Co robic gdy on mnie zostawil?Jak zachowac sie z klasa??

napisał/a: aska1271 2011-03-17 13:29
ja tez tesknie za moim ,ale wiem ze juz nie wroci wystraszyl sie ze chce zalozyc rodzine i zniknal
napisał/a: ja_ponka 2011-05-25 14:03
Witam wszystkich!
Ja byłam ze swoim chłopakiem 4 miesiące. Na początku on był mną zafascynowany ale ja mam trudny charakter i ciągle coś krytykowałam w jego zachowaniu,ubiorze itp. Za każdym razem nie spodziewałam się, ze jego reakcja będzie polegała na blokadzie i oziębieniu w stosunku do mnie. Jak tylko zdawałam sobie sprawę co sie dzieje to chciałam szybko to naprawiać i przepraszałam. Po jakimś czasie uświadomiłam sobie, ze go ranie i musze go zaakceptowac takim jaki jest. Starałam się i byłam miła ale on już zaczął sie odsuwać . Potrzebowłl wiecej czasu dla siebie,na swoje pasje itp.dużo pracował i wracał przemeczony. Oczywiście jak to ja krytykowalam to, że mi go brakuje,ze tęsknię, że nie kontaktuje sie ze mną tak czesto jak bym chciala itd. Usiedliśmy,pogadalismy i potem prze 2 tygodnie bylo super az do czasu jakiejś błahostki. Wyszedl ode mnie i powiedział ze tego dnia pojedize do domu bo musi przemyślec jak jest. Nie wie czy to jest to,czy moze to on jest w skorupie i dlatego nie akceptuje zmian czy moze ja jestem jednak męcząca i on sie na to nie zgadza. Stwierdził,że musi sie zastanowić co z tym dalej zrobić. Powiedziałam mu,ze szanuje jego decyzję i że faktycznie powinien to przemyślec, jeśłi potrzebuje tydzień,dwa moze miesiąc to ja wytrzymam i poczekam i że przyjmę kazda jego decyzje bo nie mam wyjścia. Podkreśliłam jednak, że mi cholernie zależy i że zawsze mogę sie starac zmieniać dla naszego dobra ale jeśli zechce odejść to trudno. Powiedziałam, też że nie musimy sie kontaktować ani widywać w tym czasie.
Od tamtej pory czyli od 4 dni przestal się odzywać a ja umieram z tesknoty i niepewności jaką podejmie decyzję. Boję sie do niego odezwać bo staram się być słowną. Czy Waszym zdaniem powinnam jednak coś z tym zrobić aby ratować sytuację? Czy z tym można jeszcze coś zrobić?
napisał/a: arizona78 2011-06-15 19:16
Przede wszystkim drogie panie przestancie plakac. Placz uniemozliwia logiczne myslenie. Macie za soba zazwyczaj po kilka nieudanych zwiazkow i zamiast łkać moze warto sie zastanowic czemu kolejny raz nie wyszlo.
Z mojego doswiadczenia wynika, ze najbardziej kochamy byc zakochane i wierzymy, ze w rekach ( hm...) faceta jest zrodlo naszego szczescia. Ze jak on nas kocha i z nami jest to stajemy sie lepsze, ladniejsze i madrzejsze. A jak on odchodzi to zabiera ze soba "pakiet uszczesliwiajacy" i stajemy sie brzydkie, glupie i zle. Jak sadze jestescie znacznie mlodsze ode mnie, ale wielu rzeczy mozecie dowiedziec sie z madrych ksiazek. wystarczy poszukac. na poczatek proponuje bardzo przyjemna do czytania ksiazke Barbary de Angelis- Czy bedzie z nas para.
napisał/a: Jolcia05 2011-08-02 16:06
Wiem doskonale jak ciężko jest po rozstaniu z ukochanym chłopakiem. Też kiedyś przeżyłam kiedyś podobną rozterkę i nie powiem żeby było łatwo. Trzeba jednak pamiętać, że czas goi rany i naprawdę kiedyś może być jeszcze dobrze.
napisał/a: ~AneMarie 2011-08-31 20:49
Cześć,

Jak czytam wasze posty to jakoś lepiej się czuję. Nie jestem sama w cierpieniu.
Poznałam fajnego chłopaka, przez internet. Trochę to utrudniało, ale przecież miłość to miłość. Bardzo się zakochałam. A on nie jest Polakiem. Narodowość nie jest istotna. Główny problem to to że jest muzułmaninem. Znaczy dla niego jest. Po cudownym 1,5 roku, zaczął mi pisać że nie możemy być razem, że on jest muzułmaninem a ja chrześcijanką. Bolało, ale ja chciałam to zmienić chciałam być z nim. Wizja przyszłości jaką mi oferował, była dla mnie cudowna. Zaznaczę że to moja pierwsza miłość. To pierwszy mężczyzna który powiedział mi że mnie kocha. Niestety byłam na tyle głupia,że ukrywałam znajomość przed wszystkimi. Żałuję tego wszystkiego bardzo.
Od lutego rzadko się kontaktowaliśmy. Nie odpisywał na żadne smsy. Bardzo bałam się o niego. I tak to trwało. Widzieliśmy się, niestety tylko przez internet, raz na miesiąc, raz na dwa miesiące. dwa dni temu napisał mi że nie możemy by razem, żebym znalazła prawdziwą miłość i zajęła się swoim życiem. Nie chciałam w to uwierzyć i oczywiście bardzo chciałam by wrócił. Zasypałam go smsami. Dzisiaj rano napisał mi że od 3 tygodni ma dziewczynę. Poczułam się jak śmieć. Zaczęłam go dręczyć sms-ami. a to że jest okropny i jak mógł mi to zrobić , a to pytaniami co mogę zrobić żeby do mnie wrócił. Na nic nie odpowiadał.
Tak więc dostosowałam się do waszych rad. Napisałam mu , że chciałabym wszystko naprawić, ale jeżeli on nie chce to ja nic nie potrafię zrobić.
Nadal go kocham, boli bardzo ale jestem silna i nie poddaję się. Jak o nim nie zapomnę to napiszę do niego za jakieś parę miesięcy. Bardzo bym chciała by wrócił. Jak się odezwie to mu wybaczę. Macie rację jak naprawdę mnie kochał to nie będzie mógł o mnie zapomnieć, a jak nie no to może jakoś sobie dam radę.
Dzięki że jest takie forum..
cycusdzemka
napisał/a: cycusdzemka 2011-12-19 20:45
Zakochany napisal(a):Dziewczyny

Chłopak też człowiek i jeżeli kocha to wróci. Jeżeli myślicie że chłopaka nie boli rozstanie to jesteście w błędzie! On też czuje cierpi cieszy się płacze tylko po prostu tego nie okazuje. Dajcie im czas do namysłu i jeżeli coś facet czuje do dziewczyny to też nie potrafi spać całe noce! Myśli tylko jak wrócić do kobiecego ciepła, marzy żeby się do niej przytulić, pocałować porozmawiać. Pamiętajcie że nikomu się tak nie ufa jak swojej dziewczynie można z nią porozmawiać o wszystkich i o wszystkim. Jeżeli uczucie jest tak silne to wrócą! A wy musicie zrozumieć swoje błędy i je naprawiać bo bez tego długo to nie potrfa.

POWODZENIA !!!!


MY mamy naprawiać swoje błędy?? Pytam jako kobieta. Uważam, że skoro w 4dni zmienił zdanie i jak nie umieli się tylko 4dni dogadać to zerwał, to jest to zwykły nie dojrzały chłopiec, który nie nadaje, się do związku, a le w tym, że mają przeczekać aż się sam odezwie to masz racje, a wina zawsze jest po obu stronach
cycusdzemka
napisał/a: cycusdzemka 2011-12-19 20:56
Czerwona napisal(a):zaczne od tego ze juz pisalam w tym temacie...byly duze problemy w moim zwiazku w wakacje ale podjelismy decyzje ze sprobujemy jeszcze raz..a teraz zaluje ze wtedy to sie nie skonczylo, moze teraz byloby mi juz latwiej;(chce umrzec;( moje zycie nie ma juz sensu;( znajomi ukladaja sobie zycie:zareczaja sie, biora slub, planuja dzieci, ogolem mysla o sobie w przyszlosci...a moj chlopak ciagle nie ma dla mnie czasu a jestesmy juz razem prawie dwa lata...ja bym chciala sie widywac codziennie, uwazam ze dzien jest na tyle dlugi ze jak sie kogos kocha to sie znajdzie dla niego chwile czasu a on ciagle szuka wymowek...mam wrazenie ze wszystko jest wazniejsze ode mnie...ciagle ja prosze o spotkania i nalegam, nawet jak praktycznie nie mam czasu albo jestem zmeczona to zawsze kombinuje zeby sie z nim spotkac...bo zwyczajnie go potrzebuje codziennie,potrzebuje sie przytulic, pogadac z nim...musze go prosic zebysmy gdzies wyszli, nawet na bal absolutoryjny nie chce isc ze mna...i co ja mam isc sama?jestem zalosna, czuje ze sie uzaleznilam od niego i nie potrafie tego skonczyc chociaz cierpie...nie wiem co mam robic;(od pewnego czasu mam silne bole brzucha,ktore pojawiaja sie w nocy...i mysle ze to jest zwiazane z lekiem ze on mnie zostawi i ze bede cierpiec jeszcze bardziej...czuje jak sie odsuwa ode mnie coraz bardziej... pomozcie prosze...


Dziewczyno, opanuj się, Ty tego chłopaka prześladujesz a nie jesteś z nim. Daj mu trochę wolności, czasu który wykorzysta jak chce, za bardzo na niego naciskasz, na pewno by poszedł na ten bal z Tobą, ale nie dajesz mu żyć a on zwyczajnie chce od Ciebie odpocząć, a Ty mu na to nie pozwalasz. Związek związkiem, ale wolność w związku też jest bardzo ważna, masz na jego punkcie obsesje. Zastanów się na tym co napisałam, nie piszę tak dlatego, że chcę Ci dokuczyć, ale żebyś wiedziała co robisz źle... Powodzenia
napisał/a: agnwoz 2012-01-16 02:04
Prawie kazdemu chodzi tylko o sex a jak go dostanie za wczesnie to juz mu nie zalezy. A my emocjonalne dziewczyny wpadamy w depresje.

Przy okazji chcialam powiedziec, że znalazlam ciekawy darmowy ebook jak zapanowac nad emocjami na [url]www.szkoleniazplusem.pl[/url] i teraz juz inaczej postrzegam siebie i swoje emocje.
napisał/a: kiniora91 2012-01-22 17:08
Hej byłam z moim chłopakiem 5 lat ,były wzloty i upadki ale bardzo go kochałam i kocham nadal nie wiem jak mam zyc bez niego wszystko mi o nim przypomina WSZYSTKO ciagle czuje jego zapach....... Zaczeło sie psuc od naszego wspólnego wyjazdu na dyskoteke ,miał mnie totalnie w dupie bawił sie ze znajomymi a ja ciagle go szukałam......Po dyskotece troche sie pokłucilismy ale powiedział kocham cie przepraszam a ja jak zwykle uwiezyłam i było ok , do czasu .......2 tygodnie temu poszliśmy na 18-stke do mojej kuzynki ,na poczatku było wszystko ok ale pozniej znowu mnie olał bawił sie z kolegami i z koleznka(ktora mu sie podoba)a ja siedziałam jak dupa:( ale co tam na drugi dzien znowu mu wybaczyłam. To wszystko z miłosci tak go kocham.....Było dobrze 1 dzien A pozniej cisza przestał do mnie przychodzic sms- pisał że sory ale nie przyjde bo musze jechać tu i tam ,i Tak 5 dni sie nie widzielismy tylko dzwoniłi krzyczał na mnie i awantury robił nie wiadomo o co ....(chciał przerwy) ale tak za nim tęskniłam że w czoraj napisałm sms .troche popisalismy a wieczorem pijany zadzwonił ze musi powiedziec mi prawde , że podoba mu sie ONA i ze sie z nia spotkał pare razy .Ale powiedział ze to mnie kocha i ona sie do mnie chowa. Ciekawe tylko czemu zostawił mnie ..........nie wie co czuje powiedzia,ł juz mnie nie kocha wiem to , zapytałam co ja takiego zrobiłam zle dlaczego nie chce już ze mna byc a on na to że sam nie wie . Napewno chodzi o to że zakochał sie w tamtej dlatego mnie olał dlatego zostawił:( tyle żesmy razem przezyli ,juz kiedys zostawił mnie 2 razy ale po czasie jak pies do niego wrociłam nawet juz zdrade kiedys mu wybaczyłam :( nie umiem życ bez niego tak bardzo go kocham najbardziej na świecie ale on juz mnie nie chce i to czemu? on nie wie czemu. Tak łatwo mu to przyszło a ja ? co ze mna ? nie jem nie pije pale fajke 1 za 2 nic mi nie pomaga ciągle tylko płacze i wspominam go......... to była moja pierwsza miłosc z nim straciłam dziewictwo jego pokochałam a On nagle mnie nie chce co ja mam robic?
napisał/a: Minako88 2012-01-25 20:14
Witajcie Dziewczyny! Piszę tutaj z tego samego powodu co Wy. Nie umiem sobie poradzić z tym co dzieje się w moim życiu i ogromnie proszę o słowa wsparcia, porady.

Spróbuję to jakoś zwięźle opisać, chociaż zamknięcie 3.5 letniego związku w paru słowach nie będzie łatwe. Był to związek przez dwa lata bardzo pozytywny i jedynie przez ten czas ja mogłam mieć zastrzeżenia do siebie. Mając trudną sytuację rodzinną często byłam zdenerwowana, miałam napady fochów i czepiania się. Mam impulsywny i wrażliwy charakter natomiast mój chłopak bardzo się starał. Mieliśmy w naszym związku bardzo nieprzyjemny epizod- poznałam chłopaka i nie zdradziłam nigdy swojego chłopaka ( nie przytulałam się do tamtego gościa ani go nie pocałowałam! Jedynie spacery i rozmowy i to bez flirtu) aczkolwiek bardzo to zniszczyło nasze relacje. P. był świadom że waham się czy chcę z nim być i jednak taką decyzję podjęłam. Do dzisiaj żałuję tego co było, jednak rozumiem też że zdarzyło się tak ponieważ czegoś brakowało mi w naszym związku. Po tym zdarzeniu byliśmy ze sobą nadal, odbudowałam zaufanie i w moim odczuciu bardzo nam się układało. Taka sytuacja nigdy się nie powtórzyła. Ale niestety od tegorocznych wakacji coraz więcej się psuło, pojawiały sie kłótnie a ja czułam że P. odsuwa się ode mnie. Wspólnym trudem mimo tymczasowych rozstań walczyliśmy o nasz związek. jednak dręczyło mnie to że coraz mniej się stara, już nie stać go było na czułe niespodzianki. nawet 3 rocznicę zlekceważył i uważał, że czepiam się. Nadeszły święta, był bardzo chory. Nałożyły się nasze problemy- ja miałam bardzo trudną sytuację w życiu a on leżał rozżalony w łóżku. Starałam się dawać mu wsparcie, dopytywać go jak się czuje. Ale nie szło to w drugą stronę, gorycz we mnie rosła. Nadszedł sylwester. O godzinie 13 przez telefon oznajmił mi gdy prosiłam go aby powiedział co się dzieje (czułam oddalenie które interpretowałam jako chorobę itp.) - usłyszałam że nie od dziś myślał o rozstaniu i że tak będzie lepiej. Łez nie było końca, jednak pojechałam do niego aby nie spędził północy sam. Zostałam też na nowy rok- było namiętnie, czule, czułam że to mój kochający P. Minęło parę dni i poruszyłam znowu temat tego że ze smutkiem zauważam że nie stara się, czuję się jakbym była bo jestem. Podkreślałam że ogromnie go kocham jednak czuję że jest dobrze tylko jak jestem, gdy jest bliskość. Dostałam odpowiedź że nie zaprzeczy, że tak jest. Płakałam tego dnia, pojechałam do niego. Z bólem serca zerwałam mówiąc że nie stara się, że ja od ponad pół roku tylko się staram, że cierpię a on nawet nie wie co tak na prawdę dzieje się w moim życiu. Wysłuchał tego co miałam do powiedzenia i nawet mnie nie zatrzymał gdy wychodziłam, nic nie powiedział. Płakałam długo, nie bylo końca. Żal i poczucie że tak mi zależy a jemu tak łatwo to przyszło. Podjęłam się rozmowy z nim, stwierdził że wtedy to nie dotarło do niego. Ale że dobrze zrobiłam. od początku stycznia próbowałam z 6 razy nawiązać z nim kontakt, w tym raz spotkałam się z nim prosząc o to. Poprosiłam o rozmowę, o wyjaśnienie czemu nie stara się. Nie mogłam uwierzyć w odkochanie. Podczas spotkania przytulał, całował. Uzgodniliśmy że potrzebuje ciszy, wszytsko sobie przemyśli, że odezwie się. Wczoraj chciał spotkania. Oddał mi rzeczy, powiedział że wszytsko przemyślał, że oglądał nasze zdjęcia ale go nie ciągnie już do mnie. Że nie kocha. Łzom nie było końca. Ogromnie go kocham, nie mogę zrozumieć czemu tak się stało. Jeszcze dzisiaj pisałam do niego, ale to nic nie daje. Jest mi tak ciężko, płaczę. Bardzo chcę coś zrobić aby to tak się nie skonczyło. Im bardziej do niego piszę tym bardziej on się odsuwa. A jak dam mu ciszę to odejdzie. Ale gdy widzimy się widzę w nim że nadal coś do mnie czuje. Co radzicie w mojej sytuacji? Jak pokazać, że zależy, jak rozsądnie w tej sytuacji postąpić? Myślałam że po wakacjach wynajmiemy razem mieszkanie w Wawie, pokochałam i tak dobrze poznałam jego rodzinę, znajomych jego też lubię. On jest naprawdę częścią mnie :( Nie umiem się do niego nie odzywać :( Ogromnie proszę o jakieś rady, ciepłe słowo. tak tego potrzebuję :(
napisał/a: Minako88 2012-01-25 20:20
Do Kiniola- Witaj. Przeczytałam Twoją wiadomość i wyobrażam sobie jak Ci ciężko. Ale wybacz- jeśli ktoś tyle razy ma w sercu kogoś innego to chyba tak już będzie. Taki typ człowieka który potrzebuje wrażeń. Ja raz zauroczyłam sie kimś innym i ogromnie tego pożałowałam, a Twój były facet doskonale wie że może sobie na to pozwalać i dlatego schemat się powtarza. Do czego to prowadzi? Do Twoich łez. Nie jesteście ze sobą dnia ani miesiąca, to było aż 5 lat. czas na dotarcie się już był :( :( Wiem- podobnie jak u mnie :( Ale widzisz, jak zależy to się człowiek tak ogromnie stara. A u Ciebie to pierwszy tak porządny i długi związek- tym bardziej jest ciężko. Ja osobiście rady nie umiem Ci dać, ponieważ sama ogromnie cierpię. Ale Twój facet postępuje bardzo nie fair wobec Ciebie :( :( Ludzie mówią że czas goi rany a ja wiem że nie można izolować się od ludzi, rozmowa najbardziej pomaga. 3maj się
napisał/a: alicjasin 2012-05-14 12:14
Moim zdaniem to tylko poza :) Jeśli kocha to gdy mu emocje ostygną zechce wrócić. Bo co to za miłość, która gaśnie przy pierwszym lepszym spięciu? Daj mu kilka dni i delikatnie wróć do tematu ;)
A jeśli on znów nie? To kochanie godnie zamilknij. I zajmij się czymś. Zajmij myśli, zajmij ręce. Kocha - wróci. Nie kocha - chwała Bogu, że sobie poszedł. Lepszy przyjdzie;) Pozdrawiam :)
Alicja S
Relacja idealna