Jak pokonać czas dłużący się do ślubu?

napisał/a: Filiżanka 2014-08-02 13:35
ehh a moja koleżanka dziś idzie do ślubu, miala dziecko z poprzedniego zwiakzu, ale obecnemu partnerowi to absolutnie nie przeszkodzalo, pokochal jak swoje, po 2 latach zareczyny a po niecalym roku slub..inni to maja szczescie..ciekawe czy mi to pisane bedzie kiedys ehhhh
napisał/a: Valkiria_ 2014-08-02 13:45
Filiżanka, ja też miałam dziecko z poprzedniego związku. I jakoś zarówno dla męża jak i wcześniejszego niedoszłego, nie było to wyznacznikiem niczego. Liczy się to jakim kto jest człowiekiem i czy charakterem, wartościami, priorytetami życiowymi się jest do siebie dopasowanym. Prosta recepta na w miarę udany związek.

P. S nie marudź boś się zafiksowala kompletnie na kwestii "chce pierścionek, chce meza" a nie zastanowisz się głębiej nad sensem małżeństwa i całej jego symboliki. Tego, że jest to decyzja na całe życie (chyba że na wejściu zakładasz "przecież jakby co to się rozwiode więc nic nie tracę a jedynie mogę zyskać. Fajny lans, obrączka, pierścionek, biała kiecka i imprezka na której będę w centrum zainteresowania")
napisał/a: lisbeth871 2014-08-02 13:51
Filiżanka napisal(a):inni to maja szczescie

...jakby małżeństwo było receptą na szczęście
Jeśli nie jesteś szczęśliwa na co dzień z obecnym partnerem to obrączka na palcu tego nie zmieni.

Przykład masz u devillax, jest narzeczoną i co to zmieniło? Nie układa się jej tak, jakby chciała. U ciebie też się nie ułoży jeżeli nie zmienisz podejścia.
napisał/a: Filiżanka 2014-08-02 16:25
moja kolezanka ma dziecko z poperzedniego zwiazku i nie skreslam jje jako czlowieka, fajnie ze poznala swoja druga polowe i zostanie jego zona, ale moja druga kolezanka miala dziecko, z ojcem dziecka zwiazek nie rozwlail, potem poznala chyba 3 facetow i z zadnym sobie zycia nie moze ulozyc..wszystko zalezy od szczescia w zyciu...ja niby sama mam urode, wyksztalcenie, pasje ale moj partner nie zdekalorwal sie np. po pol roku, gdzie tak zrobil moj kolega i w czerwcu w 2015 roku bedzie ich slub...

zdaje sobie sprawę, że małzeństwo nie jest na tydzień na dwa, wczesniej znaim poznalam mojego obecnego partenra ani razu nie przeszla mi mysl o slubie, ba nawet o zareczynach! dopiero teraz, kiedy poznalam obecnego partnera, obudzil sie we mnie instynkt macierzynski i chec zawarcia malzenstwa., z zadnym inym wczensiej o tym nie myslalam, moze teraz po prostu dojrzlalam

kochamy sie, mamy w maire ustablizowane zycie, wiec nic nie stoi na przeszkodzie, jestem szczesliwa z partnerem, ale uporczywe mysli o zareczynach nie dają mi spokoju. kazdy mnie zapewnia, że do konca roku powinien sie zareczyc, ale co jesli tego nie zrobi? bedziemy wtedy ze soba ponad 2 lata, na sama sale sie czeka ponad rok. wtedy bede mogla pomyslec, że co..zwodzi mnie?
napisał/a: aneczka98 2014-08-02 16:57
Filiżanka, wrzuć na luz, bo to zwariować można tak myśląc tylko o tym. Czy naprawdę myślisz, ze ten pierścionek a potem obraczka da ci gwarancję na szczęście? Nie masz żadnej gwarancji. Gdyby teraz ci się oświadczył to wyglądało by tak jakbys te deklaracje na nim wymusiła, a chyba wolisz, żeby sam dojrzał do tej decyzji. Widocznie nie jesteście ze sobą na tyle długo żeby Twój facet myślał o zeniaczce...
napisał/a: errr 2014-08-02 19:11
Filiżanka Was wkręca a Wy dajecie się wkręcać.
napisał/a: aneczka98 2014-08-02 19:25
errr, myślisz, ze aż tak jej się nudzi?
napisał/a: Valkiria_ 2014-08-02 20:20
Moja kryształowa kula mówi że owszem
napisał/a: Filiżanka 2014-08-04 08:33
tak nie mam co robic i wymyślam..dajcie spokój, pisze tak jak jest, a ze nie mogę się doczekać zaręczyn to inna sprawa..
napisał/a: amilka2 2014-08-04 08:49
To może zamiast dręczyć się pytaniem, kiedy mi się oświadczy, czy to może dzisiaj, a może jutro, bo mam urodziny, a może za tydzień, bo wyjeżdżamy, to po prostu ciesz się chwilami spędzanymi z Twoim mężczyzną? Bo inaczej umęczysz nie tylko jego ale i siebie.
napisał/a: Karoolcia 2014-08-04 11:47
amilka napisal(a): Bo inaczej umęczysz nie tylko jego ale i siebie.
no i Nas
napisał/a: Filiżanka 2014-08-04 12:34
wiem o tym, ciesze się czasem spędzonym z moim ukochanym, ale ten brak zaręczyn powoduje u mnie frustracje i myśli, ze on jest niepewny, że nie kocha, że nie planuje przyszlosci...ciagle zadręczanie się jest meczace wiem, ze i dla was, dla mnie i dla mojej najbliższej rodziny, ale pagne żeby to już było..teraz