Zaręczyny ale skąd pieniądze na slub, mieszkanie?!

napisał/a: Misiaq 2008-10-09 22:09
sunshain napisal(a):oprocentowanie
to powiedziałbym "standardowo na plus" , będziemy mieć wkład własny, więc nie jest tak źle. A i myśleliśmy o DomBanku, ale znajomi nam odradzają. Tyle pytań tym kredytem, jak przyjdzie moment prawdziwego podjęcia decyzji w tym temacie to będzie na prawdę spory problem
napisał/a: Ołen 2008-10-10 08:25
Ja mam problem taki, że zarabiam prawie cztery razy więcej niz na papierku.
I nici z kredytu na mieszkanie
napisał/a: ~gość 2008-10-10 08:53
Ołen, a spróbuj przez jakiegoś expandera, open finance itd
Ja miałam teraz podobną sytuację i się udało (kredyt na oświadczenie o dochodach). Sama bym na to nie wpadła.
napisał/a: sunshain 2008-10-10 09:13
jesli chodzi o tych pseudodoradców to radze sie zastanowic też chciałam kredyt przez expandera - min. 4 tyg oczekiwania na odpwoiedx czy ma sie kredyt czy nie sama załatwiłam wszystko w 1,5 tyg łacznie z notariuszem i przelaniem kasy na konto za mieszkanie do poprzedniego własciciela w PKO BP
napisał/a: ~gość 2008-10-10 10:09
ja załatwiałam przez open finance - jestem nieziemsko zadowolona. Po pierwsze, pan dopilnował za mnie wszystkiego, a jestem niezbyt zorganizowana ;) Po drugie, znalazł mi 2 banki, których nie ma w moim mieście i albo musiałabym wszystko załatwiać mailowo (a sytuacja skomplikowana), albo jeździć. Nawiasem mówiąc, znalazł rozwiązania różnych spraw dla mnie idealne, na które sama bym nie wpadła.
No i na pewno sama załatwiałabym to dłużej.
napisał/a: sunshain 2008-10-10 10:18
szczerze doszłam do wniosku, ze samemu mozna załatwic lepiej i szybciej, na stronach www. sprawdza sie oferte banku na ile daja kredyt i do jakiej wartości do 80%, 100 % lub 110% (te 2 osatnie opceje przy dzisiejszej sytuacji ida już w odstawkę choc jeszcze niektóre banki dają) potem wypełnia sie formularz ze stronny www o kontakt kogoś z banku i powiem szczerze udzielają solidnych informacji. Wypełnić formularze i mozna negocjowac warunki - ja sobie sama wynegocjowałam lepsze warunki od tych pseudodoradców bez większego wysiłku - 1,5 tygodnia od złożenia dokumentów w banku do wizyty u notariusza, przelania kasy i otrzymania kluczy do mieszkanka no chyba, że ktos nie ma zdolności i kombiuje ale to tez mozna dowiedziec sie od osób przyjmujacych dokumenty w banku na kredyt wystarczy "zagadać"

szczerze jakies filozofii to w tym nie ma i nie ma znaczenia i expander czu inny doradca tam wszscy jedno wielkie bagno.
To samo miałam z inwestycjami jakbym ich posłuchała (3 róznych z 3 róznych firm doradczych) to ulokowałabym kase tam gdzie dzis sa spadki i jakis zysk byłby moze za 5 do 10 lat - wybralam po swojemu i nie narzekam jest lepiej niz myslałam
teraz jak ktos ma wolna kasę to mimo kryzysu na swiecie warto wykupywać akcje na dołku firm farmaceutycznych, zajmujacych sie biotechnologią, genetyka - to sa dziedziny bez, których swiat w przyszłosci i może istnieć za jakies 5 do 10 lat bea pierwsze zyski z wykupu akcji. wiele osób robi bład kupuje akce i juz natychmiast ma być zysk - inwestycja w akcje to plan długoterminowy - to tak poza tematem
napisał/a: ~gość 2008-10-10 11:02
sunshain, zaraz dostaniemy za OT, więc napiszę krótko - u mnie to zdało egzamin, bo musiałabym prześledzić oferty wszystkich banków, co trwa bardzo długo, a poza tym, nie zawsze to jest tak proste (odnoszę się do Ołena), że wystarczy wypełnić formularz i wysłać. W przypadku Ołena wszędzie byłaby negatywna odpowiedź, a w moim skomplikowana sytuacja miała się nijak do pytań w formularzu (nie szło jednoznacznie odpowiedzieć na proste pytania).
Zatem jeśli masz zdolność kredytową, wszędzie jest prosto - wystarczy porównać oferty i wybrać. Jeśli nie - warto skorzystać z bezpłatnej pomocy.
napisał/a: jente8 2008-10-10 11:20
No i naprawdę dostaniecie za
O kredytach też jest osobny temat (tak mi się przynajmniej wydaje, w razie gdyby nie było - załóżcie, a nie róbcie OTa).
napisał/a: maleństwo_ 2008-10-13 11:32
A żeby wrócić na temat... :p Skąd pieniądze na ślub? Mnie się marzy za 3lata... Więc jest trochę czasu... Ale ustaliliśmy z Narzeczonym, że ślub dopiero jak będzie widok na mieszkanie... tzn, ewentualnie 1-2miesiace mozemy przemieszkac u rodzicow czekajac... Wesele chcemy na ok. 50soób... My wstepnie liczylismy, ale nie znam dokladnie realiow. Czy ktos sie blizej orientuje jaki koszt? A no i Narzeczony zarabia 1 800na miesiac, ja jestem w stanie miesiecznie odlozyc ok. 100-150zł... Planuje tez prace... Wiem, ze przy naszych warunkach to nierealne... Co robic?? Jak zebrac kase??
napisał/a: sunshain 2008-10-30 13:18
ciężka sprawa

mozecie wziąść slub i wynająć mieszkanie
cięzko powiedzieć jak rozwinie się sytuacja kredytowa po trwającym podobno kryzysie

(ja go nie odczuwam - nawet mając kredyt hipoteczny) ale to kwestia wiedzy kiedy przewalutować na zł i odwrotnie ale od tego ma sie tatę bankowca

mieszkania jeżeli spadna to góra 10% nie mowie o tych co ich obecni właściciela wylewke w podłodze i drewniane okna a w łazience lamperia powyceniali jak mieszkania juz wyremontowane.
Ludzie juz nie kupuja dziur w ziemi - chodzi mi o nowe budownictwo, tylko chca zobaczyc na własne oczy a nie symulacje komputerową
wielu liczy na spadki w cenach mieszkan - zapoznałam się ostatnio z ofertami domów na florydzie - owszem w cenie mieszkania w Polsce kupionego w Wawie kupi się tam "dom" ze sklejki z 1930 roku oby bez korników (kupując taki dom nie zagladałabym w konstrukcje nośną - załamka)

w mieście u moich rodziców czy tam gdzie ja mieszkam teraz mieszkania idą w góre - jest tylko rynek wtórny

można się budować, maciupka działeczka gdzies na obrzerzach od 60 tyś zł
jako młode małżenstwo z nie dłuższym stażem małżeńskim (niż 5 lat?) możecie starac sie o kredyt hipoteczny na preferencyjnych warunkach - trochę spłaci państwo
napisał/a: moni1 2008-10-30 14:41
Z każdej tu wypowiedzi wynika, że radzić sobie jakoś trzeba a najważniejsze moim zdaniem to jest zrobić pierwszy ruch i mieć minimalną chociaż pomoc najbliższych. Liczna grupa tutaj się wypowiadających ma, miała możliwość zamieszkania z rodzicami w dużych domach...a w sytuacji, gdy ani jedni ani drudzy rodzice nie mają takich możliwości? Gdy z pracą jest kiepsko i młodzi zarabiają po 1000zł? Co wtedy?
Miałam taką sytuację niestety z moim byłym ukochanym. Zabiły nas głownie te problemy ekonomiczne...Moi rodzice po rozwodzie-nie miałam co na nich liczyć. Mieszkałam kątem u babci, która tylko czekałam aż się wyprowadzę a ja nie miałam gdzie ani za co. Pracowałam za 800zł, opłacałam studia zaoczne...On też, a mieszkał z rodzicami w malutkim mieszkaniu w bloku...No i zero perspektyw Owszem, miał działkę na wsi...ale skąd kasa na budowę? Z resztą budowa trwałaby kilka lat, a w tym czasie trzeba gdzieś mieszkać!!!
Nie mieliśmy widocznie jednak dość odwagi by podjąć jakiś konkretny krok i stawaliśmy się co raz bardziej sfrustrowani a w końcu to nas od siebie oddalało i oddalało...i to była jedna z nie wielu przyczyn naszego rozstania.

Dlatego wszystkim życzę wiary, wytrwałości, siły i pomocy najbliższych.
napisał/a: sunshain 2008-10-30 15:07
słuchaj ja po studiach przeprowadziłam sie 320 km od rozdiców
najpierw mieszkałam w kraku ok 6 m-cy ze znajomymi wynajmowalismy mieszkanie zarabiałam az 500 zł na reke (czasy duzego bezrobocia)
potem przeprowadziłam sie jeszcze dalej i pracowałam za srednia krajowa i mieszkłam w hotelu cos +/- 2 lata
potem znalazałm kawalerkę i zamieszkałam w niej ok 3 lat az wreszciekupiłam mieszkanie (tak późno bo nie wiedziałam gdzie się zadomowie)

nikt nie wiem co bedzie za rok - trzeba byc dobrej mysli