Jakie są skutki uboczne rzucenia palenia?

Wojownik
napisał/a: Wojownik 2017-06-07 08:39
Trancefusion –

powiem wprost - możesz być z naprawdę siebie dumny. Jesteś silnym człowiekiem i dałeś radę. Najtrudniejszą walką jest walka ze sobą, przede wszystkim ze swoimi nałogami. Kto tego nie doświadczył, ma mgliste pojęcie, nie zdaje sobie sprawy, jakie to trudne. Tu, na tym Forum, wiele osób doceni Twoje zwycięstwo. Pozwól, Przyjacielu, że silnie potrząsnę Twoją dłoń w uścisku i patrząc Ci szczerze w oczy powiem: Ja także jestem z Ciebie dumny!

Świetnie, że to napisałeś. To ważny, wspaniały post. Szczery, prawdziwy. Pokazuje, że można zwyciężyć, że warto walczyć. Że można dać radę. Zdajesz sobie sprawę, że tysiące osób szukających motywacji przeczyta to, co napisałeś a potem oni na takich postach „budują” fundament do własnej walki - Trancefusion podjął walkę i zwyciężył, więc ja też mogę i wygram. Będę człowiekiem takim, jak on – mądrym i silnym, jakim Ja chcę być. Nie pozwolę, żeby nałogi - ten podstępny, okrutny, obrzydliwy i śmiertelny Wróg prowadził mnie ścieżką obłędu i upodlenia prosto do kłopotów, konfliktów, utraty prawdziwych przyjaciół, bliskich, którzy mi dobrze życzą, wstrętu do siebie, chorób, do grobu…

34 lata to piękny wiek. Przed sobą masz resztę swojego życia. Możesz zrobic z nią, co chcesz – to od Ciebie zalezy. Może mieć zupełnie inną jakość, wartość i smak niż dotychczas. Dokonałeś tego i możesz z podniesioną głową co rano patrzeć w lustro. Będziesz tam widział twarz silnego człowieka, który w życiu DAJE RADĘ. Gratuluję, Trancefusion. Nie oglądaj się za siebie – patrz w przyszłość z wiarą we własne siły. Twój post świadczy o tym, że masz pokorę w sercu i potrafisz krytycznie patrzeć na siebie. Dlatego możesz wygrać. Wygrać własne życie, wolne od nałogów, nad którym Ty panujesz.

Ale wiesz, że wojna trwa nadal. I będzie trwała. Przed Tobą ciągłe potyczki, żeby utrzymać to, co z takim trudem zyskałeś. Wróg będzie atakował poprzez chwile słabości, kiedy będziesz miał gorszy dzień, kiedy będziesz zagubiony i bezradny, wściekły, poprzez kolegów (no zapal jednego, nic się nie stanie… no z nami się nie napijesz?! – odrobinę dla towarzystwa, chyba nie masz się za lepszego od nas? – itp., itd.). Tą walkę MUSISZ wygrywać godzina po godzinie, dzień po dniu, tydzień po tygodniu… Ciągła kontrola i panowanie nad sobą, swoimi chęciami i słabościami. Musisz być twardy, wymagający od siebie i czujny. To bardzo, bardzo trudna walka, bo żmudna, codzienna i wydaje się bez końca, ale zapewniam Ciebie, że z czasem staje się coraz łatwiejsza. To jak prowadzenie samochodu – zaraz po uzyskaniu prawa jazdy jesteś zadowolony z siebie, ale niepewny, musisz wciąż się kontrolować, uważnie pokonywać każdy zakręt, skrzyżowanie. A potem przychodzi rutyna – jeździ się łatwo, pewnie. Uważasz, że nad wszystkim panujesz. I to najbardziej zdradliwy czas – wydaje Ci się, że opanowałeś wszystko doskonale, że w każdej sytuacji dasz sobie radę, jeździsz lepiej, niż inni. Wtedy właśnie zdarzają się tragiczne wypadki, katastrofy. Tak jest i z nałogiem – kiedy przejdzie pierwszy okres codziennej walki, zaczynasz czuć się pewnie – nie palę, nie piję, jest dobrze. Panuję nad wszystkim. Czujesz się mocny, wiesz, że możesz nie palić, nie pić. Możesz wszystko! I ten czas dumy z siebie i złudnego poczucia panowania nad swoim życiem jest potworną pułapką Wroga. Wtedy przebiega myśl: może jednego zapalę, może wypije jeden, jedyny kieliszek, żeby poczuć, jak to smakowało… Poczytaj swoje posty, które pisałeś po alkoholu. To nie jesteś prawdziwy Ty, wtedy jesteś Wrogiem. Wrogiem dla samego siebie. To jest ta potworność, ta pułapka Wroga, ta chwila, która decyduje. Jeśli wtedy nie zadziała Twój rozum i instynkt – nagle, w ciągu kilku dni, stoczysz się znów na dno Piekła, poczujesz się nikim, śmieciem, który nie jest w stanie się podnieść, kolejny papieros, kolejny kieliszek, żeby ukoić złość i wstręt do siebie… Na to uważaj – mówię Ci to jako Twój przyjaciel.

Trancefusion – Jestem z Ciebie dumny, Przyjacielu. Trzymaj się, wziąłeś swoje życie we własne ręce. I nie puszczaj go. Walcz.
napisał/a: Hakai 2017-06-07 09:05
A ja wam powiem ze wzialem te elektrolity przepisane przez lekarza. Uzupelnilem potas i reszte pierwiastkow i czuje sie rewelacyjnie. Nie mam zadnych skutkow ubocznych palenia. Cisnienie? 122/93 srednia z 3 dni, bol glowy ustapil, zasypiam jak dziecko, nie mam kolatan, dusznosci i moge grac w tenisa 2h i czuje ze mi malo. Waga spadla juz o 6kg. Nie pale juz 7 tydzien. Rzucilem tez kawe calkowicie, cukier i sól. Alkohol nie ale pije raz w miesiacu. Warto bylo :)

jedyne co mi sie nie podoba to to ze czuje czasem jakbym mial alergie.
napisał/a: trancefusion 2017-06-07 11:02
dzieki Wojowniku :) nie pale ponad 5 lat wiec co nieco wiem o tej walce. przez ten czas wiele sie wydarzylo, np przezylem smierc najwazniejszej dla mnie osoby z mojej rodziny czyli mojej babci i nawet na pogrzebie przez sekunde nie pomyslalem o zapaleniu. tez np w pracy mialem sytuacje z palacymi ale jednak nie spotkalem takich kretynow ktorzy by mnie namawiali do zapalenia a wrecz przeciwnie, mowili ze dobrze zrobilem ze rzucilem i ze sami tez kiedys rzuca... gdyby ktos mnie namawial do zapalenia czy napicia sie to natychmiast koncze z taka osoba znajomosc wiec na pewno nie zapale albo nie napije sie bo ktos cos powiedzial :D

poza tym idealnie to ujales - po alkoholu jestem wrogiem samego siebie.... przez to gowno zniszczylem kilka bardzo waznych kwestii (jedna z nich jest najwazniejsza....) ktore nie wiem czy sie uda naprawic, oczywiscie bede probowal i zobaczymy....
napisał/a: PiotrZG 2017-06-07 14:28
trancefusion napisal(a):no, pomyslalem ze musze napisac to (...)

Doskonale, że zdecydowałeś się napisać. Nie dopowiem nic ponad to, co już napisał Wojownik, a jedynie potwierdzę w oparciu o własne doświadczenie, że najtrudniejszą walką jest walka ze sobą, ze swoimi nałogami, które pod pozorem dostarczania przyjemności de facto wyniszczają. Trzymaj się dzielnie. Pozdrawiam.
Wojownik
napisał/a: Wojownik 2017-06-07 17:00
Trancefusion, napisałeś: "...zniszczylem kilka bardzo waznych kwestii (jedna z nich jest najwazniejsza....) ktore nie wiem czy sie uda naprawic, oczywiscie bede probowal i zobaczymy...."

Zrób, co możesz. Masz w sobie potrzebną siłę. Trzymam kciuki.

Pozdrawiam serdecznie -

Paweł (Wojownik).
napisał/a: piekna_aa 2017-06-07 20:33
Prawie po 8 latach w końcu udało mi się rzucić palenie :) bardzo pomógł mi blog byłej palaczki. Bardzo ważna jest też nasza silna wola :) powodzenia życzę
napisał/a: PiotrZG 2017-06-08 18:18
myszka_01 napisal(a):Prawie po 8 latach w końcu udało mi się rzucić palenie :) bardzo pomógł mi blog byłej palaczki. (...)

A mnie pani Jadzia z osiedlowego magla.
napisał/a: Hakai 2017-06-08 22:56
ssie was?
napisał/a: ketjowix 2017-06-09 10:23
KeriM napisal(a):Cześć Michał,
Hakai napisal(a):
Jednak te negatywne aspekty, jakbym był chory powodują, że zastanawiam się na co choruję i kiedy umrę (jakbym miał grypę).
Dodam jeszcze że prawie w ogóle nie chorowałem a grypa przechodziła mi max po 3 dniach.
Głowa to bolała mnie kilka razy w życiu a max to bolała mnie może 2 dni - nie więcej.


Widzisz, u mnie też osłabienie organizmu po odstawieniu "przyjaciela" na boczny tor dało znać po miesiącu, bóle kolan, duszności, kołatanie serduch, silne pocenie, ból głowy itd - te i inne objawy towarzyszyły mi lub nadal towarzyszą ale już znacznie rzadziej. Mija 204 dzień bez fajki (liczy mi to portal nalogowo, bo mi się już nie chce - intensywnie liczyłem przez pierwszy miesiąc :) jaki on był długi ) samopoczucie jest bardzo dobre, nauczyłem się żyć bez papierosa w miejscach gdzie zawsze paliłem - garaż, balkon, w przerwie jazdy na motocyklu itd. Czuję się pomimo kilkudziesięciu lat na karku jak młodzieniec i dopiero teraz po prawie siedmiu miesiącach dociera do mnie, znaczenie jaką to mądrą decyzję podjąłem 11 listopada 2016 roku i nie ma tu żadnych negatywnych aspektów - jestem szczęśliwym człowiekiem. Pozdrawiam



Te wszystkie objawy w końcu miną

Mnie też bolą nogi, stopy jakbym miał z kamienia czasami, bóle głowy, dodatkowe skurcze serca, ale staram się o tym nie myśleć.

Zrzuciłem nie paląc 20kg tak !!!!! i mie tyję

miałem ciśnienie 14/90 150/100 teraz 120/80 110/70 morfologia dobra

tycie po rzuceniu palenia to MIT

można ??? można !!!

także polecam

tym razem rzuciłem z głową wiadomo czasami zapali się sekundowa lampka w głowie ale szybko ją gaszę

miłego weekendu
napisał/a: trancefusion 2017-06-10 18:13
dzieki.... w ogole zastanawialem sie czy jestem alkoholikiem. po 20 latach picia to chyba byc powinienem no ale wyglada na to ze nie jestem :D w necie znalazlem jakies testy i "fazy alkoholizmu" i tylko kilka punktow do mnie pasuje i to tylko z pierwszej "fazy alkoholizmu" czyli ostrzegawczej. wynika z tego wg mnie ze w pore przestalem pic no ale 20 lat i tylko kilka punktow pierwszej fazy? :D poza tym nie mialem nigdy zadnych "skutkow ubocznych" odstawienia alkosyfu na kilka dni a czytalem o roznych jazdach np halucynacjach i tez w ogole mnie nie ciagnie do picia. wiec nie wiem, moze jestem jakos uodporniony na alko. wg mnie nie jestem alkoholikiem :) w ogole dziwne dla mnie jest to gadanie ze wlasnie alkoholikiem jest sie cale zycie, i palaczem niby tez. nie zgadzam sie z tym!!!! ja juz palaczem nie jestem!!!! czuje sie od dawna jakbym nigdy nie palil tego gowna, poza tym smierdzi to niesamowicie, rzygac mi sie chce jak czuje ten smrod.... nie potrafie opisac jaki glupi bylem ze kiedys cieszylem sie ze pale i pije. NIGDY WIECEJ!!!! i nie obchodzi mnie co mowicie - to zeby sie nie zarzekac ze sie nie zapali, ja jestem pewny!!!! tak mysle i zdania nie zmienie :) :D

wrocilem wlasnie z wycieczki rowerowej i czuje sie zajebiscie, rowerek pozostal jako moj jedyny nalog, pozytywny nalog ktorego nie rzuce :) a teraz relaks przy meczykach BEZ PIWA :D tydzien temu final LM a w ten weekend meczyki eliminacji MŚ tez bez alko, brak mi slow na to co ja robie :) dzisiaj mija dokladnie 11 tygodni jak nie pije :)
napisał/a: wojca 2017-06-13 09:39
Witam wszystkich gorąco. Dawno mnie tu nie było. Fajnie odnaleźć wciąż aktywnych forumowiczów - michorek, wojownik ..., super.Dobra robota Piotr ZG - stymulujesz forum,prawdziwy leader.Trancesfusion - pozdrowionka i powodzenia w walce z nowo zdefiniowanym wrogiem. Dla zainteresowanych - przyznam, że zaliczyłem epizod z powrotem do palenia, Mój obecny upragniony status - niepalący.Szkoda,że odtruwanie takie bolesne, prawie jak za pierwszym razem.Będę w kontakcie.
napisał/a: Zieleń 2017-06-15 11:32
wojca napisal(a):Witam wszystkich gorąco. Dawno mnie tu nie było.

Czołem Wojca :) jak sobie radzisz i jak się masz ? No i co Cię skłoniło żeby złapać znowu za fajkę?
Najważniejsze jest to, że wróciłeś na drogę niepalenia !!! Wpadaj często, dziel się i bolączkami, i radością, no... po prostu pisz, pisz i jeszcze raz pisz jak tylko będziesz miał potrzebę.

Dobrego wypoczynku w długi weekend zycze wszystkim tu zgromadzonym :)