Kobiety kochają cierpieć!-przewrotne co?

napisał/a: Mari 2009-11-06 23:01
Ech ..,ze nie jestem z Wami :( ..wlasnie dowiedzialam sie ze moja kumpela tez tam w Twoich rejonach sie buja :).
Jutro bede z nia sie skeypowac ...pierwszy raz od czterech lat zamienimy slowko ! .
napisał/a: ~falka 2009-11-09 00:01
brzmi niezle! moze i my powinismy sie "zeskypowac::);)
tak sobie myslalam dzis o glownym temacie watku idoszlam do wniosku ze polskie kobiety (tak polskie!) maja jakies korzenie wewnetrznego masochizmu, czyli przeklada sie na to ze przewrotnie kochaja cierpiec...sama juz nie wiem czy to smutne czy zabawne
napisał/a: Mari 2009-11-12 20:29
Aj! sorki nie zauwazylam wpisu ... zgadzam sie !....a wracajac do tematu ...masz racje ,ze z nami jest cos nie tak ...
Teraz moge sie przyrownac choc z jedna nacja i widze ogromna roznice :) .
My Polki nosimy sie z problemem , az lawa napecznieje do granic wytrzymalosci ...nooo a pozniej wiadomo ...wulkan.
Hiszpanki ...przynajmniej te , ktore znam :D rozwiazuja problem na goraca ...dra pyska pol dnia , a pozniej faceta pod reke i do baru !.
Maja dzis problem i dzis rozwiazany a my?...hmmm...wulkan i ?..i wielka niewiadoma po..., bo dasa trzymamy tez dluzej i przezywamy dluzej:( ...

MASOCHIZM pelna geba .Umartwianie , sinusojda uczuc . Hachiman prowidlowo podsumowal ..tygrysice .


p.s. a Ty mniej samokrytyki ...zyj pelna piersia i nie przejmuj sie kims, kto nie potrafi grac w otwarte , czyste karty ...Jego problem nie Twoj . Nie Ty
klamiesz , tylko on.
napisał/a: ~falka 2009-11-18 11:56
Madra z Ciebie Kobieta Mari! Bardzo madra:), Dzieki za te slowa:) kolejny raz zrozumialam jak wazne jest byc fair wobec siebie samego i nie krzywdzic sie nad miare, nie uprawiac tego diabelskiego masochizmu..jak sie gra w otwarte karty wszystko jest prostsze i zostaje szacunek dla siebie i dla innych. Nie chce tracic sil witalnych na cos co nie jest tego warte. Moze ja/kazdy potrzebuje takiego kopa od zycia by uporzadkowac swiat na nowo w czystszych prostszych kategoriach??zobaczyc rzeczywistosc moze nie w innym kolorze ale pod innym katem?za kazdym razem jak sie burze po koszmarze to mi sie wydaje ze jestem szczesliwsza ze zyje:D moze smieszne, ale dziala:)
napisał/a: Mari 2009-11-19 16:43
Hmmm...ja z ta gra w otwarte karty ostatnio mam problem . Czasami nie jestesmy w stanie bez krzywdzenia drogiej Ci osoby ...

Widze jak sie "mota" w sobie i nie widze rozwiazana :(. Ona wie o co chodzi i czuje to samo co ja ale nie chce mowic , a ja dokladnie czuje tak samo .
Obie wiemy , ale obie nie poruszamy tematu nie widzac prostej drogi przed soba...

kobiety kochaja cierpiec ???.


podsumowanie ? ...dwie kobiety , ktore oddalyby zycie za siebie ...wiedza o co
"biega" ...milcza aby nie buchnac placzem...co Ty na to ? ...jakas podpowiedz?
napisał/a: kratka4 2010-03-18 10:28
Witaj Mari:)
Kope lat!!!!A jak wiadomo tu się nie zagląda bez powodu hihi.U mnie znowu nuda.Po 11 latach małżeństwa mam wrażenie że coś się wypaliło.Nie umiemy ze sobą rozmawiać choć bardzo sie staram.On wiecznie zmęczony mimo że przesypia prawie 12 godzin,seks-beznadzieja,a i gadać juz nie ma o czym bo on tylko o samochodach by rozmawiał jakby to mało tematów było.W ogóle się nie stara a ja mam juz dośc nadskakiwania jemu.Każda próba rozmowy z mojej strony kończy się tym,że to ja przesadzam ja coś wymyslam i że on nie wie o co mi chodzi!!!
Czy facetowi trudno zrozumieć fakt,że kobieta chce być zauważona??Czy cięzko mu przytulić żonę i powiedzieć jak ładnie dziś wyglądasz??Czy to ja trafiłam na takiego??
Nic mi się nie chce już w tym kierunku robić a wręcz mam wrażenie że zaczynam go nienawidzieć!!!Czuję się jakbym zmarnowała 11 lat z nim.11 lat nudy,rutyny,wszystkie inicjatywy z mojej strony.Zamiast on "zdobywać"mnie jest odwrotnie!!!Ja tak nie chcę i tak czasami sobie myslę że wolałabym gdyby się spakował i poszedł z dalekaode mnie chyba wtedy byłabym szczęsliwa??A może się mylę???
pozdrawiam choć w kiepskim nastroju:)
K.
napisał/a: Mari 2010-03-18 16:12
Witaj Krateczko :) ,
"poprawiaczko" wlasnego meza ...zreszta jak kazda z nas ...bo co! , gdyby nie nasza inicjatywa i chec do lepszego bardziej kolorowego i z emocjami zycia , to nasi partnerzy w wieku 35 lat byliby zagrzybieni , z brzuszkami piwnymi ,a w roli glownej na pewno kanapa i pilot :D.

Jednak czasami i my mamy dosc poprawiania swiata i tez chcemy , marzymy o tym ,zeby ktos zaczal nam podsuwac najlepsze kaski z zycia do buzi ...budzimy sie i ?...

Krateczko , wiesz sama ,przetestowalas , ze sposobow ozywiania wzajemnych relacji jest multum, ale jesli chce sie dwojgu ... Sama nie dasz rady na dluzsza mete. Przetestowane ;) .

Twoj mezus spoczal na laurach jak kiedys moj . Wszystko podane na tacy . O nic nie trzeba walczyc . Do pracy ...z koniecznosci ...a dalej? ..na nic checi. Dlaczego? .

No i jeszcze jedno !...nie jestes osamotniona . Sakramentalne 11 lat ...ilez razy padlo na tym forum ...przewaznie drugi kryzys w zwiazku .

Piszesz o tych Jego samochodzikach ..hi,hi ja mam do dyspozycji Formule 1 ! ...dobrze ,ze Szumacher wrocil , a Kubica jest w Renaulcie to wyscigi beda nudne ...alez oczywiscie znam i nauczylam sie wszystkiego po troche , co radze zrobic i Tobie :) .
Jest o czym pogadac !, a najwazniejsze , ze razem ...no i po czasie z wzajemnoscia ...
Wiesz , moj przypalal wode, gdy ja chcial zagotowac , ale jak chce mi zrobic przyjemnosc , czy niespodzianke to i serniczek (na mace ziemniaczanej :eek:) portafi upiec . No dobra to bylo za pierwszym razem tylko .
To takie kroczki ..jeden Ty , drugi On . Razem . Nigdy nie rob dwoch krokow sama , bo zostaniesz z nimi.

Z tego krotkiego opisu wlasnie wyciaglam to ...:confused:, ze jednak zrobilas ten sam , podstawowy blad jaki popelnia kazda z nas na poczatku malzenstwa .
Myslalas , uszczesliwialas , zalatwialas wszystko , aby tylko maz byl szczesliwy, az odezwaly sie wreszcie po latach Twoje niezaspokojone , uspione w tej calej gonitwie potrzeby i ? ...szok .
-co ja tutaj robie?
-dla kogo ja to robie ?
-czy jestem szczesliwa?
-spelniaja sie moje marzenia?



Krateczko Chinczycy zawrocili jedna z najwiekszych rzek , to i Ty dasz rade "nawrocic" na dobra droge swego mezusia :).
Zacznij od nowa uczyc sie dotyku ,mowy ciala i na nowo ucz Go slow bez ktorych nie potrafimy zyc.
Kroczek po kroczku i za roczek bedziesz najszczesliwsza z kobiet przy szczesliwym Jegomosciu ...


Pozdrawiam M.
napisał/a: kratka4 2010-03-18 16:28
Mari
Sęk w tym że już mi się nie chce nic w jego kierunku robić.Sprawił,że poczułam się już do niczego niepotrzebna.Jednym słowem albo śpi,albo jest właśnie zmęczony,bo się narobił biedak w pracy.No tak a ja to niczym się nie zmęczyłam bo "siedzenie"w domu to pikuś!!!!
Mojemu męzowi wystarczy łóżko podusia i już go nie ma.Nie mamy o czym gadać,a każdaz moich propozycji według niego jest do bani,więc co jeszcze mogę zrobić???Chyba ulotnić się na kilka dni choć obawiam się,że nawet nie zauważy mojej nieobecności.Smutne,ale prawdziwe.Nie mam siły walczyćo to małżeństwo bo i po co??Całe życie to ja się starałam,to ja byłam inicjatorką wszystkich imprez,pomysłów na wczasy,na spędzenie weekendu,a on???Jemu jest wszystko jedno co gdzie jak i z kim??Więc po co tu się zdzierać,kombinować,i starać się jeśli jego odpowiedź jest"może być"
Zamiast on zabiegać o mnie to ja jak głupia robie wszystko żeby było dobrze.To raczej powinno być wspólne działanie a nie tylko z mojej strony.
Chyba już wystarczy i chyba już wszystko jasne.Myślę,że gdybyś zamieniła się ze mną na dwa dni sama zrozumiałabyś o czym pisze.Do niedawna sama myslałam ,że to jakaś moja kolejna fanaberia:)Niestety nie!!!!i o zgrozo......skoro jemu jest tak dobrze,to niech żyje sobie w tym swoim świecie.I tak już trzy czwarte swego życia przespał,więc co go może jeszcze uszczęsliwić-albo kto??Bo na dłuższą metę nikt zdrowy nie wytrzyma z takim nudziarzem
pozdrawiam
napisał/a: Mari 2010-03-18 21:12
Kratka przemawia przez Ciebie jakze zrozumialy zal :(.
Wiesz? czasami tak sobie na glos mowie ...tak aby maz slyszal ;) , wtedy gdy mi smutno , gdy brakuje mi przytulenia , czy cieplego slowa :

Ech ...jakie my kobiety jestesmy glupiutkie ...rozumiemy sie czasami bez slow i czujemy tak samo , a wiec po co nam Wy !...uprzykszone , leniwe i zadufane w sobie nie wiadomo co! , bo przeciez z Wami facetami to same klopoty i ciagle napominania . Gorzej jak z malymi dziecmi .

Zobaczylabys ! jaka mine ma wtedy hi! ...mine obrazonego a zarazem chyba troche i wystraszonego !...no bo co znowu mam na mysli ...co mi strzeli do glowy !, znowu szykuje sie jakis problem :D .

Czy Ty umiesz wprowadzic totalne zamieszanie ? , takie aby poczul sie niepewnie?.

Z tego co piszesz to chyba mu sie cos poprzestawialo pod sufitem i jest zbyt pewny Ciebie . Moze troszke , lub na maksa ! ...niepewnosci w Jego zycie . Moze sie obudzi?.

M.
napisał/a: kratka4 2010-03-19 13:21
Może i się obudzi tylko jakoś mi na nerwy tak mocno działa,że sama jego obecność po prostu doprowadza mnie do furii!!!!Mam już wszystkiego dosc a szczególnie jego.Od dzisiaj zajmuję się tylko sobą i dziećmi a ten bufon niech dalej żyje swoim pomylonym życiem,czyli niech nudzi się sam,niech uprawia seks sam(hihi to będzie ciekawe)Skoroniczego mu nie brakuje to mam go po prostu w du...!!!!
Załuje tylko że zmarnowałam 11 lat z takim nudziarzem
Mari Ty mnie zawsze "podniesiesz"na duchu.Dzieki wielkie
pozdrowionka K.
napisał/a: Mari 2010-03-19 15:34
I o to chodzi ! , tak trzymaj! .
Wcale ,a wcale nie namawiam Cie Krateczko do odsuniecia sie tak jak piszesz , ale popatrzenie na mezusia troszke z "boku" ,a nie jak do tej pory z pozyji milej , cichej i na zawolanie.
Jestes wspaniala babka . Znam Cie juz pare latek :) , a uwierz mi ,ze czytalam Twoje posty z zaciekawieniem i powiem Ci , ze wtedy sporo optymizmu wlewalas w moje serducho .

Teraz rewanz :D z mojej strony ...zreszta ja wiem , czy jest Ci potrzebny ?.
Ty juz sie otrzepalas z puszku i zaczynasz obrastac w piorka i dobrze !.

Masz do wykonania zadanie na najblizszy okres ...uwierzyc w swoja dobra gwiazde .
Nawet nie wyobrazasz sobie jaka tkwi w Tobie sila !. Tylko wystarczy ja skierowac w odpowiednia strone - w dobra strone...
POZYTYWNE MYSLENIE - nie zlosc .

Jestes na etapie skumulowanej zlosci i wiesz co?..mam pomysl zwroc ja na siebie . Przemien ja w dzialanie . Niejednokrotnie jak wiesz bylo pisane na forum ,zeby wprowadzac malymi krokami zmiany oczywiscie zaczynajac od siebie .
Po pierwsze poprawa chumoru czyli ...jeden dzien "odchamienie":p ..dzien tylko Twoj! ..bez balastu w postaci dzieci , "gnoma", garow , domu.

Nastepny krok ? ..powolne przekazanie czesci obowiazkow poprzez wspolna prace w "zagrodzie" ...
Maz i dzieciaki na poczatku opornie , ale z czasem z przyjemnosia Cie beda wyreczac w drobnych robotkach ,az doczekasz sie niespodzianek !. To dziala . Strategia sprawdzona.
Czlowiek to cwana bestia i lubi sprawiac komus przyjemnosc choc moze na tym etapie Twoj maz nawet nie zdaje sobie z tego sprawy...pozniej to zrozumie . WARUNEK !!!..trzeba dac mu szanse .

Buntujesz sie , ale przeciez to Ty sama (Zosio Samosio) doprowadzilas do tego ,ze dla Niego zostal tylko "pilot".
Wiem , wiem , ze chcialas by czul Twoja milosc , oddanie ...ROMANTYCZNA DUSZO ,jednak to doprowadzilo do odwrotnego skutku ...

"robimy co mozemy , a wychodzi jak zawsze ".

Obudzilas sie teraz i zaczynasz przekreslac 11 lat - NIE! . Chcesz zaczynac na nowo? . Zycia Ci braknie . A moze byc i tak ,ze w pogoni za nowym i wymarzonym przyjdzie kolejne rozczarowanie ?.

U Ciebie nie czas na rozmowki nocne przyjaciol , tylko dzialanie .
Na poczatku rodzinka bedzie patrzec na Ciebie jak na wariatke , ale pozniej sie zastanowia ,ze nie czas na burmuszenie , tylko na dolaczenie do grupy i wspolne "naprawianie" swiata w ktorym znajdzie miejsce usmiech i przytulenie .

Moze ...tak jak piszesz na poczatek wspolnie z dzieciaczkami ?.


p.s. rzuc jakis pomysl ,bo mi ciezko.. :confused:, nie znam Twojego Domu, rozlkadu zajec codziennych itp...


buziaki M.
napisał/a: kratka4 2010-03-19 17:32
Mari kochana usmiałabyś się gdybys zobaczyła jeden dzień z mojego życia(albo i załamałabyś się:D)
Rano dzieciaki wyprawiam do szkoły potem jade na zakupy dalej obiad,pranie,sprzątanie potem podawanie obiadku każdemu po kolei(bo w końcu od tego jestem nie!!!jak mi mężuś mówi)Nie mam nic do roboty i od tego jestem więc czym mam się zmęczyć???Tak......na te słowa czekałam 11 lat!!!!
Dlatego szczerze Ci powiem że powiewa mi co on o mnie mysli i czego ode mnie oczekuje.Jest tak jak piszesz Mari,że to my kobiety tego uczymy naszych facetów.Jeżeli nie pracuję i siedzę w domu to przecież mogę nałozyć mu obiad i potem jeszcze wyniesć za nim talerz bo biedak się tak nażarł,że nie ma siły go wynieść.Tak się przyzwyczaił,że aż strach pomyśleć co bedzie jak pójdę do pracy:D
Do tego jeszcze(jak zapewne pamiętasz)nadal widuje kobiete w sprawie,której mnie okłamał więc nałozyło się jeszcze więcej.Bo tak naprawde nie chodzi o nią tylko o fakt,że mnie okłamał(przysięgając się na zycie naszych dzieci)I chyba tak naprawdę nie jestem w stanie mu tego zapomnieć(a minęło już 5 lat)
Wiem co napiszesz że mam ciężki charakterek-wiem wiem........ale przed ślubem obiecalismy sobie że będziemy wobec siebie szczerzy i fer więc co się stało????
Aj pisał by i pisał,ale wiem że takie lenia i lesera bez serca nie ma żadna z Was w domu..............ale już niedługo
buziaki:)