O co chodzi z tą_religią_w_szkole?

napisał/a: ~Agnieszka" 2012-09-12 17:40
Użytkownik "Rafał Maszkowski" napisał w wiadomości
> On pon, 10 wrz 2012 14:31:31 Ed wrote:
>> Ja zaczynałem podstawkę w latach 80-tych i w mojej szkole był język
>> niemiecki. Do tego popołudniowe lekcje dodatkowe za odpłatnością.
>> Podejrzewam, że w innych szkołach było podobnie, bo każdy mógł wtedy
>> nauczać w szkole nawet bez przygotowania pedagogicznego.
>
> W latach 80-tych w podstawówkach nie było innego języka niż rosyjski.
> Chyba, że w jakiejś wyjątkowo.

Były, ale nie w planie lekcji, tylko po, odpłatnie, dla chętnych. Ja miałam
niemiecki od 3 klasy. Nawet na świadectwach mam ocenę

Agnieszka
napisał/a: ~Agnieszka" 2012-09-12 17:45
Użytkownik "Rafał Maszkowski" napisał w wiadomości
> On wto, 04 wrz 2012 21:47:41 Aicha wrote:
>> W dniu 2012-09-04 09:16, Maciek pisze:
>>> zapłacić za podręcznik i tyle. To jest jakiś standard? Czy tylko ja
>>> wymagam cywilizowanego podejścia do tematu w świeckim niby państwie?
>> Właśnie napisałam mojej heretyczce zwolnienie ("bo trzeba") z pierwszej
>> w tym roku lekcji religii, na którą jest defaultowo niejako zapisana. Na
>
> Jest zapisana nielegalnie. Tylko rodzic może złożyć oświaczenie żądające
> uczęszczania dziecka na takie zajęcia. Jeżeli ktoś się podszył, to można
> się skarżyć. Pewnie już za późno w tym roku, ale można dać dyrekcji
> rozporządzenie żeby zapoznała się na przyszły rok. A na początku nowego
> roku szkolnego wręczyć wydruk jeszcze raz, dla przypomnienia.

Z doświadczenia wiem, że wystarczy raz dobitnie wyjaśnić dyrekcji, co się
myśli na temat "na pierwszą lekcję religii poszły wszystkie dzieci, bo to
było przed zebraniem rodziców i nie wiedzieliśmy czy ktoś nie chce", żeby
wystarczyło na kolejnych kilkanaście lat
Aczkolwiek nie chroni to przed kwiatkami w stylu oficjalne rozpoczęcie roku
na sali gimnastycznej, potem msza w kościele, a potem spotkania z
wychowawcami. Ale też tylko raz

Agnieszka
napisał/a: ~Maciek 2012-09-12 18:03
W dniu 2012-09-12 17:14, Rafał Maszkowski pisze:
> Chęć wysłania dziecka na zajęcia religii/etyki wyraża się przez
> oświadczenie. Jak się nie ma chęci, to się nie wyraża. No i potem
> dziecko może spokojnie omijać te zajęcia i mieć w planie dwa okienka...
No przecież wyraźnie parę osób już napisało, że tak nie jest
Trzeba wyrazić chęć _niechodzenia_.

--
Pozdrawiam
Maciek
napisał/a: ~Maciek 2012-09-12 18:06
W dniu 2012-09-12 17:25, Rafał Maszkowski pisze:
> W latach 80-tych w podstawówkach nie było innego języka niż rosyjski.
> Chyba, że w jakiejś wyjątkowo.
Nawet rosyjski nie był wtedy nauczany od pierwszej klasy, tylko (o ile
mnie pamięć nie myli) od czwartej.


--
Pozdrawiam
Maciek
napisał/a: ~Lukasz Kozicki 2012-09-12 20:00
W dniu 2012-09-12 17:16, Rafał Maszkowski pisze:
> On śro, 05 wrz 2012 23:20:31 Lukasz Kozicki wrote:
>> W dniu 2012-09-05 08:54, Maciek pisze:
>>> Statystyki mówią o 98% wierzących, ale jakoś te 98% nie kwapi się do
>>> regularnego chodzenia do kościoła, o dawaniu na tacę nie wspomnę.
>> Regularnie, tj. co tydzień lub częściej, w praktykach religijnych
>> uczestniczy ok. 40% wiernych, nieregularnie (np. w święta) znacznie
>
> Kościół Katolicki podaje, że 30%, co może być liczbą nieco naciąganą,
> ale z drugiej strony jednokrotne pomiary gubią część tych, co chodzą
> rzadziej niż co tydzień.

Nie wiem skąd bierzesz te 30% - pokaż mi źródło, bo wg. Instytutu
Statystyk Kościoła, w pomiarze dokonanym corocznie w specjalnie
dobraną niedzielę (taką która nie jest ponadto żadnym dodatkowym
świętem gromadzącym więcej uczestników Mszy) - wskaźnik ten w latach
1992-2010 wynosi od 48% do 40% z lekką tendencją spadkową
http://www.iskk.pl/kosciolnaswiecie/75-dominicantes.html
(Chodzi o 40% zobowiązanych do bycia na Mszy).

Pozdr,
--
ŁK


napisał/a: ~medea 2012-09-12 21:38
W dniu 2012-09-12 18:06, Maciek pisze:
> W dniu 2012-09-12 17:25, Rafał Maszkowski pisze:
>> W latach 80-tych w podstawówkach nie było innego języka niż rosyjski.
>> Chyba, że w jakiejś wyjątkowo.
> Nawet rosyjski nie był wtedy nauczany od pierwszej klasy, tylko (o ile
> mnie pamięć nie myli) od czwartej.
>
>

U nas od piątej rosyjski, a bodajże od siódmej wszedł też angielski w
ramach normalnego rozkładu lekcji. Ale to chyba nie było normą w każdej
szkole.

Ewa
napisał/a: ~Aicha 2012-09-12 22:06
W dniu 2012-09-11 13:47, Agnieszka pisze:

>> Domyślnie dziecię jest zapisane. Jeśli ma NIE chodzić to musisz to
>> zgłosić a nie odwrotnie.
>
> Musiałam przespać jakieś ważne zmiany w konstytucji. Ale przecież
> ostatnio sejm miał wolne.
>
> Agnieszka (dyrektorzy szkół, do któyrch chodzą moje dzieci tyż chyba
> przespali, bo z niczego dzieci nie wypisywałam ostatnio, a na religię
> nie chodzą)

Na pierwszym zebraniu w gimnazjum zainteresowani rodzice pisali dwa
oświadczenia: o braku zgody na uczęszczanie dziecka na religię i na pd.
Etyki "oczywiście" brak, a pdż-tu też nie ma, bo nie ma kto uczyć.
Gorzej niż w podstawówce...

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Aicha 2012-09-12 22:08
W dniu 2012-09-12 18:06, Maciek pisze:

>> W latach 80-tych w podstawówkach nie było innego języka niż rosyjski.
>> Chyba, że w jakiejś wyjątkowo.
> Nawet rosyjski nie był wtedy nauczany od pierwszej klasy, tylko (o ile
> mnie pamięć nie myli) od czwartej.

Od piątej. W podstawówce nie miałam innego języka, uczyłam się poza
szkołą (chyba nawet wcześniej zaczęłam niż rosyjski).
/I sorry za priv, jeśli dotarł. Głupi TB pozmieniał kolejność przycisków
- nawet on myśli, że grupy umierają;)/

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Aicha 2012-09-12 22:11
W dniu 2012-09-12 22:06, Aicha pisze:

> Na pierwszym zebraniu w gimnazjum zainteresowani rodzice pisali dwa
> oświadczenia: o braku zgody na uczęszczanie dziecka na religię i na pd.

Pdż. Czas odpocząć :)

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Aicha 2012-09-12 22:26
W dniu 2012-09-12 17:24, Rafał Maszkowski pisze:

>>> zapłacić za podręcznik i tyle. To jest jakiś standard? Czy tylko ja
>>> wymagam cywilizowanego podejścia do tematu w świeckim niby państwie?
>> Właśnie napisałam mojej heretyczce zwolnienie ("bo trzeba") z pierwszej
>> w tym roku lekcji religii, na którą jest defaultowo niejako zapisana. Na
>
> Jest zapisana nielegalnie. Tylko rodzic może złożyć oświaczenie żądające
> uczęszczania dziecka na takie zajęcia. Jeżeli ktoś się podszył, to można
> się skarżyć. Pewnie już za późno w tym roku, ale można dać dyrekcji
> rozporządzenie żeby zapoznała się na przyszły rok. A na początku nowego
> roku szkolnego wręczyć wydruk jeszcze raz, dla przypomnienia.
> http://www.ko-gorzow.edu.pl/images/stories/dokumenty/prawo_oswiatowe/rozporzadzenia/1992-036-0155.pdf

Dzięki za linka. Jednakowoż przez jakieś dwa miesiące nie będę miała
czasu na kopanie się z koniem. Za to przed nowym semestrem warto będzie
"derekcję" uświadomić.

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Aicha 2012-09-12 22:28
W dniu 2012-09-10 14:13, Ed pisze:

>>> Imo to problem bardziej ich ofiar, ale jak uważasz.
>>> Ja tylko przekazałem swoją opinie, a tak się składa, że znam trochę od
>>> tej strony problemy osób nawet nieochrzczonych.
>>> Że już nie wspomnę o problemach ze ślubem i ich konsekwencjach,
>>> jak to jedna czy druga rodzina musi oczami świecić przed ludźmi.
>>
>> Hehe. No tak, tylko o opinię wśród ludzi chodzi.
>> A ja nie miałam żadnych problemów ze ślubem. Cywilnym.
>> Znacznie większe problemy są przy rozwodzie, kiedy to pan bóg nie chce
>> rozłączyć bez stosownej żmudnej procedury oraz (bywa) załącznika w
>> kopercie.
>
> Pan Bóg rozłącza ślub cywilny?
> No to trzeba było tak od razu, a nie ja tu odwołuję się do jakiejś
> elementarnej znajomości tematu nadaremno.
> W takim układzie nie mam już żadnych uwag ;>

Jak chcesz żyć w grzechu, to proszę bardzo, bierz ślub cywilny mając
drugą żonę "kościelną" :>

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Ed 2012-09-13 07:50
W dniu 2012-09-12 22:28, Aicha pisze:
> W dniu 2012-09-10 14:13, Ed pisze:
>
>>>> Imo to problem bardziej ich ofiar, ale jak uważasz.
>>>> Ja tylko przekazałem swoją opinie, a tak się składa, że znam trochę od
>>>> tej strony problemy osób nawet nieochrzczonych.
>>>> Że już nie wspomnę o problemach ze ślubem i ich konsekwencjach,
>>>> jak to jedna czy druga rodzina musi oczami świecić przed ludźmi.
>>>
>>> Hehe. No tak, tylko o opinię wśród ludzi chodzi.
>>> A ja nie miałam żadnych problemów ze ślubem. Cywilnym.
>>> Znacznie większe problemy są przy rozwodzie, kiedy to pan bóg nie chce
>>> rozłączyć bez stosownej żmudnej procedury oraz (bywa) załącznika w
>>> kopercie.
>>
>> Pan Bóg rozłącza ślub cywilny?
>> No to trzeba było tak od razu, a nie ja tu odwołuję się do jakiejś
>> elementarnej znajomości tematu nadaremno.
>> W takim układzie nie mam już żadnych uwag ;>
>
> Jak chcesz żyć w grzechu, to proszę bardzo, bierz ślub cywilny mając
> drugą żonę "kościelną" :>

Nie wiem skąd pokutuje w ludziach mentalność, że jak katolik to musi za
wszelką cenę stronić od grzechu?
Przecież to taki sam człowiek jak inny i tylko z tym wyjątkiem, że
religia odwołuje się do jego sumienia, przez co odbiera jemu całą lub
część satysfakcji w sytuacji, gdzie innemu szubrawcy czy szydercy nic
nie zakłóciłoby radochy z krzywdy, przykrości czy pomówienia bliźnich ;>