Czy mieliście wątpliwości przed ślubem????

napisał/a: Belay 2006-12-15 16:37
Sylwia - nie wiem właśnie. Niby czuję się normalnie i w ogóle, ale po swoim zachowaniu mogę się domyślać, że moje wnętrze się stresuje. Coraz częściej jestem roztargniona i mam jakieś okropne sny dotyczące ślubu o których już pisałam.

Na dodatek, mam sesję egzaminacyjną - brrr - jutro 4 zaliczenia i to dodatkowo mnie dobija...
napisał/a: mala1 2006-12-15 18:58
U nas byl maly kryzys to wtedy pojawily sie watpliwosci ale to zdarzylo sie tylko raz i wtedy nie bylo slubu w planach. W tej chwili nie mam rzadnych watpliwosci i nie bede miala!!!!!!!Jest osoba z ktora chce sie zestarzec i spedzic reszte moich dni!!!!!
napisał/a: Kasia248 2006-12-15 21:20
jesteśmy razem juz od 7 lat(wcześnie zaczęlismy:)), i myslę że po 3 wątpliwości zniknęły, wiedziałam że TO TEN-faect którego mozna tylko ze swieca szukac...

Mój Łysolek jest fajniutki
napisał/a: Anetka1 2006-12-17 14:27
Belay napisal(a):Na dodatek, mam sesję egzaminacyjną - brrr - jutro 4 zaliczenia i to dodatkowo mnie dobija...
Belay trzymam kciuki za zdanie wszystkich egzaminów
napisał/a: Belay 2006-12-20 10:09
Tak trochę offtopowo

Zaliczyłam wszystkie egzaminy, może nie do końca tak dobrze jakbym chciała, ale nie jest źle: 4, 4.5, 4.5 i 5
napisał/a: ami1 2006-12-20 12:11
Belay napisal(a):ale nie jest źle: 4, 4.5, 4.5 i 5

Jest bardzo dobrze
napisał/a: Marusia 2006-12-20 12:19
Belay: nie do końca dobrze? :szok:
napisał/a: ~gość 2006-12-22 18:27
Nie mam wątpliwości..ale do ślubu jeszcze kilka miesięcy
Przy okazji: gratuluje zaliczonych egzaminów...ehh...studia...kiedy to minęło..
Pozdrawiam
napisał/a: Anetka1 2006-12-23 09:38
Belay strasznie się cieszę i gratuluję tak rewelacyjnych wyników...
napisał/a: Kinia 2006-12-25 20:21
Ja czasem mam watpliwosci ale to bardziej wynika z tego ze mnie denerwuja troche przygotowania. Nie mam na wszystko czasu i nie moge do konca sie zajac przygotowaniami bo mam egz ostatni z 3 lat i do konca stycznia jestem uziemiona i zostaje mi 3 m-ce do slubu i przeraza mnie to co mnie czeka wszystko bedzie na wariackich papierach - najgorzej z suknia (sorry ze troche nie do konca na temat)
napisał/a: Madziulka1 2006-12-26 12:00
ja nieraz mam watpliwosci nie do osoby z ktora bede brac slub tylko do tego czy to nie za szybko ( w sumie 3,5 roku razem to nie malo) poprostu troche boje sie wiazac w ten sposob ale mysle ze niepotrzebnie
napisał/a: jente8 2007-01-15 01:37
W sumie nie jestem pewna czy to jest na temat, ale chciałam nawiązać do wypowiedzi Madziulki oraz wielu wypowiedzi różnych osób w różnych wątkach na naszym forum. A mianowicie: wiele osób pisze, że po 2, 3 czy 5 latach związku dopadła ich rutyna, zobojętnienie, nuda lub po prostu uczucia się "wypaliły". I tu pojawia się pytanie, czy te osoby, które np. decydują się zawrzeć związek małżeński, będąc ze sobą rok czy dwa, nie ryzykują, że w rok później będą w tej samej sytuacji? Czy nie warto poczekać tych 2, 3 czy 5 lat i się upewnić, że nadal będą się kochać? Zastanawiałam się nad tym i doszłam do wniosku, że jednak nie. Że takie odkładanie ślubu, żeby "sprawdzić co będzie dalej", byłoby głupotą. Bo powiedzmy, że odczeka się te 5 lat i potem weźmie ślub. Ale przecież są pary, w których uczucia się "wypaliły" po 7 latach czy 9, czy 13. Więc właściwie w ten sposób można by było czekać w nieskończoność... Trzeba chyba po prostu ufać swoim uczuciom i przeczuciom i liczyć na to, że miłość nigdy się nie skończy... Tyle, że te osoby, które teraz skarżą się na zobojętnienie, kilka lat wcześniej pewnie też wierzyły, że zawsze będą się kochać. Ale rozumując w ten sposób, w ogóle nie warto by było się pobierać. I dlatego jestem pod pewnymi względami niepoprawną romantyczką. Bo wierzę w prawdziwą miłość i wierzę, że warto się wiązać na całe życie, bo można kogoś całe życie kochać... A co Wy myślicie na ten temat?