Brak seksu problem

napisał/a: załamany_facet 2009-12-06 17:39
Heh no to już jakaś odpowiedz i rada :) Dziękuje :)
napisał/a: ~gość 2009-12-06 18:16
załamany_facet, ja czytam ten temat z taką nutą zaciekawienia i w sumie miałam cały czas wrażenie, że czekasz, aż ktoś Ci napisz "idź do tej dziwki". Ponieważ uważam, że ten pomysł tak łatwo na pewno Ci z głowy nie wyparuje, tym bardziej jeśli 1. odprowadzanie na przystanek nic nie da, to muszę coś Ci uświadomić (dziwię się bardzo, że nikt jeszcze tego nie zrobił :/ )
Jeśli chcesz zdobyć doświadczenie w seksie, to albo musisz się przygotować na bardzo dużo "wizyt" a takiej przemiłej pani, albo lepiej w ogóle sobie zaoszczędź trudu i się nie wybieraj. O posiadaniu doświdczenia w seksie nie może przecież mówić osoba, która uprawiała go raz. Owszem, przestaniesz wtedy być prawiczkiem, ale czego tak naprawdę się nauczysz? Prawdopodobnie odbędziesz stosunek w pozycji na misjonarza, bo w innej będziesz miał problem "trafić". Z powodu stresu, "wyjątkowych okoliczności" i kompleksów prawdopodobnie i tak ten pierwszy raz będzie marny, tak jak to jest u większości ludzi. Dlatego wrócisz do domu z poczuciem niesmaku i jeszcze gorszym zdaniem o sobie. Jeśli jednak jakimś cudem będzie wspaniale, to pytam: ile możesz "nauczyć się" w godzinę? Przecież nie wypróbujesz wszystkich pozycji, nie nauczysz się jak szybko, z jaką energią się poruszać, gdzie dotknąć, jak pogłaskać. Dlatego ludzie mający doświadczenie to nie, jak myśli większość dziewic i prawiczków (nie wiem skąd im się to wzięło) osoby, które miały wielu partnerów na jedną noc, ale te osoby, które z jednym partnerem mają okazję kochać się często, a partner wykazuje cierpliwość i wzajemnie się uczycie siebie. Dlatego jeśli chodzi o DOŚWIADCZENIE I UMIEJĘTNOŚCI seksualne, nigdy nie dościgniesz osób w stałych związkach, sorry za zburzenie bajeczki. Nawet jeśli te osoby miały tylko jednego partnera.

A teraz 2 zdania na koniec: moim zdaniem Twój problem nie polega na braku dziewczyny, tylko nieumiejętności zdecydowania się, czego właściwie chcesz. Uśwwiadom sobie chłopie, że pozbycie się dziewictwa a bycie "umiejętnym" w sprawach seksu to dwie różne sprawy. O którą Tobie właściwie chodzi?
napisał/a: ibrunette 2009-12-06 22:20
załamany_facet napisal(a):Wszystko ogranicza sie do kontaktów w szkole a po szkole niechętnie chcą ze mną spędzać czas.

Trochę przykre to co piszesz ale tak jak radzi Gvalch'ca spróbuj skorzystać ze swojego daru jakim jest łatwość nawiązywania kontaktów. Nikt nie mówi, że masz wyjść na ulice i zaczepiać obcych. Ale na uczelni przed jakimś wykładem zagadaj do kogoś kto wydaje się być sympatyczny. Najłatwiej zagadać oczywiście na tematy związane np z ostatnim wykładem czy materiałami na ćwiczenia. Ale w ten sposób grono znajomych zacznie się powiększać. A wierz mi przyjaciele dużo wnoszą do naszego życia. Warto ich mieć. Nie mówię, że masz na siłę zaprzyjaźnić się z kimś kogo niespecjalnie lubisz. Ale nie zamykaj się na ludzi. Bądź otwarty, serdeczny, wesoły, wdawaj się w różne rozmowy. Nie stój obok. I nie oczekuj od razu zbyt wiele, nie zniechęcaj się bo przyjaźni nie zawiera się w 5 min. Wiem, że temat tyczy się czegoś innego ale wydaje mi się (mogę oczywiście się mylić), że gdy w Twoim życiu pojawi się Ci ktoś bliski w postaci przyjaciela/przyjaciółki zmienisz trochę sposób patrzenia na świat i będziesz chociaż odrobinę weselszy - wewnątrz, nie na pokaz. Ale Ty musisz chcieć tego.
napisał/a: Misia7 2009-12-07 08:51
załamany_facet napisal(a):Gdyby proste byłoby wyjść do ludzi i znaleźć grupę i sie z nią trzymać, nie było by mnie tutaj też. Ale to wcale nie jest takie proste.

Ale trzeba próbować. Szczęściu trzeba dopomagać. Nie udało się raz to może uda się następny. Nie zamykaj się na ludzi. I pzrede wszystkim uwierz w siebie! To, że masz 21 lat i jesteś prawiczkiem to jest twoja zaleta! Nie wada. I zdziwiłbyś się ile jest fajnych dziewczyn w twoim wieku, które tego jeszcze nie robiły.
Rozumiem, że to dla ciebie duży problem, ale zrobienie tego z prostytutką to pójście na łatwiznę. Zastanów się czy taki chcesz mieć swój pierwszy raz?
Waże, żebyś znalazł wartość w sobie bo chyba nie czujesz się pewnie ani dobrze sam ze sobą. Zastanów się sam czego chcesz. Piszesz różnie, a mi się wydaje, że brakuje ci poprostu drugiego człowieka. Nie sexu samego w sobie, ale bycia z drugim człowiekiem. Porozglądaj się dookoła siebie, może jest ktoś kim warto się bardziej zainteresować.
napisał/a: ~gość 2009-12-07 09:30
Kaczusia, bardzo mądre spostrzeżenia.
Jeszcze od siebie chciałbym dodać, że cóż to za doświadczenie u prostytutki, jak tam z za łożenia idziesz zaspokajać swoje potrzeby?
Doświadczenie w seksie sprowadza się, do tego, że poznajesz swoją kobietę i wiesz co i kiedy sprawia jej najwięcej przyjemności i nie na odwrót.

Ty chcesz chłopie "zaliczyć" bo nasłuchałeś się bajeczek, że teraz dziewictwo się w podstawówce traci, a Ty jeden biedny zostałeś jako ostatni prawiczek.
Pamiętaj, że młodzi ludzie w większości kłamią przed znajomymi o tym gdzie i z kim coś robili, a w większości to bajeczki. Większość chłopaków przed 18 rokiem życia dorwało pianą nastolatkę w kiblu i szczycili się swoim, jakże wspaniałym pierwszym razem...

Ty zacząłeś się porównywać do tego wszystkiego i wkręciłeś sobie że jesteś nieudacznikiem, a teraz popadasz w deprechy jakieś.

Ogarnij się i zacznij myśleć głową!!!
napisał/a: załamany_facet 2009-12-07 16:54
Heh dziękuje za te słowa otuchy. Misia7 to wcale nie jest moją zaletą. Zaletą by było kiedy bym był z wyboru, a kiedy dziewictwo nie jest specjalnie zagrożone to jak może być to zaleta? Nie jest.

Aruon ze wszystkich najmniej zagłębiłeś się w mój problem. Dla Ciebie to śmieszna sprawa dla mnie twój wielki problem może wydawać się śmieszny. Dlatego zachowaj epitety jakie użyłeś w ostatnim zdaniu dla siebie.
napisał/a: ~gość 2009-12-07 20:13
załamany_facet napisal(a):Aruon ze wszystkich najmniej zagłębiłeś się w mój problem. Dla Ciebie to śmieszna sprawa dla mnie twój wielki problem może wydawać się śmieszny. Dlatego zachowaj epitety jakie użyłeś w ostatnim zdaniu dla siebie.


Przeczytałem caluśki temat i starałem się wgłębić jak najmocniej. Owszem widzę, ze masz poważny problem, bo jesteś zawieszony pomiędzy 2 różnymi skrajnościami. Z jednej strony, czujesz się wycofany ze społeczności, unikasz towarzystwa, bo jak sądzisz, są z zupełnie innej "bajki", a z drugiej strony paraliżujący brak bliskości z kobietą.

Nie rozumiem tylko czemu fakt że jesteś prawiczkiem w wieku 21 lat jest dla Ciebie jak hańba, jak kula u nogi. Ja pierwszy raz miałem w wieku 23,5 roku, a mam całą masę znajomych którzy są w moim wieku i nigdy nie byli z kobietą.

Problem leży w Tobie i w Twoim podejściu do sprawy. Przestań się oglądać na innych, przestań myśleć o tym by tylko pozbyć się swojego problemu, bo inaczej będziesz miał wiecznie efekt odwrotny do porządanego.

Na pewno jesteś wartościowym chłopakiem tylko trochę się pogubiłeś.
Nie zwalaj wszystkiego na DDA. Zmień stosunek do swoich znajomych z uczelni, w końcu Cię zaakceptują może.

Chcesz rady jak wyjść do ludzi?
Ja też nie lubie wyjść całonocnych na imprezy do klubu, gdzie nawala techniawka. Ale jak mnie zaproszą idę, posiedze do 22 wypije piwko (Ty mozesz soczek jak nie pijesz), posiedzisz, pogadasz, wrócisz.

Wyjdź czasem na boisko zagrać w piłkę, zawsze mozesz poznać jakiegoś kumpla, który wprowadzi Cie w nowe grono znajomych.
Idź na kurs tańca jak ktos już chyba wspominał, podobno duzo dziewczyn przychodzi.
Denerwują Cię pijące, palące(itp osoby? Idź na pielgrzymke (pamietam jak dawno temu wróciłem z jednej majac chyba z 50 telefonów do fajnych przyzwoitych dziewczyn).

Ale siedząc w domu sparaliżowany swoim problemem nic nie zdziałasz i nikt na forum Ci nie wymyśli gotowej odpowiedzi na Twoje problemy.

Trzymam kciuki, by Ci sie udało!
Powodzenia (i pamiętaj, ze praca nad samym sobą nie potrwa tydzień, czy miesiac, na to trzeba dużo czasu, ale im szybciej zaczniesz, tym szybciej wrócisz w pełni do społeczeństwa)
napisał/a: ~gość 2009-12-07 23:19
załamany_facet napisal(a):Aruon ze wszystkich najmniej zagłębiłeś się w mój problem. Dla Ciebie to śmieszna sprawa dla mnie twój wielki problem może wydawać się śmieszny. Dlatego zachowaj epitety jakie użyłeś w ostatnim zdaniu dla siebie.

Oczywiście że Auron się wgłębił i ubrał w proste słowa to, co pewnie większość myśli- Ty sobie sam wmawiasz, że to wielki problem, podczas gdy patrząc z zewnątrz każdy Ci powie, że to problem nie jest. A Ty słysząc że to nie jest problem obrażasz się, bo jak ktoś śmie twierdzić że brak seksu w wieku 20 lat to nie jest problem, bo Ty przecież wiesz lepiej.
Sam sobie wmawiasz, że to wielki problem. Sam to wyolbrzymiasz i żądasz od innych, żeby wyolbrzymiali. Do mojej wypowiedzi oczywiście się nie odniosłeś.
Problemem może być to, że nie umiesz się zaprzyjaźnić z ludźmi, ale nie to, że jesteś prawiczkiem. Daj sobie w końcu to powiedzieć.
napisał/a: załamany_facet 2009-12-08 00:22
Nie. To nie jest wyobrzymianie. Równie dobrze mozna tak powiedzieć o każdym innym problemie. Dokładnie tak samo. Dla jednych to będzie mały problem dla innych ogromny. Mam sie odnieść do twojej wypowiedzi? Masz 100% racji. Tylko nie trafiłaś do końca w sedno. Owszem nie nabiorę doświadczenia ale mnie ogarnia strach, że po pierwsze, nigdy seksu nie zasmakuje, a po drugie jakbym go zasmakował to bym poczuł się mimo wszystko pewniej w kwestii seksu. Mimo, że to żadne doświadczenie to bym oszukiwał samego siebie i bym nie zamartwiał się faktem, że jestem gorszy pod tym względem od reszty. I tu nawet nie chodzi o reszte ale czuje się źle sam z sobą w tym przypadku.
A nie odpisałem ponieważ mam wrażenie, że wielu z was się tu gotuje i niedługo niewytrzyma ciśnienia i mnie obrazi. Dlatego też nie chciałem rozwijać pewnych wątków, a nie że Cie ignoruje.
Jak ktoś śmie twierdzić, że w wieku 20 lat brak seksu nie jest problemem? Owszem można tak twierdzić, bo w końcu wypowiadają sie osoby dla których to nie problem, dla innych będzie to problem ogromny. Mi chodzi o pozbycie sie dziewictwa.

napisal(a):Nie zwalaj wszystkiego na DDA. Zmień stosunek do swoich znajomych z uczelni, w końcu Cię zaakceptują może.

Jak zmienić stosunek? Wygląda na to, że mam w sobie coś co jednak nie pozwala na utrzymywanie dłuższych relaci. Śmiem twierdzić, że na każdej lekcji z inną grupą jestem najbardziej luzackim i zabawnym osobnikiem w sali. Nie mam problemów z rozmawianie z nauczycielami czy z ludzmi z roku. Każdy chętnie ze mna rozmawia a potem po szkole wszystko sie urywa jakbym nie istniał.
Ale dziękuje za rady, jednak w moim przypadku pielgrzymka odpada, jestem bardzo anty na religie i kościół. Miałem też z takimi ludzmi do czynienia(między innymi dlatego, że myślałem iż tam poznam fajnych ludzi, wielkie rozczarowanie).
Czemu to dla mnie taki problem?? Nie wiem. Po prostu czuje się gorszy i nie próbuj mnie przekonać, że to nie ma wpływu bo ma dla mnie. Skoro cały czas byłem sam a inni mogli być z kimś, to znaczy, że nie jestem wystarczająco dobry, żeby z kimś być. Oto cała prawda. I stąd też te kompleksy i problemy. A prawictwo w wieku 21 lat jest rzadkie, dziewictwo też. A jak mówiłem jak nie trafie na dziewicę to też może mnie to boleć bardzo a z drugiej strony sam bym sie jej obawiał bo nie wierze w przypadki takie, z wyboru(chyba, że do ślubu to tak, ale inaczej nie) wielu chciałoby ale po prostu nie ma jak.
Spójrz pisano tu o 30 letniej dziewicy. Nie ma tak kolorowo, że miłość każdego czeka. I nie pisz mi, że jeszcze tą panne spotka coś dobrego bo może i spotka, ale ja prędzej sie powiesze niż tak skończe.
napisał/a: ~gość 2009-12-08 00:40
załamany_facet, wiesz co? tak czytałam inny temat i chyba znalazłam dla Ciebie dziewczynę http://forum.we-dwoje.pl/topics28/slub-vt13481,315.htm#666193
do niej tak samo nic nie dociera, jak do Ciebie :)

jak to taki problem, to idź do tej dziwki, wydaj pieniądze, zeszmać się, złap jakiegoś syfa, a potem wywal wszystkie lustra w domu, bo z obrzydzenia do samego siebie nie będziesz mógł w lustro spojrzeć.

A potem powiedz z dumą, że było warto.
napisał/a: ibrunette 2009-12-08 00:45
załamany_facet napisal(a):to znaczy, że nie jestem wystarczająco dobry, żeby z kimś być.

trochę więcej wiary w siebie!!! Nikt nie jest idealny ale zawsze możemy próbować pracować nad sobą by było lepiej. A może po prostu nie spotkałeś nikogo z kim czułbyś się tak jak chciałbyś się czuć... Pamiętaj tylko, że związki międzyludzkie wymagają wzajemnego zaangażowania i należy o nie dbać niezależnie czy jest to przyjaźń czy miłość.
załamany_facet napisal(a):ja prędzej sie powiesze niż tak skończe.

Ja będę się upierać, że potrzebujesz prawdziwego przyjaciela. Coś czuję, że jesteś bardzo osamotniony. Gdyby było inaczej sam brak seksu do takich myśli by Cię nie doprowadził. Piszesz, że nie masz problemów z rozmawianiem z ludźmi ale po zajęciach wszystko się urywa. To może na przerwie zapytaj znajomych co robią popołudniu i zaproponuj jakieś wyjście na bilard, siatkówkę, kosza, kino, paintball... Może, któryś z kolegów okaże się być wart Twojej przyjaźni...
napisał/a: ~gość 2009-12-08 10:48
załamany_facet napisal(a):A prawictwo w wieku 21 lat jest rzadkie, dziewictwo też
mała korekta. będzie rzadkie jak w ten wiek wejdą obecne nastolatki. teraz, wśród "naszego pokolenia" wcale rzadkie to nie jest, zależy od grupy ludzi, bo są takie gdzie wszyscy mają już miliard stosunków na koncie a są i takie, że ludzie podchodzą do tego z niemalże czcią i nie bzykną byle gdzie i z byle kim.