poranne lęki i niepokój utrzymujący się przez cały dzień

napisał/a: tereńka 2010-06-30 09:34
Jutro ide do nowej pracy.????????????? Oj jak sie boję!!!!!
Trzymam kciuki za Wasze wakacje. A co u naszej Dorotki? Długo milczy. Może Wy coś wiecie?
napisał/a: anulka1101 2010-06-30 17:39
Tereniu moje gratulacje) życzę powodzenia. Mam nadzieję, że i ja tak kiedyś napiszę.
napisał/a: Dorota851 2010-07-01 21:14
witajcie kochane u mnie troche sie świat zawalił bo mój ze mną zerwał ot tak nagle i byłam w opłakanym stanie teraz troche do siebie dochodze wolno bo wolno ale jakoś daje rade , byla z nim 6,5 roku pomimo iz czulam sie zle w tym zwiazku i nie mialam poczucia bezpieczenstwa bardzo cierpie i tesknie za nim i kocham go.
Tereńko bardzo sie ciesze że idziesz do nowej pracy bedzie dobrze, Krysiu też dasz rade zobaczysz jaka będziesz dumna.

Mnie dziewczyny lęki mineły poprostuu toksyczny związek gdzie nie czułam sie kochana , gdzie nie mialam bezpieczenstwa brak troski minal a nerwica sie uspokaja

całuje was mocno
napisał/a: tereńka 2010-07-02 11:50
Dorotko. Kochana. Moze to zabrzmi dziwnie ale ciesze sie z tego Twojego rozstania. Wiem, że okropnie cierpisz ale jeśli tak jak mówisz ustąpił lęk to oznacza, że Twój związek mimo, że tak długotrwały nie był dla Ciebie odpowiedni. Szukasz czegos innego. Ból minie. W koncu zreszta lepszy ból niż lęk, bo przynajmniej człowiek wie dlaczego cierpi. Kiedy znowu poczujesz w brzuchu znajome słodkie motylki to juz będziesz wiedziała, że szukasz w partnerze oparcia, zrozumienia, bezpieczeństwa. Może on nie musi byc najcuniejszy, może nie najbogatszy. Musi być PRZYJACIELEM. Życzę Ci tego z całego serca.
U mnie pierwszy dzień był dobry. Czułam sie jak we śnie. Jak w dobrym śnie. Dzis nastepny etap mojego wdrażania. Brzuch mam trochę ściśnięty ale buzie uśmiechniętą. Mam dobrą nadzieję.
Tobie też Anula tak przyjdzie. Rozglądaj sie powolutku. Szukasz nie byle czego. Szukasz lepszego. :)))
napisał/a: Dorota851 2010-07-02 12:33
terenko wiesz każdy mi tak mówi naprawdę , że dobrze że sie tak stało że sie męczyłam bo ten związek ja miałam w całości na swoich barkach to wszystko tylko ja sie starałam a on wogóle nie zatraciłam swoje poczucie własnej wartości i wogóle szacunek dla siebie smutno mi i przykro że tak wyszło że nie chciał mnie wspierać , ale nigdy nie czułam sie kochana i tak jak pisałam bezpieczna koło jego boku :( były dobre chwile ale co zrobić może i lepiej skoro nerwica sie wycisza nie dokkucza , czasami wiadomo coś mysl sie pojawi ale to nie to co kiedyś , ciągle czułam że to coś nie tak jest że coś mnie gryzie widocznie nadrabiałam wszystkim by być kochana przez niego i musialam robic za nas dwoch domagac sie jegop adoracji stad lęki i paniki bo nie czułam sie szczesliwa na tyle


terenko dasz rade i bedzie ok
napisał/a: plamka123 2010-07-02 17:22
Niestety u mnie lęki i niepokój utrzymuje się od 2 miesięcy z małymi przerwami , teraz niestety ten lęk utrzymuje się cały czas , nie zniosę tego dłużej ja już porost nie mogę:(
napisał/a: tereńka 2010-07-07 10:58
Plamka. trzymaj się. Kazda z nas w tym watku przez to przechodziła. Nie jesteś sam (sama?). Ja miałam ciąg kilkumiesieczny zanim dotarło do mnie czym jest moja nerwica. Jak masz siłe poczytaj poprzednie posty w tym wątku. Cierpliwości. To co czujesz jest okropne. Doskonale Cie rozumiem. Z tego się wychodzi. NAPRAWDĘ.
napisał/a: plamka123 2010-07-07 16:02
To jest okropne ciągle się boje a kiedy mam gdzieś wyjść to się zwiększa i idę gdzieś z tym ciągle utrzymującym się lękiem strasznie się męczę.
napisał/a: dori251 2010-07-07 19:06
Droga plamko,mam tak samo tylko ze u mnie lek pojawia sie wtedy jak mam gdzies jechac(szczegolnie autobusem)masakra nogi jak z waty i tysiac glupich mysli ze zaraz zemndleje itp,na co dzien tez mnie mecza ale staram sie niemyslec choc to trudne.Glowa do gory uda ci sie tylko zacznij w to mocno wierzyc tak jak ja.pozdrawiam
napisał/a: plamka123 2010-07-07 19:51
najgorsze ze u mnie utrzymuje się ten niepokój nawet jak siedzę w domu i nigdzie nie wychodzę , kiedy wiem ze mam wyjść to przezywam to nawet kilka dni przed. Staram się o tym nie myśleć plewić w ogródku , spać, słuchać muzyki ale te myśli ciągle się utrzymują. Przygnębia mnie to uczucie bo nie mogę wychodzić z domu kiedy wyjdę myślę tylko o tym by wrócić do domu.
napisał/a: tereńka 2010-07-07 19:54
Plamka, Dori. Ciesze się, ze do nas dołączyłyście. Zapewniam Was, że tutaj w kupie jest dużo raźniej. Doskonale znam Wasze objawy . Sama przez to przechodziłam. Terapia dwuletnia indywidualna i grupowa uświadomiły mi co u mnie nie gra. Teraz razem z innymi dziewczynami z tego wątku powolutku podpierając jedna drugą idziemy do przodu. Bywają ciężkie dni ale juz nie jesteśmy takie samotne. Mnie najwięcej dały lekcje relaksacji, które znalazłam w necie. Dodatkowo zaczęłam medytować choć nigdy wcześniej o tym nawet nie myślałam. Jestem ogromną realistką. Teraz ta odrobina mistycyzmu, której zasmakowałam otworzyła mi nowe perspektywy. Patrzę inaczej na świat i życie. Przestałam się tak okropnie bać. Moje ciało jest nareszcie odprężone. To się dzieje powoli. Dajcie sobie czas ale zmieniajcie powolutku to co Wam nie pasuje. Dajcie sobie czas ale ćwiczcie wytrwale. To się da zrobić. Tak jak napisała kiedyś do mnie Krysia kilka miesięcy temu kiedy tak jak Wy cierpiałam. To się uda:)
napisał/a: dori251 2010-07-08 18:56
witam was kochane nerwuski.ta cholera znowu sie do mnie przyczepila po miesiacu przerwy,wszystko we mnie lata niepotrafie sie skupic i to glupie uczucie ze zaraz cos mi sie stanie,bolacy zoladek i lekkie zawroty-masakra zaparzylam melise juz dzisiaj druga a jak nie pomoze to pozostaje hydroxyzinum bo chce sie w koncu uspokoic chocby na chwile.pozrowionka