Wyprowadzka z rodzinnego domu

napisał/a: arTemida 2009-02-26 12:35
ewelinakk napisal(a):Moja mama uważa, że sobie sami nie poradzimy.

A dlaczego tak uważa?Ma jakieś powody?
napisał/a: sorrow 2009-02-26 12:38
Nie masz wyjścia... to będzie jak przecięcie pępowiny :). Może na początku trudne dla mamy, ale z czasem się przyzwyczai. Przytul ją i powiedz, że to naturalna kolej rzeczy, że dzieci się wyprowadzają, żeby wieść oddzielne i własne życie. Jeśli teraz uważa, że sobie nie poradzicie, to co będzie za kilka lat? Przecież musicie kiedyś zacząć uczyć się żyć na własny rachunek. 34 km ułatwiają sprawę... dość daleko, żeby wizyty nie były zbyt częste, a dość blisko, żeby zachować bliski kontakt.
napisał/a: ann007 2009-03-30 01:22
ja i moj "R" mieszkamy razem z moja mama zdecydowalismy sie tak poniewaz chcemy na poczatek odlozyc troche kasy ale w czerwcu wyprowadzamy sie bo mam taki sam problem jak ty Eweliniakk moja mama chociaz mowila ze sie nie bedzie wtracac wtraca sie ...ja rowniez chodze z nerwicowana i wiem ze tak dalej nie moze byc ....moim zdaniem nie powinnas patrzec na to co powie mama mieszkajac z rodzicami nigdy nie usamodzielnicie sie dokonca bo mamy takie juz sa ze chca wszytsko zrobic dla swoich dzieci jak najlepiej ale nie zdaja sobie sprawy ze czasami swoim dzialaniem robia wrecz przeciwnie!!! twoja mama powinna to zrozumiecchyba musi bo juz nie jestes mala dziewczynka i kiedys i tak musisz wyfrunac z gniazka ...Pozdrawiam
napisał/a: ~gość 2009-03-30 01:41
ojej, nawet bym nie pomyślała, że można się tak smucić przez wyprowadzkę z domu, ale oczywiście współczuję Wam dziewczyny, mam nadzieję, że sobie radzicie:** ja wyfrunęłam z domu w wieku niespełna 16lat, gdy zaczynałam naukę w LO. Rodzice mi jednak zapewnili mieszkanie i wszystko czego potrzebowałam (i dużo więcej) i jakoś tak poszło, może dlatego że byłam dzieckiem i po prostu się przyzwyczaiłam??
napisał/a: ewelinakk 2009-04-07 11:31
Moim problemem była wyprowadzka z rodzinnego domu. Razem z mężem zdecydowaliśmy, że po świętach się wyprowadzamy do naszego domu. Niestety w sobotę mój tata miał wypadek i ma niesprawną lewą rękę. Ma pocharatane wszystkie jej palce. Ja nie chcę się wyprowadzić bo moi rodzice potrzebują teraz pomocy. Niestety mój mąż nalega na wyprowadzkę bo nie może już wytrzymać ciągłego wtrącania się do nas mojej mamy. Nie wiem co mam zrobić. Nie chcę wybierać między mężem a rodzicami. A boję się, że do tego dojdzie.
napisał/a: dateczka 2009-04-23 18:38
a ja mam problem:( musze z przyczyn osobistych szybko wyprowadzic sie z domu. mam 18 lat. nie wiem jak o tym powiedziec rodzicom. boje sie ich reakcji. pewnie tata zzacznie krzyczec a mama plakac. jak mam z nimi o tym porozmawiac?? czy kiedys zrozumieja moja decyzje?? chce zamieszkac z chlopakiem ktorego krotko znam(4 misiace) ale w domu juz nie moge wytrzymac. nie wiem co robic:( moze jest ktos w podobnej sytuacji do mojej.. jak poradzic sobie z tym?? jak moga wygladac moje relacje z mama po takiej "ucieczce" z domu??
napisał/a: magg82 2009-04-23 18:58
dateczka, czy na pewno przemyślałaś dobrze swoją decyzję? Nie znam szczegółów Twojej sytuacji, ale wg mnie ta decyzja może Cię kosztować wiele łez, żalu a w przyszłości możesz jej żałować. Twoi rodzice na pewno bardzo to przeżyją i podejrzewam, że wyrządzisz im tym dużo przykrości. Ale przede wszystkim możesz wyrządzić krzywdę samej sobie. Zastanów się dobrze, czy na pewno jesteś gotowa na takie poważne kroki....
napisał/a: Tigana 2009-04-23 19:12
dateczka, to zależy, na czym ta wyprowadzka ma dokładnie polegać. czy od tego momentu chcesz się samodzielnie utrzymywać? co z nauką i pracą? gdzie się chcesz przeprowadzić?
napisał/a: dateczka 2009-04-23 19:15
niestety wyprowadzka to chyba ejdyne wyjscie. moze bede tego keidys zlowac. ale w domu juz nie moge wytrzymac. tata ciagle narzeka, mama ma ciagle zły chumor. czepiaja sie wszystkiego. na dodatek mam problem ze szkola. nie udalo mi sie poprawic polskiego i mam poprawke w sierpniu. najgorsze ejst to ze tata nie da mi przez to zyc. dla niego zawsze szkola byla najwazniejsza. a ja to zawalilam. a wiem ze jak tata bedzie mi o tym ciagle mowil to ja sie na ta poprawke nie naucze:( pozatym nie moglabym patrzyc na moich rodzicow. jutro zakonczenie roku a oni jescze nie wiedza ze nie zaliczylam polskiego. na dodatek dzisiaj zadzwonil do mnie facet od mieszkania i powiedzail ze mi go nie wynajmie bo ejstem za mloda i mu zniszcze dom... czyli wszystko sie sypie. zostane na jakis czas u kolezanki i bede szukac czegos. w koncu musi sie cos znaleźć....

[ Dodano: 2009-04-23, 19:17 ]
bede musiala znaleźć prace.. chyba nie ebdize z tym wielkiego problemu. laczac moja kase z kasa mojego chlopaka jakos sobie poradzimy. ale pewnie nie bede mogla luiczyc na pomoc rodziców.
napisał/a: Tigana 2009-04-23 19:39
dateczka, to widzę ze spore emocje Tobą targają. niestety wyprowadzką nie rozwiążesz swoich problemów. musisz stawić czoła rodzicom, powiedzieć im o wszystkim. ponarzekają, pewnie, ale zrozumieją, bo w końcu jesteś ich dzieckiem.
oczywiście nie znam twojej rodziny, ale mogę Ci powiedzieć, że z rodzicami nie warto zrywać kontaktu w taki sposób. Oni zawsze będą w twoim zyciu, i zawsze Cię wesprą w trudnej sytuacji.
napisał/a: dateczka 2009-04-23 19:52
jakos nigdy nie czulam wsparcia ze strony rodziców. i oni by mnie tylko dolowali. dzisiaj oklamie mame ze zakonczenie roku szkolnego mam w poniedzialek a nie jutro i w niedziele jak rodzice i brat beda w pracy to sie spakuje i jak nic nie znajde to rpzenocuje u kolezanki. a od przyszlego piatku juz napewno jakies mieszkanie sie trafi. moglabym isc do mojego chlopaka ale jakos nie wyoobrazam sobie mieszkania z jego mama. wszystko sie wali:(
napisał/a: marteczka3 2009-04-23 20:41
dateczka, niezależnie od tego, jaki masz kontakt i problemy z rodzicami - dla nich zawsze jesteś ich dzieckiem.... lepiej byłoby im wszystko powiedzieć, spokojnie nastawić się na wspólne uporanie się z niepowodzeniem.

Taka wyprowadzka nie jest na nic lekarstwem. Nie mozesz się tak po prostu jednego dnia spakować i wynieść, bo to jest względem nich nie fair. I względem siebie samej też. Mieszkasz z nimi te 18 lat, to dzięki nim jesteś tym, kim jesteś i tylko z nimi możesz pójśc dalej.

18 lat i taka sytuacja, to nie jest moment na zaczynanie samodzielnego życia. To nie jest moment na palenia mostów, a na coś takiego właśnie pod wplywem emocji się decydujesz. Nie wiem, czy nasze pisanie coś pomoże, ale ja mam tylko jedną radę: nie rób tego. Uciekanie przed problemami ich nie niweluje, a tylko tworzy nowe.