Co robic gdy on mnie zostawil?Jak zachowac sie z klasa??

napisał/a: Aglinka 2008-05-27 21:00
Mnie 7 lat temu facet z dnia na dzień zostawił,co prawda z mojej winy[błachostka] byłam w nim strasznie zakochana ,dzwoniłam chciałam porozmawiac a on mnie po prostu olał.I wiesz co też był miły,dla mnie zrobiłby wszystko itp.
Ciężko mi było,ale po paru miesiącach zapomniałam tzn przeszło mi.
Teraz z perspektywy czasu,cieszę się bo on mnie nie kochał, mówił ze kocha,ale jakby mu zalezało to by chciał rozmawiać i sie pogodzić.
Nie przejmuj się zostaw ...to z czasem przejdzie...
napisał/a: Paulina55053 2008-05-28 23:35
Dobrze ze czas leczy rany,juz mi dawno przeszlo.Ale tak sie zastanawiam ze od tego czasu jakos nie moge sie z nikim zwiazac gdy poznaje kogos interesujacego i zblizamy sie do siebie jest taki moment krytyczny ze nagle moje uczucia do niego nagle topnieja...Sama nie wiem czemu tak sie dzieje?Macie tez tak?
napisał/a: zawsze_Gosiaczek 2008-05-30 00:14
ja mam cos podobnego...tzn. bardzo sie hamuje, jestem ostrozniejsza...nie nastawiam sie od razu na co wielkiego...raczej czekam. kiedys bylam ta strona co robila pierwszy krok, niby osmielajacy...ale teraz mysle, ze jak facet mnie pozna i go zainteresuje to sam sie zakreci...jesli nie - to potem walczyc tez nie bedzie...bo o co?
napisał/a: osiemm 2008-06-21 10:22
po pół roku wzlotów i upadków wykasowałam wszystkie namiary na niego! jeśli nie przed wakacjami to kiedy, chciałabym żeby choć trochę poczuł się jak ja! z tym, że on ma grono wiernych fanek, które wydrapałyby sobie oczy, i nadskakują mu nie zważając na nic!

mam nadzieję, ze wytrwam (:
napisał/a: ~17ania 2008-06-22 11:42
Pisze tu po raz pierwszy,pisze bo szukam jakies dobrej rady. przeczytalam wątek i jestem w takiej samej sytuacji. doslownie wczoraj rozstalam sie z chlopakiem, wlasciwie to on zdecydowal ze to koniec. po 4 latach . fakt - ostatnio nam sie nie ukladalo - ciągle kłotnie i moje pretensje ze nie ma dla mnie czasu. ja chcialam walczyc, staralam sie zeby jakos sie ukladalo, ale on juz nie za bardzo. rozmawialismy o tym, mowilam co mi przeszkadza. ale to nic nie zmienilo.po ostatniej sprzeczce nie rozmawialismy 2 tyg do wczoraj. kiedy odezwal sie i stwierdzil ze to nie ma sensu. ja tez myslalam o rozstaniu od jakiegos czasu, ale to bylo takie nierealne - mielismy byc zawsze razem. ale rozum swoje, a serce swoje:(od wczoraj nie przestaje plakac, lzy lecą same bez przerwy. powiedzcie prosze, jak sobie poradzilyscie? ile czasu jeszcze bede tak ryczec i wspominac wszystkie dobre chwile, zastanawiac sie czy moze udałoby sie zaczać wszystko od nowa jeszcze raz? jak wypelnic pustke? co zrobic z wolnym czasem? kiolezanki niestety odpadaja - nikogo nie ma w poblizu, a te ktore sa mają juz mężów,nie chce zawracac im glowy swoimi problemami.Ile czasu potrzeba zeby zapomniec? mam wrazenie ze u mnie nie nastąpi to nigdy;(poradzcie cos, bo zwariuje :( P.S mam 24 lata a to byl moj pierwszy facet niestety;/
napisał/a: Shia 2008-06-22 18:42
Do 17ania!
Kochana bardzo Tobie wspolczuje bo dokladnie 3 lata temu rozstalam sie z chlopakiem, z ktorym mielismy byc na zawsze, dla mnie tez bylo to nierealne. Strasznie to przezylam, nie umialam w to uwierzyc, walczylam. Mysle ze rozumiem twoj bol. Z perspektywy czasu uwazam, ze zmarnowalam go zbyt duzo i gdybym szybciej pogodzila sie z rozstaniem, byloby mi po prostu latwiej. Ja poczulam ulge gdy pozbylam sie nadziei na powrot i zaakceptowalam ta sytuacje. Doszlam do tak krytycznego momentu, ze nie wahalam sie skorzystac z pomocy terapeuty, bo czulam ze sama sobie nie poradze. Teraz patrze na to z dystansem i widze ze dobrze sie stalo. Uwierz mi ten bol nie bedzie trwal wiecznie i w duzej mierze od Ciebie zalezy na ile pozwolisz mu soba zawladnac. Zycze Tobie z calego serca abys jak najszybciej to przeszla i zaczela zyc na nowo. Nie trac czasu, nie warto. Pisz jak Ci zle, pamietaj nie jestes sama!
napisał/a: princesss84 2008-06-23 11:06
po miesiacu bardzo intensywnej znajomosci kolezka powiedzial ze to koniec. powod bo on siebie zna i bo nie. tak naprawde zaczelo sie psuc jak powiedzilam mu ze lece na wakacje do USA, pracowac nie balowac, siedziec w lesie i cudzy dom prowadzic z sarnami i wiwiorkami. Decyzje o wylocie podjelam wczesniej niz go poznalam, a w czasie mojego pobytu mielismy utrzymywac kontakt przez skype, gg i tela. Ja wiem ze jego poprzednia dziewczyna go zdradzala, ma poczucie zagrozenia bolu etc ale do diabła ja tez bylam zraniona i to nie raz i nie dwa. Jednak uwazam ze my kobiety nie karzemy płacic za cudze błędy a mezczyzni - zranieni chlopcy- niestety tak. Oczywiscie nie wiem jakby to dlugo trwalo gdybym zostalam w Polsce na wakacje, w kazdym razie jezeli jest dobrze i nagle ni z gruszki ni z pietruszki bo on siebie zna, bo nie to dla mnie przepraszam pierdolenie kota za pomoca młota. Jezeli dalam temu szanse to rowniez cos mnie to kosztowalo, musialam przelknac dume i powiedziec glosno iz uwazam ze powinnismy dac temu szanse - to sie dowiedzialam ze chce postawic na swoim, ale jak on to skonczyl to nie postawil? Moze ta rozmowe powinnam inaczej byla zakonczyc nie wiem, a jego smutna twarz i zaszklone oczy nie wiem czego mialy dowodzic. Rada kolezanki odezwij sie do niego (rozmowa o koncy miala miejsce w piatkowych wczesnych godzinach), rada kolegi - nie odzywaj sie bo to go bedzie łechatac. Aczkolwiek mam doła bo sie w koncu czulam szczesliwa po raz pierwszy od 2.5 roku jak zakonczylam z byłym, ktory wpedzil mnie w totalne dno. Nie wiem czy to moje szczescie, czy faceci uciekaja przed ............. czym własciwie?














j
napisał/a: osiemm 2008-06-26 09:08
no nie wiem, chyba przed nami. bo inni z innymi SĄ i się da (albo nawet ci nasi z innymi).
ja zerwałam kontakt z KSIĘCIEM. nie odpisuje, nie daje znaków życia. a przez ostatnie 5 miesięcy rozmawialiśmy prawie codziennie.
wiem, że nie złamałam mu serca bo traktował mnie tylko jak koleżankę. ale chyba wiedział, że ja wciąż coś do niego czuje, i tak na prawde w tej kwestii z mojej strony nic się nie zmieniło.

ale jeśli nie mogę mieć wszystkiego, to nie chcę mieć już nic. nie ma co się oszukiwać
napisał/a: monisia74 2008-06-26 14:11
nie wiem ale ja znajac moj charakter i temperament nie prosilabym o szanse,odeszłabym,wrecz nie dajac mu odczuc ze cierpie.jak to mowi moja mama jestem bardzo dmna,zreszta sama mi powtarzala nie pros sie nigdy i nie chodz za facetem jak nie szanujesz samej siebie to facet tez nie bedzie cie szanowal.
napisał/a: pereXka4 2008-06-28 14:50
Wiesz mi chłopak przez pół roku mówił, że mnie kocha, chce ślubu, dzieci, a potem raptem napisał mi sms, że mnie nie kocha i nie możemy być razem. I właśnie najśmiesniejsze w tym wszystkim było to, że to on przez pół roku zawracał mi głowę. Przez pierwsze dwa dni powyzywałam go od najgorszych, ale potem spojrzałam na to z innej strony.......Mam przyjaciela, który mnie bardzo kocha, faceci ogladają się za mna na ulicy, jestem wartościową dziewczyną i to on stracił, nie ja. Wykasowałam jego numer, spałilam wszystkie zdjęcia, zrobiłam wszystko, żeby zniknąl z mojego życia i pamieci i jest dobrze....)
napisał/a: monisia74 2008-07-08 21:10
brawo PEREłKA:) DOBRZE ZROBIłAś
napisał/a: czarXiXmagia 2008-11-17 20:10
Witajcie!

ogólnie po przeczytaniu to stwierdzam ,że mężczyzną a może raczej chłopcom nie można wierzyć.. Może waśnie od tego należy zacząć ,żeby umieć rozpoznać czy ma się do czynienia z jednym czy z drugim przypadkiem.. Mnie właśnie tydzień temu zostawił taki CHŁOPIEC, w prawdzie był to dopiero początek znajomości, wydawało mi się nawet , że całkiem miło było i że to Ten...( najgorzej jak się komuś coś wydaje ) Jednak zaczęło się dziać coś dziwnego: teksty na za zasadzie " dzisiaj każdy płaci za siebie ", jakbym go na jakiekolwiek koszty narażała (a no tak - na raz na 2 randce zapłacił za kino)... a jak przyjeżdżał to zmęczony był i szedł spać, a jak nie spał to albo go coś bolało albo był niezadowolony albo oglądał telewizję - czytajcie innymi słowy totalny brak zainteresowania mną.. Co dziwniejsze gdy się nie wdzieliśmy to pisał smsy co 30 min.. Nie wiedziałam co o tym myśleć, więc napisałam mu ze czuję się trochę odpychana przez niego NO I NASTĄPIŁA OBRAZA MAJESTATU ! Jakby uwagi nie można było zwrócić dziecku bo zaraz się obrazi..Jest mi przykro, jak każdej kobiecie .. Co wy na to?