Co robic gdy on mnie zostawil?Jak zachowac sie z klasa??

napisał/a: motylek8604 2009-07-23 12:46
Kochane ja juz nie mam sily : (((((((((Nie chce mi sie zyc,kazdego dnia zadaje sobie pytanie dlaczego ja????dlaczego mnie to wszytko spotkalo...Nie widze sensu swojego zycia...Czasami mam ochote zasnąc i sie nie obudzic...Dlaczego ja cierpie a moj byly sie zabawiaz inna ,nie przejmujac sie mna,dlaczego to zycie jest takie niesprawiedliwe.....On ma zawsze wszytko co tylko chce,a ja nie mam nic...Zabral mi wszytko co mialam,cale moje dotychczasowe zycie,plany,milosc...Dlaczego inni sa szczesliwi a ja nie....Nie chce tak cierpiec,tak sie meczyc....Co mam zrobic...Jak zyc dalej...
napisał/a: doC 2009-08-16 15:52
Witam was kochane. nie wiem czy ktokolwiek tu jeszcze zaglada bo ostatni post napisany prawie miesiac temu... mimo wszystko gdzies musze zrzucic ten bol :(( nie chce mi sie zyc, oddychac, byc... bez niego... Bylismy razem 14 miesiecy... wczoraj on odszedl... rozmawiamy na gg... powiedzial ze bedzie przy mnie dopoki ktos sie mna nie zaopiekuje... kocha mnie... jednak jestesmy jak ogien i woda... ciagle klotnie... czasem nie potrzebne... moje czepianie sie... no i mam za swoje... serce mi peka... na mysl o tym wszystkich planach jakie mielismy na przyszly rok... poprostu wolalabym sie zapasc pod ziemie... potrzebuje go jak powietrza... bez niego nic nie ma sensu... pomocy ;(((
napisał/a: ~miedzy_slowami 2009-08-19 23:39
Jedyne co mogę Ci powiedzieć na chwilę obecną to to, że nie tyle nawet czas, co
czas + przyjaciele + nauka/praca/inne sensowne zajęcie
leczą rany. W każdym razie ja zapełniam sobie dzień do maksimum, żeby tylko nie mieć chwili czasu na zastanawianie się, czy mój były właśnie podrywa jakąś dziewczynę, czy nie.
I naprawdę polecam wszelkiego rodzaju spotkania ze znajomymi, przyjaciółmi, koleżankami, rozmowy z rodziną i każdy inny możliwy kontakt z drugim człowiekiem :) To genialna sprawa - przestać myśleć "jaki On był wspaniały" i "jak ja Go kocham" :rolleyes: - a zainteresować się innymi ludźmi.

To taka moja wersja porad dla rozczarowanych poprzednim związkiem :cool:. Wiem, że niektórzy radzą od razu po rozstaniu szukać nowego chłopaka, ale jeśli w Was też jest jeszcze za dużo rozczarowania i zawodu odnośnie byłego chłopaka i związku, polecam właśnie podtrzymywanie (lub budowanie) przyjaźni.
zywia
napisał/a: zywia 2009-08-23 18:14
Motylku - bo oni tak mają, kierują się chwilą, impulsem, nie potrafią momentami używać mózgu, a potem ewentualnie myślą, ile i kogo stracili. Tylko że wtedy właśnie jest tak, że to my cierpimy i nas boli...
Po czasie dotrze do niego, będzie żałował, przejedzie się jeszcze nieraz, a Ty - zbierz się, choć wiem, że to megatrudne (sama jestem w podobnej sytuacji) Są na pewno wokół Ciebie przyjaciele, znajomi i skoncentruj się na przebywaniu w ich towarzystwie, zajmij się sobą i spróbuj wyłączyć w głowie lampkę "eks" Z czasem zniknie ona zupełnie.
Nie ma co rozpamiętywać, pisać, czekać na jakikolwiek gest z jego strony, który mógłby gwarantować powrót do tego, co było. I nie zabiegaj o niego sama, zachowaj się dumnie i z klasą. To już nie ma sensu i trzeba zacząć pisać nowy rozdział. Nie poddawaj się!! Trzymam kciuki!
napisał/a: motylek8604 2009-09-03 17:45
Witajcie Kochane.
Dawno tutaj pisalam,leczylam swoje serce,i prawie mi sie udalo ale wszytko na marne...
Od czasu kiedy mnie zostawil moj byly,minelo juz 3 mc,ale z czasem juz mnie to mniej bolalo,zapominalam o bólu i cierpieniu,po jakims czasie nie odzywania sie z bylym,on zaczal pisac,dzowonic,a ze ja jestem naiwna,poddalam sie temu,choc moje kontakty z nim byly bardzo rzadkie,on natomiast mowil ze mu mnie brakuje,ze jestem nieszczesliwy,ze nie moze sie odnalezsc,mimo ze spotykal sie z tamta.
Przed wczoraj chcial sie spotkac,rozmawial ze mna przez tel powiedzil ze coraz czesciej o mnie mysli,ze mysli o tym zeby wrócic do mnie,w co ja uwierzylam,ale ze juz bylo bardzo puzno odmówilam,nastepnego dnia powiedzialm mu ze mozemy sie spotykac,pogadac,a on ze to przemyslal i to zly pomysl,po czym okazlo sie ze pojechal do tej 18 stki,napsialam mu zeby nigdy wiecej nie bawail sie miomi uczuciami,i zeby sie ze mna nie kontaktowal,nastepengo dnia napisal cytuje,,Misiu to nie jest wszytko takie proste,przy Tobie czuje sie wyjatkowo,,mialam wrazenie ze to jakas pomylka,ze to nie do mnie sms,wiec pojechalam do niego do pracy zeby to wyjasnic,bo on nie raczyl,a ja mialam juz dosc tej chorej sytuacji,a tam zastalam jego z 18stka,byl taki zmeszany ze nie wiedzil co powiedzic,to wygladlo jak komedia,do ostaniej chwili twerdzil ze to nie jest jego dziewczyna tylko dobra kolezanka,itp choc wiedzialam ze jest inaczej,nie mial na tyle odwagi zebys sie przyznac,wiec okazalo sie ze sa razem,powiedzila to ta dziewczyna,oczywiscie cala rozmowa byla przy niej,wszytko to co mi mowil,pisal stwierdzil ze sobie to uroilam,i ze zle go zrozumialam,ze on nie chcial zebym tak cierpiala i dlatego sie ze mna kontaktowal,na koniec powedzil ze coraz bardziej jest szczesliwy,nie wytrzylam tego i wyszlam,nie mogalam isc,czulam sie tak jakbym umierala....
Kolejny raz dalam sie oszukac na jego mile slowa...
POMOZCIE BO NIE ZNIOSE TEGO!!!!
napisał/a: Sloneczko8417 2009-09-03 19:14
Motylku doskonale rozumiem co czujesz,u mnie było tak samo po 3 miesiącach mój były zaczął żałować i ja również plątając się pomiedzy swoimi uczuciami zgadzałam się na spotkania,na których on prosił bym wróciła jednak ja mu nie ulegałam gdyż mu nie ufałam. Choć z oczu płynęły mi łzy to się nie zgadzalam bo czułam,że mnie oszukuje i właśnie po takim spotkaniu gdzie sądził,że juz nie jest z tamtą dziewczyna miałam jakieś dziwne przeczucia a że wiedziałam gdzie ona mieszka pojechałam pod jej dom a tam...jego samochód.Tłumaczył się pozniej,ze byl u niej po telefon:) ale wiedziałam,ze to kolejne kłamstwo i postawiłam na swoim,trwało to jeszcze ponad rok nim całkowicie dał mi spokój.Kochana to co mogę Ci doradzić to spróbuj żyć od nowa swoim życiem wyjdz gdzieś do baru czy dyskoteki ,mów o tym jak najwięcej jeśli czujesz taką potrzebę aż przyniesie Ci ulgę.Bądź twarda nie dzwoń i nie pisz do niego bo jest zwykłym ,niezdecydowanym padalcem!!!
napisał/a: motylek8604 2009-09-03 20:07
Słoneczko dziękuje ze odpisalas.Nie rozumiem jednak po co mi to wszytko mówil,pisal,ja juz zaczelam sie z tym godzic,ale on znowu mi dawal nadzieje,kiedy dzisiaj go spotkalam i byl z tamta,powiedzil bezczelnie przy niej ze ona go pocieszka jak moze,i to ze czuje sie coraz bardziej szczesliwy,to mnie najbardziej zabolalo bo jeszcze prze wczoraj mi mowil zupelnie co innego,pisal ze sie boi co bedzie z nim i ze mna,ze nie moze sobie uporzadkowac zycia,a tu wielce zakochany,zapytalam go po co to wszytko a on ze nie chcial ze mna urywac kontaktu,zebym lepiej to zniosla ale soryy mowic mi ze coraz czesciej o mnie mysli???nie wiem ta dziewczyna wszytko to slyszala,ona nie miala pojecia ze on takie teksty mi mowi,ale jest zakochana natolatka i pewnie nie przejela tego do siebie,nie ze jej zaluje ale powedzil jej ze jej nie skrzywdzi,mi tez tak mowil o czym jej powedzilam,zreszta mnie juz to nie dotyczy...Chcialabym sobie ulozyc zycie ale nie wiem czy bede potrafila,boje sie ze nowu bede cierpiec...
napisał/a: Sloneczko8417 2009-09-03 20:51
Wiesz co ja też nie potrafie go zrozumieć,chyba chciał spradzić czy mu z niż będzie dobrze a jeśli nie to chciał mieć otwartą furtkę do Ciebie:(oni właśnie tacy są.Najgorsze jest to,że przy niej okazał się taki w stosunku do Ciebie ,wiem ze Cie to boli.Musisz uwierzyć,że dasz sobie rade i z czasem spróbujesz komuś zaufać wiem co mówię bo moj były był moim pierwszym,byliśmy 7 lat razem i przypadkiem kiedy chciałam zapomniec o nim poznałam kogoś innego ,po 4 miesiącach od rozstania i nie chciałam sie znów angażowac a teraz jesteśmy juz 2 lata razem.Czasami myślę co by było gdybym wybaczyła...ale powiem Ci,ze mój były ożenił sie z ta dziewczyna po 1,5 roku ale jeszcze 2 tygodnie przed slubem pytal sie mnie czy sa jakies szanse zebysmy byli razem.To mi dało na prawdę do myślenia jakim on jest człowiekiem.Później powiedział,że żył chwila i to zrobił no i oczywiście żałuje kilka razy wyprowadzal sie od "żony" a od znajomych wiem,że traktuje ja nie najlepiej i wypowiada sie o niej "kur.."wiec ciesze sie,ze sie z tego wyplątałam i czuję,że u Ciebie też może nie być to koniec chociaż życzę Ci żeby skończyło sie to jak najszybciej bo szkoda czasu na myśleniu o kimś takim.Trzymaj sie cieplutko
napisał/a: ~nataszarostowa 2009-09-04 16:44
Twój chłopak zachowuje się rażąco nieodpowiedzialnie, Motylku. Ewidentnie boi się powiedzieć, co czuje, nie chce zniechęcić do siebie ani Ciebie, ani tej drugiej (bo a nuż z nią mu nie wyjdzie, i wróci do Ciebie...). On po prostu nie jest wart Twoich uczuć i emocji.

Teraz na pewno jest niewykonalne, żebyś z dnia na dzień przestała o nim myśleć i się przejmować, wiem o tym doskonale (nie pytaj, dlaczego... :( ). To przyjdzie z czasem. W każdym razie szkoda, żebyś się tak smuciła i martwiła takim typem!

Trzymaj się, ściskam :)
napisał/a: motylek8604 2009-09-04 19:19
Dzięki Kochane za słowa otuchy...
Słoneczko zachowanie Twojego eska bylo bardzo podobne do mojego,i ciesze sie ze mialas na tyle sily i nie dalas mu wrócic, ja tez bylam ze swoim bylym od 17 roku zycia,do tej pory przez 6 lat i czuje sie tak jakbym przezyla z nim cale dotychczasowe zycie,bo wczesniejszych lat zupelnie nie pamietam,tylko te z nim...
Najwiekszy ból wczoraj sprawialo mi to ze czulam sie dla niego jak obca osoba,taktowal mnie przy tamtej jak zwykła nic nieznaczącą znajoma,a pare dni temu przytulal mnie kiedy pozwolilalam mu na spotkanie,mowil do mnie kochanie itp a tu takie cos,to byl szok,jakby nie przezyl ze mna tyle cudownych chwil,lat,to jak na nia potrzyl to serce mi sie krajalo... pocieszal swoja 18 stke zeby sie nie stresowala ta rozmowa,a mi lały sie lzy,na które nawet nie zwrócil uwagi,pierwszy raz w zyciu przezylam cos takiego,przeciez bylam kiedys dla niego wszytkim,a on potrafil mnie w tak okrutny sposób potraktowac...Uswiadomilam sobie dlaczego mi to wszytko pisze,bo tylko to mi przychodzi do głowy,on najwidocznej chcial krecic na dwa fronty,tak jak napisalas TY i Nataszarustowa poniewaz ta dziewczyna wyjezdza na studia,i on bedzie tutaj sam.Wiem ze juz napewno do niego nie wróce,wylaczylam wczoraj tel prędko go nie wlacze,usunelam go z gg,bardzo jest mi cięzko ale wiem ze musze dalej zyc,choc wiem ze nie bedzie mi latwo...
napisał/a: Sloneczko8417 2009-09-04 21:35
Nie bedzie łatwo ale wierzę,że dasz rade a po tym wszystkim będziesz silniejsza.Z czasem zobaczysz to czego nie widziałas do tej pory i uświadomisz sobie,ze nie jest Ciebie wart.Najgorsze sa te pierwsze chwile bez niego,ta pustka człowiek nie wie co ze soba zrobic,gdzie sie podziać:( dlatego najlepiej nie daj mu znów satysfakcji trzymam za Ciebie kciuki
napisał/a: ~nataszarostowa 2009-09-04 22:11
Motylku, dasz radę :) Zobaczysz, że pewnego dnia wstaniesz rano i pomyślisz: "co ja w nim w ogóle widziałam? nie jest mi już do niczego potrzebny". I przytulisz się do kogoś, kto naprawdę będzie Cię kochał :) :) :)

Mnie dwa tygodnie temu były chłopak zaprosił na koncert, na który kupiliśmy bilety pół roku temu (kiedy jeszcze byliśmy razem). Mieli jechać jego znajomi, generalnie super, więc się zgodziłam ;) I przez bite sześć godzin w pociągu w jedną i druga stronę nie tylko się do mnie nie odzywał, ale w ogóle siedział plecami do mnie, nawet nie patrzył w moją stronę :( Kiedy po powrocie zadzwoniłam i powiedziałam mu przez telefon, że było mi bardzo przykro, bo poza nim nie znałam tam nikogo i czułam się odrzucona i niepotrzebna, tylko się zdenerwował. Już wcale się nie odzywa, nie chce mnie widzieć.
Jak pomyślę, ile dla nas robiłam, jak starałam się być dla niego dobra, ile rozmawialiśmy, jak byłam dla niego czuła, a on odwraca się ode mnie, udaje, że mnie nie zna, ma pretensje, że próbuję cokolwiek wyjaśnić... to wiem, że nie ma powrotu. I nigdy nie będzie.