Kobiety kochają cierpieć!-przewrotne co?

napisał/a: Mari 2010-03-19 19:04
Krateczko tak szczerze ...podziwiam Cie za te szerokie usmiechy przy tak "ciezkich" slowach .
Rozumiem je bez tlumaczenia ...
Wiem jak sie gotujesz w srodku i wiem co zrobilabys gdybys sie niebala ,ze Cie zamkna :D :D :D .

Jestem grzeczna dziewczynka i nie napisze Ci co masz zrobic , bo by mnie tu forumowicze ukrzyzowali . Dziewczyny pewnikiem postawilyby postument ;) .
Dziewczyno kochana masz przerabane i tyle ! , ale jestem pewna Ciebie ,ze dasz rade sobie z ta sytuacja .

Jestes od podawania obiadu ...oczywiscie Twoj maz ma racje! .
K*rwa ziemniaki polane ...no nie wiem czym , miesko na wegiel ,nalesniki na obiadek codziennie i co Ty na to? .
Sluchaj , gdyby maz mi takie cos powiedzial to talerz z zawartoscia znalazlby sie na Jego ukochanej glowce z zapytaniem czy smakowalo Ci Kochanie?.

Jeju! tylko nie rob tego!. Ja to ja ! , po prostu nie ze mna te numery i tyle.

Krateczko nastepnym razem jesli uslyszysz takie slowa od niego to odpowiedz
-kochanie wiem o tym i ciesze sie ,ze moge Ci sprawic przyjemnosc .

Nie ma to jak gbura zalatwic na cieplo . Wytracasz mu z reki kij. Zaprotesujesz w pierwszej chwili , ale pomysl ...
Zawsze "wygrywalam" na tym polu z takimi delikwentami...w pracy ,czy z sasiadem itp..
Im bardziej Ci dokucza to Ty w odpowiedzi w zaleznosci o co biega
-usmiech
-spojrzenie wyrazajace politowanie
-spojrzenie z "gory" i odwrot na piecie
-stanowcze , krotkie wynies smieci

A gdy dupskiem siedzi przed tv ...usiadz i z usmiechem...mam ochote na lody ,wez pieniadze i idz kup to razem wciagniemy .

I nigdy nie mow nigdy! ...moze sie nawroci ?:D a Twoj ciezki charakterek znam ...booo ja tyz z tyyych duszyczek co wywolaly czwarta wojne swiatowa .


:).
napisał/a: kratka4 2010-03-20 17:50
Jaki miałam ubaw gdy dzisiaj rano wyszedł pół godziny wcześniej do pracy bo do miasta na autobus ponad 3 km:D Oczywiście ja SPAŁAM:)
Ciekawe jak wróci bo nie zamierzam jechać po niego.A obiadek jak sobie zrobi to sobie zje:)
A tak poważnie Mari gdyby mnie traktował poważnie od czasu do czasu przytulił powiedział miłe słowo też byłabym dla niego aniołem.Bo czemu mamy drzeć koty a dzieci na wszystko patrzą.I tak w wielu sytuacjach się powstrzymuje bo nie chce żeby dzieci słyszały to i owo.Jestem kobietą co nie znaczy ze nie pracuję i muszę wysłuchiwać takich przykrości(rzekomo powiedzianych w kłótni)Tyle razy słyszałam od niego że jestem nierobem,żebym wypierd.... do pracy,że nic chyba mi już nie straszne.Tylko on nie mysli co z dziećmi,bo przecież nie zostawię ich na cały dzień samych,bo mam iść do pracy.Totalny bezmózg mi się trafił,bo daję dwa dni jemu samemu z dziećmi i .katastrofa!!!!Pozabijaliby się i tyle.No cóż jak lata mogą zmienić męża!!!Teraz już wiem jak po 11 latach mozna kogoś znienawidzieć do reszty.Bo pewnie kiedyś wybaczę ale napewno nie zapomnę!!!
Tak więc Mari sama widzisz że facet to "instytucja"po której można wszystkiego się spodziewać hihi
całuję
K.
napisał/a: Mari 2010-03-22 11:38
Kratka ,
nie bardzo moge sobie wyobrazic Wasza codziennosc...
Czy a sytuacja jest taka sama z dnia na dzien? , czy sa lepsze dni? .
Jak dlugo sie ciagnie ?.


Przeciez bylo wczesniej inaczej:confused: . Moze domyslasz sie w ktorym momencie zaczelo isc w dol? .


M.
napisał/a: kratka4 2010-03-22 17:34
Mari jasne,że są lepsze dni BARDZO rzadko ale są.Tak naprawdę nie wiem o co chodzi.Dzisiaj z nim pogadałam,zapytałam o co mu chodzi,czego oczekuje ode mnie.I co..ta sama śpiewka.On jest zmęczony po pracy(zaznaczam,że w domu to już w ogóle nic nie robi)nie ma siły na nic itp,itd.Co będzie za 10 lat???Już teraz nie potrafi się cieszyć życiem,a co dopiero za parę lat!!!Nie rozumiem wielu rzeczy wynikających z jego zachowania.Pytam go czy pomimo tego że jest zmęczony to czy nie mógłby mnie przytulić na moment??No mógłby ale nie pomyslał:( Chciałabym żeby wrócił facet za którego wychodziłam za mąż a nie nudziasz i gbur który oprócz spania,tv i komputera niczego więcej nie zauważa.To chyba niewiele bo przytulenie żony,sprawienie żeby czuła się że ma go przy sobie jest banalne.....jak widać dla niektórych to nie lada wyczyn
pa
napisał/a: Mari 2010-03-22 18:48
Kochanie jaka prace On wykonuje ?. Wiesz , jest mozliwe ,ze jesli nie "kocha" swojej pracy , wychodzi mu gardlem :confused:...a przeciez spedza sie w niej pol zycia !, to facet po prostu zjezdza w dol + atmosfera "wyladowania" w domu i :eek: ...swietemu by sie odechcialo usmiechac i przytulac , "bawic" w dom.
Deprech po zboju i tyle!. Mowia ,ze dotyka ona kobiety , ale uwierz zalamany facet to dopiero porazka .

Rozmawialas z Nim o tym? .

usciski
napisał/a: kratka4 2010-03-22 22:41
Mari kochana praca cięzka bo pod ziemią,ale umarlaka by kości bolały od leżenia.Chłop mi się wysypia,śpi ile chce więcnie chodzi o brak snu.Ja też nie wymagam zeby on mnie ciągle przytulał,czy uśmiechał.Chcę tylko,żeby to robił od czasu do czasu.Chcę wiedzieć,że pamięta że ja jestem nie tylko kurą domową ale i jego żoną.Nie wymagam żeby siedział ze mną non stop i ogladał seriale,tylko żeby dostrzegł że ja tez jestem zmęczona,że też zapierniczam w domu przy garach i dzieciach ale dla niego zawsze chwilę znjadę.
Znudziło mnie już to że to ja ciągle zabiegam o jego spojrzenie,czy całusa.A co to ja jestem??Nic w zamian nie mam tylko"zmęczony jestem"To niech się dalej męczy skoro buziak czy uścisk jest taki męczący:D
Pewnie myslisz,że ja nic tylko na niego narzekam co???To nie tak Mari!!!Próbuje walczyć o nasze małżeństwo,o to żeby nas nuda i rutyna nie zabiły!!Ale co to za starania tylko z mojej strony???Bo jemu wszystko jedno,i tak jest zmęczony i zaraz zaśnie!!!Więc jaka rada???Pozornie proste,a jednak skomplikowane:)Żeby umiał porozmawiać ze mną,powiedzieć o co mu chodzi??co go boli??czego oczekuje???A tu .......cisza.On jest zmęczony!!!!
buziak:)
napisał/a: Mari 2010-03-23 15:22
Krateczko zadam Ci pytanie ..a dlaczego chcesz buziaka ,czy przytulenia od czasu do czasu ?. Masz zbyt male wymagania dziewczyno :) .
Zauwazam ,ze do tej pory to On ma "podane" wszystko na tacy , wszystko czego chce.
A Ty? ......moze.....pozniej.....jutro....za miesiac ...za 11 lat? .

Pieprznij czyms ciezkim o podloge i powiedz mu ,ze zamiana rol. Ty do pracy pod ziemie , on do garow...a co?!.
Ze sie z dzieciakami pozabijaja? . Tylko im to na zdrowie wyjdzie!.

Tez czasami tak myslalam gdy maz "rozmawial" z corka ...a teraz nie musza mowic . Rozumieja sie i wyczuwaja bez slow . Takie rozmowki zblizaja :) .

Wyjdz z domu bo zdurniejesz w nim ;) . Zobaczysz jak odzyjesz! i przy okazji zobaczysz ile rzeczy brakuje Ci w kosmetyczce . Makijaz oczywiscie obowiazkowo do pracy !.

Piszesz ,ze walczysz o malzenstwo . Pytam po co? . Przeciez nie idziesz ramie w ramie z mezem . On spi ....
Walka z wiatrakami Kochanie .

Zajmij sie soba wreszcie!. On niech ma kartofla na talerzu , ale Ty! wymagaj od siebie wiecej i tylko dla siebie ! .

Masz ochote na romantyczna kolacje , czy wyskok do kina ?. IDZ! .
Zaproponuj mezowi ..nie bedzie chcial to zamelduj , ze idziesz z kims kto ma ochote isc z Toba . Chyba uczciwe co? .

Malymi kroczkami ....

:)
napisał/a: kratka4 2010-03-23 21:59
Rozmawiałam z kumpelą i powiedziała mi,że mam słabe poczucie swojej wartości!!I wiesz co Mari-święta prawda.Zauważyłam,że to ja w sobie szukam winy najpierw,a potem zaczynam nawet w to wierzyć.Od dzisiaj z tym koniec.Mam wspaniałych przyjaciół którzy o mnie dbają,zawsze mnie gdzieś wyciągną(kino,babski wieczór)tylko ja tak tęsknię za takim wypadem ale z własnym mężem:(
Kurcze jakbym co najmniej poprosiła o gwiazdkę z nieba.Stwierdzam nie to nie!!!!Łaski bez obejdzie się,aczkolwiek smutek pozostaje
Co do pracy hmmm Mari o niczym innym nie marze jak do niej pójśc.Uwierz mi,że 11 lat siedzenia w domu może wykończyć:)Muszę pracować na stałe zmiany czyli na rano,gdyż mój szanowny małżonek pracuje na 4 zmiany i nie mogę zostawić dzieci pół dnia samych w domu.I tu tkwi szkopuł!!!Dzieci mogą zostać w domu 2-3 godziny same ale nie pół dnia.Więc jesli tylko znajdę pracę do której mogę pójść to będę najszczęśliwszą kobietą na świecie.Wiem,że wtedy znajdziemy temat do rozmów i czas dla siebie,a teraz rutyna!!!Ja w domu ugotowane,posprzątane i wyprane dzieci maja lekcje odrobione więc.........niczym w bajce.Tylko,że czasem bajki źle się kończą i wtedy klops!!!
Jestem dobrej myśli ale czasem mnie dopada taka właśnie deprecha(która zmobilizowała mnie do napisania postu)Czasem mam dość wszystkiego i gdyby nie dzieci........wiesz sama co dalej.
buźka K.
ziutoslaw
napisał/a: ziutoslaw 2010-03-23 22:27
Zaczęłam czytać Wasze wpisy ze łzami w oczach i nagle spojrzałam na datę pierwszego wpisu... jestem w szoku!!! Normalnie znacie swoje życia na wylot...a mnie tego brakuje, by ktoś chciał je poznać.
Mam męża, półroczną córeczkę, kochających rodziców, jakiś tam znajomych...i jestem samotna. O swoich problemach nie mówię nikomu, bo przyjaciółki, które siebie tak nazywają ostatnio odezwały się do mnie w styczniu, rodziców nie chcę gnębić swoimi problemami i tak mają dużo na głowie i zostaję sama...bo na M (m jak mąż) ciężko liczyć.
ziutoslaw
napisał/a: ziutoslaw 2010-03-23 22:37
znamy się z M prawie 6 lat, po ślubie jesteśmy prawie 3, a okazuje się że ja wciąż nie znam tego człowieka. Z jednej skrajności popada w drugą - jednego dnia jest czuły, kochający ma tyle energii że wszystko robi co miał zrobić (oczywiście w jego mniemaniu), a kolejnego śpi cały dzień, nie zajmie się nawet dzieckiem i jest arogancki. Wczoraj nie wytrzymałam, gdy był w pracy ubrałam się i dzidzię i wyszłam po raz pierwszy znosząc ciężki wózek po schodach sama - specjalnie w takich godzinach, by jak wróci z pracy mnie nie było. zero reakcji, bo...po moim powrocie spał w najlepsze i tak do wieczora, noc spędziliśmy w osobnych łóżkach. i nic...a dzisiaj ma pretensje do całego świata, znowu leży, i potrafi po obiedzie zapytać kiedy mu podam wczorajszy zaległy obiad i kolację...jak w takiej chwili mam nie żałować, że wogóle go poznałam. a dwa dni temu kochaliśmy się namiętnie, przygotował romantyczny wieczór, tańczyliśmy do mojej ulubionej muzyki i...ten kontrast życia mnie zabija. Chce mi się wyć.
napisał/a: Mari 2010-03-24 15:00
ziutoslaw
witaj mloda mezatko :)

Lubie czytac o takich problemach ...ech , jakze chcialabym byc na takim etapie, etapie "docierania - kto kogo" jak Ty .
Krateczko , czy aby nie mam racji ?.

..noooo... ale dosc zartow .

Ziutoslaw to co przezywasz to "norma" w kazdym mlodym malzenstwie .
Nie zepsujcie tego nerwowka , zbytnim temperamentem ;) . Nie ma u Ciebie na razie o co kruszyc kopie .
Oczywiscie!, jasna sprawa sa jeszcze gorace wspomnienia z czasu kiedy uwodzil Cie ...najpiekniejszy,ale jedyny czas kiedy czujemy sie jak ksiezniczki :D.
Jednak ten czas mija gdy zalozysz obraczke i zaden "krzyk" nie wymusi by wrocilo to co bylo.
Weszlisci w inny etap . Etap poznawania siebie glebiej i przy okazji probujecie ugrac cos tylko dla siebie ...no bo juz pojawiac sie zaczyna ...Ona nie ugotowala obiadu...bo On dzis mnie nie przytulil....
Nie tak!..popatrz na zimno z boku , ze zachowujecie sie jak dzieciaczki w piaskownicy , ktore bija sie o grabki.
Usiadzcie i pogadajcie o tym co nurtuje kazde z Was i to nie w formie wypominek , tylko zlapcie sie za "lapki" :) i z miloscia w oczach . Przyjmij jedna zasade raz na zawsze ,ze maz jest Twoim przyjacielem JESZCZE :eek:,najblizsza Ci osoba . Oczywiscie to ma dzialac w dwie strony...Uczcie sie siebie nawzajem.
Z twojego opisu wynika ,ze macie sporo milosci w sobie. Myle sie ?.

nieeeeeee!.

Pisz co Ci nie pasuje , a na pewno rozwiejemy Twoje problemiory ...damy rade! .

pozdrawiam
napisał/a: Mari 2010-03-24 15:09
kratka4 napisal(a):Rozmawiałam z kumpelą i powiedziała mi,że mam słabe poczucie swojej wartości!!I wiesz co Mari-święta prawda.Zauważyłam,że to ja w sobie szukam winy najpierw,a potem zaczynam nawet w to wierzyć.Od dzisiaj z tym koniec.Mam wspaniałych przyjaciół którzy o mnie dbają,zawsze mnie gdzieś wyciągną(kino,babski wieczór)tylko ja tak tęsknię za takim wypadem ale z własnym mężem:(
Kurcze jakbym co najmniej poprosiła o gwiazdkę z nieba.Stwierdzam nie to nie!!!!Łaski bez obejdzie się,aczkolwiek smutek pozostaje

Super ! , ze to widzisz ...nie chcialam przez delikatnosc Ci tego pisac . Juz wiesz o co biega, a wiec do roboty nad rozpieszczaniem sie na maksa !.
Twoj kroliczek jak zobaczy tak wystrzalowa zmiane wymieknie i ogonek mu sie schowa ...zobaczysz .
Hmm...czasami napadaja mnie mysli prosto z "seksmisji ":D...a co?! nie mozna pomazyc !...my kobiety tak bardzo sie rozumiemy....ale cholera! noc nie chcialabym spedzic z Toba! . I co? jak temu zaradzic?.

:).