Brak seksu problem

napisał/a: kania3 2009-12-05 18:53
Ja się zastanawiam skąd Ty masz takie porażające i prawdziwe statystyki i skąd ta pewność co wszystkie kobiety na pewno wolą.
napisał/a: załamany_facet 2009-12-05 18:58
Gdzie napisałem, że wszystkie? Zresztą chyba mi nie powiesz, że kobiety wolą mamisynków od pewnych siebie facetów...
napisał/a: Gvalch'ca 2009-12-05 20:26
Jesteś trollem? Bo to co piszesz to się kupy nie trzyma. Z jednej strony chcesz bliskości a kilka linijek dalej piszesz, że chcesz pójść do burdelu. Najpierw że nie chcesz uwieść i zostawić, nie chcesz seksu z kimś kto cie nie pociąga ale zaraz potem, że wykluczasz stały związek bo nie masz na to czasu. Chcesz uprawiać seks z kobietą (a jak wiadomo do tego trzeba kobiety) ale nie chcesz żadnej poznać. Ubzdurałeś sobie (bo inaczej tego nazwać nie można), że większość kobiet inicjację seksualną przeżywa w wieku 16 lat, jak mają lat 21 to mają już za sobą 4 (albo i więcej) partnerów seksualnych i z całą pewnością nie będą zainteresowane seksem (związkiem) z prawiczkiem. Wypominasz rzekomą ilość partnerów seksualnych większości kobiet ale sam nie szukasz tej jedynej na całe życie. I za żadne skarby świata nie chcesz przyjąć do wiadomości, że istnieje całe mnóstwo pań które myślą w sposób który sugerujesz. Napisze Ci jeszcze raz: znam mnóstwo kobiet i mężczyzn (siebie między innymi też) które pierwsze poważne związki miały na studiach, i nie są przez to gorsi ani lepsi i wcale nie mają z tego powodu kompleksów. Sam sobie roisz w główce problemy.
Nie twierdzę że na studiach nie ma osobników pt. wypić jak najwięcej jak najtańszej wódki jak najszybciej. No ale nie pleć mi, że 80% twoich koleżanek i kolegów na studiach nie spędza inaczej czasu jak zalewając się w trupa. Jakoś udało mi się (zresztą nie tylko mi) skończyć studia i nie popaść w alkoholizm (chociaż lubię alkohole), nigdy nie paliłam nawet głupiego papierosa, a mimo to wiodłam w miarę normalne życie towarzyskie. Do kina chodziliśmy "paczką", do teatru, w góry jeździliśmy ze znajomymi, a i domówki były i posiadówy w barze (nie jest powiedziane że masz w siebie beczkę wlać przecież), i śpiewy przy gitarze i grille, kocyki i leżenie na słońcu, łyżwy w zimie na Błoniach, wspólne oglądanie filmów, koncerty kumpla który gra w zespole - obecność obowiązkowa, proces dydaktyczny przed ważnymi kolosami i egzaminami też się zbiorowo odbywał. To se ne wrati Trzeba po prostu znaleźć grupę osób z którymi się dobrze rozumiesz, o podobnych zainteresowaniach etc.
Co do kobiet które nie były zainteresowane dalszą znajomością z tobą, to nie pomyślałeś o twoim obrazie, chociażby tym jaki prezentujesz tu na forum? Bo ten obraz to obraz nędzy i rozpaczy trochę. Bo jesteś brzydki (bo, jak sam piszesz, każda osoba bez doświadczenia seksualnego, tak posunięta w latach, musi być brzydka ), nietowarzyski, zakompleksiony, nie masz zainteresowań (i nie masz zamiaru mieć), odnoszę też wrażenie - być może mylne, że traktujesz kobiety jak waginę na dwóch nogach i oceniasz głównie przez pryzmat seksualności, inteligencją też nie grzeszysz skoro studia idą ci tak fatalnie i co najgorsze wcale nie masz zamiaru się zmienić. A wybacz ale taki zestaw cech nie działa jak magnes na kobiety.
Ten syndrom DDA to ktoś Ci zdiagnozował, czy sam sobie to wymyśliłeś?
napisał/a: ibrunette 2009-12-05 20:35
kania napisal(a):na prawdę ludzie nie rzucają się na siebie z propozycjami non stop, żeby to było coś dziwnego, że jak kogoś to nie spotkało, to coś z nim na pewno nie tak.

zgadzam się
załamany_facet napisal(a):80% uczelni na przerwie wychodzi palić, potem opowiadają i planują wspólny wypad na domówkę albo na imprezę. Potem cieszą się z tego, że te tam tyle wypił,ze spadł ze stołu, drugi tyle, że spadł z krzesła, trzeci, że zarzygał stolik a panna w trupa zalana i od początku zabawa.

Zawsze wydawało mi się, że sami sobie wybieramy przyjaciół i obracamy się w takim towarzystwie jakie nam odpowiada. To, że ktoś pali na przerwie nie oznacza, że jest złym człowiekiem. To, że ktoś pije na imprezie również nie oznacza, że jest złym człowiekiem. A to, że spadają ze stolików i krzeseł nie znaczy, że Ty masz robić tak samo. Nie wierzę, że np w grupie 20osobowej każdy zalewa się do nieprzytomności i barwi podłogę swoimi wymiocinami. Pewnie ze trzech tak robi a reszta na drugi dzień się po prostu z tego śmieje. Idąc na taką imprezę wcale nie musisz pić ani palić jeśli nie masz na to ochoty. I nie mów, że to tylko o to w tym chodzi bo przecież zanim się wszyscy poupijają to wiele zabawnych rzeczy może się wydarzyć na takiej imprezie. Ludzie się spotykają by miło spędzić czas, poznać nowe osoby itp. Nie ma tak, że wszyscy ludzie muszą się na imprezie zapić. Wystarczy zmienić środowisko. I nie mów mi, że nie ma takich ludzi bo są. Znam takich mnóstwo!
załamany_facet napisal(a):zdefiniuj mi co znaczy wyjść do ludzi. Jestem ubrany, zamknąłem za sobą drzwi, co dalej?

po prostu obracać się w towarzystwie innych osób. Gdy grupa wychodzi na piwo idź z nimi. Nie chcesz pić piwa ok. Kup cole czy co tam wolisz. Gdy grupa organizuje imprezę idź na trochę. W ten sposób łato zawrzeć nowe znajomości. Gdy grupa umawia się do kina albo na kręgle wybierz się razem z nimi. Nie musisz chodzić na każdą imprezę ale naprawdę warto mieć znajomych i od czasu do czasu spędzić z nimi trochę czasu. Na tym polega wyjście do ludzi.
załamany_facet napisal(a):prawiczek z biegiem lat staje się coraz to bardziej zakompleksiony i ucieka w kont.

Ale czy Ty masz 40 lat, żeby tak uciekać w kąt? Zrozum, że nie jesteś sam. Po prostu nie każdy o tym mówi wszem i wobec.
załamany_facet napisal(a):jako DDA nie nadaje sie do związku

Bzdura. Robisz sobie tylko z tego taką przykrywkę. Znam mnóstwo osób, których ojcowie byli alkoholikami a mimo to są w udanych związkach. Ty się po prostu za tym chowasz bo tak Ci łatwiej niż zwyczajnie popracować nad sobą i spróbować "nadać się do związku"
załamany_facet napisal(a):Ale teraz ty mi powiedz, skoro będe czekał a moja przyszła okaże się kobietą która miała wielu partnerów i wtedy będzie mi z tym źle to co?

To lepiej być kwita, tak? I już teraz z góry założyć, że tak będzie i ulżyć sobie z byle kim?
załamany_facet napisal(a):Zresztą chyba mi nie powiesz, że kobiety wolą mamisynków od pewnych siebie facetów...

Dla Ciebie wszystko jest czarne albo białe? I na świecie mamy tylko niedoświadczonych facetów maminsynków i pewnych siebie kolesi z niezliczoną liczbą partnerek seksualnych? Jesteś w błędzie.

A tak w ogóle to czego Ty oczekujesz? Robisz wielki problem z tego, że jesteś prawiczkiem ale z drugiej strony nie chcesz się wiązać, nie chcesz też przypadkowego seksu. Co innego ludzie mogą Ci doradzić??? Mi się zdaje, że dla rozładowania emocji tylko Twoją własną rękę. Nie wiem jakiego rozwiązania swoich problemów tutaj szukasz.

[ Dodano: 2009-12-05, 20:40 ]
Gvalch'ca napisal(a):Co do kobiet które nie były zainteresowane dalszą znajomością z tobą, to nie pomyślałeś o twoim obrazie, chociażby tym jaki prezentujesz tu na forum? Bo ten obraz to obraz nędzy i rozpaczy trochę. Bo jesteś brzydki (bo, jak sam piszesz, każda osoba bez doświadczenia seksualnego, tak posunięta w latach, musi być brzydka ), nietowarzyski, zakompleksiony, nie masz zainteresowań (i nie masz zamiaru mieć), odnoszę też wrażenie - być może mylne, że traktujesz kobiety jak waginę na dwóch nogach i oceniasz głównie przez pryzmat seksualności, inteligencją też nie grzeszysz skoro studia idą ci tak fatalnie i co najgorsze wcale nie masz zamiaru się zmienić. A wybacz ale taki zestaw cech nie działa jak magnes na kobiety.

trafnie ujęte załamany_facet, sam sobie robisz krzywdę robiąc z siebie ofiarę losu. Ludzie postrzegają nas takimi jakimi siebie prezentujemy.
napisał/a: załamany_facet 2009-12-05 21:05
Nie jestem żadnym trolem. Nie życzę sobie, żebyś tak podchodziła do tego bo jest to przykre. Wszystko się trzyma kupy doskonale. Chce bliskości. A prostytutka to jedyna możliwość w moim przypadku. Wiem, że sztuczna i za pieniądze ale zawsze jakaś. Miałem kilka okazji ale nie skorzystałem bo kobiety mnie nie pociągały a ranić ich nie chciałem. Na związek nie mam czasu, bo jak mówiłem nie umiem oddzielić nauki od innych spraw. Mam „pare” nieudanych związków. Nieudane bo szybko się nudziłem. Nie chodziłem na imprezy, a kino czy spacer nie interesował potencjalnych kandydatek. Zainteresowania mam. Ale co to ma za znaczenie teraz? Dość oryginalne bo interesuje się demonam, historią szatana i zjawiskami paranormalnymi. Brzmi śmiesznie prawda? Ale takie mam. Co do inicjacji seksualnej to albo się sama oszukujesz albo próbujesz mi wmówić bajkę. Bo widzisz to że ty znasz 24 letnią dziewice to nie znaczy, że 16 letnie teraz są. Kiedyś było inaczej i jak mówiłem czasy zmieniły się bardzo szybko, tak że dziś łatwiej o 25 letnią dziewice niż 17 letnią. I oczywiście nie wypowiedzą się dziewczyny tutaj, co miały kilku partnerów w tym wieku bo i po co… byś miała dowód, że jest dużo takich kobiet, ale wolą się nie wypowiadać, natomiast te co nie miały tylu pisać będą, że opowiadam bzdury. Typowe podejście na forach internetowych.
Nie mam żadnej paczki. Na początku studiów trzymałem się z pewną grupą. Potem to wszystko zaczęło się sypać bo nie chodziłem na imprezy. Pierwsze wrażenie pod tym względem negatywne i nikt mnie nigdzie nie zapraszał ani nie informował o wypadach. Po prostu nie lubię a oni nie uznają teatru, kina czy kręgl, zresztą na to też mnie nie zaproszą. Stałem się pośmiewiskiem po czasie ze względu na swoją „grzeczność” więc, podchodzę do nich z dystansem. Pisząc grzeczność miałem na myśli to, że nie pije, nie pale nie imprezuje, jestem nudny. A dla mnie jak ktoś pije to już ma minusa i źle mi się to kojarzy. Wiem, że to nie poprawne myślenie ale tak już mam. Ale nie będę pisał dlaczego bo zostane osądzony o to, że tak to sobie tłumacze. Po prostu tak mi wykształciło dzieciństwo pojęcie na ten temat.
Umiem przybrać maskę. Na zewnątrz nikt by nie pomyślał, że mam jakiekolwiek problemy. W pracy uchodziłem za wiecznego optymistę z zerowymi problemami. Z ogromnym poczuciem humoru, z ogromną pewnością siebe, wiecznie uśmiechnięty i kobieciarz(bo z każdą rozmawiałem) Tak więc reszta twojego tekstu absolutnie się mnie nie tyczy.
I wcale się nie uważam za osobę głupią, czy mało inteligentną. Wręcz przeciwnie. To, że nie idzie mi na studiach, nigdy mi w szkole dobrze nie szło, nie wiąże się z inteligencją. Znam osoby co mieli średnie z paskiem za każdym razem a takie głupoty patolą i się zachowują, że za głowe się tylko złąpać.
DDA mi zdiagnozowało kilku psychologów. I Widzisz, nie wiem ile masz lat ale ja mam 21. Czasy się zmieniły. Diametralnie z roku na rok się zmieniają. Jak masz 25 to nie jest tak samo już na studiach jak było kiedyś.

napisal(a):„Wystarczy zmienić środowisko. I nie mów mi, że nie ma takich ludzi bo są. Znam takich mnóstwo!”

Eh… najpierw wyjdź do ludzi, teraz zmienić środowisko. Co to znaczy?? Mam podejść do grupy osób i zacząć z nimi rozmawiać? Próbowałem i wiesz co?? Wcale nie wystarczy... trzeba być zakceptowanym. A akceptacji ani razu nie zaznałem. I nie użalam sie nad sobą, bo mam to gdzieś, że inni tak mnie postrzegają. Wiem jednak, że czuje sie samotny przez to wszystko. Oni będą mówić jak to sławek sie spił a ja mam im o demonach zacząć opowiadać? Czy przytakować na wszystko i udawać że sie śmieje razem z nimi. Kiedy mi [Mod: pip-pip] wcale nie do śmiechu bo np. pijaną matke ratowałem jak runeła na stół gdzie było pełno szklanych naczyń.
Zrozum, że nie jestem taki jak inni. Żyje w swoim świecie którego nikt nie rozumie i mało kto akceptuje. Nie lubię imprez. Grają beznadziejna muzykę to przede wszystkim. Źle się tam czuje w tłumie. Czuje się gorzej, jakbym nie pasował. Mam na siłę chodzić i się męczyć?


napisal(a):To lepiej być kwita, tak? I już teraz z góry założyć, że tak będzie i ulżyć sobie z byle kim?


Tak, lepiej być kwita. Jeżeli przyszła moja dziewczyna nie będzie dziewicą a ja prawiczkiem to podejrzewam, że później kiedy już „się wyrobie” zacznę ją zdradzać albo zostawię. Będzie mi to strasznie przeszkadzać, na początku oczywiście nie, bo jako zakompleksiony uznam, że inna okazja się nie powtórzy. A prawdopodobieństwo że trafie na dziewice niż na nie dziewice jest dużo mniejsze.
napisał/a: MałaAgacia 2009-12-05 22:09
załamany_facet, przejrzałam trochę ten wątek i refleksje mam dwie. Skoro uważasz, że uszczęśliwi Cię seks z prostytutką - zrób to. W końcu taki te panie mają zawód, po to są. Rada taka - idź do dobrego burdelu i poczytaj wcześniej w necie jak to wygląda w praktyce.
Zastanów się również czy nie pojawi się w Tobie jakieś poczucie winy czy obrzydzenia do siebie samego. Różnie może być. Chodzenie na prostytutki jest bardzo negatywnie stygmatyzowane, możesz czuć się potem źle, nawet jeśli zadziała taka wizyta terapeutycznie.

Ponad to, z tego co czytam przyda Ci się również trwała terapia dla DDA. Nie pisze tego złośliwie! Masz trochę zaburzony obraz świata i kiepskie poczucie własnej wartości - to może wynikać z DDA. Mam koleżankę o podobnej sytuacji i sobie życia nie umie ułożyć i jakieś dziwactwa wygaduje zamiast iśc na terapię. Jest 30 letnią dziewicą...
napisał/a: Gvalch'ca 2009-12-05 22:30
Żeby troszkę ten obraz wyprostować: wg. badań prof. Izdebskiego z 2008 roku na zlecenie Krajowego Centrum ds. AIDS:
1. 3% dziewcząt i 10% chłopców przeżywa inicjację seksualną przed 15 rokiem życia.
2. w grupie 15 -16 latków 19 % osób ma inicjację seksualną za sobą
3. w grupie 17 -19 latków ma inicjację seksualną za sobą niewiele ponad połowa (51%)
4. pozostałe 49% rozpoczyna współżycie później lub nigdy

Średni wiek dla kobiet: 19.12 lat, dla mężczyzn 18.32. Także z tym że wśród współczesnych gimnazjalistów dziewicy czy prawiczka nie uświadczysz to taki mit
napisał/a: załamany_facet 2009-12-05 22:45
napisal(a):Ponad to, z tego co czytam przyda Ci się również trwała terapia dla DDA. Nie pisze tego złośliwie! Masz trochę zaburzony obraz świata i kiepskie poczucie własnej wartości - to może wynikać z DDA. Mam koleżankę o podobnej sytuacji i sobie życia nie umie ułożyć i jakieś dziwactwa wygaduje zamiast iśc na terapię. Jest 30 letnią dziewicą.


Ostatnie zdanie mogłaś sobie darować bo jeszcze bardziej sie podłamałem ://
Na terapie nie mam zamiaru iść. Bo to by była moja 4 już. Miałem do czynienia z psychologami, psychiatrami(mam psychotropy) i niestety też terapie grupowe. Wszystko mnie kosztowało kupe szmalu, ale niestety nic nie dało. Żaden psycholog nic nie odpowiadał, tylko pytał jak się z tym czuje, co teraz powiedziałem, żaden też psycholog nie dawał żadnych ćwiczeń, nic kompletnie nic. Mam dość terapii i już nigdy na żadną nie pójdę, ewentualnie hipnoza jak będę mieć trochę pieniędzy.
Ale dziękuje.

Gvalch'ca ok, ok ale nie mam też zamiaru uganiać się za 15 latkami heh :P
napisał/a: MałaAgacia 2009-12-05 22:51
załamany_facet napisal(a):Ostatnie zdanie mogłaś sobie darować

Nie mogłam sobie darować, bo moim zdaniem to jest podstawa Twoich problemów, wszelakich. Jak nie masz pierwszoplanowej rzeczy ułożonej (swojego stosunku do świata i relacji z nim) to będzie Ci trudno dojść do ładu i składu. Chodziłeś na terapię do specjalisty od leczenia DDA? Czy jakiegoś psychologa pierwszego-lepszego? Nie sądzę, by ludzie ze specjalizacją "leczenie DDA" Ci nie pomogli. A te spychotropy to Ci na prawdę potrzebne? Może Cię ogłupiają? Psychiatrzy ( z tego co się zdąrzyłam zorientować to nie leczą problemów tylko uśnieżają je lekami...).
napisał/a: załamany_facet 2009-12-05 23:03
Do psychologów, terapii ogólnej grupowej, i tak do specjalistów DDA w grupowej i indywidualnej byłem. Niestety nic nie dało. A psychotropy leżą w szafie. Nie używam ich od dawna. Chyba, że mam jakiegoś na prawdę mocnego doła to jak wezmę jedną tabletke na noc to mi pomaga.

Dodając jeszcze do tej wypowiedzi twojej poprzedniej. Tak będę się czuł z tym źle. Będzie we mnie tkwiło poczucie strachu, że właśnie przez to nie znajdę nikogo. Ale teraz mnie to totalnie niszczy bo boje się, że też nie znajdę nikogo i skończę właśnie jak twoja koleżanka. Nie chce być już prawiczkiem. Męczy mnie to niesamowicie. Na tle innych czuje sie gorszy i na prawde teksty, że to nie prawda mnie nie przekonują. Pozatym nie czuje sie dowartościowany w ogóle i doceniony jako facet. Co dodatkowo pogłębia moje kompleksy.
napisał/a: zuzia76 2009-12-06 12:37
Poruszył mnie ten temat...ale i zmęczył. Wielu ludzi próbuje dać Ci jakąś dobrą radę, ale to trochę groch o ścianę. Zamiast przyjąć, że ktoś może mieć rację, i zastanowić się nad tym, bo parę osób napisało podobnie, a skoro z boku wygląda to tak samo dla kilku osób, to może jest w tym ziarno prawdy, Ty masz już wyrobione zdanie i trudno Cię przekonać. Moje wrażenie jest takie samo - jeśli tak prezentujesz się na codzień, jak na tym forum, jako człowiek zgorzkniały, pesymistycznie nastawiony, myślący tylko o swoim 'problemie' (mimo tego co piszesz, że sprawiasz wrażenie kobieciarza i pewnego siebie - choć trudno mi w to uwierzyć) to trudno Ci będzie kogoś poznać.

Poza tym zabierasz się do sprawy od du*y strony, wybacz grę słów :) Jeśli skupiasz się tylko na tym, że jesteś prawiczkiem, co dziewczyna o tym powie, itp. zamiast dążyć do poznania jej jako osoby, zafascynowania się nią, a potem myśleć o czymś więcej, to będziesz skazany na przygodny seks, ale nie na bliski związek z drugą osobą. Hmm, czy masz bliskich przyjaciół? Czy umiesz słuchać, wspierać kogoś? A nie tylko znudzić się kimś szybko, tak jak pisałeś o znajomosciach z dziewczynami? Czy tylko jesteś skupiony na sobie, na swoich problemach, na pesymistycznym myśleniu o całym świecie? Żeby poznać wartościową ciekawą dziewczynę, musisz ją czymś przyciągnąć do siebie, czy jesteś ciekawym człowiekiem, czy potrafisz o czymś z pasją mówić, śmiać się , bawić? Z tego co piszesz, sam się uważasz za nudziarza, i tak oceniają Cie inni.

Moja rada .... to samo co napisali inni już parę razy, wyjdź z domu, znajdź grupę ludzi o podobnych zainteresowaniach, nie po to żeby szukać dziewczyny i seksu, ale żeby miło spędzić czas, nie w samotnośc, może poznasz kolegę, który ma koleżankę, która ma inną koleżankę i... Tylko czy będziesz chciał posłuchać tych wszystkich rad tu napisanych czy dalej twierdzić, że świat jest do kitu, studia zajmują cały Twój czas, kobiety to dzi***i, studenci to prymitywy i pijaki, na pewno nikogo nie spotkasz, bo jesteś już w podeszłym wieku 20 paru lat i na pewno umrzesz jako 70 leni prawiczek...można tą litanię ciągnąć w nieskończoność. Czy podejmiesz decyzję i wysiłek, żeby zmienić swoje myślenie ???
napisał/a: załamany_facet 2009-12-06 14:12
Umiem wspierać ludzi, często to robię i [Mod: pip-pip]. Nie mam bliskich przyjaciół. Zbyt wiele razy sie zawiodłem i podchodzę z dystansem. A opowiadać z pasją umiem. Zainteresować swoją osobą dziewczynę też potrafię ale na dłuższą metę staje się nudny. Zaprosić gdzieś itp, ale potem wszystko sie kończy.
Eh... powtórzę na zewnątrz nie sprawiam ani trochę wrażenia osoby z takimi problemami z jakimi zwierzam wam się tutaj. Jestem uśmiechnięty, zadbany, dobrze ubrany, z poczuciem humoru i rozmawiam z wieloma dziewczynami i przez to też uchodzę za kobieciarza chociaż wcale się za kogoś takiego nie uważam.
Gdyby proste byłoby wyjść do ludzi i znaleźć grupę i sie z nią trzymać, nie było by mnie tutaj też. Ale to wcale nie jest takie proste. To jest niewyobrażalnie trudne, tylko pisać jest to łatwo. Chodzić po ludziach i próbować się wykupić w ich sidła. Nie rozumiem co to znaczy wyjść do ludzi po prostu, bo branie tego dosłownie, jest dla mnie żadnym rozwiązaniem. Chodzić po ulicach jak jakaś sierota, po sklepach bez sensu...