sie przekona, ze on nie jest taki zly? Chyba,ze razem z nia mieszkanie, wtedy przez jakis czas moze byc ciezko.
A moja tesciowa miala niedawno urodziny, nie mialam zamiaru ani odwodzic M od pojsca do niej, ani tez zachecac. W ogole udalam,ze nie pamietam. Ale on sam tego dnia powiedzial,ze matka ma urodziny. I nic ponadto. I... ona sama zadzwonila,zeby zapytac, czy nie chce jej czegos powiedziec. On, ze niewiele ma jej do powiedzenia,czego jeszcze nie slyszala. Ona-to o ktorej przyjdziecie? On-nigdzie sie nie wybieram Ona-to, co ja ludziom powiem, ze ciebie nie ma? On-prawde. Ja pozniej jechalam w tamta okolice, wiec powiedzialam,ze moge jego i malego podrzucic. Ale nie chcial.
napisał/a: kromoni 2009-10-22 10:03
Czytam o Waszych teściowych i się we mnie gotuje Mój kontakt z teściową jest w miarę poprawny. Był nawet taki czas, że jeździliśmy z mężem kilka razy w tygodniu do teściów na kawę. Jak trzeba było zawsze im pomagaliśmy jak tylko mogliśmy, byliśmy praktycznie na ich zawołanie. Ale niestety niedawno potrzebowaliśmy bardzo ich pomocy i sie zawiedliśmy. Od tego czasu ograniczyliśmy z nimi kontakt, bo mój R. kiepsko zniósł tą sytuację. Teraz przynajmniej wiemy na kim możemy polegać. Tak więc dzwonimy tylko w ważnych sprawach, a spotykamy sie wyłącznie na rodzinnych uroczystościach. I wszystko byłoby jako tako, gdyby nie to,że siostra mojego męża co chwilę wysyła do niego smsy, żeby wzbudzić w nim poczucie winy. Przeciez cała ta sytuacja to jego wina, bo jak w ogóle mógł od nich czegoś oczekiwać i ich poprosić o pomoc, przecież oni są tacy zapracowani i to im trzeba pomagać . Są wieczne pretensje, że się nie oddzywa, nie przyjeżdża, a to przecież jego rodzina i jest im to winien. Oni oczywiście nigdy nie dzwonią z własnej woli. A mnie krew zalewa
Dodam jeszcze tylko, ze mój mąż nic nigdy od rodziców nie dostał, na wszystko zapracował sam, a siostrunia studiuje dziennie i jest na utrzymaniu rodziców, z resztą zawsze była traktowana jak księżniczka...
Uff aż mi się lepiej zrobiło
napisał/a: sorrow 2009-10-22 19:43
kromoni napisal(a):I wszystko byłoby jako tako, gdyby nie to,że siostra mojego męża co chwilę wysyła do niego smsy, żeby wzbudzić w nim poczucie winy.

No i dobrze... może wzbudzi w nim jakieś miłosierdzie mimo tego, że został skrzywdzony. Żeby to tak prosto działało kiedyś w drugim kierunku kiedy (pewnie nie raz) zawiódł swoich rodziców jak to się każdemu zdarza. Mogliby po prostu "ograniczyć kontakt do minimum", a tu niestety... trzeba dalej utrzymywać, wychowywać, żywić, czas poświęcać :).