Co robic gdy on mnie zostawil?Jak zachowac sie z klasa??

napisał/a: ona1186 2010-12-13 15:15
no 3,5 roku jestesmy razem.... strasznie rujnuje mi psychike :( juz nie wiem co mam robic... napisalam mu ze skoro nie chce byc ze mna to ok.... i juz sie nie odezwe do niego... mam tylko nadzieje ze mu minie to...
napisał/a: anaa82 2010-12-13 21:56
Ona, ale czy on napisałał lub powiedział Ci że zrywa z Tobą i juz nie chce z Tobą byc? Bo nic takiego nie napisałaś. Napisałaś tylko, że napisał Ci ze nie chce z Tobą rozmawiać w danej chwili, że z nikim nie chce rozmawiać, a to niekoniecznie tyczyło się do tego, że przestał Cię kochać.
napisał/a: ona1186 2010-12-14 09:15
witaj... niepowiedzial ze nie kocha ani nic takiego co bylo ostatnio... fakt przez telefon powiedzial mi ze nie chce sie spotkac... zapytalam czy dzisiaj czy wogole? powiedzxial ze wogole.... pozniej napisalam mu smsa czy z nami koniec? napisal ze koniec.... mam nadzieje ze to przejsciowe... nie odzywa sie do mnie ja do niego tym bardziej :(
napisał/a: anaa82 2010-12-14 21:47
Kurcze, to on jakiś dziwny jest :( Nie wiem co Ci poradzić :( Najchętniej to bym radziła Ci raz a dobrze kopnąć go w tyłek i powiedzieć żeby już nie wracał jak nie może sie zdecydować czego chce. Ale wiem, że ciężko tak zrobić, gdy się kocha...
napisał/a: ona1186 2010-12-14 23:58
dziwny i to bardzo.... kiedy jest dobrze jest czlowiekiem do rany przyloz... dobry troskliwy, kochany... jednak kiedy dopada go ta jazda to zmienia sie o 360 stopni... nie ten czlowiek ktorego znam i kocham od 3,5 roku... sama nie wiem co mam robic... bardzo mi pomoglyscie ostatnio i dlatego tu wrocilam... nie sadzilam ze zrobie to tak szybko :(
napisał/a: SalvaMea 2010-12-15 19:59
dokładnie to samo przechodziłam jak jest okey to jest okey, a jak zaczyna się jazda to dramat :( na razie jest spokój odpukać ale np teraz zdarza się tak, ze mówi, że zadz a nie dzwoni :( i wiesz o co chodzi ? My kobiety jesteśmy takie, że "byle czym się przejmujemy", uzależniamy się od facetów i to jest błąd, czasami robią z nami co chcą... nie oszukujmy się, ale tak jest brakuje nam nie zależności, wracając do tych tel to ja mam o tyle gorzej, że dzieli nas (80km) i zawsze dzwoni do mnie przed snem a jak nie zadz to nie usnę ehhhh
napisał/a: ona1186 2010-12-15 20:43
pomóżcie prosze...
napisał/a: dina115 2010-12-15 23:49
Witam dziewczyny .Mam na imię Ela ,i chciałabym podzielic się z wami moją historią.
Wszystko zaczeło się cztery lata temu ,poznaliśmy się przez internet choc mieszkalismy blisko siebie .Na poczatku były kwiaty ,prezenty ,wyznania miłosci ,po czterech miesiącach romantyczne zaręczyny w Grecji ,"pojechał za mną gdzie pracowałam ,taka niespodzianka i mi sie oswiadczył".
Po moim powrocie zamieszkalismy razem u mnie w mieszkaniu.
Pierwszy rok był cudowny pare razy w miesiacu dawał mi kwiaty tak bez powodu ,potem nagle zaczeło się cos psuć ,choć nadal twierdził ze mnie strasznie ocha .
Pierwszy raz mnie zostawił po dwóch latach na święta wielkanocne ,poprostu wyprowadził sie po cichu jak byłam w pracy,strasznie szalałam ,dzwoniłam ,błagałam ,płakałam .wkońcu wrócił ,byłam szczęsliwa jak diabli .
Za pół roku sytuacja sie powtózyła tym razem na świeta Bozego Narodzenia ,pogodzilismy sie przed Wigilia .
Przez pół roku było ok .Aż co za paradoks do świat wielkanocnych ,znowu sie wyprowadził zostawił mnie sama jak psa .
I znowu wrócił po Dwóch tygodniach płakał jak małe dziecko ze nie potrafi zyc bezemnie ,zebym dała mu ostatnia szanse ze zrozumiał co staracił .
Kiedy zostawiał mnie te pierwsze dwa razy to ja go błagałam o powrót ,ale ostatnio było inaczej nie pisałam do niego ,nie dzwoniłam ,nie błagałam olałam całkowicie i moze dlatego to on sę pierwszy odezwał .Powiedziłam ze daje mu ostatnią szanse ,i tak jest .
Ale to nie koniec mojej historii ,dokładnie 5 grudnia znowu sie wyprowadził ,mielismy juz zaplanowanego sylwestra i Wigilie u jego rodziców .,nawet sie nie pozegnał ze mna ,choc byliśmy razem prawie piec lat
Jak dla mnie to umarł ,nie istnieje ,nie mam zamiaru mu więcej wybaczyc ,moja cierpliwosc sie wyczerpała tak jak chyba wypaliła sie moja miłosc do niego po tych wszystkich roztaniach .
Poprostu sie zahartowałam i nie przezywam tego tak jak kiedyś .
Nie powiem ze go juz nie kocham ,bo tak nie jest ale głeboko się zastanowie czy warto jeszcze być razem ,bo jestem pewna ze będzie chciał kolejny raz wrócic do mnie .
Strasznie tęsknie za nim ,brakuje mi go cały czas ,ale staram sie nie mysleć o nim ,Wiem ze to trudne ale zrozumiałam ze ktos tak nie zrównowazony emocjonalnie nie wart jest mojej miłosci .
Wiec dziewczyny zastanówcie się tagże nad tym ,przemyślcie wszystkie za i przeciw ,ocencie tak na surowo ,kto tak naprawde zabiegał w waszym zwiazku o zgode ,miłosc i szacunek .
Pozdrawiam i głoy do góry ,kiedys wzejdzie jeszcze słońce dla kazdej z was
Ale prosze nie ponizajcie sie i nie błagajcie facetów o miłośc działa to na nich jak błachta na byka ,
wiem co pisze bo niejednokrotnie to robiłam i zawsze przynosiło odwrotny skótek.
Zapamietajcie sobie męszczyzni to zdobywcy i to oni musza zdobywac a nie na odwrót ,i zadne błagania ,płacze i lamety na nic sie nie zdadza ,ale jeszcze pogorsza sprawę .
Spróbujcie ich olac wiem że to trudne i wymaga nie laa zamozaparcia ,ale jedyne niestety co moze przyniesc efekt .
Ale jesli to zawiedzie to ,przykro mi to pisac ale juz nic nie pomoze ,musicie o nich zapomniec dla waszego dobra


Pozdrawiam wszystkie nieszczęsliwie zakochane Pa
napisał/a: dina115 2010-12-15 23:54
Przepraszam za moje błedy i nieco chaotyczną pisownie ,ale pisałam pod wpływem emocji
napisał/a: ona1186 2010-12-16 19:11
:( bardzo mi źle :(
napisał/a: Soniaa 2010-12-16 21:00
Wiadomo, że jest Ci ciężko i będzie przez najbliższy okres. Chyba musisz przyzwyczajać się do tego, że nie jesteście razem i najprawdopodobniej już nie będziecie bo on sam nie wie czego chce. Nie możesz dać się tak traktować dlatego pozbieraj się, pogódź z tym, pomyśl że dużo facetów jest na tym świecie i się nie zamartwiaj. Wiem, że łatwo to powiedzieć ale w Twoim przypadku nie ma innego wyjścia.
Jeżeli chciałby znowu wrócić to powinnaś powiedzieć kategorycznie nie i dać sobie spokój bo jeżeli zrobił to dwa razy to zrobi i trzeci raz. Dlatego nie warto! Jeżeli ciągle kołatają się myśli o nim to skieruj je na inny tor i staraj się myśleć o czymś innym bo się zamęczysz a po co? Zobacz ludzie borykają się z problemami, przeżywają wiele tragedii - niekiedy gorszych od rozstania z chłopakiem i żyją nadal ciesząc się z każdego dnia.
Zobaczysz za jakiś czas będzie lepiej tylko musisz to przetrwać i starać się żyć normalnie.
napisał/a: ona1186 2010-12-18 10:01
witaj. Ja nie mowie ze to ze on odszedl to jest najwieksza tragedia, w tym roku spotkaly mnie inne tragedie ale nie bede tu mowic jakie... Jednak jest on dla mnie najwazniejsza osoba na swiecie... osoba bez ktorej nie chce zyc... byl przy mnie w tych najgorszych chwilach mojego zycia... w tych gorszych momentach zawsze moglam na niegi liczyc, przytulil, pocieszyl powiedzial ze wszystko bedzie dobrze... wiem ze to dziecinne ale ja naprawde nie chce byc z nikim innym... wiem ze on nie moze mnie tak traktowac bo zabawka nie jestem i tez mam uczucia... dlatego prosze was o rade jak sie zachowac zeby nie wyjsc na desperatke i ze zyc bez niego nie umiem... jak sie zachowac zeby on zalowal swojej decyzji...