Wrzesień 2009

napisał/a: andzia198316 2010-09-06 22:49
A mi smutno i źle!!!!
Gabcio dzisiaj zwymiotował zupkę, póxniej poszliśmy do żlobka a jak wróciliśmy to miał już temperaturę. dałam mu syropek na noc bo podchodziła pod 38,5, a u niego bardzo szybko temp. wzrasta.i mam nadzieję że to sie nie rozwinie w jakiegoś paskudnego wirusa,brrrr,,,,, aż boję sie myśleć.teraz smacznie sobie śpi ałam mu mleczko na pól śpiocha bo w dzień nie za bardzo chciał jeśc cokolwiek ale mleko wypił.mam nadzieję że jutro bedzie juz lepiej.!!!!!!!!
napisał/a: megi1g 2010-09-09 10:05
a my dziś mamy roczek u nas wszystko ok pozdrawiam was ciepło :)
paulinka898
napisał/a: paulinka898 2010-09-11 10:47
Hej!!!

Megi ucałuj od nas swojego solenizanta :)

U nas jakoś leci, wciąż mam problemy z mężem ale już mi to wisi ja mam swoje sprawy on swoje i nie widujemy się za dużo na szczęście:p

Nicola od tygodnia sama chodzi, świetnie opanowała upadki kontrolowane więc nie latam za nią z poduszkami. Jest juz dwa tygodnie na butelce i jest super śpi od 20 do 8.30. Zwiększyła ilość bo wypija 210ml.

Dziś pierwszy dzień zakraplam Noemi oczka atropiną, śmiesznie wygląda bo ma gigantyczne źrenice ale daje sobie rade bidulka.

Dziś jedziemy do kuzynki na wieczorek towarzyski, odetchnę troszkę od tego nudnego siedzenia w domu. Ale spokojnie od poniedziałku wdrażam w życie nowy plan ale o tym napiszę później papap.
napisał/a: andzia198316 2010-09-24 17:36
widzęże pustki na forum!!
my dzisiaj wróciliśmy ze szpitala po 1,5 tyg. katastrofa,,,,,,,,,jak dobrze że jużjetseśmy w domku, bo mały jużmio zaczynał fioła dostawać. jetsem strasznie zmęczona tym szpitalem więc bliższe inf. innym razem.
aneta1986170
napisał/a: aneta1986170 2010-09-28 13:30
Cześć dziewczyny, u nas już spokojnie po burzliwym wrześniu, imprezowo wakacyjnym... Już po roczku, weselu, wczasach, na dodatek kupiliśmy autko drugie, taki stary gracik ale mąż pojeździ nim do roboty i przynajmniej nie będziemy tracić czasu na podwożenie, odwożenie siebie.. no i tym sposobem konto prawie puste:/ Ale czas najwyższy, w piątek wracam do pracy..., boję się jak cholera- nie wiem jak wszystko pogodzę, dom, gotowanie itd...??? No nic jakoś będzie. Jak tylko zbliża się robota to mnie coś bierze- nos mi się przytkał ale nic poza tym jak na razie... Andzia- wystraszyłaś tym szpitalem, napisz coś więcej, mam nadzieję że wszytko już w porządku, pozdrowienia dla Waszej rodzinki, i w ogóle dla wszystkich dziewczyn i maluszków, ehh jak leci ten czas... Napiszcie chociaż krótko co tam u Was? Aha czy planujecie jeszcze młodsze rodzeństwo dla naszych wrześniowych pociech, jeśli tak to kiedy? Ja powiem szczerze bardzo chciałabym jeszcze być w ciąży i mieć drugiego malucha ale tak za ok 3 lata, a Wy? A może któraś chciałaby trójeczkę?:) Pozdrowienia, przesyłam całuski:*
napisał/a: megi1g 2010-10-21 18:58
co tu tak cicho u nas ok pozdrawiam
napisał/a: andzia198316 2010-10-27 10:54
haha
ja zaglądam codziennie ale skoro nikt nie pisze to ja też siedzę cicho.jakośnie ma weny do pisania.u nas też w miarę ok. nie mamy jeszcze wyników ze szpitala więc jakoś tak w napięciu czekamy.
paulinka898
napisał/a: paulinka898 2010-11-18 20:24
Hej dziewczyny!!!

Cisza tu wręcz grobowa więc przerywam to milczenie.

U nas nie ciekawie,ale od początku...

Na początku września odezwała się moja mama po 3latach udawania że nie istniejemy dla siebie, pogodziłam się z rodzicami postanowiłam odsunąć na bok żal za wszystkie awantury i przykrości oraz morze wylanych łez bo nic już czasu nie zawróci i nie wymaże tego z mojej pamięci. Niby jest lepiej mama nie pije co dzień ojciec jej nie bije ale ja nadal odczuwam napięcie będąc w ich towarzystwie.
Mąż zmienił prace jeździ w systemie 2na1 (dwa tygodnie w Holandii i 5dni w domu) już niby jestem przyzwyczajona do ciągłych rozłąk ale nie tak długich, no i teraz mam dwójkę dzieci a nie jedno.

Pierwszy tydzień jakoś przeżyłam bez większych problemów ale potem zaczęła się prawdziwa katastrofa.

Siedzę sobie pewnego dnia u koleżanki pieczemy ciasto a mnie zaczyna dusić, zbladłam jak ściana ustać nie mogłam, serce biło jak szalone po 5minutach minęło ale po chwili znowu mnie wzieło. Zadzwoniłam do mamy by po nas przyjechała bi bałam się zostać sama z dziećmi. I tak te ataki trwają do dziś już dobry miesiąc mam ich po kilka dziennie a czasami to uczucie zaciśniętego gardła odczuwam cały dzień. Nikt nie wiedział co to jest niby gardło ok ale coś mnie dusi i poszłam do psychiatry i mam napady paniki czyli nabawiłam się nerwicy.
Lekarz wskazał kilka powodów mojego obecnego stanu: niewyleczony pedantyzm, długie siedzenie w domu z dziećmi, zmiana pracy męża i powrót do przeszłości czyli pogodzenie się z rodzicami.
Od dziś jestem na silnych lekach antydepresyjnych i mam nadzieje że wyjdę z tego bagna w którym tkwię po uszy bo ledwo żyje.
napisał/a: andzia198316 2010-11-24 21:44
Paulinka bardzo mi przykro. Jużci kiedyś pisałam że podziwiam Cię za to że tyle przeżyłaś i jesteś taka silna,mam nadzieję że z mamą bedzie wszystko ok, a wspomnienia pozostaną na zawsze. tym bardziej że sytuacja nie zmieniła sie w 100%. no ale nic o rodzinęzasem warto wlaczyć, a ty tymbardziej powinnaś, bo masz 2 dzieci mąż ciągle w pracy wieć może choć trochę Ci mama pomoże przy dziewczynkach. i bedziesz miałą choć chwilkę dla ciebie. no i dbaj o siebie bo to nie żarty.

u nas jakośleci mały zdrowy na szczęście, 13 grudnia jedziemy do Gdańska do klinki a;egrologii z tym podejżeniem mastocytozy u Gabrysia. no i niestety nie ma tu Izuli ani Asi bo potrzebuje jakichś namiarów na pokój do wynajęcie w Gdańsku na 3/4 doby bo z Białegostoku to kawał drogi i nie wyrobimy sie w jeden dzień tym bardziej że Gabyś nie bardzo lubi siedzieć w jednym miejscu wiec w grę wchodzi tylko jazda nocą.

pozdrawiam i odzywajcie sie czasem.!!!!!!!!
paulinka898
napisał/a: paulinka898 2010-11-25 10:27
Andzia- co to ta mastocytoza?? Pierwszy raz to słyszę? Obyście uzyskali fachową pomoc!

Ja pisałam że mam napady paniki i depresje, poszłam najpierw do ogólnego i ona postawiła takie rozpoznanie nie badając gardła, po wizycie u psychiatry dostałam depresanty ale klucha w gardle nie ustąpiła wręcz się nasiliła, to mnie poważnie zaniepokoiło bo te leki mnie zobojętniały nie odczuwałam skrajnych emocji nic nie było w stanie mnie rozśmieszyć lub zasmucić nawet płacz dzieci mnie nie wzruszał, nic nie jadłam, nie spałam,mało się odzywałam a mamakropka wie jaka wygadana jestem.
Poszłam więc do innego lekarza by obejrzał gardło i stwierdził reflux z stąd ta klucha w przełyku no i mam infekcje gardła na całego. Dostałam skierowanie do Foniatry(laryngologa) i wczoraj miałam wizytę potwierdził refluks za około 2miesiące będę jak nowa.

Widzicie jak funkcjonuje nasza służba zdrowia!!!
napisał/a: megi1g 2010-12-24 09:03
JUŻ NIEDŁUGO ZASIĄDZIEMY DO WIGILIJNEJ KOLACJI NA TEN PIĘKNY CZAS JAKIM JEST BOŻE NARODZENIE PRZYJMIJCIE OD NAS KOCHANE ŻYCZENIA ZDROWIA RADOŚCI I SPOKOJU DUCHA ORAZ MIŁOŚCI I BŁOGOSŁAWIEŃSTWA BOŻEGO MAGDA Z RODZINKĄ :) :) :) JAK TAM DZIEWCZYNY CZY POWIĘKSZĄ WAM SIE RODZINY :) U NAS OSPA :eek: WIĘC ŚWIĘTA TYPOWO RODZINNIE W DOMKU :)
aneta1986170
napisał/a: aneta1986170 2011-01-14 20:25
hej dziewczyny, co tam u Was? U mnie bardzo ciężki tydzień - 07.01 zmarł mój ojciec. Nie utrzymywaliśmy kontaktu od paru lat, nieciekawe sytuacje były w naszej rodzinie, miałam mnóstwo żalu i pretensji ale przeżyłam to. Nie wiem co więcej pisać, jakoś trudno mi te uczucia ubrać w słowa więc nic więcej nie napiszę, niech spoczywa... co do mojego brzdąca to rośnie, biega, wcina prawie wszystko, waży ok 12 kg, mało mówi ale ma jeszcze czas jak dla mnie:) Z mężem OK:) W drugie urodziny Kamila będziemy brać kościelny... Pozdrawiam