Kobiety kochają cierpieć!-przewrotne co?

napisał/a: kratka4 2008-11-03 15:02
Dziewczyny jasne,że świat się może kręcić wokół facetów,czy też kobiet non stop.Każdy z nas ma jakies plany czy marzenia,które chce realizować.Zastanawia mnie jednak fakt,po co ludzie wczodzą w romans-przecież to i tak się wyda-prędzej,czy później.I co to za życie później jest.Zero zaufania,zazdrość,w efekcie czego ten związek i tak się rozpada.Nie mam pojęcia,czego ciekawi są ludzie,którzy zdradzają??Rany boskie!!Jak mój mąż mnie okłamywał(chodziło o koleżankę,którą podwoził do pracy któa dzwoniła do niego o 5 nad ranem)myślałam,że szału dostanę.Dowiedziałam się od osób trzecich,że mój mąz jakąś kobietę wozi samochodem.oczywiście był stek kłamstw,zaprzeczanie i inne bajeczki,po czym i tak prawda wyszła na jaw.2lata męczyła mnie ta sytuacja.Dlaczego mnie okłamał,skoro to 'tylko'koleżanka'a on ją tylko podwiózł kilka razy??Dlaczego kłamał,że kolega dzwoni o 5 rano a nie ona??Nie mogłam tego rozgryżć i zamęczałam pytaniami to jego to siebie.Okazał się kłamcą i do dziś dnia nie potrafie mu zaufać.Dlatego dziwię się ludziom,którzy zdradzają i jeszcze potrafią z tym żyć.Mnie nie spotkała taka sytuacja,żebym musiał męża okłamać.Zresztą jestem pewna że nie zrobiłabym tego celowo.Ludzie świadomie komplikują sobie zycie.Bo wiadomo,że prędzej czy później się to wyda i co potem??Tłumaczenie,ze ja nie chciałem(am),przepraszam!!
Czy nie lepiej się rozejść i zacząc życie z kimś innym na nowo??Lepiej,życ w kłamstwie??
napisał/a: Malgorzata123 2008-11-03 20:29
To pytanie nurtuje ludzi (psychologów zwłaszcza) od dawna i chyba nie ma na to odpowiedzi. Mnie zadziwiają kobiety które spędzają życie w bardzo nieszczęśliwych związkach z mężczyznami którzy nie kochają i zdradzają. Po co? Wiem jednak, że każda sytuacja jest inna i łatwo mówić komuś postąp tak czy inaczej. Czasem sie nie da. Jednak tu na forum jest duzo przykładów z życia, które można zastosować i spróbować jak działają.
Pozdrawiam
napisał/a: Mari 2008-11-03 21:00
Słuchajcie przed chwilką napisałam na wątku ... Czy żona mnie zdradza??? słowa z którymi się kłóciłam zawsze ..poparłam słowa faceta ,że gdy kobieta zaczyna przedkładać towarzystwo innego nad własnego męża , to powinien ów mąż natychmiast i ostro zareagować i ?...tak sobie pomyślałam o moim związku ,że to moja wina iż kryzys trwał 2 lata , a nie 2 miesiące...głupia byłam .

Stracone lata, nerwy ...całe szczęście ,że stało się tak , iż jesteśmy razem i i miłość kwitnie na nowo .
A przecież było tak blisko rozpadu...On też myślał ,ze Go nie kocham już , a powiedział mi to dopiero po wszystkim....dlaczego ? nie wiem . ..

Pytasz Kratka dlaczego w kłamstwie ...i to nie ważne która strona w tej chwili...przyznam Ci się ,ze moja poduszka na osobnym posłaniu była mokra od łez prawie codziennie z tęsknoty za Nim , ale wtedy Mu tego nie mówiłam o nie !!! ....pytam dlaczego??? .
Dopiero otworzyłam mi oczy moja forumowa , KOCHANA PRZYJACIÓŁKA MRU ...zaczęłam myśleć wreszcie ,że mężczyzna też człowiek .

uściski dla Was :)
napisał/a: Mari 2008-11-03 21:09
super napisal(a):
Dziewczyny nie zamęczajcie pytaniami typu: "czy ty mnie jeszcze kochasz?" Lepiej poprosić by "powiedział coś miłego" wtedy na pewno usłyszycie Kocham Cię :)

:D:D:D ja napisałam nad łóżkiem !!! i nie ma wyjścia .
Serio , ale już nie raz mnie błagał bym zdjęła tego Picassa ;).

szalona , ale szczęśliwa .
napisał/a: kratka4 2008-11-03 23:17
Ciężki temat,każdy z nas postrzega go inaczej.Mnie Mari mój mąż zawiódł bardzo swoim kłamstwem.Nie miał powodu(znasz temat)a jednak skłamał,po co???Może liczył,że ta znajomosc się rozwinie,w koncu ona rozwódka rok ode mnie strasz itd....Wiesz reszte to już sama sobie pewnie dodałam,ale kłamstwo udowodniłam mu niemal-na tacy przyniosłam dowód.Chciałabyś widzieć jego minę,jego wyraz twarzy,oczu.A potem jego smętne tłumaczenia-nie chciałem:Dnie wiedziałem:Dnie wiem:DPytanie po co to było??Nic sie nie wydarzyło,a on zachował się ,jakby nie wiadomo co zrobił.Do dzis jak to wspominam,to mnie obrzydzenie bierze do niego za to co zrobił.Niby nic-a jednak
Ale co nas nie zabije-to nas wzmocni.Trzeba jakoś sobie radzić i zyc dalej.
Jednak pytanie pozostaje dalej,czemu ludzie zyją w kłamstwie??
pozdrawiam
napisał/a: Mari 2008-11-04 16:08
Kratka wiem ...wybaczyć temat ciężki i tak naprawdę ile Nas , tyle charakterów i przeżyć...
Myślę ,że wybaczyć to nie wracać do tematu, odrzucać tę myśl gdy 'atakuje' , a z czasem przyblaknie i zejdzie na dno szuflady naszych wspomnień...
Tez nie potrafiłam się z tym pogodzić i podejrzewam ,że tak jak Ciebie by mnie to nie opuszczała .

Kochanie tak samo tłumaczył się mój mąż a , że ja nie przebieram w czynach i słowach to nie dałam za wygraną i musiał w końcu powiedzieć dlaczego i wiesz stało się to dopiero wtedy , gdy postawiłam na siebie ! .

Dokładnie tak jak dziewczyny mówią na forum , ale nie z wojennym wyrazem na twarzy , tylko życie domowe po staremu i ...czas dla mnie ..
Hi! tylko tego czasu z tygodnia na tydzień przybywało :) .Przychodziłam do domciu i widziałam jego smutny wzrok i słyszałam ciszę ...nie , to nie ...ja swoje z uśmiechem na buzi do Niego .

Dlaczego w kłamstwie ? ..bo jesteśmy głupsi niż ustawa przewiduje :D. Kratko moje zachowanie też było tak naprawdę kłamstwem wobec męża .. te wyjścia .Kurcze jak przychodziłam to naprawdę miałam ochotę Go przytulić ..hmmm ten smutek ..na siłę powstrzymywałam nieraz łzy.

gdybam teraz ...co Ty myślisz już wiem...

Twój mąż prawdopodobnie poddał się może na początku nawet nieświadomie :confused: czarowi ,uśmiechowi tej kobiety. Wiesz jakie potrafimy być jak nam na kimś zależy ...jej zależało , a później to już stało się miłą poranną przerwą i odskocznią od Jego zdaniem szarej codzienności..
Ty w odpowiednim momencie wkroczyłaś , ale i przez to 'naraziłaś ' się ..bo przecież to były miłe chwile i jak wiem na pewno rozpoczął się niekończący i wymęczający maraton pt. dlaczego!.
On po pierwszych tłumaczeniach zrozumiał co zrobił , ale i zrozumiał też ,że mu nie wybaczysz i tu jest całe sedno sprawy???. Zamknął się i nie chce wracać do rozmowy ?.

buziaki :)
napisał/a: kratka4 2008-11-04 19:41
Mari ja też juz nie chcę wracać do tej rozmowy.Miałam jednak nadzieję(on tez mi to obiecał),że się zmieni:)że przestaniemy siedzieć w domu i zaczniemy wychodzic do ludzi.On pracuje,więc kontakt z ludźmi ma-ja matka polka zaganiana wiecznie nie miałam czasu spojrzeć nawet jak żyją inni.Obiecał,że bedziem lepszym ojcem i męzem i tu........du*a.Przeprowadziliśmy sie na wieś do nowego domku,blisko teściów i jego brata i on wiekszosc czasu spedza tam zamiast z nami.:(Ciągle ma cos do roboty,jak jest jakas impreza u nas w niczym nie pomoże wszystko na mojej głowie,a potem jestem zmęczona i zła,że jak zwykle nie mogę na niego liczyć.
Nie wiem Mari czy on zrozumiał co zrobił,on uważa że nic sie nie stało i potrafi dalej kłamać nawet w innych sprawach,więc śmiało mogę powiedzieć,że to nie jest ten facet za którego wyszłam za mąż
buziaki:)
napisał/a: Malgorzata123 2008-11-04 21:43
Wybacz, że zapytam wprost. A może on cie juz po prostu nie kocha. Z tego powodu nie lubi być w domu i ucieka jak tylko może?
napisał/a: Mari 2008-11-05 13:51
Małgosiu :) ,
On ją kocha , a ucieczką z domu udowadnia to ,że ucieka od kłopotów.. Jest pewien ,że kratka da sobie radę w domu.
Ucieczka do brata może też sugerować ,że panicznie się boi rozmów z kratką , czuje się winny ,że Ją zawiódł ..czuje także ,że Ona mu nie potrafiła wybaczyć...

Im jest potrzebna szczerość , a efektem będzie ponowne wzięcie się za ręce.
napisał/a: kratka4 2008-11-05 21:18
Własnie o tym marzę Mari:) Pragnę szczerej rozmowy z nim,tego,żeby powiedział dlaczego??po co??Potem zakończyć ten rozdział i zacząc od nowa.Niestety mój slubny nie potrafi rozmawiac szczerze,ja zaczynam temat on coś tam odpowie po czym zmienia temat,albo zaczna gapić się w telewizor,a mnie szlak trafia wtedy.Kurcze ja nie wiem czy rozmowa to aż tak wiele??
Małgosiu:)On mnie kocha,zapewnia mnie o tym codziennie.Jednak nie potrafi zrozumieć podstawowych spraw,ze miłosć to nie tylko pieniądze,kariera,ale także rodzina marzenia i WSPÓLNE plany.Dlatego ta jego miłosc wydaje mi się dziwna.Mam wrażenia że nie poradziłby sobie beze mnie.
Jedno wiem napewno.Gdyby chciał odejsc ode mnie-napewno go nie bedę zatrzymywała.Kiedyś złapałam się nawet na takiej mysli,że chciałabym,,żeby zniknął z mojego życia.Miałam dość jego niezaradności,nic sam nie potrafi załatwić,wszędzie muszę być ja,bo on nie wie 'co z czym się je'.I do tego się też chyba przyzwyczaiłam:)
Chciałabym zeby choć raz on sam 'zabłysnął'jakimś pomysłem,nie wiem małą niespodzianką dla dzieci ,czy żeby z jego inicjatywy był chocby spacer!!
Może doczekam takiego momentu:D
pozdrawiam
napisał/a: Mari 2008-11-05 22:57
Kratko kochana mój pod koniec też był identyczny !!!, nawet nie potrafię nic innego dopisać.
A wina była po innej stronie ...ciągnąca się od kilku kat w ukryciu i nie dająca zewnętrznych oznak choroba.
Podstępna szuja zmieniała mózg kochanego , czułego i wyprzedzającego moje myśli faceta .
Nie potrafiłam się z tym pogodzić ,że On się tak z roku na rok zmieniał i dokładnie tak jak Ty byłam tylko zapewniana ,że kocha ble, ble, ble, a nic w tym kierunku nie robił...
No to ja na różne sposoby walczyłam z coraz to częstszymi naciskami ..idź do lekarza ...odpowiedź ?!
po chole*ę , przecież jestem zdrowy! i tak w kółko.

Dużo , długo by pisać postów, płaczu na dwa lata :( a finał jest taki ,że mam faceta marzenie z "przed" tej całej afery i mogę się winić za to ,ze gnojka nie pieprznęłam patelnią , bo by go zabrali wcześniej do szpitala i zdiagnozowali !!!!!!!!!!!!!!!

Dlatego kratko będę przeciw Tobie nawet , sto razy będę Ciebie naciskać nie czekaj , nie zwlekaj , działaj.
Nie wiem jak , ale wiem co czujesz a intuicja Cię na pewno nie myli !..On Cię kocha ! , tylko
zagubił się w swoim świecie męskiej dumy..,a to z powodów finansowych jak mój, a to z
tego ,że dołożyłam mu kilka razy " a nie mówiła ,że tak będzie!" , a to z innych przyczyn.


Facet gdy nie kocha odchodzi i nie pyta o zdanie .

trzymaj się :)
napisał/a: kratka4 2008-11-06 21:26
Mari-jak się zagubił,to niech się odnajdzie:DZnowu mam mu w tym pomagać??A kiedy on sam sobie uświadomi,że faktycznie 'trochę'zawalił??Przeraża mnie to,że wszystko muszę robić ja!!A on co piwko,kanapa,telewizor??Nie Mari-tutaj on ma pole do popisu,jestem gotowa na wszystko,aby wyszło z jego strony:)
pozdrowionka:)