Hashi, czy nie Hashi? Ktoś ma pomysł o co chodzi?

napisał/a: Konstans 2014-10-21 14:56
ania55 napisal(a):
Ja w przeciwieństwie do dziewczyn nie mam aż tak nabożnego podejścia do diety.


Nabożne ?
No proszę !
Zdroworozsądkowe jak już !!!
Ja nie z tych, co jęczą a robią niewiele. Wiem, że nie da leczyć tylko trochę.
To tyle mianem doprecyzowania.
Pozdrawiam.
napisał/a: Rozbrykany Tygrysek 2014-10-21 15:23
Kochana, Hashi to nie koniec świata, naprawdę :) Nie wpadaj w depresję :)
Dasz radę z dietą :) kto jak kto ale ja to dopiero byłam łasuch na mleczne i makarony... I nie jem... nie jem w ogóle, nic, zero, null.
Tylko te lody parę razy latem (ale bez wafelka ), bo po 1 skibce chleba było dramatyczne szukanie kibelka na toruńskiej starówce :P
Nie mam tak zaawansowanej choroby jak Konstans, która naprawdę meeega cieżko pracuje nad sobą i dopiero po roku zaczyna być jakaś poprawa w kwestii udrażniania narządów, trawienia itd.
Ja nie biorę hormonu, ona bierze dawkę wysoką i do tego łączoną z T3 bo ma bardzo niski poziom.
dlatego u niej nawet mega restrykcyjna dieta bardzo powoli daje efekty. Każdy jest inny ale tylko ciężką pracą można coś zmienić, i po prostu trzeba uzbroić się w cierpliwość.
Ja mam najlepszą motywację - wyzdrowieć na złość innym!!! :P :P:P
napisał/a: Konstans 2014-10-21 15:26
Rozbrykany napisal(a):
Ja mam najlepszą motywację - wyzdrowieć na złość innym!!! :P :P:P


i za to Cię uwielbiam :PPPP :**********
cała Ty ;)
napisał/a: ania551 2014-10-21 19:36
No dobrze, jeśli nabożne cię uraża to paleoentuzjastki. Ja jestem paleo sceptyk a właściwie dieto sceptyk. I nie jęczę tylko staram się podchodzić zdroworozsądkowo (chyba, że wykorzystujesz moje bardzo chwilowe załamanie). Insomnia wg. mnie jak poczytasz to każda dieta a jest ich sporo ma swoich entuzjastów i swoich przeciwników. Jedni ozdrowieli z wielu chorób i czują się świetnie jako weganie inni jako zjadacze tłuszczu w diecie Kwaśniewskiego. Wszyscy jak jeden mąż twierdzą, ze lekarze i dietetycy na niczym się nie znaja a dotychczasowe badania naukowe można wyrzucić do kosza bo tylko to co twierdzi ich guru (choćby nie miał na to zadnych badań i dowodów) jest słuszne i zbawi świat. Istnieją jeszcze teorie spiskowe co do zasad dzisiejszej dietetyki. Tak jak kiedyś djfafa napisał (i całkiem tak być może) nie ma jednej diety cud a jak się za bardzo nakręcimy to dojdziemy do wniosku, ze nawet woda nam szkodzi. Musisz sama zobaczyć co ci pomaga co ci szkodzi (może te testy choć jak na mój gust są podejrzanie drogie), zobaczyć co pasuje do twego trybu życia i obserwować efekty. Zyczę ci dużo dystansu do internetowych rewelacji o dietach, wynikach badań (coś wiem o dymiącej czaszce) i sukcesów w leczeniu. Poczytaj forum zwłaszcza wątek o diecie. Tam niektórzy trochę przywołują ludzi (między innymi mnie parę mieszięcy temu) do rozsądku. I żeby nie było - bezkrytyczne podejście do tego co mowią lekarze też nie jest dobre. Wniosek - jak ma się chorobę poważniejszą niż katar to trzeba się niestety stać specjalistą osd tej choroby by można było ocenić to czego się dowiadujesz od lekarza. Ja jeszcze takiego etapu nie osiągnęłam.
napisał/a: Konstans 2014-10-21 19:46
ania55 napisal(a):No dobrze, jeśli nabożne cię uraża to paleoentuzjastki. Ja jestem paleo sceptyk a właściwie dieto sceptyk. I nie jęczę tylko staram się podchodzić zdroworozsądkowo (chyba, że wykorzystujesz moje bardzo chwilowe załamanie). Insomnia wg. mnie jak poczytasz to każda dieta a jest ich sporo ma swoich entuzjastów i swoich przeciwników. Jedni ozdrowieli z wielu chorób i czują się świetnie jako weganie inni jako zjadacze tłuszczu w diecie Kwaśniewskiego. Wszyscy jak jeden mąż twierdzą, ze lekarze i dietetycy na niczym się nie znaja a dotychczasowe badania naukowe można wyrzucić do kosza bo tylko to co twierdzi ich guru (choćby nie miał na to zadnych badań i dowodów) jest słuszne i zbawi świat. Istnieją jeszcze teorie spiskowe co do zasad dzisiejszej dietetyki. Tak jak kiedyś djfafa napisał (i całkiem tak być może) nie ma jednej diety cud a jak się za bardzo nakręcimy to dojdziemy do wniosku, ze nawet woda nam szkodzi. Musisz sama zobaczyć co ci pomaga co ci szkodzi (może te testy choć jak na mój gust są podejrzanie drogie), zobaczyć co pasuje do twego trybu życia i obserwować efekty. Zyczę ci dużo dystansu do internetowych rewelacji o dietach, wynikach badań (coś wiem o dymiącej czaszce) i sukcesów w leczeniu. Poczytaj forum zwłaszcza wątek o diecie. Tam niektórzy trochę przywołują ludzi (między innymi mnie parę mieszięcy temu) do rozsądku. I żeby nie było - bezkrytyczne podejście do tego co mowią lekarze też nie jest dobre. Wniosek - jak ma się chorobę poważniejszą niż katar to trzeba się niestety stać specjalistą osd tej choroby by można było ocenić to czego się dowiadujesz od lekarza. Ja jeszcze takiego etapu nie osiągnęłam.



Przede wszystkim to nic mnie nie uraża! Ja nie taka delikatna i nie przewrażliwiona na swoim punkcie.
Po drugie ja nie jestem paleoentuxjastką, ani maniaczką jakiejkolwiek diety (moje własne stwierdzenie. bron boze nie odwołuj się do tego,bo znowu będe musiała prostowac ;)
Powiedz mi proszę -czy komukolwiek mogą zaszkodzić warzywa,zdrowe tłuszcze i umiarkowana ilośc białka????
Ja wiem, że nie !
Ale zboża juz tak !
A zwłaszcza nam Hashimotkom.
Zatem, umiarkowane paleo owszem. Paleo100 % nie - jesli pod ta nazwą rozumiemy zajadanie się mięsem i zastępowaniem wszystkiego innego.
Nawet przez mysl by mi nie przeszło naigrywać się czy wykorzystywać Twoja słabość (chwilową). Jakbys poczytała moje posty, to wiedziałabyś co sobą prezentuję i jak b. zależy mi, by pomóc ludziom.
A na poczatku swojej drogi ja tez byłam b. podłamana.
Szukanie moje drogi zajęło mi wiecej czasu niż powinno. Dlatego ja teraz chciałbym skrócić Wasza mękę, ale nikogo do niczego nie zmuszam.
I na koniec - zobaczycie, że za jakis czas, gdy wszystko inne zawiedzie, wrócicie do punktu wyjścia i do mojej wersji paleo.
Sprawdzonej i bezpiecznej.
Pozdrawiam :)
napisał/a: Rozbrykany Tygrysek 2014-10-21 20:22
Amen! :P

zboża szkodzą na multum sposobów i nie ma co się nad tym rozwodzić po raz tysięczny bo wystarczająco dużo postów zostało napisanych w tym temacie. Kto chce niech zastosuje kto nie - to nie. Nikt nikogo nie zmusza przecież.
rozumiem ze można w coś nie wierzyć bo też nie wierzyłam na początku. Tym bardziej że kłóciło się to z wiedzą którą otrzymałam na studiach. Ale najpierw trzeba spróbować żeby móc oceniać. Czy dotyczy to paleo czy jakiejkolwiek innej diety. :)
A pomogło to nie tylko Konstans, mnie także i jeszcze kilku osobom .ok, możemy się nie odzywać i niech inni sami sobie po necie szukają informacji. Ja do tego doszłam sama i w sumie mogłabym machnąć ręką na innych i niech sobie radzą sami.
Wiedza jest dostępna, trzeba poszukać.
No ale chyba nie o to na forum chodzi.
napisał/a: Insomnia. 2014-10-21 21:09
To jest tak, że każda z Was ma swoją historię zdrowotną.
Na jej podstawie, oceniacie skuteczność danego suplementu, czy diety.
To są bezcenne informacje, bo w statystycznym ujęciu, to forum można nazwać próbą, czyli pewną ilością osób poddanych testowi na skuteczność takiego, czy innego odżywiania przy chorobie z autoagresji, jaką jest Hashimoto.
Jak to zazwyczaj bywa ze statystyczną próbą, odpowiedzi respondentów są różne. Tak samo różnie reagują nasze organizmy na daną modyfikację dotychczasowego odżywiania.
Myślę, że oprócz samych czystych wyników na papierze, czyli zbicia przeciwciał, dochodzi do tego też czynnik psychologiczny, czyli to, jak długo jesteśmy sobie w stanie odmawiać rzeczy, które kiedyś jadłyśmy.
Jedna osoba pogodzi się z tym, że już nigdy nie zje lodów Magnum Almond, bo jak ich nie je, to ma dobre wyniki i nie ma rzutów choroby. Inna natomiast, czuje, że coś jej zabrano, bo kurczę, inni obżerają się tymi lodami i są zdrowi, a ja nie dość, że zaraz od nich spuchnę, to jeszcze będę chora.
I przypuszczam, że jest bardzo wiele takich osób, które mają świadomość tego, że klucz do ich zdrowia jest podany na tacy (dieta bezglutenowa - ew. paleo - ew. Dąbrowska), ale nie czują się z tym komfortowo psychicznie, bo nie lubią takiego jedzenia. Po prostu.
I tu jest pies pogrzebany - ja lubię jeść :)
Nigdy nie musiałam zwracać uwagi na to, co jadłam, bo zawsze ważyłam 52-54 kg.
Jak się przeprowadzaliśmy z mężem, to nie było czasu gotować, planować posiłków, myć garów. Zamawialiśmy więc w Telepizzy 3 pizze duże w cenie jednaj za 40 zł i jedliśmy je przez 2 dni na śniadanie obiad i kolację.
Teraz to bym sobie za to połamała ręce, że w ogóle je wyciągałam po tę pizzę, bo tak się zaśluzowałam, że dostałam autoagresji.
No, ale mimo, że to wiem, bo się naczytałam w ciągu ostatnich 3 dni tyle, co przez miniony rok nie zdołałam, nadal jest mi ciężko wyobrazić sobie życie na samych warzywach.
Ale oczywiście będe próbować trzymać zdrowe odżywianie.
Blog Tygryska jest super, zazdroszczę Ci Kochana takiego Męża - kucharza! Codziennie mieć takie piękne dania na stole! :)
Nie każdy ma jednak dryg do gotowania, ja nie mam :/ :/
Boję się, że popadnę w psychozę, jak zrobię test pożywienia, bo jak mi wyjdzie, że nie toleruję ryżu, brokułów,orzechów i jajek, to chyba sobie strzelę w łeb, bo to już nie będzie dla mnie życie tylko przetrwanie - jedzenie tego, czego nie lubię :/
I myślę, że o tym pisała Ania55, przynajmniej tak to rozumiem - żeby nie oszaleć już na "dzień dobry", bo to przytłacza.

Bo wracając do początku mojego posta - jeśli mamy próbę, jaką jest forum i wielu osobom dana ścieżka żywienia pomaga, to można przyjąć, że jest to skuteczne. Trzeba jednak również przyjąć, że jest pewna frakcja, która potrzebuje czegoś innego, bo ma po prostu inne potrzeby.
Ania55, nie łam się! Ja zawsze sobie tłumaczę, że jak coś mi nie wyjdzie to jutro też jest dzień i mogę zacząć od nowa. I jak nie będę w stanie wyłączyć z diety 10 produktów, to i tak będę dumna, że wyłączyłam 3 najgorsze i wdrożyłam 2 zdrowe :)
I tak powolutku, trzeba się dogadać z tą mendą Hashimoto, bo bądź co bądź, będzie nam wierna do końca życia.
napisał/a: ania551 2014-10-21 21:14
To co pisze konstans o swoim odżywianiu to nie jest paleo (przynajmniej nie to o którym czytałam) a zrozumiałam, ze to jest twoja dieta. Moja pomyłka. Warzywa, zdrowe tłuszcze i trochę białka zwierzęcego są ok zwłaszcza ze się z tym dobrze czujesz. Czy zboża szkodzą wszystkim? Nie wiem. brak jest takich badań. Osobiście znam (rodzeństwo mego ojca) osoby dożywające już 90 - 95 lat nie stroniące od zbóż, jedzące niewiele mięsa, przez młode lata chleb, kasza , ziemniaki i mleko to była podstawa ich jedzenia i chciałabym takiego wieku dożyć w takim stanie umysłu. Czy gluten szkodzi ? Mnie chyba tak czy wszystkim nie wiem brak takich badań. Czy pomaga odstawienie glutenu i nabiału w chorobach z autoagresji nie wiem. Znam osobiście dziecko z autoagresją bardzo poważną, któremu dieta nic nie pomogła ale to nie jest argument tak jak nie są argumentem pojedyńcze badania, ktore mówią byc może, chyba robione na malych grupach. Czy kasze i inne nasiona szkodzą wszystkim nie wiem. Jem kaszę gryczaną, czasem jaglaną, ryż, uzywam quinoi, amarantusa czasem cieciorki, płatki owsiane. Czy ktoś może pokazać poważne badania, że to wszystkim szkodzi? Nie chodzi o obrażanie się chodzi o brak naukowych podstaw wielu diet i dlatego jestem do nich sceptycznie nastawiona. Dzieki temu nie dałam się swego czasu wciągnąć w dietę opartą głównie na pszenicy a moja matka była jej wielką entuzjastką tak jak i lekarz, który taką dietę prowadził.
napisał/a: Konstans 2014-10-21 21:24
ania55 napisal(a):To co pisze konstans o swoim odżywianiu to nie jest paleo (przynajmniej nie to o którym czytałam) a zrozumiałam, ze to jest twoja dieta. Moja pomyłka. Warzywa, zdrowe tłuszcze i trochę białka zwierzęcego są ok zwłaszcza ze się z tym dobrze czujesz. Czy zboża szkodzą wszystkim? Nie wiem. brak jest takich badań. Osobiście znam (rodzeństwo mego ojca) osoby dożywające już 90 - 95 lat nie stroniące od zbóż, jedzące niewiele mięsa, przez młode lata chleb, kasza , ziemniaki i mleko to była podstawa ich jedzenia i chciałabym takiego wieku dożyć w takim stanie umysłu. Czy gluten szkodzi ? Mnie chyba tak czy wszystkim nie wiem brak takich badań. Czy pomaga odstawienie glutenu i nabiału w chorobach z autoagresji nie wiem. Znam osobiście dziecko z autoagresją bardzo poważną, któremu dieta nic nie pomogła ale to nie jest argument tak jak nie są argumentem pojedyńcze badania, ktore mówią byc może, chyba robione na malych grupach. Czy kasze i inne nasiona szkodzą wszystkim nie wiem. Jem kaszę gryczaną, czasem jaglaną, ryż, uzywam quinoi, amarantusa czasem cieciorki, płatki owsiane. Czy ktoś może pokazać poważne badania, że to wszystkim szkodzi? Nie chodzi o obrażanie się chodzi o brak naukowych podstaw wielu diet i dlatego jestem do nich sceptycznie nastawiona. Dzieki temu nie dałam się swego czasu wciągnąć w dietę opartą głównie na pszenicy a moja matka była jej wielką entuzjastką tak jak i lekarz, który taką dietę prowadził.


Dziwny ten nasz dialog, hmmmmm, obie mądre, obie inteligentne, obie doświadczone a jednak problem komunikacyjny polega na tym, ze rozmawiamy na różnych poziomach.
Ja swoje powiedziałam - jako chora, jako praktyk, jako osoba, która ma dowody, że pomogła innym.
Wam dziewczyny z całego serca życze zdrowia i lecę pomagac tym, którzy zechcą skorzystać z moich "usług" ;)
napisał/a: ania551 2014-10-21 21:33
Insomnia i o to chodzi - zdrowy dystans. Tak jak z tym selenem - wszyscy piszą brac selen w Hashi bo macie go za mało. Dermatolog od ręki na wieśc że mam hashi kazała mi brać. A ja zrobiłam badania i okazało się , ze mam go dużo i suplementacja mi mogła zaszkodzić. endo powiedziała, ze za duzo selenu powoduje wypadanie włosów nie mówiąc już o poważniejszych konsekwencjach.
Ja wprowadziłam diete bez glutenu i bez nabiału tak z marszu z dnia na dzien bo tonący brzytwy sie chwyta. Nie miałam i nie mam przekonania, ze to pomoże ale trzeba się ratować. "Dzięki" hashi wyszło, ze moje wrażliwe jelito to chyba sprawka glutenu bo powrót do nabiału nawet parokrotne wypicie mleka (tylko dla sprawdzenia) nie zaszkodził. Ekspertymentu z powrotem do glutenu nie zrobiłam. Być może coś jest na rzeczy z tym glutenem. To naprawdę nie jest wielkie wyrzeczenie rezygnacja z mąki glutenowej(no dla mnie nie jest) Na pewno trzeba się zdrowo odżywiać - kupna pizza to kiepski pomysł ale nie byłabym tak pewna, że to wpedziło cię w hashi. Ja takich rzeczy nigdy nie jadałam, żywność mocno przetworzona w moim domu nie gościła, warzywa w dużej ilości, robiona samodzielnie wędlina do chleba bardzo często(no niektórzy twierdzą, ze chleb to też fasfood) a też mam hashi. Tez łykałam vitapil nie wiedząc, ze mam chorą tarczycę ale obwinianie siebie jest bez sensu.
Zdrowia życze.
napisał/a: Insomnia. 2014-10-21 21:39
Konstans napisal(a):
Ja swoje powiedziałam - jako chora, jako praktyk, jako osoba, która ma dowody, że pomogła innym.


Ja nawet nie miałam okazji jeszcze ocenić, jak na mnie działa dieta, bo moją chorobę nazwano 24 godziny temu :)
Na pewno będę dążyć od tego, żeby tak, jak Tygrysek osiągnąć eutyreozę jak najdłużej bez leków.
Tak jak mówiłaś Konstans, będę ze wszystkich sił trzymać dietę, tylko nie wiem jak restrykcyjną, bo nie wiem na ile mam silną wolę, ale tutaj jest też zabezpieczenie się przed innymi chorobami auto.
Wcześniej miałam dość luźne podejście do diet - teraz jest to kwestia zdrowia, więc to zupełnie inny punkt wyjścia.
Na pewno to, czego same doświadczyłyście jest najbardziej miarodajne, bo możecie pokazać wynik sprzed roku i wynik z dzisiaj i się uśmiechnąć. Mam nadzieję, że wytrwam, bo kurczę, czasami naprawdę nie ma czasu na gotowanie, przyrządzanie takich specjalnych potraw, a na mieście się tego raczej nie kupi.
Jak Wy radzicie sobie z takim nagłym głodem, jak jesteście poza domem?
I w ogóle co jecie w pracy?
napisał/a: Rozbrykany Tygrysek 2014-10-21 22:26
Insomnia, ze stwierdzeniem że trzeba najpierw spróbować, nie odniosłam się do Ciebie :)
W pracy jem normalnie jak zawsze, bo mam ten komfort że pracuję w hotelu i jest kuchnia gdzie mi odgrzewają moje żarło.
A jak będę chodzić na zajęcia na uczelni (też od rana do wieczora) to będzie trzeba jakoś inaczej sobie poradzić.
Pewnie kiełbacha na zimno w łapkę, sałatka do tego, do picia mleko kokosowe, które też jest mega tłuste, do tego orzechy bardzo wygodne na wynos.
No! da radę!

A w kwestii wcześniej poruszonych dowodów na szkodliwość glutenu, zbóż itd. - zapraszam m.in. do Pub Med - czy to wystarczająco wiarygodne źródło?
Alesio Fasano z Harvard Medical School także wypowiada się o szkodliwości glutenu i jego roli w powstawaniu nieszczelnego jelita.
Dr Mercola jak dla mnie także jest wiarygodnym źródłem info na temat szkodliwości zbóż.
Dożycie 90 lat to jedno ale też jeszcze pozostaje kwestia czy te osoby są zupełnie zdrowe? Nie mówię tu tylko o kondycji umysłowej. Moja babcia ma 87 lat i generalnie też jest w dobrej kondycji ale bierze kilka razy dziennie kilka tabletek, m.in na nadciśnienie. A ja mam na myśli dożycie tylu lat w pełnym zdrowiu, bez żadnych leków i w doskonałej kondycji, także fizycznej.
Na przykład jak słynny ostatnio pan Antoni Huczyński, który zapier... rowerem szybciej niż niejeden 30-latek. A ma 92 lata. Wydał niedawno książkę i właśnie uczy się obsługiwać komputer i internet. To jest pełne zdrowie w wieku 92 lat. A nie siedzenie w fotelu w towarzystwie tabletek. Ja takich osób jak pan Huczyński niestety nie znam w swoim otoczeniu.