poranne lęki i niepokój utrzymujący się przez cały dzień

napisał/a: krysia1705 2010-05-25 08:37
Dorotko dostalam i obiecuje ze odpisze...tylko po tym przyjezdzie tyle zaleglosci mi sie uzbieralo ze nie umiem tu na dluzej zasiac! dobrze ze juz tyle zeczy sobie uswiadamiasz...to naprawde duzy krok do wyzdrowienia...teraz tylko systematyczna praca :)
napisał/a: Dorota851 2010-05-27 22:42
oki Krysiu bede czekać dodam tylko , że Pani G postanowiła już moja terapie robić co 2 tygodnie, troche spadek formy u mnie ale ciagne buziaki
napisał/a: tereńka 2010-06-20 11:36
Cześć dziewczyny. Trochę zamilkłyśmy. Może to dobry znak. U mnie w miarę w porządku. Jeszcze nie rozpoczęłam nowej pracy, bo firma ma jakies kłóopoty ze startem ale jestem dobrej myśli. Mam zacząć na początku lipca. Póki co obijam się korzystam z krótkich prześwitów słońca i medtytuję. Moje życie małymi kroczkami się zmienia. Na co dzień zmiany są niezauważalne ale z perspektywy czasu dostrzegam różnicę. Jestem spokojniejsza, czuję sie bardziej bezpieczna i odprężona. Mogę spokojnie siedzieć z książką albo umówic sie gdzieś z przujaciółką. Coś drgnęło. Tylko z mężem kłóce się coraz zacieklej. Bronię swojej nowej pozycji. Niestety bardzo mnie to wyczerpuję. W takich chwilach jest mi okroppnie smutno. Ciekawa jestem co u Was. Czy Anulka znalazłaś pracę. czy Ty Dorotko przeprowadziłaś się, czy Ty Krysiu odzyskałas równowagę. No i co z reszta nieszczęsników poszukujących swojej drogi. Napiszcie coś w wolnej chwili. Całuję serdecznie:)
napisał/a: anulka1101 2010-06-21 20:27
Witaj Tereniu!!!! Niestety nie znalazłam pracy i coraz głębiej zapętlam się w swoich lękach. Jak tak dalej będzie, to niedługo nie wyjdę z domu:(
napisał/a: krysia1705 2010-06-22 21:58
Czesc dziewczynki :)
ja ciagle jestem...tylko nie pisalam bo cichutko bylo! U mnie wlasciwie bez zmian..pracuje nad paroma rzeczami i postawilam sobie male wyzwanie ktore juz teraz mnie stresuje...jade sama na wakacje,tylko z najmlodsza corka! To dla mnie zupelna nowosc! Ale chce sie upewnic ze moge na sobie polegac...albo i nie...zobaczymy :)
Anulko nie zalamuj sie! To czasami tylko tak strasznie wyglada! rozumiem ze ta cala twoja sytuacja nie nastawia cie optymistycznie..ale sprobuj przeczekac....czasami przychodzi cosos do nas z zupelnioe nie oczekiwanej strony! I nie poddawaj sie lekowi...pracuj nad nim....poradzisz sobie..zobaczysz :)
Pozdrawim milutko :)
napisał/a: tereńka 2010-06-24 17:42
Anulka juz przeciez przez to przechodziłaś. Wiesz, że lęki to nie wyrażony niepokój i frustracja. Spróbuj dać temu upust. Pozwól sobie na smutek. Popłacz nad soba. Twoja sytuacja jest naprawdę smutna. Pracę znajdziesz wcześniej czy później. Ten stan, który odczuwasz teraz może Cię wzmocnic na przyszłość. A jak tam Twoja kuracja. Może jej zaniechałaś. Zrozumiałabym to. Choc warto walczyć mimo wsystko.
Krysiu. Wspólne wakacje z córą to super pomysł. zazdroszczę Ci. Ja w tym roku siedze na tyłku i patrzę z niepokojem jak topnieja moje oszczędności. Własnie zakupiłam sukienke w kwiatki. Postanowiłam się cieszyc resztką młodosci jaka mi jeszcze została. Całuję Was.
napisał/a: anulka1101 2010-06-24 20:07
Tereniu ja mam taką wadę, że od jakiegoś czasu nie bardzo umiem płakać. Może gdybym się wyryczała, to byłoby mi lżej. Co do kuracji, to różnie z tym bywa,ale widzę efekty, moja twarz się wygładza i dotyk nie sprawia mi bólu.
napisał/a: tereńka 2010-06-25 14:36
Jeżeli nawet Anula jesteś "zatkana" to ten stan też nie trwa wiecznie. W pewnym właściwym momencie po prostu wypłyną z Ciebie łzy. Dziś ja popłaczę za Ciebie. Może to podziała. Wieczorem pomyśle o Tobie i zapłaczę. Obiecuję. A propos kuracji: im regularnirj tym lepiej. Jeśli juz widzisz efekty to tak trzymaj. To także ważna część Twojego życia. Całuję. I do " zobaczenia" wieczorem:)
napisał/a: anulka1101 2010-06-25 15:03
Jeżeli mi to pomoże to płacz Tereniu na zdrowie moje i Twoje. Dziś zaniosłam kolejne podanie o prace i szukam dalej.
napisał/a: krysia1705 2010-06-25 19:21
To zycze szczescia Anulko! bo w koncu sie uda..predzej czy pozniej :)
Terenu...wakacje z corka to fajna zecz..tylko mnie napelniaja lekiem! przez wiele lat choroby bylam uzalezniona od innych i teraz trudno mi sobie wyobrazic ze moge normalnie funkcjonowac...JA jako JA...dorosla Krysia..taka z przed choroby! ale wiem tez ze juz najwyzszy czas to sprawdzic...inaczej sie nie dowiem...
Terenko fajnie jest sprawiac sobie takie male przyjemnosci...takie sukienki w kwiatki...w ktorych czlowiek dobrze sie czuje! Co do resztek mlodosci.....to mysle ze ona nigdy nie przemija...mamy tyle lat na ile sie czujemy ;)
Trzymac mi sie dziewczynki i nie plakac za duzo! traktujmy placz..tylko...jako oczyszczenie duszy,wyrzucenie zbednych emocji...szkoda zycia na wieksze zale!
Jestem z wami i dziewczyny i sciskam was mocno!
napisał/a: lucyna21 2010-06-26 09:16
Krysiu gratuluję i wiem, że dasz radę. ja tez mam taką cichą nadzieję, że zabiorę moje dzieciaki na parę dni, przecież sobie poradzę, a pojadę blisko, więc zawsze mogę wrócić. Jeśli nie spróbuję, to nigdy nie będę wiedziała, czy dam radę. Dla nich chcę to zrobić. Pozdrawim
napisał/a: krysia1705 2010-06-26 10:21
Lucynko wiec i ja ci gratuluje odwagi! Pewnie ze sobie poradzisz..tym bardziej ze jak piszesz nie bedziesz tak daleko :) U mnie to juz bedzie gorsza sprawa bo bede 800 km od reszty...ale co mi tam..do odwaznych swiat nalezy! Niestety,my nerwuski mamy ciezej niz inni...ale za to doceniamy bardziej te nasze male sukcesiki :))) zreszta zycie sklada sie z samych wyzwan...my nie jestesmy gorsze..wiec do przodu i obojetnie co by nie bylo poradzimy sobie...tak czy inaczej!
Milusienkiego dnia dziewcznki :)