Co robic gdy on mnie zostawil?Jak zachowac sie z klasa??

napisał/a: ona1186 2011-01-10 10:50
Hej Dziewczynki. Zastanawialam sie czy napisac bo wiem ze napewno mnie zbesztacie. Po tym jak Znowuodszedl nie odzywalam sie do niego... Przyslal zyczenia swiateczne a ja mu odpisalam i podziekowalam. Potem napisal w sylwestra rowniez mu podziekowalam i napisalam ze to najsmutnieszy sylewster w moim zyciu. Potem chwile pisalismy. On mi pisal ze nie chce niszczyc komus zycia, ze woli byc sam. Ze nie kocha nikogo ani mnie ani swojej matki ani nawet samego siebie. Zapytalam go czy lepiej mu jest beze mnie odisal ze nie wie czy lepiej... Potem zadzwonil... rozmawialismy... chcial przyjsc sie zemna zobaczyc... Nie zgodzilam sie.... Pozniej po tym jak sie juz rozlaczylismy to napisal mi smsa ze fajnie bylo pogadac... Ja mu odpisalam ze szkoda ze tylko pogadac bo bardzo chcialabym sie do niego przytulic a on mi odpisal wysylajac usmiechnieta buzke. Napisalam do niego nastepnego dnia, myslslam ze bedzie chcial jednak wpasc do mnie na chwile, juz mi nie odpisal :( Pisalam do niego a on dalej nic.... cisza. W piatek napisalam zeby oddal mi cos bo wyjezdzam odpisal ze odda mi to najpozniej w niedziele czyli wczoraj. Jednak weczorem napisal mi smsa ze ostatni raz mnie prosi czy moze oddac mi to w ten piatek bo strasznie zle sie czuje a zaraz musi wyjezdzac do pracy, odpisalam ze ok. Pozniej napisalam do niego czy nie mialby ochoty wpasc do mnie na jakis film albo herbate? i znowu cisza z jego strony... Ja juz nie wiem czy nawet nie zasluguje na smsa typu tak mialbym ochote albo Nie, nie miałbym ochoty? nie rozumiem czemu po takim czasie bycia razem nie moze mi nawet odpisac na smsa :( Staralam sobie wmowic ze to nie ma sensu ale ja go nadal bardzo kocham.... Nie umiem zyc bez niego... Jest dla mnie jak powietrze ktorego potrzeba do oddychania.... Nie wiem co mam robic juz.... Tylko prosze nie zmieszajcie mnie z blotem :)
flame86
napisał/a: flame86 2011-01-10 19:19
Wiem po sobie jak to jest..
On po prostu do końca chce wyjść z tego z twarzą.. Robi z siebie ofiarę, bo nie chce żebyś myślała o nim źle, z drugiej strony na pewno też w jakimś stopniu go to boli, bo nawet dranie czasem cierpią, ale gdy tylko zaczęłaś naciskać na spotkanie on od razu się oddalił.. bo nie chce Ci dawać nadzieji na cokolwiek..
Byłam w bardzo podobnej sytuacji i też kochałam bardzo mocno, ale nic nie możesz z tym zrobić.. Ja jeszcze przez dłuższy czas utrzymywałam z nim kontakt, niby rozmawialiśmy, niby normalnie, ale nie było to szczere, bo on musiał uważać na to co mówi by mnie nie urazić, a ja z drugiej strony nienawidziłam go za wszystko i tylko się wściekałam widząc jak jemu jest łatwo, a ja ciągle w tym tkwię.. Dlatego po pół roku powiedziałam DOSYĆ, poprosiłam go by się więcej do mnie nie odzywał, bo takie pitu pitu od czasu do czasu z grzeczności, bo wypada nie ma sensu i jakoś poszło.. na początku było ciężko, ale z czasem się od tego uwolniłam i zapomniałam.. Inaczej się nie da, będziesz się ciągle zadręczać, rozpamiętywać, a to nie ma sensu, nic nie zmienisz, choćbyś bardzo chciała. Albo on zrozumie i wróci, albo nie, ale nie żyłabym nadzieją, bo to tylko przedłuża cierpienie.. Ale.. Wiem jak łatwo się to mówi :) każdy musi swoje przejść i dobre rady innych nie pomogą, i tak zrobisz jak będziesz chciała.. ja też nie słuchałam się innych, teraz wiem, że to był błąd, no cóż.. ale tak jest.. my kobiety jesteśmy masochistkami..
W każdym bądź razie życzę Ci szczęścia i naprawdę, wierz mi, to nie jest koniec świata.. ja rok temu przeżywałam dokładnie to samo co Ty, i jakoś dałam rade, a wierz mi, nie było łatwo.. Czas to najlepsze lekarstwo!
napisał/a: ona1186 2011-01-10 22:52
tak bardzo bym chciala zeby do mnie wrocil... Wiem jestem niezle porabana :/ ale co zrobic... Serce nie sluga... :( zranil mnie ale w glebi serca to dobry czlowiek, ktorego uwielbiam i bardzo kocham... tyle razem przeszlismy. Nie wiem co mam juz myslec i robic... Oddalabym wszystko zeby moc sie znowu do niego przytulic, rozmawiac z nim wyglupiac... najbardziej brakuje mi wspolnych rozmow, zartow... tego ze byl moim przyjacielem.... :( Bardzo boli... :(
flame86
napisał/a: flame86 2011-01-10 23:10
Nie jestes porabana.. nie da sie po prostu od tak kogos przestac kochac, dlatego czujesz to co czujesz.. ale to minie, z czasem, ale minie, wierz mi.. Ja byłam w zwiazku prawie 5 lat i po zerwaniu czulam to samo, stracilam nie tylko osobe ktora kochalam ale rowniez przyjaciela, ktory mnie zawsze rozumial najlepiej.. No ale niestety, tak bywa i jedyne co mozemy zrobic to sie z tym pogodzic..
napisał/a: mala2045 2011-01-11 20:07
Hej
Jestem tu nowa. Od 2 miesięcy nie potrafię dogadać się z moim facetem. Wczoraj oznajmił mi że raczej już mnie nie kocha i chce być sam. Zabolało mnie to strasznie. Ale powiedział mi jeszcze że chce zebym z nim mieszkała dalej i taktowała go jako kolegę???Nie rozumiem tego? Jak mam to rozumieć nie chce być już ze mna ale chce nadal mieszkać??? Jak wy to rozumiecie? Pozdrawiam
tynatyna
napisał/a: tynatyna 2011-01-26 19:15
Bedac na twoim miejscu jezeli mialabym mozliwosc chyba bym sie wyprowadzila. co z oczu to z serca. ty go nadal kochasz o on cie nie. nie ma co sie lodzic tylko zaczac normalnie funkcjonowac. mozecie byc kumplami. ale po tym co was laczylo nie wyobrazalabym sobie wspolnego mieszkania. Pozdrawiam;]
napisał/a: aska1271 2011-02-22 19:12
czesc dziewczyny .Dawno tu nie zagladalam dzis postanowilam zajrzec bo jest mi straszbie ciezko i nigdy nie bylam tak zakochana jak teraz .Po tym nowym roku jak pisal smas to potem chcial sie spotkac pogadac wyjasnic .Spotkalismy sie potem 2 razy po mnie przyjezdzal do pracy pisal ze chcialby pogadac posiedziec ,myslalam ze chce wrocic do mnie .Potem zaczal chorowac pisal ale potem nagle przestal pisac wiec ja zaczelam pytac co jest a on napisal mi ze nie chce mi zawracac glowy bo on dalej sam nie wie jak zyc zeby bylo dobrze a w miedzyczasie wzial moj laptop do naprawy i i tak sie musial ze mna spotkac i porozmawiac .Wiec w koncu po 2 tygodniach przyjechal po mnie i mi go oddal ale nie chcial rozmawiac mowil tylko ze nie chce mi marnowac zycia bo jak ma miec takie podejscie do zycia to woli byc sam ,a potem jak sie go pytalam to ze nie chce sie wogole ze mna spotykac a on mi powiedzial "nie ze nie chce"i dalej nie skonczyl a potem ze nie chce byc sam juz do konca i ma nadzieje ze nie zostanie sam .I potem tyle ze chce zebym sobie ulozyla zycie ,a ja glupia sie rozplakalam i jeszcze go na koniec pocalowalam .Myslalam ze sie moze odezwie ale mija 2 tydzien i nic .A ja ima dalej sie oddalam od niego tym jest mi coraz ciezej ,myslicie ze jeszce siemoze odezwac kiedys ?czy jakby kochakll prawdziwie to by takicgh rzeczy nie mowil i robil
napisał/a: aska1271 2011-02-22 19:13
czy mozna kogos tak przestac kochac czy on mnie poprostu nie kocahl albo mu sie tak wydawalo?
napisał/a: jaga12Xj1 2011-02-22 19:22
musisz się z tym pogodzić innej rady nie ma
napisał/a: violunia 2011-02-23 15:08
Dziewczyny myślałam, że w życiu nic mnie już nie zdziwi..Okazało się inaczej...Ja z moim byłym nie miałam kontaktu przez prawie rok..Aż tu pewnego dnia, a konkretnie w Wigilie napisał smsa z życzeniami..A później w końcu poprosił o spotkanie..Po długim zastanowieniu spotkałam się..W końcu tyle nas łączyło..To co mi powiedział strasznie mnie zaskoczyło.Prosił o wybaczenie bo jak stwierdził do niektórych rzeczy trzeba dorosnąć..Wie, że zle zrobił..Powiedział, że przez ten cały czas myślał o mnie i zrobi wszystko żeby mnie odzyskać..Widzę, że się stara ale czy przez rok człowiek może się zmienić na lepsze?Sama nie wiem..Tak naprawdę ja już zakończyłam etap w życiu, w którym on był najważniejszy..Ale jeśli ta cała sytuacja była potrzebna po to żeby zastanowił się nad swoim zachowaniem?..Podobno nic nie dzieje się bez przyczyny..Narazie nie potrafię dać mu drugiej szansy..czas pokaże co będzie dalej..Ale wiem jedno..Jeśli facet naprawdę kocha to prędzej czy później uświadomi sobie swój bład..
napisał/a: Czerwona 2011-02-24 12:43
zaczne od tego ze juz pisalam w tym temacie...byly duze problemy w moim zwiazku w wakacje ale podjelismy decyzje ze sprobujemy jeszcze raz..a teraz zaluje ze wtedy to sie nie skonczylo, moze teraz byloby mi juz latwiej;(chce umrzec;( moje zycie nie ma juz sensu;( znajomi ukladaja sobie zycie:zareczaja sie, biora slub, planuja dzieci, ogolem mysla o sobie w przyszlosci...a moj chlopak ciagle nie ma dla mnie czasu a jestesmy juz razem prawie dwa lata...ja bym chciala sie widywac codziennie, uwazam ze dzien jest na tyle dlugi ze jak sie kogos kocha to sie znajdzie dla niego chwile czasu a on ciagle szuka wymowek...mam wrazenie ze wszystko jest wazniejsze ode mnie...ciagle ja prosze o spotkania i nalegam, nawet jak praktycznie nie mam czasu albo jestem zmeczona to zawsze kombinuje zeby sie z nim spotkac...bo zwyczajnie go potrzebuje codziennie,potrzebuje sie przytulic, pogadac z nim...musze go prosic zebysmy gdzies wyszli, nawet na bal absolutoryjny nie chce isc ze mna...i co ja mam isc sama?jestem zalosna, czuje ze sie uzaleznilam od niego i nie potrafie tego skonczyc chociaz cierpie...nie wiem co mam robic;(od pewnego czasu mam silne bole brzucha,ktore pojawiaja sie w nocy...i mysle ze to jest zwiazane z lekiem ze on mnie zostawi i ze bede cierpiec jeszcze bardziej...czuje jak sie odsuwa ode mnie coraz bardziej... pomozcie prosze...
napisał/a: aska1271 2011-02-24 19:33
Do Violunia;
Szkoda ze nie przypomnial sobie troche wczesniej przynajmniej po pol roku ,po roku juz sie zapomina o kims i to chyba juz nie tosamo ,zanim poznalam tego faceta wczesniej w moim zyciu bykl inny chodzilismy 5 lat ale nie traktowal mnie powaznie spotykal sie glownie wtedy kiedy tylko on chcial ,potem wyjechal na 1.5 roku zostawiajac mnie i nawet nie chcial zebym z nim pojechala na poczatku pisal dzwonil ale potem raz na jakis czas tylko .W koncu przyjechal zaczelismy sie spotykac ale on nadal nie traktowal mnie tak jak powinien wazniejsi byli kumple wiec kiedys pamietam byly swieta wielkanocne powiedzialam mu zeby sie zastanowil czy chce byc ze mna i poszlam po prostu do domu.Czekalam na niego myslalam ze przemysli miesiac dwa a ppotem dalam sobie spokoj w koncu poznalam mojego bylego teraz i jak tamten mnie zobaczyl z nim to po 8 miesiacach potrafil zapukac do moivch dzrzwi i nawiedzac mnie w pracy bo powiedzial ze myslal ze ja to przeczekam .Ale ilez mozna czekac ja mu powiedzialam ze juz jestem z innym Ale chyba poprrostu wiedzialam ze to jednak nie ten poniewaz nie traktowal mnie tak jak powinien .Teraz czuje ze sie to ze go zostawilam przeciwko mnie i dlatego teraz ktos zostawil mnie choc ja caly czas czuje ze to jest tesn jedyny byc moze przez to ze bardzo dobrze mnie traktowal ,jest mi okropnie ciezko i ciagle mysle ze moze przemysli i wroci a a zdrugiej strony mysle ze jak by ktos mial byc dla mnie to by sie nie dzialy takie rzeczy i facet po miesiacu by zatesknil i przybiegl za swoja ukochana