Wskazówki żywieniowe; zamienniki; przepisy: dieta przy Hashi

napisał/a: vitharis1 2014-10-07 20:35
Mogę dać USG tarczycy, ale wątpię byś dała rade coś powiedzieć o tym. Endo nie napisał żadnych wymiarów.
napisał/a: Rozbrykany Tygrysek 2014-10-07 21:04
Hmm to dziwne że usg bez wymiarów :P one dużo mogą powiedzieć.
Na pewno obniżona echogeniczność wskazuje na Hashi a tak to nie wiem czy coś będę umiała powiedzieć na ten temat
Ale możesz uderzyć z pytaniem do djfafa lub soaring, oni się na usg znają :)
napisał/a: soaring 2014-10-08 07:48
ania55 napisal(a):Jeśli chodzi o mięso to nie ufam, ze mięso bezpośrednio od rolnika czy z małego sklepu jest dobre. Ten drób chodzący po obejsciu dostaje też gotowe pasze. Moja ciotka po przeprowadzce do domku postanowiła hodować dla siebie i rodziny zdrowe kurki. Nie znała się więc poszła do rolników po poradę czym toto karmić. Każdy zrobił wielkie oczy i powiedział, ze bez gotowej paszy to się nie da. Rolnicy już nie potrafią inaczej. W sklepie z ekologiczną żywnością mieli kiedyś drób na zamówienie ale teraz nie mają bo nie mają od kogo brać. Kupuję czasem twaróg i jogurty z ekologicznego gospodarstwa (tak, czasem grzeszę nabiałem) ale tak do końca nie wiem czy to prawda z tą ekologicznością.
Co do unikania wszystkiego ostatnio prowadząc zajęcia z dziewczynkami na temat anoreksji miałam pewną refleksję jak łatwo można sobie coś w głowie poprzestawiać i widzieć w kazdym posiłku wroga. Ja się tak nakręciłam po postawieniu sobie diagnozy (lekarz jej nie postawił) i poczytaniu internetu. Potrafiłam do ciemnej nocy gapić się w te rewelacje i naprawdę niewiele mi brakowało by wpaśc w coś w rodzaju anoreksji. Na jedzenie patrzyłam z niechęcią bo przecież wszystko mi szkodzi. Na szczęście mam trochę oleju w głowie plus to forum plus moja rodzina i zeszłam na ziemię. Stres wiecznej ascezy też nam nie służy.


mieszacie pojęcia. rolnik rolnikowi nierówny, hodowla hodowli, a pasza paszy.
większość fabryk mięsa (bo hodowlami zwierząt nazwać się tego nie da) trzyma zwierzęta w złych warunkach (zamknięte olbrzymie obory, brak możliwości ruchu, dostępu do światła słonecznego, ścisk, odchody pod siebie, itp.), karmi gotowymi paszami składającymi się głównie z soi (modyfikowanej jak ponad 90% produkcji na świecie), ewentualnie kukurydzy (również). do tego zwierzęta aby przeżyć są dosłownie faszerowane antybiotykami, od narodzin do śmierci, w tym wycofanymi z obrotu ze względu na udowodniony badaniami negatywny wpływ na zdrowie jedzących je ludzi.
bardzo dobry materiał ekipy z Uwagi TVN z Lubelszczyzny - myślicie że gdzie indziej jest inaczej? bo ja nie sądzę.
http://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/afera-antybiotykowa-w-polskim-przemysle-miesnym,134955.html
http://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/afera-antybiotykowa-w-polskim-przemysle-miesnym-cz-2,134954.html
tak działają "rolnicy" produkujący mięso na handel - czy to duzi, czy mniejsi.
drobiarze mający po kilka tysięcy sztuk kurczaków sprzedają je wielkim firmom, które sprzedają je do sklepów - i wielkich, i małych - naprawdę nie ma znaczenia czy kupujecie mięso w hipermarkecie, czy w mięsnym na osiedlu, wszędzie mają to samo, bo rządzą niskie ceny.

dlatego zaufani rolnicy to zupełnie inna bajka. chodzi o takich, którzy hodują zwierzęta raczej sobie (bo ilość zwykle pogarsza jakość paszy, warunków, zdrowia zwierząt) i zechcą Wam sprzedawać (albo wręcz dla Was hodować). ja kupuję jajka na wsi, od drugiej już osoby. i włażę do tych kur zobaczyć, czy naprawdę robią co chcą, czy mają upierzenie (w fabrykach słabo z piórami, obcina się też dzioby, itd), co jedzą. mieszanka zbóż typu owies, żyto, pszenica, to nie to samo co zmielona modyfikowana soja z dodatkami. znam ludzi, którzy hodują kury na jajka i nawet ich nie jedzą, bo uważają to za nieetyczne.

lepsze jakościowo mięso jest np. z zagrodowych farm, ale wiem tylko o kurczakach (dostępne są w almie i leclercu). jeszcze lepszej jakości mięso można dostać w sklepach ze zdrową żywnością, choć ceny osiąga wtedy astronomiczne i opcja błagania mieszkańców wsi, którzy mają warunki do hodowania Wam świnki, krówki lub chociaż kurek, wydaje się atrakcyjna.
a o tym, że rolnicy inaczej hodują zwierzęta oraz warzywa i owoce na sprzedaż, a inaczej sobie - to powie Wam każdy, który choć trochę już Was zna i nie boi się odrobiny szczerości.
napisał/a: ania551 2014-10-08 10:25
To jest oczywista oczywistość, że jest wielu nieuczciwych producentów, którzy nie dotrzymują np.terminów karencji po oprysku. Wie ten, kto zatruł się kiedykolwiek truskawkami. Ja truskawek od lat nie jem bo wiem jak wygląda uprawa na sprzedaż. Hodowcy zwierząt karmią je tak by mieć jak największy zysk. Ciotka o której pisałam dostała nawet od okolicznych rolników nazwy gotowych pasz i nie były to dobre mieszanki. Ciotka odniosła wrażenie, ze ci rolnicy już inaczej nie potrafią nawet dla siebie. Fajnie jak ma się jakiś dostęp do wsi, znajomych, którzy na taki układ pójdą. Ale ilu z nas ma taką możliwość. Ja nie mam, nie będę jeździć po okolicy Warszawy i prosić, czy ktoś mi będzie hodował kurę czy świniaka. Ani nie mam na to czasu ani możliwości finansowych ani zaufania do całkiem obcych ludzi. Dlatego przejmuję się tym na co mogę mieć wpływ, mogę nie kupowac wędlin tylko piec mięso w domu, nigdy nie używałam gotowych dań, czytam etykiety i wybieram te bezpieczniejsze produkty. Na zakupy w sklepach typu Organik czy jak radzą na innych forach zakup dziczyzny mnie nie stać. Reszta jest jaka jest głową muru nie przebiję a na wegetarianina się nie nadaję.
djfafa
napisał/a: djfafa 2014-10-08 10:30
Kochani taka mała prośba temat brzmi:
Wskazówki żywieniowe; zamienniki; przepisy: dieta przy Hashi

i tego się trzymajmy.
napisał/a: vitharis1 2014-10-11 00:37
Co sądzicie na temat bezglutenowego sosu sojowego ? Świetna rzecz by zrobić marynate do kurczaka, bo jak wiadomo, zmniejsza wchłanialność hormonów, a kurczak jak wiadomo, jest nafaszerowany hormonami, huehueh, oczywiście żarcik. Jak jest z tą soją ? na 1 stronie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, chciałbym wprowadzić 2 łyżki sosu sojowego bezglutenowego dziennie.
djfafa
napisał/a: djfafa 2014-10-11 07:34
W każdym poście gdzie występuje soja jest jednoznaczna odpowiedź: soja to g..... i nie stosujemy w ogóle.
Jak cie ciekawi temat wpisz w google soja a testosteron czy soja a tarczyca.
napisał/a: vitharis1 2014-10-11 16:59
Ok, kolejna przyjemność z życia skreślona, trzeba pozostać przy jedzeniu kurczaka z suchymi przyprawami, ale zaraz zaraz, przecież przyprawy mają glutaminian sodu, gluten, nawet laktoze.. a co gorsza, nie wiadomo, z jakich to warzyw biorą.. przyprawy odpadają również. Pozostaje kurczak na parze.
napisał/a: Konstans 2014-10-11 17:13
vitharis1 napisal(a):Ok, kolejna przyjemność z życia skreślona, trzeba pozostać przy jedzeniu kurczaka z suchymi przyprawami, ale zaraz zaraz, przecież przyprawy mają glutaminian sodu, gluten, nawet laktoze.. a co gorsza, nie wiadomo, z jakich to warzyw biorą.. przyprawy odpadają również. Pozostaje kurczak na parze.


Hej !
czy Ty sie czasem nie zapędzasz ?
Od lat gotuję, piekę mięsa, ryby i wszelkiego rodzaju zupy na naturalnych przyprawach,jakimi sa zioła - prowansalskie, majeranek, tymianek, czosnek,mięta, lubczyk, ziele an., liśc laurowy, oregano, kurkuma, bazylia, rozmaryn, kolendra, czarnuszka, pieprz, i sto innych !!!!
Moje dania przyjemnie pachną, mięso doskonale sie marynuje w tychże plus oliwie, soli himalajskiej. Nie będą skromna i powiem, że również przyjemnie smakują.
Nawet nie wiem co to glutam.sodu, tzn. wiem ale nie jadałam (świadomie przynajmniej). Także nie przesadzaj i błagam - nie analizuj teraz pochodzenia geograficznego, statusu globalnego, analizy pierwiastkowej, podłoża, na którym rosły owe zioła, bo oszaleję !!!!
Jedz umiarkowanie i zdrowo ;)

Ps a kurczak na parze bez żadnych ziół - o matko, to ekstremum tak wielkie, że nie ogarniam zmysłami !!!
Pozdrawiam :)
napisał/a: vitharis1 2014-10-11 18:13
Ja lubię ostre przyprawy.. do tej pory dodawałem paprykę ostrą, curry i pieprz cayenne. Z tego co czytam to papryka ostra i pieprz cayenne odpada, curry znając życie też, by w życiu nie było przypadkiem za dobrze. Nie lubię kurczaka na ziołach, już wolałbym zjeść na parze z solą.

Z innej beczki, jestem pewien, że po jajkach mi się wszystko przewala po jelitach, czuję dyskomfort, czy to oznacza, że ich nietoleruję i powinienem odstawić ? Czy może być to wina po prostu zakwaszenia ?
napisał/a: Konstans 2014-10-11 18:21
vitharis1 napisal(a):
Z innej beczki, jestem pewien, że po jajkach mi się wszystko przewala po jelitach, czuję dyskomfort, czy to oznacza, że ich nietoleruję i powinienem odstawić ? Czy może być to wina po prostu zakwaszenia ?


Na to pytanie nikt mądry Ci nie odpowie jednoznacznie, ponieważ kwestia nietolerancji u każdego objawia sie w inny sposób. U mnie np. po jajkach występuje straszny ból głowy, nudności. U innych ogólne osłabienie, niemoc, przelewanie w jelitach, opuchlizna, mgła mózgowa. Do wyboru do koloru. Kazdy sam musi poobserwowac swój organizm i odpowiedź na to pytanie. Nie ulega wątpliwości, ze jajka to b. silny alergen, zwłaszcza u ludzi z chorobami z autoagresji i nieszczelnością jelit.
Pozdrawiam :)

Ps a kurczak na parze bez kombinacji swoich ziół ... bleee i proszę nie wspomniaj mi już o tym :)))))))))))))))))
napisał/a: vitharis1 2014-10-11 18:49
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15244201
Wzięli 400 osób z hashi/basedovem, bez celiakii. Wyszło na to (o ile dobrze zrozumiałem), że tylko 5,5% badanych produkowało antygliadyne, która atakuje również tarczycę. Spotykam się ostatni z opiniami, że hashimoto to choroba psychiczna (:

Czy masło orzechowe jest ok ? Ma soję, także do śmieci. Orzechy archaidowe są ok ?