Jak pokonać czas dłużący się do ślubu?

napisał/a: lisbeth871 2014-08-02 09:34
devilkax napisal(a):na które liczylam i czasem mysle, czy nie schowac pierscionka.



Wstydzisz się tego że jesteś narzeczoną bez konkretnych planów?
Czasem naprawdę nie zrozumiem waszego toku myślenia...
Masz partnera który cię kocha, który poprosił cię o rękę, ale tobie wciąż mało.
Ślub będzie, doczekasz się. Widocznie coś wam stoi na przeszkodzie - mieszkanie/ praca/ pieniądze lub coś jeszcze innego.
Wystarczy, że porozmawiasz z partnerem i wspólnie obierzecie kierunek działania.
napisał/a: devilkax 2014-08-02 10:14
lisbeth25, niee, nie zrozumialyscie, nie chodzi o konkretne plany... chodzi o jego nastawienie i traktowanie mnie... chodzi o to, ze ciagle w naszym zyciu pojawia sie co jakis czas sprzeczka o jego ex.... kopnela go w dupe, obrobila mu dupe z frajerami z którymi sie puszczala na boku , to tak moge krótko okreslic. Ale mam wrazenie, ze ona nadal jest w jego sercu glebiej niz ja, moze sie myle, przepraszam,...ale laska notorycznie wysyla mu jakies zaproszenia na serwis badoo, jak ja mijamy to oczywiscie lazi za nami, no nie umi sie odczepic a mi nerwy puszczaja. Najgorsze jest to,ze raz tak lecial z nia sie przywitac, ze mnie odepchnal, To boli...i nadal ma jej siostre w znajomych... sama nie wiem czy to wszystko jest czegos warte, czuje sie jak numer 2....
Poza tym z opowiesci jego rodziny wiem, ze ja traktowal jak ksiezniczke, wszystko co mu powiedziala to robil, gdzie chciala isc tam szli, co chciala to miala.... a ja co.... choruje i za przeproszeniem ostatnio 2h sie prosilam o glupia puszke coli malo tego,co ja chce to wiecznie mu nie pasuje, chce isc na dni miasta - nie, jemu sie nie chce i awantura... w kazdy weekend to samo - w domu siedzimy jak zgredy stare, albo siedze sama w domu, bo on musi NIBY cos pomagac u siebie, albo musi grac. Podsumowujac, nigdy nie jest z niczym tak, jak ja chce, wiecznie tylko on decyduje
napisał/a: lisbeth871 2014-08-02 10:22
devilkax, no to może za wcześnie podjęłaś tak ważną decyzję, skoro nie od dziś wiesz, że między wami jest jego ex. No ale tego nie cofniesz. Czeka was dużo rozmów.
A ex to może taki przysłowiowy 'pies ogrodnika'. Dowiedziała się o waszych zaręczynach i postanowiła mieszać w relacjach.
napisał/a: devilkax 2014-08-02 10:39
lisbeth25, wlasnie nie dowiedziala sie, nie miala skad i jak. Wie tylko jego rodzina (podobno) moja i pare moich kolezanek, ktore mieszkaja daleko, bo oczywiscie zmiana statusu na fb dla niego to jest STRASZNA glupota i najgorsze zlo z mozliwych.
napisał/a: Valkiria_ 2014-08-02 11:19
devilkax, jak masz 20 lat (rocznikowo) można to zrzucić na karb naiwności... To co napisałaś wyżej nie wygląda mi na opis szczęśliwego związku... Jeśli masz 24 lata (profilowo) to zrzucilabym to na karb desperacji. Dlaczego zgodziłas się na te zaręczyny...? Zgodziłas się złaczyc swoje życie z mężczyzną którego musisz prosić o puszkę coli i który cię odepchnie i potknie o własne nogi biegnąc do eks żeby powiedzieć hello... Trochę to nierozwazne w mojej opinii. Myślałas że zaręczyny coś zmienią?
Przykro się czyta takie rzeczy
napisał/a: lisbeth871 2014-08-02 11:34
devilkax, nigdy nie masz pewności czy ex się dowie czy nie
Mój poprzedni związek zakończył się prawie 5 lat temu, a byłam jedną z pierwszych osób, które dowiedziały się że mój ex się zaręczył. A uwierz mi wykasowałam wszystkie kontakty z ludźmi, którzy mnie z nim łączyli A dowiedziałam się od przypadkowych osób
Nie miałam z nim kontaktu a wiem że jest żonaty i ma już dziecko
To jest fenomen naszych czasów, że urywając z kimś kontakt, wiesz co się u niego dzieje

A zakładając twoją wersję - że ona nic nie wie- to wygląda na to że się dziewczyna stęskniła (lub jej w życiu nie wyszło z następnym partnerem) i chce odnowić kontakty z ex. A jak twój partner się nie wyleczył, no to macie OBOJE spory problem, który rozwiążecie tylko we dwoje poprzez wielokrotne rozmowy.
napisał/a: devilkax 2014-08-02 11:54
Valkiria_, mam 20 rocznikowo, i tak, myslalam, ze skoro sie oswiadczyl, to znaczy, ze jednak ja jestem dla niego wazniejsza, najwazniejsza... zawsze sadzilam, ze skoro mi tak ''nie usluguje'' to tylko dlatego, ze nie chce byc pantoflarzem i miec powtórki z przeszlosci..tak to tlumaczylam... no ale bez przesady, ja mdleje a on mówi, ze mu sie nie chce isc, to nie jest powazne... :( wiem, ze sie to przykro czyta, ale ja juz sie w tym wszystkim gubie, to nie takie proste. Nie chce jego niesprawiedliwie osadzic i nie chce tez byc zawsze ta druga, a co w nim tkwi to tego napewno mi nie powie a wolalabym znac najgorsza prawde niz byc glupia naiwna dziewczyna do towarzystwa.
lisbeth25, rozmowy chyba juz nic nie dadza, tak jak pisalam wyzej, on nie chce o tym rozmawiac, jest wtedy klótnia i wygarnia mi,ze mi wiecznie nic nie pasuje... nie wiem czy to jest powazne, naprawde nie wiem.
W ogóle to jakis dziwny jest ostatnio, nigdy nie mozemy do niego jechac, bo albo jest awantura niby u niego, albo tysiace innych powodów.
Gromadza sie we mnie watpliwosci, których wolalabym naprawde nie miec, moglam rok temu ponad zostac za granica i nie wracac, zylabym jak normalna dziewczyna, pracowalabym i spelniala kazde swoje zachcianki. A przy nim to juz nawet nie umie sobie zrobic do jedzenia to co chce, bo mnie krytykuje, krzyczy albo mi obrzydza jedzenie...
napisał/a: Valkiria_ 2014-08-02 12:02
devilkax, a jesteś pewna, że on nie spotyka się na boku z tą byłą...? Albo jakąkolwiek inną? To co piszesz jak wyglądają wasze relacje jest bardzo dziwne. Moim zdaniem nie powinno się tak dziać. Mężczyzna jest mężczyzną kiedy dba o swoją kobietę. Facet chyba źle pojmuje pojęcie pantoflarza. Albo po prostu tylko jedna kobieta w jego mniemaniu zaslugiwala na to, żeby się starał...
Kurcze ostatnie co bym robiła na twoim miejscu to przyjmowała oświadczyny. Za dużo znaków zapytania. Ile wy razem jesteście? Jak się zakończył jego poprzedni związek? Przed zareczynami zachowywał się inaczej niż teraz? Może jest tak ze on spanikowal po prostu...? Po tych zareczynach. Zdarza się facetom... Kurcze nie wiem
napisał/a: devilkax 2014-08-02 12:22
Valkiria_, to, ze nie ma nikogo na boku to jestem akurat pewna i z ta ex tez napewno nie pisze i nie gada, mam wszystkie jego hasla na email, na gadu, na fb itp.... (chociaz on nie wie o tym) a poza tym mieszka w tak malej wsi, ze kazdy kazdego zna i od razu bym sie o tym dowiedziala... Jestesmy razem, za pare dni bedzie 2lata i 4 miesiace, czyli o 5 miesiecy wiecej niz byl z ta ex. Poprzedni jego zwiazek z tego co wiem od jego brata i znajomego, zakonczyl sie wielkim bum, wyjechala na studia i zaczela sie puszczac, umawiala sie z kolesiami a on widzial te rozmowy na fb, jeszcze z niego frajera zrobila...ja go poznalam dzieki mojemu ex w pizzeri i potem ,po jakims czasie zaczelismy gadac i sie spotykac. Trudno stwierdzic, czy inaczej sie zachowywal. Moze minimalnie...napewno mniej sie wydzieral, ostatnio drze sie na mnie jakbym byla jego niewolnica. Bylo jakies spiecie niedawno to mi powiedzial, ze mnie nie chce (mialam naprawde zly dzien,bo jeszcze mój tatus sie mnie czepial) a potem i tak dalej u mnie siedzial i tak, jak plakalam to mial to w dupie, ogladal gry na komputerze, jakie powychodzily... przykro mi to stwierdzac, ale juz ex mial wiecej oglady, jak ktos mi cos powiedzial to od razu sie za mna wstawial a moj to nawet palcem nie kiwnie, powie tylko,ze nie bedzie sie uzeral i idzie.
napisał/a: e-Lena 2014-08-02 12:32
devilkax napisal(a):to, ze nie ma nikogo na boku to jestem akurat pewna i z ta ex tez napewno nie pisze i nie gada, mam wszystkie jego hasla na email, na gadu, na fb itp.... (chociaz on nie wie o tym)

Związek idealny.
napisał/a: Valkiria_ 2014-08-02 12:35
ja pierd....

A może po tym jak przyjęłas oświadczyny włączył mu się tryb "mam zaklepane, więc nie musze się starać"...? Tylko gdyby tak było to... Marne szanse na to, żeby facet się ogarnął a i z czasem będzie się takie zachowanie tylko pogłębiać. W ogóle to wygląda tak jakby cie testował na ile sobie może pozwolić. Ile wybaczysz i ile zniesiesz.

Przypomina mi się historia mojej przyjaciółki jeszcze z czasów studiów. Była z facetem, odwalal jej różnego rodzaju akcje. Długo jej grzmialam "zostaw go". Ale nie. Bo 3 lata razem, ona go nie zostawi. W mojej opinii niezbyt ją szanował, ponad nią stawiał kolegów, koleżanki i swoją stuknieta mamusie. Bolało to moją kumpele. Minęły lata, jesteśmy po studiach, przez jakieś 2 lata nie miałyśmy kontaktu bo wybralysmy inne kierunki magistra, dopiero go odzyskalysmy jakiś rok temu. Dalej było między nimi do kitu. Tyle, ze kumpela juz się znieczulila emocjonalnie. Przestało jej zależeć. Odpuscila. Rozstali się. Po 7 latach. Jedyne nad czym ona płacze to nad straconym latami. Zaczęli być razem jeszcze w szkole średniej. To, co pasowało nastolatce przestało pasować kobiecie świadomej swych potrzeb. Bo kobieta świadoma swych potrzeb na pewne zachowania i traktowanie nigdy się nie zgodzi...
napisał/a: lisbeth871 2014-08-02 12:57
devilkax, pomijając kwestię ex... jestem zaskoczona, że dalej z nim jesteś. Ja bym się nie dała tak traktować. Związek byłby już zakończony jeśli nie czułabym się w nim szczęśliwie.