Jak pokonać czas dłużący się do ślubu?
napisał/a:
e-Lena
2014-07-31 14:48
No bo tak naprawdę my też jesteśmy trollami, tylko po prostu wstydzimy się do tego przyznać, wiesz? To z zemsty za hektolitry szczęścia, w którym taplamy się każdego dnia.
Absolutnie nie może, bo to wbrew naturalnemu porządkowi. Parafrazując tytuł filmu "to nie jest forum dla nieszczęśliwych ludzi". Szczęście jest wpisane w regulamin.
Absolutnie nie może, bo to wbrew naturalnemu porządkowi. Parafrazując tytuł filmu "to nie jest forum dla nieszczęśliwych ludzi". Szczęście jest wpisane w regulamin.
napisał/a:
Filiżanka
2014-07-31 14:50
syty głodnego nie zrozumie
napisał/a:
~gość
2014-07-31 14:51
Filiżanka, problem raczej tkwi w tym, że już dostałaś od nas rady, masz je gdzieś, nic nie robisz ze swoim związkiem poza narzekaniem, jak to Ci źle i ciągle piszesz w kółko jedno i to samo... No ileż można.
jesteś nieszczęśliwa na własne życzenie tkwiąc w związku który nie spełnia Twoich oczekiwań
jesteś nieszczęśliwa na własne życzenie tkwiąc w związku który nie spełnia Twoich oczekiwań
napisał/a:
Filiżanka
2014-07-31 14:53
moje oczekiwania to rodzina, ale może ja za szybko chce wszystko, piekle się..sama już nie wiem :(
napisał/a:
e-Lena
2014-07-31 14:59
No to nakarm nas jakimś soczystym tematem, a nie nam tu rzucasz ochłapy.
No i załóż jakiś osobny wątek, żeby inne szczęśliwe osoby nie przytłaczały ogromu Twojego nieszczęścia.
Wszyscy będą zadowoleni - i Ty, bo wszyscy skupią się tylko na Tobie, i my, bo będziemy mogli skupić się tylko na Tobie, i osoby starające się w zdrowiu i szczęściu pokonać dłużący się czas do zaręczyn i ślubu, bo - dla odmiany - nie będą musiały się skupiać tylko na Tobie.
napisał/a:
Filiżanka
2014-07-31 15:03
czemu ten [[mod: usunięte ] mnie zwodzi???????????????? pytam się czemu?????????
napisał/a:
tomato2
2014-07-31 15:39
a może najzwyczajniej w świecie nie chce się zaręczać...
napisał/a:
Filiżanka
2014-07-31 17:47
w lutym powiedzialam mu delikatnie o zareczynach, w sensie o moich marzeniach, pragnieniach, stwierdzil, ze dla niego zareczyny sa malo wazne,jego znajomi sie zrareczali a do lsubu nie dochodzilo..no ale ja nie jestem ONI, tylko ja sie licze, moje rpagnienia, jesli kocha to co szkodza zareczyny...mowil, że wazniejszy jest slub, a zareczyny to dla niego planowanie slubu od razu. a ja podalam przyklad ze moi znajomi po zareczynach chodzil ijeszcze 2 lata do slubu.....
poza tym rok temu, w lipcu powiedzial, ze to bedzie niespodzianka, że o niektorych sprawach sie nie mowi - mial tu na mysli zareczyny, od tamtego czasu minal rok i nic, wiec mam prawo miec mysli, ze on zwodzi mnie, nie chce konkretnie sie okreslic, moze latwiej mu zyc, sam powiedzial, ze sie przyzwyczail do tej swojej samotnosci, zanim mnie poznal byl dlugoo sam...
rodzicow jego widuje sporadycznie, przy swietach lub imprezach typu urodziny, rodzice jego sporo mowia o slubach znajomych, weselach, jego tata sam stwierdzil, ze oni dlugo nie chodzili przez slubem, jak zaczynaja opowiadac, moj wychodzi z pokoju, moze siwadomie a moze nie, ktoz to wie.
z mojej obserwacji wynika, ze chce zyc dostatnio, praca na 1 miejscu, a po pracy przyjemnosci, wyjazdy za granice, a rodzina :kiedys" jak sam przyznal..wiec w blizej nieokreslonej przyszlosci..
poza tym rok temu, w lipcu powiedzial, ze to bedzie niespodzianka, że o niektorych sprawach sie nie mowi - mial tu na mysli zareczyny, od tamtego czasu minal rok i nic, wiec mam prawo miec mysli, ze on zwodzi mnie, nie chce konkretnie sie okreslic, moze latwiej mu zyc, sam powiedzial, ze sie przyzwyczail do tej swojej samotnosci, zanim mnie poznal byl dlugoo sam...
rodzicow jego widuje sporadycznie, przy swietach lub imprezach typu urodziny, rodzice jego sporo mowia o slubach znajomych, weselach, jego tata sam stwierdzil, ze oni dlugo nie chodzili przez slubem, jak zaczynaja opowiadac, moj wychodzi z pokoju, moze siwadomie a moze nie, ktoz to wie.
z mojej obserwacji wynika, ze chce zyc dostatnio, praca na 1 miejscu, a po pracy przyjemnosci, wyjazdy za granice, a rodzina :kiedys" jak sam przyznal..wiec w blizej nieokreslonej przyszlosci..
napisał/a:
Valkiria_
2014-07-31 18:52
Filiżanka zmuszasz mnie do ostateczności...
Wyciągam moją szklaną kulę. Pocieram. Pocieram. Jeszcze pocieram...
.
.
.
.
.
.
MAM!
Oświadczy ci się 14 kwietnia 2015 roku. Zabierze Cię na wycieczkę na Malediwy i da ci taki pierścionek
http://www.apart.pl/pl/diamenty,c,kolekcje,Pierscionki_zareczynowe,13310
Wyciągam moją szklaną kulę. Pocieram. Pocieram. Jeszcze pocieram...
.
.
.
.
.
.
MAM!
Oświadczy ci się 14 kwietnia 2015 roku. Zabierze Cię na wycieczkę na Malediwy i da ci taki pierścionek
http://www.apart.pl/pl/diamenty,c,kolekcje,Pierscionki_zareczynowe,13310
napisał/a:
Filiżanka
2014-07-31 18:56
hahah bardzo bym chciała, zeby to byla prawda tak na marginesie pierścionek prześliczny...
zdaje sobie sprawe, że nikt nie przepowie, kiedy on sie zareczy, tylko boje sie, że sie nie doczekam, że mamy inne spojrzenie na swiat, on ciaglepracuje, w sumie mijamy sie, a jak przyjdzie co do czego, dojdziemy do wniosku, ze jestesmy dla siebie obcy...
zdaje sobie sprawe, że nikt nie przepowie, kiedy on sie zareczy, tylko boje sie, że sie nie doczekam, że mamy inne spojrzenie na swiat, on ciaglepracuje, w sumie mijamy sie, a jak przyjdzie co do czego, dojdziemy do wniosku, ze jestesmy dla siebie obcy...
napisał/a:
devilkax
2014-07-31 19:27
Filiżanka, serio nie zamartwiaj sie tak, zrób tak jak ci radzilam, wiecej sobie ludzi zjednasz :)
napisał/a:
Filiżanka
2014-07-31 19:36
postaram sie, naprawde bym chciala sie pozbyc tych natretnych mysli, przezywam skrajne emocje raz go kocham bardzo mocno a raz go nienawidze ze tego nie robi, ale wiem ze tak nie powinno byc..postaram sie uzbroic w cierpliwosc jakos..