Kontrowersyjny temat - teściowa

napisał/a: iza19821 2006-10-24 10:42
sylwia napisal(a):Wybacz, ale nie rozumię tego.


Ja tez tego nie rozumiem,ale wiem ze sa takie osoby.
przykro mi,ale mam nadzieje angelaxxx, ze bedzie lepiej.
napisał/a: Madziulka1 2006-10-24 10:51
angelaxxx glowa do gory !! napewno bedzie wszystko wporzadku :)
napisał/a: ~gość 2006-11-09 17:15
Witam
Trafiłam tutaj bo moja siła się wyczerpuje, a na dobrą sprawę nawet nie mam z kim porozmawiać. Moje problemy rozpoczeły się wraz z bardzo oczekiwanym ślubem, a co się z tym wiazało przeprowadzką do pszyszlych tesciów. Matka mojego męża powtarzała, że boi się sytuacji jak zamieszkamy razem- ja nieswiadoma optymistka powtarzalam jej, ze damy rade, jakoś bedzie. Bardzo się mylilam. Mieszkam tam ok roku a moje życie zostało zamienione w piekło. Ciągła kontrola, zwracanie uwagi doslownie we wszystkich dziedzinach: jak mam prac, kiedy otwierać okno, w co sie ubierać bo słysze komentarz, że w czyms wygladam jak "strzecha", w jaki sposób myć toalete, czego uzywać, a czego nie. O kuchni juz nie wspominając. Ostatnio doszlo nawet do grzebania w mojej brudnej bieliźnie trzymanej pod łózkiem w pojemniku i czekajacej na pranie. Za każdym razem kiedy cos sie takiego dzieje dochodzi szantarz, żebym mic nie mówiła mężowi co jak to ujmuje "obie na tym stracimy". Pozatym zlosliwości na każdym kroku i od czasu do czasu powtarzanie mi czyj to dom. Dla mnie jedynym rozwiazanie jest wyprowadzka, dla mojego męża nie- mam sie "postawić" tesciowej. Kilka razy probowalam jest wtedy jeszcze gorzej i atmosfera w domu zupelnie nie do zniesienia, a tesciowa londuje na pogotowiu z wyimaginowanymi dolegliwosciami. Dostaje zastrzyk na wyrównanie cisnienia krwi i cos na uspokojenie. Fakt, że ma nadcisnienie. Kilka razy obiecywała że nie bedzie się wtracać i na obietnicach się skończylo. Jednak to stanowi tylko część problemu. W sierpniu zaszlam w ciąże, niestety plód obumarł po ponad 2 miesiacach. Przeszlam łyżeczkowanie. To byla dla mnie tragedia. Przyczyną był krwiak macicy. Lekarz zasugerował, żebyśmy spróbowali jak najszybciej czyli po ok 4 miesiacach. zazmnacze, że w ciąży też były problemy z mamusią. Akcja pod tytytułem: mama sobie znaleźć państwowego lekarza nie prywatnego bo można zaoszczędzić i różne inne sytuacje. W każdym razie ciągłe nerwy co nie pomoglo tej ciąży. Boje sie kolejnej w tym domu, tymbardziej, że lekarz zaznaczył, że do 4 miesiaca mam leżeć dużo i odpoczywać. NIe wyobrażam sobie tego z ciąglą obecnościa tej kobiety. Zaczynam wariować czasem nawet mysle, że dobrze byloby nie żyć... Nie mam już siły a moje życie toczy się od jazdy z tesciowa do następnych kłopotów tez z teściową. Nie wiem co robić, nie chce sie kłócić mam poprostu dosyć. Pozdrawiam
napisał/a: ami1 2006-11-09 22:30
Majpet porozmawiaj z mężem, powiedz, że dłużej tego nie wytrzymasz. Że masz po prostu dość tego wszystkiego, tak jak tu nam napisałaś. Niech on porozmawia z matką, niech jej zasugeruje, że albo się zmienia albo wy się wyprowadzacie. Nie wiem, co masz w tej sytuacji zrobić. Ja myślę, że przeprowadzka jest konieczna inaczej się wykończysz. Porozmawiaj koniecznie z mężem, nie ma co liczyć, że teściowa się zmieni. Na pewno nie. Napisz co u ciebie po rozmowie z mężem. On musi tutaj stanowczo zareagować i cię wesprzeć.
napisał/a: Wiolla 2006-11-10 08:54
majpet
..a gdzie jest w tym wszystkim mąż? Z teściowa ślub brałaś?
Olej ..normalnie ...olej ..czyli staraj się nie zwracać na nią uwagi. Rób tak , aby było dla Ciebie i męża ..dobrze.Wcale się nie musisz kłócić, poprostu rób swoje. A mąż powinien stać za Tobą murem . Porozmawiaj z nim ..koniecznie , bo z tego małżeństwa moga stać się nici.Musisz być twarda ..nie daj się... Ze spokojem i stanowczością..Trzymam kciuki! walcz o swoje! Czyli o swoją ...małą ..rodzinkę.
napisał/a: Madzieńka 2006-11-10 12:52
Hey,
moim zdaniem Twoj maz powinien sie "wtracic" miedzy Was i powiedziec delikatnie a jesli delikatnie nie pomoze ze Ty jestes Jego zona i to z nim masz sie dogadywac a nie z nia. mysle z eon powinien wkroczyc do akcji bo wiem jak to jest trudno z tesciowa... niestety... a mysle ze z jego zdaniem powinna sie liczyc...

a ja mam taka sytuacje ze ejstesmy razem prawie 3 lata i planujemy slub na 2008 rok (moze uda sie na 2007 ale watpie) i mam takie opory na maxa przed tesciami ze nie wiem. jakos nie wiem o czym z nimi gadac. Bo tesciow awyjechala za granice jak moj facet mial 10 lat i siedziala tam az do tej pory (przyjezdzala tylko na ok 3 mies w roku do domu) i on nie jest w nia wogole zrzyty. poza tym ona ma na maxa spaczone podejscie do wszystkiego. Jest katoliczka ZAGORZAŁĄ i wszystkim chce to narzucic. Ja tez jestem i chodze do kosciola ale nie 3 razy w tygodniu tak jak ona bo nie mam takiej potrzeby. Wystarczy mi jak pojde w niedziele a ona nie. I czesto ma waty do mnie typu ze pozno od niego wychodze (ja mam 22 lata a on 24) pozno tzn polnoc lub ok tego...
ze jak pojechala gdzie ze swoim mezem to tez miala waty i pytala sie mojego faceta czy ja z nim spalam... i byla zla mimo ze on jej nie odpowiedzial (olał sprawe bo nie ma sesnu jej tłuamczyc bo ona zyje we wlasnym swiecie) a mimo wszystko chce mnie zagadac jak pojde pytaniami typu" co z pracy?, co ze szkoły? " a ja mowie tak albo nie i koniec bo ona mnie doprowadza do depresji jak mam z nia adac i nic nie mowie. Nawet jak probowalam z nia normalnie pogadac to nie da rady bo ona ma na kazdy temat rozne zdanie niz ja. jak pojechalismy na wycieczke 3 dniowa do Kazimierza nad Wisła to ona "a wy to juz po slubie jestescie z etak jezdzicie razem?" mnie to rozkłada i nie jestem w stanie nic powiexdziec. nie chce sie z nia klocic bo po co sobie robic wrogow... ale ...
co mam zrobic waszym zdaniem-gada c znia czy nie, olac czy sie starac? nie umiem z nia rozmawiac i nawet w głębi duszy to nie chce...
a tesc jest normalny jak jej nie ma w poblizu jak ona jest to tez glupieje i zachowuje sie tak samo jak ona.
no a ja juz nie moge sie doczekac kiedy wezmiemy slub i sie wyprowadzimy z tad bo u mnie w domu tez nie jest normalnie. moi rodzice sa rozwiedzeni i mama ma kochanka i ciagle jakies dziwne akcje odchodza... mam juz tego guwna dosc po dziurki w nosie! pomożcie mi ! Proszę, Meggie
napisał/a: ami1 2006-11-10 21:18
Wiesz co, nie wiem co ci można doradzić. Możesz spróbować dogadać się z teściową. A nóż się uda, jeśli nie... to trudno. Jakoś przeżyjecie bez niej. Ale może znajdziecie wspólny język. Próbowaliście rozmawiać. No cóż wierzę ci, że takim gadaniem może cię doprowadzić do szewskiej pasji. No... Ale na szczęście ze swoim mężczyzną się dogadujecie. A jak on się zapatruje na wasze stosunki
napisał/a: klaudia1981 2006-11-11 21:58
no coz ja moge powiedziec jedynie o mojej przyszlej tesciowej-jest upierdliwa, zyje z dnia na dzien nie przejmujac sie niczym po tygodniu znajomosci z moim B powiedziala mi zebym poszla z nim do lozka bo ona chce wnuka nie docieraly do niej argumenty ze najpierw chcielibysmy sie poznac, zarobic na utrzymanie swoje a co dopiero dziecka, ona swoje a jakos to bedzie, wyjechalismy oboje za granice ja po pewnym czasie wrocilam na dwa tygodnie do polski mialam zrobic rutynowe badania ona sie dowiedziala ze przyjechalam do lekarza(och to gadulstwo mojego) i nic tylko ze jestem w ciazy najgorsze bylo to ze przyszla do mojej mamy z gratulacjami ze wkoncu beda babciami, moja mama w szoku zla na mnie ze dowiaduje sie od obcych, a ja wtedy nie wiedzialam kogo mam zabic! teraz organizujemy slub i wesele i niczym sie ta kobieta nie interesuje tylko dolicza kogo by tu jeszcze zaprosic, nie myslac o tym zeby nam w jakikolwiek sposob pomoc, ja staram sie ograniczac kontakty z nia do minimum i na szczescie moj B mnie rozumie i popiera, za to tescia bede mniec fajnego
napisał/a: ami1 2006-11-12 14:08
Ach te teściowe. Co z nimi, zmówiły się, czy to automatycznie kobieta staje się upierdliwa, gdy zostaje teściową. Oj... nie. Chociaż Klaudio Twoja nie jest jeszcze a już ma wszelkie te niepożądane cechy.
napisał/a: Madzieńka 2006-11-15 09:43
asia napisal(a):Wiesz co, nie wiem co ci można doradzić. Możesz spróbować dogadać się z teściową. A nóż się uda, jeśli nie... to trudno. Jakoś przeżyjecie bez niej. Ale może znajdziecie wspólny język. Próbowaliście rozmawiać. No cóż wierzę ci, że takim gadaniem może cię doprowadzić do szewskiej pasji. No... Ale na szczęście ze swoim mężczyzną się dogadujecie. A jak on się zapatruje na wasze stosunki


Asiu,

mój facet wie jaka jest sytuacja i czasem proboje mnei namowic abym z nai poagdala ale mnie żółć zalewa jak o tym pomysle i ostatnio dał temu spokój ale to nie zmienia faktu ze jest źle... Chcialabym wpasc do niej na herbate i pogadac o głupotach o paznokciach o kosmetykach o pracy...
Kieyd s bylam z chlopakiem ktory mial fajan mame , taka "na czasie" i do pogadania. niestety ten takiej nie ma. Ale nie wazna jestw suimie ona miedzy nami tylko MY dla siebie, abysmy sie umieli dogadac..tak to sobie tłumacze..neiwiem czy dobrze .. a na dodatek moja mam jest zupelnie inna niz jego - moja sie rozwiodla i ma przyjaciela, a tamta jest na maxa katoliczka i nie zorbilaby tego nigdy chyba... ale tego nie wiem czy by nie zorbila.... ale zaden facet nmormalny by z nia nie wytrzymał... nie oceniam zadnej z nich ale przedstawiam fakty...
napisał/a: Madziulka1 2006-11-15 11:16
Moja przyszla tesciowa stwierdzila ostatnio ze chodzbym marcepany piekla i stawala na rzesach to i tak mnie nie zaakceptuje a i tak na slub nie przyjdzie :(
napisał/a: atka83 2006-11-15 14:24
Madziulka, wspólczuje,boże co za teściowa. Nawet dla syna nie przyjdzie na wasz slub????