RAK MÓZGU -GLEJAK

napisał/a: Grażka 2010-02-19 18:00
Witaj Margaret...Najszczersze wyrazy współczucia .....Pozdrawiam.
napisał/a: 0sa 2010-02-19 18:20
Wyrazy wspolczucia:(
napisał/a: Margaret_ 2010-02-20 13:32
Dziękuję.

Pogrzeb jest we wtorek..Ja naiwnie wierzyłam do ostatniej chwili, że wyjdzie z tego..
Szkoda tylko, że jego żona nie współpracowała, a utrudniała walkę o każdy dzień..mam wyrzuty, że nie daliśmy rady.
Ona teraz ma poważne problemy z wątrobą (od alkoholu), jest żółta i puchną jej mocno nogi..W środę idzie do szpitala.
Myślała, że będzie balować skoro wujka już nie ma..Opatrzność widocznie uznała za słuszne wkroczyć..
Pozdrawiam Was i życzę zdrowia i siły wszystkim walczącym!!!
napisał/a: gosia19801 2010-02-24 14:23
Witam wszystkich,
przepraszam Was, że dawno mnie nie było... różne są tego przyczyny..
Przypomnę siebie wiek 29 lat, astrocytoma diffusum II (8cm średnicy), 2 operacje rok temu, po radioterapii i wszystko w porządku.
Ostatni rezonans miałam w styczniu, był w porządku. Od kliku dni drętwieje mi palec u lewej dłoni i to na tyle odczuwalnie, że cały czas o tym myślę. Czy mam z tym iść do jakiegoś lekarza, czy lepiej nie zawracać mu głowy? Bardzo się cieszę, że jest jak jest... i nie chcę innych niespodzianek...
Najgorsze jest to, że minął rok i wszyscy moi bliscy już zapomnieli o mojej chorobie...a ja nie mogę... siły już nie te, ale nikt tego nie potrafi zrozumieć...
Przykro mi z powodu wujka margaret. Pozdrawiam wszystkich!!!!
napisał/a: dom502 2010-02-25 11:12
Droga Gosiu. Nie lekceważ żadnych objawów i natychmiast zgłoś się do lekarza.
napisał/a: gosia19801 2010-02-25 13:24
dziękuję za motywację, wiem, że muszę to zrobić, ale to się znowu wiąże z rezonansem...
napisał/a: Bercia 2010-02-28 02:13
Witajcie!
po dlugiej nieobecności wchodzę na forum i co widzę?
LUDZI, którzy potrafią radzić a w razie potrzeby nieść wsparcie. Jesteście wspaniali!
Margaret serdecznie Ci współczuję...[*]
OSO Twój pomysł z wirtualną świeczką jest moim zdaniem bardzo trafiony.
Gosiu zwróć się do lekarza. Zgadzam się z przedmówcą. Mój mąż nie mówił,że coś nie tak z jego lewą ręką. ja zauważyłam coś ok. 2 tyg temu. mówił, ze ok. Że tylko mi się zdaje. Teraz ma lewostronny niedowład(ręka i noga). Jest w szpitalu. W piątek miał RM. pewnie w pon. czegoś się dowiem... Nie lekceważ tego.
Trzymajcie się wszyscy! Jestem dumna, że mogę być w waszym gronie(choć wolałabym inne okoliczności).Pozdrawiam.B.B
napisał/a: 0sa 2010-03-06 11:17
Witam Was serdecznie,
rowniez kilka dni nie zagladalam, jestem w trakcie przeprowadzki.
Ale, myslami jestem z wami, i naszymi bliskimi sw.pameci:(
wczoraj kolezanka napisala do mnie, ze byla z kolega na imprezie, kolega ten wesoly cale zycie, rozbawial towarzystwo.
38 lat, bawil sie jak zawsze, po dwoch dniach tel... lezy nieprzytomny, pekl mu glejak w glowie...
Boze, to nie do pomyslenia,
Lekarze zakladaja rece, ze niby nic nie moga juz zrobic, teraz zostalo nam tylko czekanie..
nie znam go osobiscie, ale modle sie, bo.... bo tego za duzo juz:(
Pozdrawiam wszystkich i walczyc mi tu prosze!
nic nie moze byc silniejsze od was! i waszej woli.
napisał/a: Bercia 2010-03-06 23:41
Mój mąż jest zakwalifikowany do chemioterapii paliatywnej... W poniedziałek druga porcja. Jeśli możecie poradzcie gdzie się jeszcze zwrócić. Na razie załatwiamy rehabilitację, mimo wszystko... Pozdrawiam B.B>
napisał/a: Grażka 2010-03-07 09:34
Witajcie dawno już tu nie zaglądałam,ale miałam nadzieję ,że nie przybędzie kolejnych nieszczęść.Ale myliłam się ten ;Terminator : glejak dalej sieje spustoszenie.Berta tak mi przykro z powodu Twojego męża ,już myślałam że Wam się uda.Cóż mogę napisać trzymajcie się ,rehabilitacja jak najbardziej wskazana .Obawiam się ,że już nie będą nic więcej robić.Ale idzie wiosna ,będziecie mogli wychodzić z domu,być może na wózku.( tak było u mnie )wyjeżdżaliśmy codziennie i przypuszczam ,że gdyby nie :kontakt :z ludźmi to pewnie wcześniej by od nas odszedł.Jest to bardzo ważne dla chorego.Kochana Sciskam Bardzo mocno i trzymam kciuki,żeby dane Wam było jak najdłużej być razem myśmy dostali 25 miesięcy.Pozdrawiam serdecznie.




Osa...dla ciebie też piękne pozdrowienia.
napisał/a: bodziszek10 2010-03-07 10:46
Witam
Jestem pierwszy raz na ym forum, niestety z najgorszego powodu. Moja mam zmarła w środe 3 marca w wieku 54 lat.
W 2004 r. przed swietami bozego narodzenia mama dowiedziala sie ze ma glejaka. Lekarze zaproponowali operacje jednak szanse ze wyzdrowieje byly minimalne, a raczej paraliz byl pewny. Mama nie zgodzila sie mimo ze lekarze dawali jej gora pol roku.
Nie chcialala operacji poniewaz panicznie bala sie kalectwa. Leczyła sie u ksiedza w zakopanym. Bole glowy ustaly, byla radosna i pogodna. I tak mijal miesiac za mieciacem a mama zyla jak kazdy normalny czlowiek. Czasami bolala ja glowa ale nie bardziej niz kogos innego. Miala moze 4 ataki bolu, ktore jednak szybko ustaly. Jednak przegrala walke. w sobote w nocy poczula sie gorzej zapadla w spiaczke a w srode zmarla. Do konca byla piekna kobieta i aktywna miala dobra pamiec, zyla jak normaly czlowiek. Zasnela w domu wsrod rodziny.
Wszystkim chorym chce powiedziec zeby byli silni i uwierzyli ze mozna zyc normalnie bo mozna bo moja kochana mamusia zyla. A rodziy chorych prosze o milosc dla osob chorych i o traktowanie ich jak normalnych osob bo to moze im bardzo duzo pomoc.
pozdrawiam was wszystkich serdecznie
napisał/a: Grażka 2010-03-07 13:03
Bodziszek--- Wyrazu szczerego współczucia.Pozdrawiam.