Co robic gdy on mnie zostawil?Jak zachowac sie z klasa??

napisał/a: aska1271 2011-02-24 19:35
violus a czy ty masz teraz kogos?mnie sie wydaje ze po takim dlugim okresie czasu to facet sie wyszumi i wroci dlatego trzeba sie mocno zastanowic nad tym
napisał/a: anaa82 2011-02-24 21:13
Wiecie co dziewczyny, jeżeli facet Was rzuca, a potem wraca, to to nie jest wcale ten jedyny. Tylko tak sobie wmawiacie że "zmądrzeje" i wróci. Przecież to nie jego głupota sprawiła, że odszedł, tylko fakt, że Was nie kochał tak naprawdę. Owszem, może się zdarzyć tak, że po czasie osoby wracają do siebie i są szczęśliwi, ale to też zależy od tego jak Was traktował, gdy byliście razem, czy to on inicjował spotkania, czy to on pierwszy wyznawał miłość itp, niestety choć są wyjątki, to większość tych powrotów się nie udaje, nawet na tym wątku macie takie przykłady. Może powiecie, że jestem pesymistka, uwierzyłam na moment, że wcale tak nie musi być i jak tylko mogłam chciałam pomóc tutaj forumowiczce ONA, którą zostawił facet, bardzo go kochała więc dopingowałam jej, doradzałam, bo chciała by do niej wrócił, udało się, wrócił, była przeszczęśliwa a teraz żałuje że nie powiedziałam jej żeby go kopnęła w tyłek. Po czasie znów ją zostawił i czuła sie zapewne jeszcze gorzej niż wcześniej, macie jej historie pare stron wcześniej. Niestety takich przykładów jest więcej, dlatego myśle, że nie ma co marnować swojego życia na czekanie na kogoś, kto na to nie zasługuje. Ja czekałam na takiego gościa 2 lata, 2 zmarnowane lata zupełnie wycięte z życiorysu. Dopiero gdy przestałam faktycznie na niego czekać, poczułam że żyje, a teraz jestem szcześliwa, a też myslałam że bez niego nie da się, myślałam, że z nikim innym nie da się, a to bzdura! Jestem szczesliwa bez niego a niedługo biore slub z facetem którego pokochałam. Dziewczyny, nie wmawiajcie sobie że bez niego nie da się żyć. Da się, i to znacznie szczęśliwiej! Trzymajcie się i nie dajcie się zgnoić jakiemuś facetowi.
napisał/a: violunia 2011-02-24 22:45
Nie, nie mam nikogo..Poznałam kilku chłopaków ale jakoś żaden mi nie odpowiadał..Nie wiem jak to dalej będzie..Pogubiłam się w tym wszystkim :(
napisał/a: aska1271 2011-02-26 12:32
vilous;nie martw sie czasem trzeba troche przejsc tych facetow zeby znalezc tego wlasciwego,a kto wie byc moze jeszcze sie ulozy z twoim bylym -stara milosc nie rdzewieje podobno a czy ty wiesz moze czy on w tym czasie mial jakas dziewczyne?
napisał/a: violunia 2011-02-26 13:35
No właśnie nie miał żadnej..Wiem o tym bo mieszkamy blisko siebie..No i powiedział mi prosto w oczy, że nie miał nikogo..Chciał już dawno się do mnie odezwac ale po tym wszystkim co zrobił zabrakło mu odwagi..Aż w końcu pewnego dnia się przełamał..Jak mówił bał sie mojej reakcji a tak naprawde odrzucenia..Ile jest w tym prawdy to nie wiem..
napisał/a: aska1271 2011-02-26 15:41
Wiesz facetom to nie wiadomo w co wierzyc,ale jakbzm bzla na twoim miejscu to on musialbz sie naprawdo mocno starac pokayzwac tozebym wiedziala zye jednak mu zalezy,a czas pokaze co bedzie ciezko roypracowac facetow ja tez nie wiem co mzsle co moim choc powinnam juz dac sobie spokoj bo kazyal mi sobie yzcie ukladac na nowo nie wiem co mam mzslec 3 tzgpodnie i nic sie nie odzywal wiesz ich nikt nie zrozumie oni sami siebei rozumieja .Ale mozye naprawde nikogo nie mial ,ale musisz uwazac zeby znow cie nie skrzywdzil
napisał/a: aska1271 2011-03-04 11:26
mija juz miesiac jak nie mamay kontaktu ze soba a mnie zamiast lepirj jest chyba gorzej ,bo trace nadzieje ze on moze wrocic ,choc wiem ze nie wroci nadal sie ludze ze zateskni jest mi bardzo ciezko i ciagle mysle ze to przezemnie ze moze bylam za nudna dla niego znudzil sie mna poprostu nie wiem juz co mam robic...
napisał/a: aska1271 2011-03-04 11:34
do edziorek;
pisalas ze wrocil po 4 miesiacach a czy mieliscie przez te 4 miesiasce jakis kontakt ze soba?
napisał/a: vilemmo 2011-03-04 11:53
cześć wszystkim.
nie trudno się domyślić dlaczego piszę. nie będę się rozpisywać i zanudzać Was moją historią, więc w skrócie: byliśmy razem 2 lata, ostatnio dużo się kłóciliśmy, potem po poważnej kłótni, było 2 tygodnie przerwy, a za 3dni... to samo. nie odzywa sie do mnie już drugi tydzień. nasza wspólna koleżanka ma niedługo urodziny, i jak napisała mu o zaproszeniu (nie wiedziała co się z nami dzieje) to jej opisał, że nie przyjedzie bo nie wypada, żeby przychodził tam ze swoja nową dziewczyną, skoro ja tam będę. zachodzę w głowę czy już kogoś sobie znalazł, bo napisał to przeszło tydzień temu, a jeszcze 3 dni przed tym zdarzeniem, byliśmy w kontakcie, i mówił o tym, że jego mama mnie zaprasza do siebie, nic nie wskazywało na to że tak nagle się kontakt urwie.
juz 2 tydzień się nie odzywamy. nie moge uwierzyć, że tak szybko o mnie zapomniał, a mieliśmy tyle planów, tyle marzeń, myślałam że łączy nas prawdziwe uczucie, pomimo tych kłótni.
zawsze to ja dązyłam do zgody, ale zauważyłam tez, ze gdy okazywałam mu moją słabość on czuł się pewnie i niejako to wykorzystywał. nie chcę teraz do niego zagadywać skoro całkiem możliwe że kogoś ma, ale to nie zmienia faktu, ze za nim tęsknie cholernie i myśle cały czas.
z racji studiów mieszkamy w inych miastach, ale odległosć nie jest zabójcza (ok 150km) i zawsze spotykaliśmy się na weekendach, ale w tamtem weekend on nie przyjechał, nawet nie zagdał o tym, i chyba w ten tez nie... nie wiem czy kogoś ma... na gadu wieczorami siedzi, nie wiem... jeśli w ten weekedn nie będzie go na gadu to chyba sobie kogoś znalazł.
starsznie mi ciężko. co sądzicie> czy można przekreślić 2 lata wspólnego życia? ja wiem ze on jest uparty, ale nie mogę pojąć ze tak łatwo ze mnie zrezygnował.
napisał/a: vilemmo 2011-03-04 11:57
najgorsze jest to mileczenie które mnie dobija. nie pisze do niego, bo już kiedyś przerabiałam podobną historię, prosiłam żeby wrócił, a on mnie ranił słowami tak jak nożem w serce, i drugi raz tego bym nie zniosła, wieć chyba z dwojga złego wolę tą niepewność niż namacalny dowód ze ma mnie w dupie po takim czasie bycia razem
boję sie do niego zadzwonić i napisać, ale boję się też ze to milczenie przerodzi się w po prostu rozstanie na dobre. on zawzse się odzywał, pisał cokolwiek, ja wolę się kłocic przez smsy niż znosić jego obojęntosć. a jesli on kogoś ma, to ja tego nie przeżyje.
napisał/a: aska1271 2011-03-04 15:58
jeszeli to n ie twoja wina tylko jego ja na twoim miejscu bym do niego nie pisala ,nie dzwonila i zobaczysz za jakis czas czy sie odezwie jesli cie kocha bedzie chcial z toba byc .A jesli kogos ma to nic nie zmieni ze bedziesz do niego pisac,,.Wiem ze ciezko wiem ze boli ale musisz poczekac i zobaczysz czy sie odezwie pierwszy.Co do 2 lata ja tez bylam z facetem 2 lata swiata pozamna nie widzial tak mowil ale jak zaczelam mowic io slubie zaczelo sie psuc mowil ze ma depresje i takie tam i ze musi jeszcze dorosnac aby moc zalozyc rodzine myslalam ze przemysli ze jednak jak mnie kochal to zmieni zdanie .Nie odzywa sie ponad miesiac wiec widac ze nic do mnie nie czul to bylo tylko zauroczenie
napisał/a: vilemmo 2011-03-04 19:03
nie, to nie jest moja wina. on zaczął wszystko, a potem tylko dolewał oliwy do ognia. 2 tygodnie temu zagadał i niby chciał wrócić ale sypał takimi tekstami, że mu się kazałam zastanowić nad sobą. potem była jeszcze kłotnia ech... jedno wiem, że nie ja zawiniałam, naprawdęm tym bardziej że niedawno też przechodziliśmy kryzys i starałam się to naprawić. i jak się udało, to nie minęło parę dni (nie cały tydzień) i on znowu zaczął.
wiem, że jeśli ma kogoś, to ja nic nie zdziałam, już kiedyś też tak było podobnie, że znałazł sobie jakaś koleżanka, tylko po to żeby mi zorbić na złość, wiem, ze nie niczego między nimi nie doszło, ale przejęłam się tym.
i teraz też się przejmuję, bo jest zawsze w weekend się spotykaliśmy a teraz cisza, i ona mnie dobija, z każdym dniem