Co robic gdy on mnie zostawil?Jak zachowac sie z klasa??

napisał/a: Sloneczko8417 2009-09-04 22:51
MOTYLKU dodam jeszcze ,ze moim zdaniem skoro ona ma 18 lat to ten związek nie potrwa dlugo.To pewnie tylko fascynacja po tak długim zwiazku z Tobą każda dziewczyna bedzie dla niego fajna bo bedzie inna.Uwazam,że za jakis czas sam powie,że tamta nie dorasta Tobie do pięt.Musisz dać rade i nie daj mu się omotać po tym jak postapił przy niej nie ma już moim zdaniem dla niego wytłumaczenia:(
NATASZARASTOWA nie znam Twojej sytuacji ale wyobrazam sobie jak sie czułaś podczas tego koncertu i najgorsza jest obojetność osoby którą kochamy i wszystko byśmy dla niej zrobili.Chyba jak juz jest obojętność w zwiazku to nie ma czego ratowac:(
Bądzcie twarde dziewczęta i pamiętajcie,że same musimy siebie szanować bo inaczej nikt nas nie uszanuje.
napisał/a: motylek8604 2009-09-05 18:00
Kochane dziekuje ze poswiecacie mi swoj cenny czas,to dla mnie bardzo duzo,lepiej sie czuje kiedy sie Wam wygadam,kiedys ktos mnie rozumie,doradzi...
NATASZAROSTOWA ja tez nie wiem jaka jest Twoja historia,jaki byl powod rozstania,ale to ja sie zachowuje Twoj byly jest ochydne i chamskie,nie rozumiem jego zachowania,za kogo oni sie uwazaja do cholery?!!!za lepszych od nas?za wartosciowszych?przeraza mnie to jak widze ile dziewczyn zostaje porzuconych,jakimi egoistami okazuja sie faceci ktorych kochamy i dla ktorych zrobilsmy tak wiele,w głowie mi sie to wszytko nie miesci...
Moj byly jakis czas temu napisal mi esa bedac juz z tamta ,,Wierze ze jesli jestesmy sobie przeznaczeni to bedziemy razem na zawsze i bedzie tylko milosc i szacunek tylko oboje musimy zrozumiec ze nie mozemy zyc bez siebie,,napisal mi to kiedy przestalam sie odzywac,zrozumialam to tak ,,wiesz Kochanie ja teraz sobie zobacze jaki bedzie mi z inna dziewczyna,ale jak sie okaze ze to nie jest milosc mojego zycia to wroce do Ciebie i juz zawsze bedziemy razem,,
takie odnioslam wrazenie po przeczytaniu tego,tez czlowiek zrobil ze mnie smiecia,upokorzyl mnie w najokrutniejszy sposob,zapytalam go pare dni temu czy jest zakochany bo zalil sie mi ze zmizernial itp,a on ze nieeeee,ze boi sie co bedzie z nim i ze mna,a przed wczoraj potrzyl mi w oczy i mowil ze jest coraz bardziej szczesliwy,on kiedys nie potrfil klamac a teraz nie znam gorszego oszusta i klamcy od niego,od tamtego momentu kiedy widzilam go ostatni raz nie odzywa sie do mnie,nawet nie stac go na glupie przepraszam,ale juz nie zalezy mi na jego przeprosinach,niech sobie zyje dlugo i szczesliwie,ja bede cierpiec jeszcze ale nie chce znac czlowieka ktory zrujnowal mi zycie...
napisał/a: ~nataszarostowa 2009-09-05 21:51
Motylku, teraz muszę ratować się na uczelni, pojutrze egzamin, od którego zależy moje być albo nie być na studiach, i nie mogę teraz pisać, ale wiedz, że wyobrażam sobie, co przeżywasz, i mam nadzieje, że jeszcze poukładamy sobie życie STO RAZY LEPIEJ!!!! niż byłoby z tymi, którzy nas zawiedli.
Trzymaj się, jestem z Tobą :) I pozdrawiam Słoneczko8417 :)
napisał/a: Sloneczko8417 2009-09-08 20:18
Dziewczyny co u Was ? jak tam samopoczucie?
napisał/a: motylek8604 2009-09-09 17:18
Czesc Słoneczko:) U mnie bez zmian,od tamtej pory kiedy moj byly mnie tak upokorzyl nie odzywa sie,po za jednym bezczelnym szczególem,dwa dni temu zadzowonil nie odebralam wiec napisal esa zebym oddala pieniadze za samochód jego rodziców bo mamusia sie denerwuje ze nie spalacam im dlugu,a z tym samochodem historia jest taka ,kiedys jechalam po mojego bylego na busa samochodem jego rodziców,bo nie mial czym wrócic do domu ,samochod byly 20 sto letnim trupem,byl to ich 3 samochod ktorego juz mieli nie ubezpieczac,bo sie sypal,ja mialam uczyc sie nim jezdzic,bo zdalam prawko,jadac po niego mialam nim stluczke,oczywiscie nie dawali go do naprawy bo naprawa wiecej by kosztowala niz wartosc tego samochodu,a ze na ich szczescie mialam nim stluczke to teraz wyludzaja odemnie pieniedze,najbardziej przyczynila sie do tego jego matka od kiedy mnie moj byly zostawil jego mamusia wydzwania do mnie abym splacila samochod kwota 1000 zl,dzwoni co miesiac,bardzo mnie boli i jest mi cholernie przykro bo nie dosc ze jej synek zostawil mnie po 6 latach to jeszcze nie ma na tyle szacunku ani godnosci i wyludza pieniadze,nie wpominalam ze moj byly to mami synalek,ktory malo kiedy sie za mna wstawial...Pewnego dnia mialam dosc i wygarnelam jej to ze po tylu latach bycia z jej synem potraktowala mnie jak nic nie znaczacego czlowieka,ze pieniadze sa wazniejsze od ludzkich uczuc,zaczela sie tlumaczyc ale ja sie rozlaczylam,mam wielka antypatie do tej kobiety...Nie liczni wiedza jaki jak koszmar przezywalam czasami,dopiero teraz zaczynam o tym mowic znajomym i nie moga uwierzyc jak ja znosilam to wszytko przez tyle lat,a jednak znosilam bo milosc jest slepa....
napisał/a: Sloneczko8417 2009-09-09 21:19
To okropne co prawda nie wiem czy zobowiązywałaś sie do oddania im pieniędzy czy nie ale na prawdę ta kobieta jest bezwstydna!!!i on tak samo ma tupet po tym co Ci zrobił !!! ale teraz jeszcze bardziej twoja historia przypomina mi moją bo mój były wziął na siebie pożyczke dla mnie bo chciałam dołożyc sobie do samochodu.Wziął 2 tys i spłacałam mu po 200zł miesięcznie, a pracowałam wtedy jeszcze w sklepie i kiepskie były utargi i niestety wypłata nie na czas to tez potrafił do mnie dzwonić ,kiedy oddam mu kase mimo,że wiedział jaka jest sytuacja:(Później przepraszał co prawda itp ale było to bardzo chamskie i przykre po tylu latach.Wydaje mi sie,że twój były szuka jakiegokolwiek kontaktu z Tobą bo nie mozna tak o kims z dnia na dzień zapomnieć i przestac myśleć ale bądz twarda szczególnie przy nim.
napisał/a: motylek8604 2009-09-11 19:31
Słoneczko kochane rzeczywiscie nasze historie są bardzo podobne,to żadne pocieszenie ale chociaz widze teraz ze nie jestem z tym sama i ze nie tylko ja mam ta chora sytuacje:/
Wiesz nie wiem czy to byl preteskt z ta kasa zeby nawiazac kontakt ze mna,ja mysle jednak ze chcial mi zaoszczedzic rozmowy z jego matka,bo wie jaka ona potrafi byc bezczelna, lub nie chcil zebym sie wygadala jej jak mnie bezczelnie potraktowal,od tamtej pory sie nie odzywa i ja równiez,nie bede i nie mam zamiaru...jest mi troche lepiej,widze rzeczy ktorych wczesniej nie dostrzegalam i przymykalam na nie oko,nie docenil mnie,wiec nie bede zebrac o milosc,najbardziej jednak dokucza mi samotnosc,czuje sie nie potrzebna,nie kochana to mnie najbardziej teraz sprawia ból....czuje sie nijak:((Jestem 3 mc sama a czuje sie jakby to bylo juz rok:((((
napisał/a: motylek8604 2009-09-14 19:39
Witajcie Kochane:)Co u Was? jak samopoczucie?Nataszarostowa jak egzamin?mam nadzieje ze do przodu:)ja tez mam tyle zaliczen,poprawek,a jeszcze obrona a nie mam na to zupelnie głowy: ((( U mnie jakos tez czas leci smutno i ponuro,juz nie mysle tyle o bylym,przestalam go juz tak idealizowac,ale mimo tego czesto jeszcze mnie zakluje w srodku dosc mocno mimo ze mienelo juz 3 mc,bo jednak to boli ze on jest szczesliwy a ja nie dosc ze mnie zostawil to daleko mi do szczescia...
Słoneczko mam pytanie,kiedys zaczelas byc z obecnym chłopakiem porównywales Go do bylego?brakowalo Ci go mimo ze juz bylas z innym?boje sie ze jesli kogos poznam to bede porównywac,ze z nikim nie bede mogla sie tak dobrze rozumiec jak z bylym:(((( cholernie boje sie przyszlosci,ze bede samotna...
napisał/a: Sloneczko8417 2009-09-14 22:09
Motylku cieszę sie,że lepiej sie czujesz:)Mojego obecnego chłopaka pozanałam 4 miesiące po rozstaniu z byłym i myślałam jeszcze o nim pewnie tez dlatego,że jemu przypomnialo sie o mnie ,dzwonil do mnie, przyjechal nawet do mnie do domu ,oświadczal sie(co prawda bez pierscionka co jakos przez 7 lat nie przyszlo mu do głowy)dzwonil po nocach gdzie jestem itp.Porównywałam ich chociażby mimo wolnie ale to dlatego,że zaczęłam zauważac jak traktuje mnie mój terazniejszy chłopak ,jaki jest spokojny,dobry,mily,jak sie do mnie odzywa, nie szuka powodów do kłótni, chce ze mna wszędzie wychodzić nie musze go prosić itp.A niestety moj były potrafi być strasznie niemily dla mnie pod koniec to juz wogole taka potrafil mi sprawia przykrośc ,że chyba dlatego było mi łatwiej powiedziec mu nie.Teraz juz nic do niego nie czuję są wspomnienia dobre i złe czasem myslę,że te złe czas zaciera ale jak go widze to jakos nie mam szczególnie o czym rozmawiać i nie czuję tez takiej potrzeby chyba za bardzo mnie skrzywdził.Motylku nie chciałam sie wiązać ale samo tak wyszlo i trwa do dzis i zobaczysz,też sie zakochasz nawet nie bedziesz wiedziala kiedy buziaki
napisał/a: chucky44 2009-09-25 13:37
Witajcie dziewczyny!!Nie wiem już co ze sobą zrobić,po rozmowach z przyjaciółkami i dniach pełnych płaczu znalazłam to forum i widzę,że nie tylko ja mam ten sam problem i może ulży mi jak się Wam wygadam,bo na pewno wiecie,co czuję...Mój facet po prawie 3 latach związku chce się rozstać,tzn zrobił nam przerwę jakiś miesiąc temu,bo twierdził,że musi się ogarnąć,bo nie wie już co do mnie czuje i musi sobie to poukładać..ale gdyby to było takie proste to byłoby za pięknie.Chodzi mu głownie o to,że ja ciągle była niezdecydowana i raz mówiłam,że go kocham a innym razem,że nie wiem,że chyba musimy się rozstać,żeby tak naprawdę zrozumiała,ale nigdy nie zrobiłam tego kroku,bo to uczucie po prostu mi przechodziło...teraz wiem,że bardzo go tym raniłam,że nie czuł się przy mnie stabilnie, a ja chciałam tylko być z nim szczera,bo traktowałam go jak przyjaciela i nie chciałam ukrywać przed nim moich uczuć.On to wszystko dusił w sobie,po każdym takim moim wyznaniu,że nie wiem,pocieszał mnie i potem było dobrze..ostatnio super się między nami układało aż teraz w sierpniu pojechaliśmy na urlop no i mnie znowu napadł ten nastrój,wypłakałam się,on był bardzo smutny,ale pocieszał mnie.Następnego dnia nie wracaliśmy do tego,wiem,że źle postąpiłam,bardzo go zraniłam,chciał mi się oświadczyć niedługo a ja mu robiłam takie jazdy.No i po urlopie rozjechaliśmy się w każde w swoją stronę(ja do Wawy,on do Gdańska) i bylo dalej normalnie między nami,tęsknił dzwonił,mówił,że kocha,tylko ja tego nie mówiłam,bo nie chciałam kłamać..pod koniec sierpnia on poszedł jako osoba tow ze swoją siostrą na wesel i tam poznał dziewczynę,której się strasznie spodobał,i jemu to zaimponowało,nawet zadzwonił do mnie z tego wesela,żeby mi to powiedzieć a ja się śmiałam,bo nie jestem o niego zazdrosna bo zawsze ufałam mu w 100% i to był błąd.Ta laska dała sobie z nim zdjęcia na nk jak ją obejmuje...to był szok dla mnie,poczułam się jakby mi ktoś nóż wsadził w serce.Pojechałam do niego na początku września i wtedy mi powiedział,że chce przerwy, że nie wie już czy mnie kocha,że ona mu sie podoba,itd.płakaliśmy oboje cały weekend.gdy go nie było weszłam na jego nk i zobaczyłąm,że on z nią pisze w taki sposób wiecie,romansował z nia regularnie,flirtował z nia!!po paru godzianch znajomosci!!nie moglam w to uwierzyc,wszystko bym mogla o nim powiedziec ale na pewni nie to ze mnie oszukuje i zdradza,bo dla mnie to jest zdrada emocjonalna i to tak bardzo boli... gadalam pozniej z jego siostra,ta laska dobrze wiedziala,ze on ma dziewczyne i mimo to go wywrywa,ja pierdziele,niektore dziewuchy to nie maja wstydu.Co ja przezylam przez ten miesiac to nikomu nie zycze,najgorszemu wrogowi(no moze oprocz niej:mad:)
on nie odezwal sie do mnie ani slowem przez ten weekend,ja sie napraszalam ,pisalam ze go kocham dzwonilam,przepraszalam,ze tak go traktowalam i nic,powiedzial,ze musimy to zalatwic osobiscie..jutro domnie przyjezdza,zeby ze mna skonczyc ,juz wiem to bo pared ni temu wymusilam to na mi przez tel,powiedzial,ze chyba chce sie z nia spotykac:((nie wiem jak ja teraz bede zyc bez niego i do tego ze swiadomoscia ze on tak od razu kogos sobie znalazl,jego siostra mowil,ze jeszcze w lipcu prsoil ja zeby mu pomogla poszukac dla mnie pierscionka zareczynowego:(A najgorsze ze mnie oszukal,obiecal ze nie bedzie z nia krecil,zanim sie nie roztsaniemy a wczoraj widzialam jej opis(zdobylam jej gg): Gdansk:*....ona do niego pojechala,czaicie??zero wstydu,ja nie wiem...nawet nie zaczekal do jutra az ze mna zerwie...brak slow,strasznie sie boje jutrzejszego dnia,biopre tab;etki nasenne,nic mis ie nie chce,ciagle placze,ten sam schemat co u Was..dopiero jak go stracilam to zrozumialam jak bardzo go kocham i ze nie docenialam jego staran,bylam dla niego calym swiatem,robil dla mnie wszystko a mi coagle cos nie pasowalo..ale to ,zesie z nia sptokal to i tak wielkie swinstwo z jego strony i nie wiem,czy w ogole sie do niego jeszcze odezwe(chociaz w glebi duszy chccialabym zeby wrocil do mnie):(((
napisał/a: ~nataszarostowa 2009-09-26 19:53
Jejku, chucky44, nie wygląda to najlepiej... :(

Chociaż wiesz, co? Powiem Ci, że ja po rozstaniu przeczytałam chyba tonę poradników psychologicznych i - może to zabrzmi głupio - ale dopiero teraz mnie olśniło. Tak jak Ty, dopiero po odejściu chłopaka zrozumiałam, że zachowywałam się wobec niego jak idiotka - wahania nastrojów, marudzenie o byle co... Właściwie, to dziwię się, jakim cudem on ze mną wytrzymał tyle czasu, bo najczęściej to ja już sama miałam siebie dosyć takiej, jaką byłam... :o

Ale pomyśl sobie, co można zrobić? Prawdopodobnie im bardziej będziesz się starała go zatrzymać, tym bardziej on będzie pewny, że chce odejść (tak było w moim przypadku). Z drugiej strony, gdybyś się nie starała, pewnie nie wybaczyłabyś sobie tego... :rolleyes:
Więc to już zależy od Twojego temperamentu, czy będziesz tracić nerwy i próbować cokolwiek zmieniać, czy pozwolisz wydarzeniom toczyć się swoim rytmem. Tak czy owak, ja wierzę w dobre zakończenia :p Potraktuj to, co się dzieje, jako sporą nauczkę dla siebie, a Twój chłopak może się jeszcze rozczarować tamtą dziewczyną i dla niego to też może będzie cenna lekcja ;)
napisał/a: ~nataszarostowa 2009-09-26 19:59
A tak poza tym, to chciałam się pochwalić, że w końcu zdałam egzaminy poprawkowe i utrzymałam się na studiach :D