A ja zdradzilam...
napisał/a:
JaKropelka
2008-04-15 09:29
Nie che tez sie uzalac nad sobą , wiem co zrobiłam , słono za to płacę ... chciałam tylko zeby ktoś znał moje mysli, bo one mnie dręczą jak nic w świecie.Nabrałam dystansu do siebie , do życia i do tego co sie ma- nauczyłam się szanować SIEBIE przede wszysttkim , tylko jaki to szacunek?
napisał/a:
JaKropelka
2008-04-15 09:35
Kolega chyba sie zapedził , i nie czyta uważnie . Czy ja napisałam ze jestem szczęsliwa , czy ja napisałam ze sobie zyje słodko i dobrze a mojego męza niech szlak trafi?
Cierpie tak bardzo ze nawet człowieku nie masz pojecia, nie wiesz co czuje kiedy patrze na inne dzieci , nie wiesz co czuje jak patrze na zdjecie swojej córki - bo tylko to mam , nie wiesz co czuje jak patrze w oczy jej ojca wiec nie oceniaj. Tylko miej chwile refleksji i broń cię PANIE BOŻE przed takim doświadczeniem
napisał/a:
vincentXvega
2008-04-15 09:39
Wiesz ktoś powiedział,że cierpienie ma moc oczyszczającą. Może przez to cierpienie płacisz za swoje winy,może ono sprawi,że coś zrozumiesz,coś zapamiętasz z tej słonej lekcji życia....Może pierwszym krokiem będzie chociaz jakaś próba "przepraszam" dla byłego męża,chociaz oczywiście to słowo ma się nijak do tego,co zrobiłaś...
napisał/a:
agnes771
2008-04-15 09:40
do Jakropelka: Smutna historia,troche jak z dziewiętnastowiecznych powieści o niszczącej sile namiętności. Czy dalej czujesz,że ten z ktorym jesteś teraz to ten jedyny, czy gdy ''to'' przestało być nowe nie pojawiają się wątpliwości czy to rzeczywiście miłość?
napisał/a:
kool
2008-04-15 09:47
Witam. Współczuję Ci. Nie wyobrażam sobie nawet takiej sytuacji. Nie wiem nawet, co Ci napisać. Czasami spotykają nas nieoczekiwane rzeczy. Sytuacje nierozwiązywalne na pierwszy rzut oka, znajduja rozwiązanie i wychodzimy na prostą. Płacisz wysoką cenę.
napisał/a:
JaKropelka
2008-04-15 09:56
Przepraszałam nie raz , a czy to coś dało , czy zmniejszyło jego ból i cierpienie? NIE CHYBA!
On by chciał zebym wróciła , a jednocześnie nie chce mnie znac bo nie umie mi zaufać.
Do Agnes 77 . Czy to jest nadal miłość? Kocham go , jest dla mnie przyjacielem i wsparciem w trudnych chwilach, ale brakuje mi w nim cząstki mojego męża.Nie umiem byc bez niego , to troche toxyczne chyba ale tak jest. Czasami mam zal do niego że mnie znalazł gdzieś tam w sieci , tylko dlaczego do niego , a nie do siebie?Czasami mowie że zniszczył mi życie , a czy to on mi je zniszczył?A on mi wszystko wybacza i tuli jak dzieciaka i mowi MOJA TY PTASZYNKO , Tak BARDZO GO KOCHAM !! Ale nie umiem sie cieszyć tym co mam , bo w zasadzie nie mam nic- to bardzo skomplikowane - nawet dla mnie choć w tym wszystkim to JA gram główna rolę.
napisał/a:
jolkaXp
2008-04-15 10:13
On się na szczęście nie dowiedział! Nie nie gdybajmy co by było, gdyby się dowiedział. To już nieważne. Dziewczyna zdradziła, zrozumiała i teraz powinna "iść ido przodu". Rozbierając problem zdrady na czynniki pierwsze i plując jadem, odbieramy nadzieję, na to, że gdy człowiek okaże skruchę, otrzyma przebaczenie i nową szansę....Mam nadzieję, że czasy Inkwizycji minęły..
napisał/a:
jolkaXp
2008-04-15 10:16
I bardzo cię proszę nie pozuj na "świętego", bo może tak Ci się wydaje, że nigdy, nikomu nie zrobiłeś nic złego, ale, żeby mieć pewność musiałbyś zadać najbliższym pytanie i mieć szansę na szczerą odpowiedź
napisał/a:
vincentXvega
2008-04-15 10:23
Ale ja zupełnie nie uważam się za świętego, bo każdy z nas popełnia błędy i nikt nie jest od nich wolny. Nieraz za wyrządzoną komuś krzywdę musiałem w życiu zapłacić stąd pewne rzeczy przeżyłem na własnej skórze, więc w ogóle nie wiem skąd taki pomysł. Dziewczyna zrobiła błąd,dobrze że sobie z tego zdaje sprawę,cierpki z tego tytułu,jest rozdwojona i skonfliktowana sama z sobą,ale to normalne następstwa i powiedzmy takie skutki uboczne,które trzeba przejśc,żeby potem móc w miarę normalnie żyć.
napisał/a:
JaKropelka
2008-04-15 10:28
Wiesz Vincencie nie ma ludzi niomylnych , nie popełniajacych błedów mniejszych badź większych.Ja popełniłam ten wielki , płacę wysoką cenę .
Ale czy już nie mam prawa być szczęsliwą ? Czy już mam zostać napiętnowaną ?
Chciałabym wrócić do męża , ale wiem że nie będziemy już tak szczęsliwi jak kiedyś , wiem że już na zawsze bedzie szpiegował mój każdy krok i znam siebie , nie bedę umiała żyć w ten sposób , więc pewnie odejdę ... znowu :(
Nie chcę tego !
CHCIAŁABYM ŻEBY BYŁ SZCZĘSLIWY BO NA TO ZASŁUGUJE ... JAK NIKT NA ŚWIECIE .
a ja będę żyła gdzieś z boku ... będę patrzyła na jego szczęscie i głęboko w sercu bedę tak bardzo zazdrościła , bo będe wiedziała ze to wszystko straciłam że mogłam to mieć , ale bedę szczęsliwa na swój sposób ,... bo on będzie szczęsliwy !
Jestem z człowiekiem dla którego zostawiłam moją rodzinę , on mnie kocha i ufa jak nikomu , jego nie zawiodę - przynajmniej zrobie wszystko żeby nie zawieść. Moje drogi z mężem się rozeszły , mam teraz swoje małe inne życie , cierpię ale chcę być kiedyś znowu szczęsliwa.
Ale czy już nie mam prawa być szczęsliwą ? Czy już mam zostać napiętnowaną ?
Chciałabym wrócić do męża , ale wiem że nie będziemy już tak szczęsliwi jak kiedyś , wiem że już na zawsze bedzie szpiegował mój każdy krok i znam siebie , nie bedę umiała żyć w ten sposób , więc pewnie odejdę ... znowu :(
Nie chcę tego !
CHCIAŁABYM ŻEBY BYŁ SZCZĘSLIWY BO NA TO ZASŁUGUJE ... JAK NIKT NA ŚWIECIE .
a ja będę żyła gdzieś z boku ... będę patrzyła na jego szczęscie i głęboko w sercu bedę tak bardzo zazdrościła , bo będe wiedziała ze to wszystko straciłam że mogłam to mieć , ale bedę szczęsliwa na swój sposób ,... bo on będzie szczęsliwy !
Jestem z człowiekiem dla którego zostawiłam moją rodzinę , on mnie kocha i ufa jak nikomu , jego nie zawiodę - przynajmniej zrobie wszystko żeby nie zawieść. Moje drogi z mężem się rozeszły , mam teraz swoje małe inne życie , cierpię ale chcę być kiedyś znowu szczęsliwa.
napisał/a:
vincentXvega
2008-04-15 10:33
Życzę Tobie żebyś te szczęscie i spokój serca znalazła,ale nie przyśpieszaj pewnych rzeczy,bo pewnych procesów przyśpieszyć nie można,muszą one iśc własnym trybem.
Czujesz się podle,ale to świadczy,że jesteś wartościową osobą,która ma sumienie i uczucia,która ma wrażliwość na cierpienie innych...
Czujesz się podle,ale to świadczy,że jesteś wartościową osobą,która ma sumienie i uczucia,która ma wrażliwość na cierpienie innych...
napisał/a:
Szymon293
2008-04-15 10:33
tak może i będzie ale do czasu, znowu wkradnie się rutyna, nuda itp i poraz kolejny skorzysta z "odświeżenia związku" ja niewierze w szacunek i miłość do osoby którą się zdradza i niezależnie od powodów bo tych niema zawsze wcześniej można skończyć związek i nieryzykować cierpienie drugiej osoby...
ostatnio zauważyłem jedną rzecz że im facet jest lepszy dla żony im więcej się nią zajmuje, zrobiłby dla niej wszystko to ona kopnie go w tyłek a kiedy mąż jest zły, niezajmuje sie nią itp to też kopnie go w tyłek.
a potem mimo wszystko panuje przekonanie u kobiet że każdy facet zdradza itp a same niesą lepsze, a nawet inaczej moim zdaniem kobieta nieważne co bedzie miała w domu jak się jej zachce to pójdzie do innego i na to niema rady a gadke o miłości i o tym że kobieta musi coś czuć żeby zdradzić itp można między bajkę włożyć