Wszystkie, najdziwniejsze objawy nerwicy

napisał/a: bacha26 2009-02-13 13:04
Dzidzia! Strasznie sama się nakrecasz! Ja też tak robiłam i źle na tym wychodziłam! Patrzyłam na moje dwie córeczki i płakałam czy ktoś je tak bedzie umiał wychować po mojej śmierci jak ja! Dołowałam sie tym strasznie, wszędzie je ze sobą zabierałam bo myślałam że jak to sa moje ostatnie minuty życia to niech będą przy mnie! Bóle głowy (kłucia po jednej stronie głowy) miałam bardzo często przy karmieniu od kręgosłupa. Jak karmimy te nasze dzieci to się bardzo garbimy i to powoduje kłucia w naszych głowach. Nawet nie próbuj wchodzić na forum onkologiczne! Zostań z nami bo jesteś jedna z nas:)
napisał/a: bacha26 2009-02-13 13:07
I powiem ci że chyba nie trafiłaś na dobrego psychologa bo 10 minut to może poświecić zwykły lekarz pacjentowi a nie psycholog! U mnie wizyta u psychologa trwa 50 minut i powiem ci że to jeszcze mało!
napisał/a: katka777 2009-02-13 13:27
Dzidzia mnie też tak bolało w jednym miejscu. Przez 8 miesięcy! Uciskało. Potem to uciskanie zamieniło się w takie jakby pioruny o czubka głowy przez środek do kręgosłupa... z reguły występowało to po południu i wieczorem.
A wiecie co jeszcze... byłam u masażysty. Tak mnie zmasakrował i powiedział, że wszystkie bóle głowy biorą się od myślenia - dlaczego?
Myśląc, żyjąc w stresie kurczymy się, mięśnie są ciągle napięte. A najbardziej te na karku i poniżej. Im dłużej stres trwa to mięśnie zaczynają "kostnieć" - nie jestem lekarzem nie wiem czy dobrze piszę, ale chodzi o to że twardnieją i robią się najpierw zrosty a potem zwapnienia tych mięśni, w związku z czym nerwy które współpracowały z danym mięśniem zostają odcięte. No nie wiem czy ktoś coś z tego zrozumie ;) I stąd te bóle wszelakie.
Dzidzia, podobno nerwicowców z reguły boli po jednej stronie głowy :) Dobrze, że robisz sobie RM, ale już Ci mogę powiedzieć, że wrócisz z uśmiechem na twarzy - ALE jeśli zaczniesz znów wymyślać, że może tomograf był zepsuty, albo lekarz nie douczony i znów zaczniesz panikować to osobiście zdobędę adres, przyjadę i zleje Ci dupę ;)
Zmień psychologa na psychiatrę - poważnie mówię. Co to za psycholog co ma 10 min dla pacjenta! Psychiatra przeprowadza terapię indywidualną, a psycholog ponoć może tylko sprawdzić Cię jakimiś testami. Mam mieć pod koniec tygodnia namiary od alergologa na dobrego psychiatrę w Krakowie.
Dzidzia trzymaj się... :)
napisał/a: bacha26 2009-02-13 14:44
Secha ja chodzę na indywidualna terapię do psychologa i mi bardzo pomaga. Jeszcze ani raz mi nie dała żadnych testów do rozwiązywania. Nasza terapia trwa 50 minut i to jest rozmowa, która bardzo mi pomaga. Dzidzia a byłaś prywatnie czy na NFZ?
napisał/a: katka777 2009-02-13 14:57
napisal(a):Secha ja chodzę na indywidualna terapię do psychologa i mi bardzo pomaga. Jeszcze ani raz mi nie dała żadnych testów do rozwiązywania. Nasza terapia trwa 50 minut i to jest rozmowa, która bardzo mi pomaga.


Zatem zwracam honor, moją post oparłam na ostatniej opinii lekarza. Ale wiadomo jak to jest z lekarzami.
napisał/a: dzidzia211 2009-02-13 15:08
dziewczyny dziekuje za odpowiedzi..sencha i bacha i mi sie pomylilo ja bylam dzis u psychola wlasnie psychiatra poswiecil mi tylko 10 min zdazylam mu powiedziec czego sie boje ale musialam sie spieszyc nie ziemsko powiedzial mi ze ze na widzyze godzina na rozmowe musze sie umuwic bo ma tylu pacjentow.narazie przepisal tabletki.na noc doxepin a na dzien paroxetin.mam termin na pierwsza psychoterapie za 2 tyg.dziewczyny dzieki wam sa wsparcie..ja wlasnie tak samo jak ty bacha kurcze tak sie boje o to moje malnstwo chcialabym sie nia zachlysnac..na zapas jakoby..pewnie mnie nie rozmniecie..czy to nie straszne ze wymierzamy sobie same kare smierci za zycia..kurcze mam dosc tak bym chciala byc zdrowa zucic ten syf za siebie..jak tylko sie zmobilizuje to zaraz leb mnie zaczyna kluc i zaraz widze sie na lozu smierci.ty sench piszesz o swojej mamie jakego kopa dostala i jak jej to pomoglo kurcze ja jestem jakims dziwnym przypadnkiem..podroz do naszych przyjaciol jak jedziemy z mezem 100 km to dla mnie wyprawa zycia..strach tygodniowy bole glowy ataki biegunka..a jak zajade na miesjce to mdleje..boje sie wyjsc przed blok sama do piekarni po bulki a co dopiero inny kraj wolalabym z glodu umrzec chyba niz jechac taki kawal ,wiem ze moze przesadzam ale naparwde tak sie boje dziewczyny czasmi jest lepij pujde na zakupy i wroce a czasami tak jak dzis maz mnie wiozl do lekarza sama po drodze bym chyba ze 100 razy zemdlala..buziaczki dziewczyny..
napisał/a: dzidzia211 2009-02-13 15:39
basiu bylam panstwowo..u lekarza podobno jest najlepszy w miescie ma tylu ludzi ze dzis tylko poswiecil mi 10 min a na godzinna rozmowe zrobil mi termin za 2 tyg..podobno to co mi jest musze wpier tabletkami podleczyc zeby stanac na nogi a psychoterapia jest musowa..inaczej zadna z nas chyba z tego nie wyjdzie...pozdrawiam
napisał/a: biblioteka81 2009-02-13 15:43
Witam Was nerwuski
Dzidziu kochana widzę,że się strasznie męczysz Ale muszisz uwierzyć w to,że to tylko nerwica, a nie żaden guz mózgu, ale to jeszczę trochę potrwa. Wiem jednak, że tylko badanie RM może dać Ci trochę spokoju. Będzie wszystko dobrze! A ten ból głowy to tak, jak mówi Sencha jest od napięcia mięśni. Mnie też często boli głowa i to jakoś tak dziwnie, też jestem hipochndrykiem! Przerabiałam już różne choroby i dopiero wizyta u lekarza mnie uspokajała. Dlatego rozumiem, że czasami trzeba zrobić badanie dla tzw. świętego spokoju. Ja to mam jeszcze takie coś, że jak pomyślę że dolega mi coś poważnego, to najpierw się namęczę, namęczę nawymyślam sobie co mi może lekarz powiedzieć, sama sobie nawkręcam różnych rzeczy i dopiero w ostateczności idę do lekarza. A on,że wszystko ok. Zamiast od razu iść do lekarza! Tak samo było z morfologią, do której zrobienia zbierałam się ze 2 lata. Bo ciągle się bałam, że coś jest tam źle, że może mam białaczkę albo coś innego. W momencie wielkiego kryzysu zrobiłam wszystkie badania i co wyszło? Nie muszę pisać. A myślicie, że poczułam się lepiej? Tak, ale pomyślałam sobie,że lepiej żebym miała jakąś niedoczynność tarczycy albo brak witamin, to bym przynajmniej wiedziała od czego czuję się źle! No a tak? ... Od kiedy śledzę to forum, rozmawiam tu z ludźmi czuję się lepiej!!! Dlatego w tym miejscu dziękuję Wam,że jesteście w tej naszej doli i niedoli
Ja to mam jeszcze jeden problem... kiedyś chciałam mieć dziecko( jestem 4 miesiące po ślubie). Tylko..., co to za matka co sama z sobą nie może sobie dać rady!!!??? Już zastanawiam się jakby to było gdybym była w ciąży, a jakby mnie taki lęk złapał i ciągle bym się o coś martwiła? Czy ze mną wszystko ok, a czy z dzieckiem. Przecież to nie jest zdrowe dla dziecka...Do tego skończyłam rewalidację i kolejna obawa...czy moje dziecko urodzi się zdrowe bez żadnych dysfrunkcji, a skoro matka znerwicowana to nie wiadomo, jakby było z dzieckiem i kolejna przeszkoda...ach...
Pozdrawiam wszystkich znerwicowanych)
napisał/a: bacha26 2009-02-13 15:45
Dzidzia wejdź sobie na "nerwicę lękową" i zobacz tam, moje wypowiedzi pisane miesiąc temu i te obecnie! Ja miesiąc temu nie funkcjonowałam wogóle! Moja mama i mój mąż rano wychodzili do pracy to ja całą noc już z wrażenia nie spałam! Rano jak tylko zamknęły się za ostatnim drzwi to ja już myślałam że mdleje! To był koszmar, zaraz za telefon i dzwoniłam z płaczem do mamy żeby wróciła do domu. Ja do WC czy do łazienki to wszędzie z telefonem chodziłam a każdy ból głowy to myślałam że mi jakiś tętniak pęka i histeryzowałam. Ja nawet męża się już pytałam czy jak umrę to da rady pogodzić wychowanie córek z pracą! Ja codziennie prałam i prasowałam im ubranka z myślą że jak już umrę to żeby miały wszystko na jakiś czas porobione! Nawet w domu jak sprzątałam to generalnie raz w tygodniu żeby po mojej smierci mama zajęła sie tylko dziewczynkami a nie sprzątaniem! Najmłodsza córka nie chodziła do przedszkola bo nie dałam rady ją zaprowadzić i przyprowadzić ( a przedszkole mam dwie minuty drogi od bloku). Psychoterapia bardzo mi pomaga , mam ją co piatek i już nie moge sie doczekac dzisiejszego spotkania bo już mnie jakies leki dopadają. Dzidzia ja byłam w takim stanie że ja ubranka dzieciom tylko w sklepie internetowym i na allegro kupowałam,a jak zapukał z paczką listonosz to nie potrafiłam otworzyć mu drzwi bo mnie zaraz trzepało. Ja siedziałam w domu a mąż po pracy z awizem na pocztę leciał! Na zakupy i tak nadal sama nie chodzę ale umiem już wyjść z mężem lub mamą a to dla mnie ogromny sukces! Będzie dobrze zobaczysz tylko musisz zacząć chodzić na "normalne" terapie! Buźka.
napisał/a: dzidzia211 2009-02-13 16:24
basiu normalnie szok jakbym czytala o swoim zyciu...z tym ze ja jeszczce daje rade z kims wyjsc gorzej sama..ale tez dziennie sie z corcia zegnam wypytuje sie meza czy da se rade czy okaze malej tyle milosci ile potrzebuje czy jej nie zaniedba..ludzie to normalnie chore..mysle sobie przyjdzie babsko jakis co sie zakocha w moim mezu i bedzie zle traktowac moja coreczke.boze az mam dreszcze..niechce o tym myslec..ale caly czas ogarnia mnie strach..czemu boli glowa jak sie dotykam i czemu jak sie klade na twardym..ale pewnie macie racje..to z nerwicy przeciez moze byc no i mowie se mialam >EEG glowy robione i nic nie wykrylo...uff uff ostatnio do tego am wrazenie ze mi wzrok sie pogarsza..basiu ciesze sie ze ci sie polapsza naprawde wiesz jestes przykladem dla mnie ze i ja moze kiedys na nogi stane.czy oprocz psychoteraopi bierzesz jakies leki??? a teraz do Eni wiesz roumiem cie nawet bardzo.ja tez wsumnie dosc niedlugo jestem po slubie niecale 4 lata..i chcialam dziecko..leczylam sie juz kiedys na fobie i leki..i przerwalam ze wlasnej glupoty..zaszlam w ciaze bo dobrze mi bylo i wszystko wrocilo..ostatnie 4 miesiace tak sie meczylam obawialam sie o swoje zdrowie o zdrowie dziecka ze plakalam po nocach.latalam jak glupia do ginekologa 5 razy w tyg sprawdzac czy dzidzia w brzuszku zyje..bo sie pate godzin nie ruszala.przezywalam horor zdawalo mi sie ze podczas porpdu umre..ciagle mdlec mi sie chcialo potem strach o to i co wtedy z dzieckiem bedzie..ludzie lekarze moj stan zwalali na ciaze.a ja juz wtedy wiedzialam ze jest cos nie tak..no i mala urodzilam..myslalam sobie mala jest na swiecie to niech sie teraz dzieje wola boza byle ona moja mala zdrowa..minelo 3 miesiace i mam taki nawrot o ktorym czytacie..radzie ci kochana eni zajsc w ciaze gdy twoja nerwica sie troche uciszy badz ja podleczycz moze najlepij psychoterapia..bo niezycze tego niekomu co ja w ciazy przechodzilam..jednak jedno jest pewne byl to najwiekszy prezen jaki dal mi bog -moje wlasne dziecko z krwi i kosci takie szczescie..zycze kazdemu jest dla kogo zyc !!! a basiu poczytam o tobie na nerwicy lekowej pozdawiam
napisał/a: bacha26 2009-02-13 16:42
Tak dzidziu biorę Paxtin na noc. Psychiatra zapisał mi te tabletki bo nie umiałam na terapii wysiedzieć tylko na zegarek i drzwi patrzyłam. Pierwszy tydzień przyjmowania tych leków był okropny nie spałam nie jadłam ale to chyba w psychice mi tez leżało bo ja jestem wrogiem przyjmowania leków. Psychiatra kazał mi wyrzucić ulotkę o skutkach ubocznych i tak tez zrobiłam! Dzidziu ten niepokój o nasze dzieci wynika również z karmienia piersią. Hormony nam wtedy szaleją ostro. Ja 30 miesięcy się tak męczyłam. Ja karmiąc mała ( a tylko na piersi była do 10 miesiąca) płakałam że jak umrę to co ona będzie jeść jak z butelki nie umie pić , kaszek z łyżki i zupek też nie chciała jadać. I tak się non stop w kółko dołowałam. Teraz będzie miała w maju 4 latka a od wrześnie już chodzi do przedszkola. W październiku jechali z panią na wycieczkę do miejscowości oddalonej 10 km od nas. Jak autobus tylko odjechał to ja przez 2 godziny płakałam w domu jak mogłam być tak wyrodną matką i puścić dziecko samo z panią . Psycholog na psychoterapii uświadomiła mi że krzywdzę w ten sposób swoje dzieci! I teraz zaczynam im dawać "troszeczkę" więcej swobody. Ciężkie to nasze życie nerwusków ale ty dzidziu musisz sobie w końcu uswiadomić że masz TYLKO nerwice i przestać się tak wsłuchiwać w swoje ciało. Wtedy się lepiej poczujesz tak jak ja :)
napisał/a: dzidzia211 2009-02-13 16:45
basiu dziekuje dziekuje dziekuje