RAK MÓZGU -GLEJAK

napisał/a: beta32 2010-01-19 07:48
Margaret_ dziękuje, ja teraz już czuje sie dobrze...jestem pod stałą opieka onkologów , mam robione badania kontrolne , wiec wszystko mają na oku:)

Ze ta żona wujka nie ma wstydu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!to jak pieta achillesowa......uczepi sie i koniec:(
Jak dobrze , ze on ma Ciebie :)
napisał/a: Margaret_ 2010-01-19 11:45
Beto, no niestety na odległość niewiele możemy zrobić tak naprawdę.. Wczoraj mówiła,że wujek w nocy wyszarpnął sobie cewnik, mimo tak wspaniałego pilnowania przez nią i jej koleżankę...Twierdzi, że same jemu założyły..No w to akurat wątpię, chyba, że one takie zdolne, w co też wątpię. Pewnie kłamała..
Zdrówka dużo dla Ciebie)
Mar, a u Twojej mamy nie ma problemu z oddawaniem moczu?
napisał/a: ~Anonymous 2010-01-19 19:04
Mama od 5 dni jest w domu.Wrocila z zapisanym lekiem pernazinum ktory sama odstawiła.Na początku wszystko się Jej mieszało,niewiele pamiętała,ale od wczoraj pamięc Jej wolniutko wraca.W piątek zostawiłam Ją na 15 minut przy mężu,jak wrocilam obydwoje byli bladzi jak sciana.Okazało się,ze mama zabrała sie za sprzątanie i spadła z 4 schodów.Jak to usłyszalam o mało nie zemdlałam.Wczoraj mama mi mowi,ze nawet nie chciala mowic jak ją zabolała głowa po upadku,az sie Jej wszystko zaczęło przypominac.Teraz pisze to na spokojnie,bo oczywiscie był lekarz i oglądał Ją.Rana pieknie sie goi,mamie wraca pamiec i na dzien dzisiejszy jest ok.Wierze,że Ojciec Pio nad Nią czuwa.Jak była w szpitalu,modliłam się do obrazka Ojca Pio przywiezionego z Jego zakonu i w pewnym momencie cała ręka zapachniała mi fiołkami,jak mama wrócila zapytalam ją czy mogła spać w szpitalu,na co odpowiedziala mi,że tak,bo wieczorem przychodził do Niej piekny zapach który Ją usypiał,zapytalam co to był za zapach ,a Ona pokazała palcem na obrazek Ojca Pio i mowi:od tego faceta :).Probowałam Ją coś wiecej podpytac,ale już sie zamknęła w sobie i nic z Niej więcej nie wydusiłam.Lekarz który Ją operwal powiedzial,ze na dzien dzisiejszy wie,ze mama straci wech na 100%(jest to jeden z najlepszych chirurgów) ,a mama wszystko czuje,i wiem to na 100%,bo Ją probowałam oszukac podstawiając rózne zapachy.Wierze,że moja mama będzie zyła jeszcze jakiś czas.Cudem jest fakt,ze mama ma 73 lata,a operacje zniosła jak młoda osoba i w niecały tydzien wypisali Ją ze szpitala w pełni sprawną.Guza usuneli w całosci,a po tomografie byla mowa tylko o usunięciu częsci guza o ile jest w ogóle operacyjny.Lekarz który Ją operwał powiedział również,żeby nie czytac wiadomosci w internecie,ani książkach,bo nie ma dwoch identycznych przypadków,każdy organizm jest inny i każdy reaguje inaczej.Trzeba wierzyć w cuda,bo one sie zdarzają-sam był tego swiadkiem-mowił.Wierzmy kochani w cuda ! Buziaki :)))
napisał/a: beta32 2010-01-19 20:08
netko bardzo się cieszę, ze mamie po upadku nic się nie stało.........a z tego, ze operacja przebiegła dobrze i mama dochodzi do zdrowia to już ogólnie........jednak trzeba mieć nadzieje, to prawda nie ma dwóch takich samych osób, .........każdy to indywidualny przypadek.......ale mój lekarz zawsze mi powtarza........że nadzieja umiera ostatnia.......a to bardzo mądry człowiek.......
napisał/a: Margaret_ 2010-01-19 21:38
Neto, mama jest w dobrych rękach..:) No a ten zapach fiołków oznacza Jego obecność...Będzie dobrze!!

Dzisiaj zadzwoniła do mnie żona wujka z tekstem: "Guz jest operacyjny"! Też mi nowina..aaa i jeszcze powiedziała żebym załatwiała operację... Ja nie wiem już czy ona jest normalna, przecież prawie tydzieńo tym wiemy, sama przekazywałam jej tą informację..Wydaje mi się, że pijana była, ale w sumie dobry znak (swój wyniki rezonansu odbierała jej sąsiadka i przy okazji odebrała też wynik wujka, jak zobaczyła na papierze to może uwierzyła....)bo teraz może nie będzie bruździć i dojdzie bez problemów do operacji...Terminu nadal nie znam..
napisał/a: natasza1234 2010-01-19 23:12
Dziękuje bardzo za wsparcie-to daje siłe:)
Od poniedziaku praktycznie nie ma z takiem kontaktu,czasem tylko kiwnie tak lub nie,nie je,nie pije,tylko leży i patrzy takim smutnym wzrokiem,jest taki słaby...wiecie to takie trudne przy nim byc i udawać silną,jak tylko widze tate to mi łzy do oczu napływają,do niedawna był zdrowy silny,a tera jak bezbronne dziecko...to takie TRUDNE!!!
Pozdrawiam wszystkich i życze dużo zdrowia,bo to najważniejsze...
napisał/a: mar2711 2010-01-20 11:18
Margaret_ napisal(a):Beto, no niestety na odległość niewiele możemy zrobić tak naprawdę.. Wczoraj mówiła,że wujek w nocy wyszarpnął sobie cewnik, mimo tak wspaniałego pilnowania przez nią i jej koleżankę...Twierdzi, że same jemu założyły..No w to akurat wątpię, chyba, że one takie zdolne, w co też wątpię. Pewnie kłamała..
Zdrówka dużo dla Ciebie)
Mar, a u Twojej mamy nie ma problemu z oddawaniem moczu?

Cześć Margaret !
Moja Mama nie ma problemów z oddawaniem moczu, zażywa Furosemidum 1 tabletka rano( kiedyś brała 1 tabletkę co 2-3 dzień, ale puchły nogi przy kostkach ), często odwiedza toaletę, ale zarazem pije dużo wody niegazowanej.Pozdrawiam Serdecznie WALCZMY!!!

Pozdrowienia dla Netki, zaraz wchodzę na gadu-gadu.
napisał/a: wiki24 2010-01-20 22:05
cześć. właśnie zawiozłam Izkę na radioterapie zrobili jej rezonans ale nic nie powiedzieli czy wszystko ok czy nie. Na razie wybrała 3 naświetlenia i czuje się dobrze. Dzwonię do niej każdego dnia, a jak tylko mogę to jadę i podtrzymuje ją na duchu, powiem wam że widzę w jej oczach radość jak jestem blisko niej. Więc nie załamujcie się w tak trudnych chwilach bo nasi bliscy nas bardzo potrzebują i jeżeli my jesteśmy przy nich szczęśliwi to oni też są, i mają chęć walczyć:)
Całuję cieplutko wszystkich
napisał/a: Grażka 2010-01-21 10:27
wiki ....witam cię jesteś wspaniałą przyjaciółką ,takich osób niestety jest bardzo mało.Podziwiam cię za to ,że potrafisz wspierać i być z nią wtedy kiedy tego najbardziej potrzebuje .Właśnie bycie przy takiej osobie daje jej siłę i pozwala jej dalej walczyć.A i też pewnie ty też czerpiesz dużo dobrego.W moim przypadku niestety przyjaciele nie sprawdzili się ,ale to już inna bajka.Zyczę Wam jeszcze bardziej głębszej przyjaźni i żeby nic i nikt nie zakłócił tej harmonii.Będę wam kibicować i walczcie dalej i mam nadzieję ,że WYGRACIE>>>>>>>>> Pozdrawiam serdecznie .
napisał/a: gosia19801 2010-01-22 10:18
Witam,

to znowu ja. Już minął rok po operacji. Rezonans jest czysty:) tnz nie ma wznowy:)
i wszystko super, tylko, że każde badanie jest dla mnie jak wyrok...
Chodzę normalnie do pracy, ale czuję się strasznie zmęczona i słaba... staram się zwolnić tempo, życia..
chciałabym mieć pewność 100%, że to już nie wróci... ale nie umiem zapomnieć. Minął ten okres zawziętej walki, bo wszystko się udało:) ale trochę emocje mnie męczą...

Pisząc to, chce Wam pokazać, że są tacy co wygrywają jak ja i potem trzeba się zmagać z życiem codziennym, ale jak o tym pomyślę, to jest cudnie kiedy się żyje ):)
napisał/a: Grażka 2010-01-22 11:13
Gosia.. Gratuluję !!!!!!!!!! oby tak dalej .Jesteś dowodem na to ,że wiara czyni cuda.Wprawdzie nie pamiętam twojego przypadku ,ale jesteś żywym przykładem ,że można .Zyczę ci dalszego życia w zdrowiu,sił i duuużo optymizmu.Pozdrawiam serdecznie.
napisał/a: ~Anonymous 2010-01-22 13:43
Czesc dziewczynki :).Dzisiaj dostalam wyniki badania histopatologicznego mama ma skąpodrzewiaka o III stopniu złośliwosci. Na nastepny tydzien rozpoczynamy walke z tym potworem :).Serce mi sie raduje,ze to nie to najgorsze dziadostwo przyplątało sie do mojej mamci.Buziaki :*