Kontrowersyjny temat - teściowa

napisał/a: ~gość 2006-09-21 01:00
Moja tesciowka to tez jakis cholerny niewypal. Zaraz po slubie zaczela sie czepiac o pierdoly, a to ze mi sie do kosciola nie chcialo pojsc w niedziele, a to ze powiedzialem ze sie u niej nie wyspalem lub ze smakuje mi bardziej inna musztarda niz ona zawsze serwuje do jedzenia... Niedawno doszlo jeszcze to, ze nie ja umie wychowywac swojego dziecka... Uwazam wszystkie tej jej uwagi za bezpodstawne i staram sie tlumaczyc ale ona reaguje szukaniem dziury w calym i wyszukuje coraz to nowsze rzeczy, ktore sa albo pierdolami albo po prostu robi z igly widly. Jedyne moje szczescie, ze mieszka od nas 500 km bo inaczej chyba bym ja wystrzelil na ksiezyc... Bardzo niedobre w tym calym jest to, ze jej coreczka (moja zona) slucha bardziej jej niz mnie. Uklada mi sie z zona normalnie jak w calkiem normalnej rodzinie ale jak tesciowka wpadnie na pare dni do nas to najlepiej wyprowadzil bym sie na czas jej wizyty z domu bo wtedy nawet moja zona jakos ma do mnie wiecej pretesji o wszystko... Ja postanowilem, ze jak tak dalej bedzie to nigdy wiecej do niej nie mam zamiaru jechac na zadne swieta czy inne okazje, moja zona na to: jak nie umiesz sie zgodzic z moja mama to z nami niedlugo koniec... Co robic?
napisał/a: ami1 2006-09-21 09:52
Ohoho. To ty jesteś w mało komfortowej sytuacji. Powiem ci, że jeszcze wtrącająca się teściowa, jeśli nasz partner/partnerka jest za nami, nie jest aż takim złem. Twoja sytuacja jest o wiele gorsza, bo twoja żona stoi bardziej za swoją matką. Spróbuj porozmawiać z żoną jak ty to widzisz. Niech sobie wyobrazi, jak by się ona czuła w sytuacji odwrotnej. Wszystko jej powiedz. Np. słuchaj wyobraź sobie, że moja mama przyjeżdza i czepia się ciebie praktycznie o wszystko, ty się starasz a i tak zostajesz skrytykowana i poprawiona. Podaj dużo przykładów, może to jej coś uświadomi. Spróbuj też wytłumaczyć jej odmienne zachowanie jak jest jej matka (moim zdaniem wynika to byc może z tego, że żona zawsze była posłuszna wobec matki i nie umie się jej sprzeciwić). Wytłumacz, ze ożeniłeś się z nią i chcesz żeby wam było dobrze, bez względu na to co powie "mamusia".
snacki napisal(a):jak nie umiesz sie zgodzic z moja mama to z nami niedlugo koniec...

To istny szantaż i cios poniżej pasa. Spytaj się żony czy rzeczywiście chciałaby aby wasze małżeństwo rozpadło się przez różnicę zdań teściowej i twojego. Powiedz tak: "Jeśli tego nie chcesz to nie mów tak więcej, bo słowa mają czasami dalekosiężne konsekwencje". Następnym razem powinna się zastanowić zanim drugi raz coś takiego powie. Życzę powodzenia i mam nadzieję, że żona cię zrozumie i zmieni swoje postępowanie.
napisał/a: samsam 2006-09-21 22:00
A ja spróbuję obronić (choć w małym stopniu) postawy Twojej żony.
Twoja żona mieszka od swojej mamy 500 km. To kawał drogi. Zapewne tęskni, choć być może nie okazuje tego. Kobiet są barzdiej związane ze swoimi matkami, niż mężczyźni.
Gdy nadejdzie taka chwila (sądzę, że nie często), że Twoja teściowa przyjeżdża do Was, to pewnie Twoja żona chce nacieszyć się nią. Wówczas, pewne problemy, które (nie ukrywajmy) istnieją spostrzega inaczej.
To co powiedziała Twoja żona, to nie było fair. Uwierz mi, ja w złości też mówiłam swojemu mężowi podobne bzdury.
Jestem przekonana, że wcale tak nie myśli, ale pewnie chciała Ci w pewien sposób dopiec.
Nie przejmuj się tym. Porozmawiaj z nią. Szczerze z nia porozmawiaj. Powiedz jej, co poczułeś, gdy usłyszałeś od niej takie słowa. Myślę, że zrozumie.
napisał/a: ~gość 2006-09-21 23:11
Dzieki za wszystkie rady i pozdrawiam wszystkich co maja dobre i zle tesciowki. Nie dajcie sie tesciowym przerobic na baranow!!!
napisał/a: Vaneska1 2006-09-29 10:47
\\
napisał/a: Anetka1 2006-09-30 13:18
Vaneska niby piszesz że jest ok, a z Twojej wpowidzi mozna wywnioskować, że nie darzysz żadną sympatią mamy Twojego faceta....
napisał/a: Vaneska1 2006-09-30 13:24
to moje odczucia
napisał/a: palika 2006-10-21 12:01
Cholera jasna dziewczyny nie wyrabiam.Niby staram nie przejmowac sie tym,ale szlag mnie trafia,ze te matoly czepiaja sie niczemu niewinnego dziecka .Poprostu nie potrafie tego zrozumiec.Dzwonil wczoraj N. i juz nie moze zniesc sytuacji w domu,dlatego wraca tak wczesnie (mial wrocic w lutym).Wczoraj chcac zagarac mu na uczuciach wlasni rodzice (!) niby to miedzy soba zaczeli snuc przypuszczenia dlaczego wraca tak wczesnie "dyskretnym szeptem" mamusia oswiadczyla,ze pewnie jestem w ciazy i chce go usadzic na KOLEJNE dziecko,ktore nie jest jego!I ze Kacpra nigdy nie zaakceptuja,chyba ze N. wysle im papiery z sadu z wynikami badan na ojcostwo ! Zagotowalo sie we mnie.Wiedzialam od zawsze ze oni nie maja dobrze z glowa,ale zeby byc az tak msciwym zeby niewinnego,nic nie swiadomego dziecka sie czepiac ?!.To juz lekka przesada.I do k***y nedzy czego chca ode mnie?! Wiecznie mi ublizaja i za przeproszeiem szmaca bo nie moga zniesc mysli,ze Norbert nie jest juz malym dzieckiem i decyduje sam o osbie.Szlag chce mnie trafic,bo czlowiek siedzi calymi dniami w domu,zajmuje sie dzieckiem,chodze do szkoly,ucze sie,nie mam zupelnie czasu dla siebie a takie byle co bedzie mi psuc opinie,ze wyprawiam Bog jeden wie co i ze nawet nie wiem z kim dziecko mam!Jezuuuuuu chce mi sie wyc do ksiezyca normalnie!Za jakie grzechy?!Sorki,ze zawracam wam glowe moimi duperelami,ale nie mam zupelnie z kim pogadac .
napisał/a: Madziulka1 2006-10-21 12:21
Moja przyszla tesciowa to jest horror!! Ja jestem traktowana osoba nizzej klasy! Ostatnio powiedzielismy jej z Tomeszem ze chcemy sie pobrac. A ona stwierdzila zebysmy sobie robili co chcemy ale ona na ten slub nie przyjdzie. Wiecznie twierdzi ze ja nic nie potrafie,ze jestem panienka z krakowa , przeszkadza jej ze dbam o wyglad. Mowi ze robie krzywde jej synowi i go wcale nie kocham. Wtraca sie w nasze sprawy.O niej to mozna ksiazke napisac.Jestesmy razem z Tomkiem od trzech lat a ja tak naprawde nie rozmawialam z nia praktycznie wogole.( nie liczac ze wiecznie musze jej wysluchiwac jaka to ja nie jestem okropna)nigdy nie uslyszalam od niej dobrego slowa. Nie raz juz przez nia przeplakalam.Tomasz zawsze staje za mna i nie pozwala jej mnie krzywdzic bo my sie naprawde kochamy i wiem ze on mnie kocha bo stawia mnie na pierwszym miejscu. Ale nieraz mam mysli zeby odwolac slub bo chce zeby jego mama byla na naszym slubie ale on kategoraczynie mi tego zabrania. Ciezka sytuacja napawde :(
napisał/a: palika 2006-10-21 12:36
Madziulka zapomnialam jeszcze dodac,ze moja T. powiedziala jeszcze N. zebysmy im czasami na slub zaproszenia nie wysylali,bo ich to g***o obchodzi a blogoslawienstwa nam i tak nie udziela,a ze niby bez ich blogoslawienstwa przenigdy nam sie darzyc w zyciu nie bedzie .I obdzwonila juz pol rodziny z wyzej opisana sytuacja i zabronila swojej rodzinie przychodzic na slub swojego syna .Normalnie horror,nie moge zniesc ich dluzej.
napisał/a: Madziulka1 2006-10-21 13:03
palika doskonale cie rozumiem ;( ja mam dosc podobna sytuacje z tym wyjatkiem ze u niej w rodzinie wszystcy mnie lubia i cenia.jedynie ona poprostu nie znosi.Boje sie ze ona tez nie da nam blogoslawienstwa :( Ja mysle ze moja przyszla szwagierka ja buntuje przeciwko mnie.Nagaduje takich rzeczy ze jak przyjezdzam to wlosy mi demba staja jak tego slucham co ja niby powiedzialam czy zrobilam. Ja niewiem co ja mam robic. Slub coraz blizej a ja stoje miedzy mlotem i kowadlem. Tomus mowi ze pobierzemy sie mimo wszystko ale ja nie chce zeby on cierpial z powodu nieobecnosci jego mamy.ona wprowadza terror w calym domu. Buntuje mojego wspanialego przyszlego tescia przeciwko mnie a przynajniej sie stara.A tesciowa wszystko robi na pokaz przed ludzmi. Pokazuje jaka ona to nie wspaniala a tak naprawde w domu to istny szatan. Jej syn nawet na swieta nie chce do niej jechac bo twierdzi ze nie bedzie sie denerwowac i woli pojechac do moich rodzicow bo tam go traktuja lepiej niz wlasna matka. raz juz byla taka sytacja ze byl w polsce ale tylko na chwile i potem wracal do niemiec. Ona wydzwaniala pozniej z placzem ze nie przyjechal do wlasniej matki i ze ja mu niby zabronilam mu przyjezdzac do niej. Poprostu czo by sie nie stalo to wszystko jest moja wina
napisał/a: palika 2006-10-21 13:09
oj Kochana nawet nie wiesz jak bardzo Cie rozumiem.Kropka w kropke mam ta sama sytuacje.Powiem tyle niech je szlag!I nie przejmuj sie jej nieobecnoscia na slubie,lepiej zeby jej nie bylo,niz zeby miala falszywie zyczyc szczescia a nie daj Boze na weselu obgadywac za plecami i narobic niepotzrebnego zamieszania.Zreszta to o niej nienajlepiej swiadczy,w zadnym wypadku o Tobie!