Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

RAK MÓZGU -GLEJAK

napisał/a: Grażka 2009-11-04 09:11
Bercia moje gg12687749 wieczorem jeśli chcesz kontaktu.
napisał/a: Karisopot 2009-11-04 14:44
Moja Cioci ma Glejaka. Ma 47 lat i od 3 lat walczy z rakiem. Miała już trzy operacje na raka ale rak odnowił się po raz czwarty i niestety jest nieoperacyjny!Moja ciocia ma dwójkę dzieci i męża.Byli szczęśliwą rodziną a rak zniszczył wszystko. Ciocia nie może mówić ma niedowład prawej strony ciała i do tego ma świadomość ze umiera.Został jej rok może dwa ,najwyżej trzy.To straszna tragedia dla najbliższej rodziny a dla samego człowieka największa.Ciocia zawsze była zabawna wesoła i szczęśliwa z życia. Wszyscy z rodziny zadają pytanie "Czemu ona?"

Pozdrawiam i życzę wszystkim chorym wygranej walki z rakiem
napisał/a: Grażka 2009-11-04 18:56
Karisopot napisal(a):Moja Cioci ma Glejaka. Ma 47 lat i od 3 lat walczy z rakiem. Miała już trzy operacje na raka ale rak odnowił się po raz czwarty i niestety jest nieoperacyjny!Moja ciocia ma dwójkę dzieci i męża.Byli szczęśliwą rodziną a rak zniszczył wszystko. Ciocia nie może mówić ma niedowład prawej strony ciała i do tego ma świadomość ze umiera.Został jej rok może dwa ,najwyżej trzy.To straszna tragedia dla najbliższej rodziny a dla samego człowieka największa.Ciocia zawsze była zabawna wesoła i szczęśliwa z życia. Wszyscy z rodziny zadają pytanie "Czemu ona?"

Pozdrawiam i życzę wszystkim chorym wygranej walki z rakiem

Witaj Karisopot-Czemu ona ? on ? na to pytanie nie znajdziesz odpowiedzi.Niestety jest to takie draństwo ,że nie ma przed nim ucieczki.Jedni dostają trochę więcej czasu inni niestety bardzo mało .Poczytaj wcześniejsze posty ile tragedii przewinęło się przez to forum i dla każdej rodziny i osoby chorej to dramat nad dramaty .W jednej sekundzie wali się cały świat i los nie patrzy ,że młoda {y] ,czy ma rodzinę czy nie ...............Glejak to choroba nie tylko osoby chorej ,ale też dotyczy całej rodziny. Zyczę t obie i całej rodzinie duuuuużo sił ,wytrwałości i cierpliwości.I pamiętajcie Ciocia musi wiedzieć ,że nie jest sama ,że ma kochającą rodzinę i to trzeba jej stale powtarzać.Nie ukrywam ,że będzie coraz trudniej .Pozdrawiam bardzo serdecznie .
napisał/a: ewelka1227 2009-11-05 00:39
DOkładnie jest tak jak mówi/pisze Grażka..poczytaj sobie moje wczesniejsze posty w naszym przypadku chodziło o wujka jemu było dane żyć tylko 2miesiące od diagnozy.......wiem co czujesz i moge powiedziec Ci tylko tyle zadbajcie teraz w szczególnosci o jej samopoczucie psychiczne bo w przypadku tego cholerstwa to z fizycznościa bywa różnie(a tym jeśli można będzie zajmia sie rehabilitanci i ludzie wykfalifikowani) niestety i na to też się przygotujcie że raz bedzie dobrze a raz zle ale w przypadku tego "cyborga"to u nas przebieg sytuacji był bardzo szybki
jeśli moge zapytac to jaki stopień tego glejaka ma Twoja ciocia?bo jeśli IV to 3 lata to wydaje mi się bardzo długo...ale to dobrze może bedzie jej dane wygrac z tym "terminatorem" i tego Jej i Wam życze z całego serduszka!WALCZCIE!pozdrawiam...
napisał/a: velvecik89 2009-11-06 22:05
Trzeba walczyć... Przeczytałam prawie wszystkie posty i podziwiam Was za Waszą siłe walki i nadzieję :)
Moja mama jest 20 miesięcy po diagnozie (glejak wielopostaciowy) ciągłe szpitale, stresy, bezsilnośc lekarzy... Ja wciąż mam nadzieje , bo przecież to niesprawiedliwe żeby osoba która nigdy nie paliła , nie piła spotkał taki los ... Mam 20 lat i tylko moja mamę, boję się że braknie mi czasu by pokazać jej jak bardzo ją kocham. To straszne patrzeć jak z dnia na dzień tracisz osobę najważniejszą w Twoim życiu. Wspieramy sie oboje w tym koszmarze. Czasami myślę że obudzę się i okażę się że to był tylko zwykły koszmar i moja mama będzie na moim ślubie, zobaczy moje dzieci, będzie dumna gdy skończę studia... Nie wyobrażam sobie życia bez mamy. Podziwiam osoby który straciły kogoś bliskiego i do tego wspierają innych :)
Cieszę się że istnieje forum na którym możesz podzielić sie z innymi tym co teraz przeżywasz.
Wszystkim życzę dużo wytrwałości i zdrowia , bo to jest w życiu najcenniejsze ;)
napisał/a: 90_natka 2009-11-07 13:55
Nie minęły jeszcze 2 miesiące od wykrycia u mojej Babci glejaka... Stan jest krytyczny.. mózg przestał pracować :( obawiam się, że nie ma już nadziei...
napisał/a: ewelka1227 2009-11-07 19:40
współczuje Ci Natko...wiem co czujesz widząc babce w takim stanie i ze świadomością tego że prawdopodobnie już ta chwila nadchodzi dużymi krokami...ale pamietaj ze nadzieja umiera ostatnia i trzeba zawsze ją mieć...mojemu wujkowi było właśnie dane żyć z "tym"2 miesiące...
nie bądż na mnie zła ale według mnie jeśli umarł już mózg to ta droga już bedzie prawdopodobnie szybka bo mózg podtrzymuje najważniejsze funkcje życiowe to on nimi zarządza......pozdrawiam trzymaj sie!
napisał/a: 90_natka 2009-11-08 14:42
ewela1227: Niestety zdaję sobie z tego sprawę- studiuję kierunek medyczny... Po wyrazie twarzy Babcia wydaje się być bardzo spokojna i nawet lekko uśmiechnięta, mam więc nadzieję że nie cierpi...
napisał/a: Bercia 2009-11-09 01:42
Wiecie co? Prawdopodobnie ostatni raz udzielam się na tym forum... Piszecie :"babcia", "ciocia","wujek". Czy kiedykolwiek kładliście się spać z nadzieją, że osoba leżąca obok wyzdrowieje? Ja nie umniejszam niczyich TRAGEDII. Wiem, że każdy ma swoją traume. Nie wyobrażam sobie, że coś złego spotka moich rodziców. Ale DO LICHA!!! Ludzie! Róbmy coś z TYM! Ja nie potrafie wyobrazić sobie momentu gdy powiem mojej 9-letniej córce, że taty już nie ma. A tej co ma 13mies. co? Pokażę zdjęcia? Kochani! Ktoś już napisał na tym forum, że glejak to pomyłka. Szukajmy sposobów żeby JĄ zwalczyć! "niestety", współczuje", "kondolencje". To jedyne na co NAS stać? Szukajmy lekarstwa i gadajmy o Tym! Mój mąż po 1 tomogr. trafił na neurologię. Powiedziano mi, że tam wróci na rehabilitację po operacji.(glejak prawej półkuli w płacie skroniowo-potylicznym). Nie było mnie wtedy przy nim. Na 2 dzień zadzwonił do mnie. Dopiero wtedy się popłakałam! ZE SZCZĘŚCIA! Że pamięta, że istnieję! Ja i dzieci... Po operacji wrócił...do domu! Do nas! Histopatologia wykazała, że to Gwiazdziak II WHO. Ucieszyłam się. P.dr powiedziala, że nie ma dobrych rokowań. Myślalam, że jak to nie jest TEN wielopostaciowy to jakoś będzie. Były naświetlania 5 tyg. (ze względu na wiek pacjenta 31L.). Kto śledzi forum ten wie, że po 4 dniach od naświetlań był 2-krotny atak padaczki.(Jeszcze nadmienie, w czasie "promyków" mąż był co tydzień na przepustce 80 km.od domu sam pociągiem. Załuje w takich chwilach,że nie mam prawka i nie stać mnie na pojazd). I co? Mąż wyszedl ze szpitala po tygodniu. Mam teraz napisać, że mi przykro? Mój mąż pił, palił. I to jest sprawiedliwe, że ma to co ma? Ja sama wypalam teraz pakę papierosów. velvecik89 to jest sprawiedliwe? Masz rację! Trzeba walczyć! MAM taki zamiar! Mój mąż normalnie funkcjonuje(co dziwi lekarzy). Pozdrawiam!
napisał/a: aurrora 2009-11-10 19:11
witam
moja mama zaczeła mieć problemy z koordynacją,zaczeło ją ściągać na lewą stronę,a parę tygodni temu pojawił się niedowład ręki lewej.w zeszłym roku moja mama przeszła operację aputowano jej prawa pierś,węzły chłonne.potem miała chemię i radioterapię.Teraz okazało się ,że głeboko w mózgu po prawej stronie jest guz wielkosci 2cm na 2,5.Po konsultacji z docentem w krakowie postanowiono,ze nie bedzie operacji poniewz guz jest bardzo głeboko i w miejscu bardzo niedostepnym.Nie zaproponowano nawet naświetlań ani chemii ,guz nie jest najprawdopodobniej przerzutowy tylko pierwotny najprawdopodobniej gwiazdziakChciałam zapytac co robić,czy jest sens szukania jeszcze jakiejś pomocy i czego mam się spodziewać dalej.
napisał/a: 0sa 2009-11-10 20:05
Witam wszystkich serdecznie.
Moim zdaniem i sorry za szczerosc, ale na to cholerstwo nie ma ratunku, obojetnie ktorego stopnie jest:(
Piszecie roznie, jeden palil drugi nie, jeden pil iny nie.
To nie ma reguly, kogo dopadnie ten terminator..
1,5 miesiaca minelo od smierci moje kochanego TATY , gdybym mogla cofnac czas, nie pozwolilabym na zadna operacje! i kadzy w mojej rodzinie na to nie pozwolilby.
Moim zdaniem, te operacje to nauka dla studentow:(((
tak i tak czlowiek umiera.
Raz jest to po 3 mies. raz po roku gora 2 latach.
Ale... chociaz tak bardzo mi tatay brakuje ze nie mozna okreslic tego slowami, nie chcialabym aby musial tak cierpiec jak cierpi sie po operacji...
niedowlad lewo czy prawo stronny, problemy z mowa, padaczka... jedni maja problem ze wzrokiem inni z pamiecia...
Boze, czy oni doswiadczenia robia??((((
Moj tatus poszedl na operacje sprawny wrecz zrowy poza cholernym bolem glowy i diagnoza guy mozdu, a po... nie mogl chodzic nie mogl mowic, pil z jakies strzykawki, przywiazana prawa reka do lozka... lewa niewladna, zdany na ludzi, jak dali jesc jadl, jak dali pic pil,matko:((((
po operacji 8 -mego dnia umiera.... w to nie da sie uwierzyc, my rodzina do dzisiaj nie mozemy tego pojac:( ze go nie ma i juz nie bedzie:(
i kazdy tak ma miec??? operacje, niewladnosc ciala... chemioterapia... smierc.
NIE!
nie pozwolilabym na operacje, jezeli mialo tak byc i mial umrzec
to po co bol i przyspieszanie smierci:(
mogl zyc w domu wsrod kochajacych go osob.
NIE WIERZE W OPERACJE GUYA MOYGU.(
oczywiscie moge sie mylic, ale z wlasnego doswiadczenia , niestaty nie wierze,
I POWINNA BYC INNA METODA, nie operacja.
COKOLWIEK INNE CO ZABIJE ZLIKWIDUJE KOMORKI RAKOWE; ALE NIE OPERACJA!
Pzdrawiam wszystkich cierpiach:((((
nie chcialabym tego znow przezywac:(((
niestety, nidy nic nie wiadomo co bedzie jutro..


ZYJEMY JAKBYSMY NIGDY NIE MIELI UMRZEC´, UMIERAMY JAKBY NAS NIGDY NIE BALO
napisał/a: Grażka 2009-11-10 21:45
piszesz Osa że nigdy byście nie zgodzili się na operację ,ale wtedy nie mieliście wiedzy co b ędzie dalej się działo ,jak my wszyscy ,którzy przez to przeszli.teraz kiedy ja też mam długą walkę za sobą też pojawiają się wątpliwości .Czy lepiej byłoby ,żeby żył bez operacji ,a wtedy gdyby odszedł ,nie byłoby wyrzutów sumienia ,że nie zrobiliśmy nic.........Czy też słuszne było przejść przez tą drogę krzyżową za życia i czy to też jest ważne ,bo każdy ma prawo wyboru tak jak nasi bliscy ,każdy chce żyć ,i też nie mają takiej wiedzy co będzie dalej ,ale chcą żyć........jedni dłużej inni krócej .Teraz gdybym miała taką wiedzę wtedy kiedy poznaliśmy diagnozę przez co będziemy musieli przejść to pewnie mój mąż nie chciałby poddawać się kolejnym operacjom[miał trzy wznowy],2 radioterapie ,chemia i po co ?.......... Ale wtedy kiedy na kilka miesięcy pojawiło się światełko w tunelu kiedy na trochę poprawiło się chciał ,żyć........ chociaż nie chodził ,paraliż lewostronny it d ....A coby było gdyby.........?